Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "staja ze tak", znaleziono 73

Mimo to… przewracamy następną stronę i znowu możemy się zatracić. I dzięki temu głębokiemu zaangażowaniu możemy odnaleźć samych siebie albo doznać przemiany, ponieważ przedstawiane nam opowieści w tak wielkim stopniu staja się częścią nas, tego, w jaki sposób rozumiemy nasze własne czyny.
Po prostu to zrób, a zobaczysz, że kiedy się postawisz, to ci odpuszczą." To moje słowa. Wypowiedziałam je do chłopca ukrytego w rurze na placu zabaw. Wszystko wraca, wspomnienia staja się wyraźniejsze. Chciałam pomóc, a on uważa, że zniszczyłam mu życie. W jaki sposób, skoro widzieliśmy się tylko ten jeden raz?
Młodość wydaje się wieczna. Potem jednak zmieniamy się, starzejemy. Dokonujemy wyborów, choć życie też wybiera za nas sporo rzeczy i być może z czasem wszelkie decyzje staja się coraz bardziej automatyczne, aż w końcu w ogóle nie dokonujemy żadnych wyborów, aż jesteśmy starzy, czyli w pewnym sensie niezmienni. Ale gdy spojrzymy wstecz, nasza młodość wciąż tam jest.
Kobiety są w naszych sercach, jak plakaty na murach. Aby zasłonić pierwszy, naklejamy drugi, który go zupełnie przykrywa. Może jeszcze dopóki klajster jest miękki, a papier wilgotny, przeświecają barwy dawnego plakatu. Ale wkrótce nie ma po nim śladu. Jeżeli zaś ostatnio przytwierdzony afisz odkleja się, wtedy zostają usunięte obydwa razem, a pamięci i serce staja się nagie, jak mur.
Pospieszny korytarz i oknem też wiatr - taki, co robi warkocze z ludzi i jest od stacji do stacji i jeszcze długo potem, gdy się usypia rozsypanymi na wietrze myślami.
Zawsze sądziłem, że kto czuje pociąg do stada, ten ma w sobie coś z barana.
Nie karzemy ludzi dlatego, że są źli, tylko dlatego, że dokonują niewłaściwych wyborów, szkodliwych dla stada. Moralność nie jest czymś wiecznym, zesłanym z nieba, to jedynie zasady korzystne dla dobra stada.
Aby stać się nieskazitelnym członkiem stada owiec, przede wszystkim należy być owcą.
(...) wydarzenia to tchórze. Nie lubią występować pojedynczo, lecz zbierają się w stada i atakują wszystkie naraz.
Decyzja o byciu razem to nie wybór hot doga na stacji benzynowej: parówka czy kabanos.
Bez obaw. Mamy własne stacje i lotniska. Jeździmy z Włoszczowy, a latamy z Radomia. Nie spotkamy tam żywej duszy.
Posąg Hachikô odlany w brązie stoi na placu przy stacji Shibuya - jednym z najruchliwszych punktów ruchliwego Tokio. (...) przeszedł do legendy ze względu na przywiązanie do swojego pana. Przychodził on mianowicie na stację, kiedy pan wracał z pracy, a czynił to regularnie i bez względu na pogodę. Po śmierci pana ciągle czekał na placyku, aż wreszcie umarł z tęsknoty. Wzruszeni tokijczycy przekuli w brąz tę psią cnotę. Obecnie posąg codziennie oblegają tłumy ludzi, bo >spotkamy się pod Hachikô< gwarantuje, że randka dojdzie do skutku. (...) Nawet we wnętrzu stacji-molocha, stacji-labiryntu, gdzie można bezkarnie błąkać się godzinami, za nić Ariadny mogą posłużyć tabliczki opatrzone strzałkami >wyjście do Hachikô<
Opuszczona stacja kolejowa w Dzikowie jest pozostałością linii kolejowej nr 224, która prowadziła tędy z Królewca do Górowa Iławeckiego.
Psy to zwierzęta stadne, człowiek to dla nich nowy, sprytniejszy przewodnik stada. Psy są przydatne, gdyż pomagają ścigać to, co jest od was szybsze.
Słyszała pani, że wilk zjada tylko owce oddalone od stada? A pani jest tutaj zupełnie sama wśród głodnych wilków.
Stacje benzynowe znajdowały się co dwieście pięćdziesiąt kilometrów, ale wiatr i śnieg, chrzęst opon na wiecznej zmarzlinie oraz rozciągająca się wokół biała cisza sprawiały, że myśl o tych stacjach przypominała marzenie o pustynnej oazie. Jeśli w zimie na Trakcie Kołymskim skończy ci się paliwo, masz spore szanse, że zamarzniesz na śmierć.
- A tak na poważnie - kontynuuje, patrząc przez okno - podoba mi się, że życie jest trochę jak podróż pociągiem. Zanim dotrze się na miejsce, trzeba się zatrzymać na kilku stacjach.
Gdyby ludzie, kiedy jeszcze żyli w jaskiniach, tolerowali takie zachowania jak krzywdzenie dzieci albo zdradzanie najbliższych członków stada, tobyśmy nie dotrwali jako rasa do wynalezienia koła.
Powóz był duży, kosztowny, z siedzeniami ze skóry, zastanawiałam się więc, dlaczego Englandowie najwyraźniej nie mają stangreta i dlaczego to pan domu osobiście odebrał mnie ze stacji. Przecież musi tam być służba?
Matka żyła zawsze tak, jakby odbywała podróż pociągiem i wyglądała kolejnej stacji: jeśli nie podobał jej się przystanek, na którym wysiadła, po prostu wsiadała z powrotem i czekała na następny.
Była tak urzekająco delikatna. Taka spokojna i zagubiona w tym, kim była.
Jak mała, słodka owieczka, która odeszła od swojego stada i stereotypowo natrafiła na wilka.
Dużego, złego wilka.
Życie to pociąg towarowy, który pędzi ku jednej tylko stacji, a nasi bliscy przemykają za oknami jako smugi światła i barw. Nie da się go zatrzymać ani nawet spowolnić.
(...) wśród nich jeden słynny awanturnik światowej sławy, bo już raz uciekł z domu na wyspy Robinsona, ale go złapali na następnej stacji. Robinsonadę wybili mu z głowy drogą okrężną, przez plecy.
Włącz radio na stację nadającą rock and rolla i z całą odwagą, jaką jeszcze masz, oraz całą wiarą, jaką potrafisz z siebie wykrzesać, podążaj w nowe życie.
Ale kiedy pożywienie nie pochodzi od lecącego stada, kiedy człowiek nie czuje, jak ciepłe pióra stygną w jego dłoni i nie pojmuje, że to życie zostało oddane dla niego, nie ma w nim wdzięczności- takie jedzenie nie może prawdziwie karmić.
A jednak wiedziałam. W jakimś sensie już wtedy wiedziałam, że z moją córką coś jest nie tak. To był instynkt, najczystszy i najprawdziwszy, taki, dzięki jakiemu zwierzęta wyczuwają, że w ich stadzie dziej się coś złego.
Pociąg wciąż stał na stacji, jedni pasażerowie jadący dalej wyglądali przez okna, inni wychodzili na zewnątrz i pytali co się stało. Zerwał się wiatr, zaczął siąpić deszcz.
Noc nie przeszkadzała mu w obserwacji, był świetnie przystosowany i wyposażony. Przemykał w pełnym kamuflażu pomiędzy skupiskami zieleni, rozgarniając stada małych, kurczakopodobnych dinozaurów. Czuły jego obecność, ale go nie widziały.
- Na bogów - powiedziała Angua, kiedy od stada psów dzieliło ich już kilka ulic. - On
jest obłąkany, prawda?
- Nie. Jak ktoś jest ofląkany, to piana leci mu z pyska - odparł Gaspode. - On jest szaleńcem. Wtedy pieni się mózg.
Nie lubił nerwowego wysiłku podróży, ale cóż, okoliczności zmuszały. Dwa razy do roku kupował bilet drugiej klasy ze zniżką dla emeryta. Wsiadał na stacji Warszawa Wschodnia i wyruszał sprawdzić, jak ma się choróbsko.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl