Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "stalin ze tam", znaleziono 98

Kiedy umarł Stalin, radio oszalało.
Kiedy umrze towarzysz Stalin, napiszę jeszcze lepsze. Trzeba było durnia rozstrzelać.
Gdyby Stalinowi
zawczasu zgolono wąsy,
geniusz wyglądałby
jak suseł.
Jak ten, kochany, malarz Hitler i nasz OJCIEC Stalin razem wymalują świat na czerwono, toż to będzie cudnie!
Stalin nie lubił Polaków, ponieważ odkrył, że przynależność narodowa jest dla nich ważniejsza niż przynależność klasowa. Przekonał się o tym w 1920 roku, kiedy załamał się marsz bolszewików na Warszawę.
Jak został zbudowany komunizm? Komunizm zbudował Stalin przy pomocy bezprizornych. Miliony osieroconych, głodnych i bosych dzieci błąkało się po drogach Rosji. Kradli co się dało. Stalin zamknął ich w internatach. Tam nauczyli się nienawiści, a kiedy dorośli, zostali ubrani w mundury NKWD. NKWD trzymało naród w zwierzęcym strachu. Ot, i masz komunizm.
Wszyscy zawsze chcemy dobrze. Lenin chciał dobrze, Stalin też. Luter i Luther King, Mao, Dzong Uny i Dzong Ile.
Wpatrując się w telefon, zastanawiałam się, jak zacząć rozmowę z mężczyzną, któremu kilkanaście lat temu musiałam tłumaczyć, że Lenin i Stalin to dwie różne osoby, a Ganges to nie przyprawa.
Stalin, choć traktowany był niczym ołtarz wiary w komunistyczną doskonałość i raz po raz odbierał hołdy od uczestników najrozmaitszych uroczystości, nie przetrwał w Ustrzykach długo - w 1956 roku zniknął z tynku bezpowrotnie.
Stalin przeprosił Churchilla za pakt nazistowsko-sowiecki z sierpnia 1939 roku, twierdząc, że podpisał go, aby zyskać na czasie, bo miał wrażenie, iż propozycja porozumienia złożona przez Brytyjczyków i Francuzów nie była szczera.
Była to śmierć poza planem, niezależna od dyrektyw organów rządzących. Stalin umarł bez osobistego polecenia samego towarzysza Stalina. Ta swoboda, ta samowola śmierci miała w sobie coś z dynamitu, co przeczyło najgłębszej istocie państwa.
Kiedy Stalin nieco uchylił maski, Churchill się poskarżył:
Rosjanie są bardzo trudni. Mówią o tym samym co my - o wolności, sprawiedliwości i tym podobnych - ale usuwają ważnych ludzi i słuch po nich ginie. Nie pozwolili nam nawet wjechać do Wiednia.
Stalin stopniowo zmieniał wszystko. Kiedy przejął kontrolę nad OGPU, zaczął gromadzić w specjalnym tajnym archiwum wszelkie materiały dotyczące wszystkich wyższych urzędników administracji państwowej. Teczki pęczniały od raportów dostarczanych przez nadzwyczaj rozwiniętą sięć szpicli. Nie miało znaczenia, jak nieprawdziwe, a nawet niewiarygodne były donosy na temat czołowych sowieckich funkcjonariuszy partyjnych i państwowych. Usłużny personel zapełniał kolejne teczki. Stalin uważał, że warto mieć jakiegoś "haka" na każdego.
W 1946 roku Stalin rozpoczął swoją niesławną kampanię przeciwko kosmopolityzmowi. Setki tysięcy żołnierzy radzieckich posłano do obozów, bo reżim bał się, że naoglądali się za dużo Europy. Być może dziś widzimy coś podobnego, choć znacznie mniej morderczego w skutkach. Z drugiej strony Stalin miał ideologię i misję, o żądzy masowych zabójstw nie wspominając, czego nie dostrzegamy w systemie Putina. Można jednak śmiało powiedzieć, że Kreml zdaje się dziś przekonany, że przetrwanie reżimu zależy od zniesienia globalnej hegemonii liberalnego Zachodu.
(...)chcesz mieć nad wszystkim kontrolę, Jacuś, że chcesz być dyrektorem każdej sytuacji, co ja mówię, dyktatorem, kurwa, jak Stalin. Musisz mieć wszystko w garści. Nie umiesz stracić tej kontroli, popierdolić wszystkiego, popuścić. A bez tego się wariuje, Jacuś.
Eden zanotował w swoim dzienniku: Ponownie uległ czarowi Stalina. Ciągle powtarzał: "Lubię tego człowieka". Jestem pełen podziwu dla sposobu, w jaki Stalin go omotał. Powiedziałem mu o tym, licząc, że to go poruszy, ale osiągnąłem marny skutek.
Nikt nie wątpi, że na świecie istnieje zło. I źli ludzie. Hitler. Stalin. Dlaczego więc nie mogą istnieć dobrzy? Trzydziestu sześciu sprawiedliwych, którzy usiłują przeważyć szalę. Ile kropel dobroci potrzeba, by utrzymać zło w ryzach? Może trzydzieści sześć wystarczy?
Churchilla ulokowano w rządowej willi numer siedem, daczy Stalina, zamiast w brytyjskiej ambasadzie. Churchill zaczął opowiadać nowym członkom brytyjskiej misji wojskowej w Moskwie, że Stalin to prostak, zdoła więc sobie z nim poradzić. Poniewczasie Tedder ostrzegł go, że na daczy umieszczono podsłuchy.
Cały naród odpowiedział "tak" na pytanie, czy w zamian za odebrany mu szmal kraju na Kresach Wschodnich chce dostać terytoria zabrane innym na zachodzie? Tak, tak, tak! Kto by nie zechciał? Pytanie retoryczne, ale na wszelki wypadek wyniki referendum zostały sfałszowane. Tak powstała Polska, najpierw zwana Ludową, aby bezboleśnie przemienić się w III Rzeczpospolitą, którą mamy za oknem. Wyglądając przez nie, Stalin byłby zachwycony.
Lewatywa również spełniła swoje zadanie - po kilku minutach odbyło się przełamanie linii obrony, zburzenie murów babilońskich, nazywajcie to, jak się wam podoba, nie mówcie tylko, że się Stalin zesrał. A on sadził kupę za kupą, pielęgniarki ledwo nadążały podawać i wynosić baseny, pierdy strzelały tak donośnie, jakby gdzieś w górach schodziła kamienna lawina, zaczynała się budzić perystaltyka.
W marcu 1939 roku Stalin po raz pierwszy napomknął, że należałoby przygotować się na jakieś bliżej nie określone ,ewentualności" na arenie międzynarodowej. W sierpniu 1939 roku zaserwował pierwszą niespodziankę, i to taką, że cały świat osłupiał ze zdumienia: pakt Ribbentrop Mołotow. Zaraz potem wojska niemieckie - a niebawem i radzieckie - wkroczyły do Polski. Poznaliśmy już oficjalne radzieckie wyjaśnienie: „Polska przekształciła się w pole dla nieprzewidzianych zdarzeń".
Pojawiają się nowe wątpliwości, z którymi na szczęście rzeźbiarz akurat nie ma nic wspólnego. Otóż kamienny Stalin przyszedł do Pragi, stanął nad rzeką i spogląda na cudowne miasto.
Jednak przyszedł ze wschodu, więc dlaczego stoi na brzegu zachodnim?
Gdyby wchodził, wtedy musiałby stanąć przy rzece, ale tyłem do miasta. Więc raczej nie wchodzi.
Jeżeli nie wchodzi, to może wychodzi?
Tylko z jakiego powodu?
Co mu się w socjalistycznej Pradze nie podoba?
Ledwo przeszedł Wełtawę i już się odwraca?
Dlaczego patrzy na wschód?
A może wszedł i tylko ot, tak, z nostalgią, ogląda się za siebie?
Pojawiają się nowe wątpliwości, z którymi na szczęście rzeźbiarz akurat nie ma nic wspólnego. Otóż kamienny Stalin przyszedł do Pragi, stanął nad rzeką i spogląda na cudowne miasto.
Jednak przyszedł ze wschodu, więc dlaczego stoi na brzegu zachodnim?
Gdyby wchodził, wtedy musiałby stanąć przy rzece, ale tyłem do miasta. Więc raczej nie wchodzi.
Jeżeli nie wchodzi, to może wychodzi?
Tylko z jakiego powodu?
Co mu się w socjalistycznej Pradze nie podoba?
Ledwo przeszedł Wełtawę i już się odwraca?
Dlaczego patrzy na wschód?
A może wszedł i tylko ot, tak, z nostalgią, ogląda się za siebie?
Polska Ludowa 1944-1956
Alternatywa dla Londynu i… Moskwy
Latem 1944 r., kiedy armie radzieckie wkraczały do Polski, stosunki między rządem emigracyjnym a ZSRR były krańcowo złe. Niezależnie od powodów i racji nic nie wskazywało na ich poprawę. Mocarstwa zachodnie nie kwapiły się do wyrazistego i stanowczego interweniowania w tej sprawie. Motywy takiej polityki są sporne. Nie wydaje się, aby wynikała ona ze słabości, złej informacji czy też jakiegoś zauroczenia Stalinem. Roosevelt był daleki od poczucia słabości, a Churchill należał do najlepszych znawców ZSRR i jego polityki. Jeśli pominąć propagandę i dyplomatyczne kurtuazje, to na podstawie źródeł rysuje się nie tyle uległość przywódców Zachodu, ile dość egoistyczna kalkulacja interesów państwowych. Chcieli wygrać wielką wojnę, minimalizując własne straty ludzkie. Potrzebowali sojusznika zdolnego ponieść niezbędne ofiary w wojnie lądowej. Nie było im obce myślenie w kategoriach wielkomocarstwowych i imperialnych. Dlatego uznawali zasadność pewnych postulatów Stalina, w szczególności w sprawie granicy na linii Curzona oraz „przyjaznych rządów” w państwach granicznych. W tych sprawach nie solidaryzowali się z polityką wschodnią polskiego rządu na wychodźstwie. Ponadto nie przewidywali zimnej wojny i jej konsekwencji. Ale czy mogli? W tej sytuacji powstanie ośrodka rządowego akceptowalnego dla ZSRR leżało w polskim interesie narodowym. Alternatywy rysowały się gorzej lub zupełnie źle – bezpośrednia radziecka administracja ziem polskich lub zarząd czysto powierniczy, ewentualnie nawet los republik nadbałtyckich. PKWN wchodził w pustkę geopolityczną i przynajmniej częściowo przywracał polską podmiotowość w grze międzynarodowej. Był tworem czysto emigracyjnym. Krajowa podziemna PPR nie miała praktycznie żadnego wpływu na decyzje organizacyjne i programowe PKWN, choć kilku jej przedstawicieli przerzuconych wcześniej przez front uczestniczyło w tych pracach. Właściwe kierownictwo PPR nie było nawet informowane. Decydował Stalin i emigracyjne środowisko komunistyczne, skupione wokół Centralnego Biura Komunistów Polski utworzonego na początku 1944 r. decyzją KC WKP(b). Oparcie polityczne i bazę kadrową PKWN stwarzały, z grubsza rzecz ujmując, dwie formacje. Decydująca rola przypadła kilkutysięcznej rzeszy komunistów polskich, dawnych członków KPP przebywających na emigracji w Związku Radzieckim, oraz – w wyzwolonej części kraju – również niezbyt licznym członkom PPR. Powracający z ZSRR byli kapepowcy cieszyli się największym zaufaniem władz radzieckich i mieli największe możliwości działania. W początkowym, tzw. lubelskim okresie wyzwolone ziemie polskie stanowiły bezpośrednie zaplecze frontu na głównym kierunku operacyjnym i siłą rzeczy najwięcej do powiedzenia miała radziecka administracja wojskowa. W miarę oddalania się frontu rosła samodzielność władz polskich.
Lu­dzie, któ­rzy nam słu­ży­li, stali się na­szy­mi ka­ta­mi.
Stali naprzeciwko siebie, prowadząc pojedynek na spojrzenia, ale żadne z nich nie ustąpiło.
...jeśli masz miękkie serce, to miej dupę i plecy ze stali, żeby ci noży nie powbijali.
Nawet jeśli jestem mieczem, to nie zostałam zrobiona ze stali, ale ze szkła, i czuję, że powoli zaczynam pękać.
Nawet jeśli jestem mieczem, to nie zostałam zrobiona ze stali, ale ze szkła, i czuję, że powoli zaczynam pękać.
Żelazo czy szkło - pytali.
Mia zacisnęła zęby. Pokręciła głową.
Ani jedno, ani drugie.
Była ze stali.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl