Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "statni stoi", znaleziono 36

To milczące porozumienie, wiedza o wzajemnym oszukiwaniu, stało się naszą ostatnią ucieczką.
To milczące porozumienie, wiedza o wzajemnym oszukiwaniu, stało się naszą ostatnią ucieczką.
Miłość się nie starzeje i w każdym wieku może smakować słodko, zwłaszcza gdy ma ogromną szansę stać się czyjąś ostatnią.
Bycie kimś stało się ostatnio zdecydowanie ważnym aspektem ludzkiej natury, bo bycie sobą było już nie za bardzo korzystne.
Przez ostatnie lata Shane rzadko odwiedzał ojca. Księgarnia, Allie, życie w Londynie. Zawsze coś stało na przeszkodzie.
Zawsze uwielbiałem mieszkać tutaj, w tym odległym zakątku lasu, który sam sobie stworzyłem, ale to jej obecność ostatnio sprawiła, że to miejsce stało się kompletne. Jest jak gwiazda na końcu choinki, ten ostatni akcenty który tworzy całość.
Kiedy widziałem Abe’a po raz ostatni, stał z ręką wyciągniętą w moją stronę – być może chciał mi pomachać na pożegnanie, a być może był to jedynie gest zmęczonej rezygnacji.
Dotarło do mnie, że nie chcę być taki, jaki stałem się przez ostatnie lata. że pragnę znajdować czas na to, co jest dla mnie ważne, i mniej przejmować się tym, na co nie mam wpływu.
Stał chwilę, wpatrując się we wnętrze lodówki i szukając czegoś, co nadawałoby się jeszcze do zjedzenia. Ostatni raz robił zakupy kilka dni temu. Może tydzień.
To prawda. Kobiety nie były mi obce- miałem je, sprawiały mi przyjemność. Jedno spojrzenie na nią i mogła stać się pierwszą. I już wtedy wiedziałem, tak mi się wydaje, że będzie ostatnią. [Sam Tanner]
"Nim odpuściłem dom, z szafki nocnej wyciągnąłem nabój, który wyciągnięto ze mnie po ostatniej akcji. Obracanie go w palcach stało się moim nawykiem. Stanowił przypomnienie, że spojrzałem śmierci w oczy i roześmiałem się jej w twarz"
Dopił ostatnie łyki kawy i nie marnował czasu na zmywanie. Dwucentymetrową warstwę fusów dałoby się wykorzystać na dolewkę. W czasach komuny podobne praktyki były na porządku dziennym. Dziś nawet jego stać na zapas kawy.
- Przyjaciele, oto ostatnie słowa, które chce do was dziś skierować. Gdy znajdziecie się przed grobem ukochanej osoby, nie wybuchajcie płaczem. Pamiętajcie o jednym: śmierć to wrota do nieśmiertelności. Wasz ukochany człowiek nie umarł - stał się nieśmiertelny.
Tak długo byliście antykonformistami, aż wreszcie upadły ostatnie normy, przeciw którym można się było jeszcze buntować. Dla mnie nie zostawiliście już nic, nic! Brak norm stał się waszą normą. A ja mogę się buntować tylko przeciw wam, czyli przeciwko waszemu rozpasaniu.
Dom stał na zboczu góry, nieco powyżej lasu. Ostatnie drzewa rosły jakieś dwadzieścia metrów niżej i tylko pojedyncze jodły zaglądały w okna. Prowadziła tu tylko jedna droga. Kończyła się tuż pod drzwiami.
- Warunki atmosferyczne były ostatnio nader nie sprzyjające- rzekła Sowa.
- Co było?
- Deszcz padał- wyjaśniła Sowa.
(...)
- Poziom wody osiągnął nie notowaną dotychczas wysokość.
- Co się stało?
- Wszędzie jest pełno wody- rzekła Sowa.
- Tak- zgodził się krzyś- wszędzie.
Nie pamiętał, kiedy ostatni raz się umył w ciepłej wodzie, a zmiana bielizny od dawna już pozostawała w sferze niedosiężnych marzeń. Strach natomiast towarzyszył mu od tak wielu dni, a nawet miesięcy, że stał się uczuciem całkiem zwyczajnym, jak pragnienie czy głód.
Nagła śmierć trzydziestodwuletniego Bruce’a Lee w lipcu 1973 roku, tuż przed premierą jego ostatniego filmu, Wejście smoka, sprawiła, że świat zafascynował się człowiekiem, który wkrótce stał się marką samą w sobie. W księgarniach można było kupić liczne książki mu poświęcone.
- ZABIJ MNIE! - A potem oczy Newta oprzytomniały, jakby na jedną, ostatnią rozdygotaną chwilę stał się z powrotem dawnym sobą, i jego głos złagodniał. - Proszę, Tommy. Proszę.
Z sercem osuwającym się w czarną otchłań Thomas pociągnął za spust.
-ZABIJ MNIE! - A potem oczy Newta oprzytomniały, jakby na jedną, ostatnią rozdygotaną chwilę stał się z powrotem dawnym sobą, i jego głos złagodniał. - Proszę, Tommy. Proszę.
Z sercem osuwającym się w czarną otchłań Thomas pociągnął za spust.
Zemsty – przeszło jej przez myśl. To było właściwe słowo. Jednak zemsta była czymś, czego potrzebowali tylko ludzie małostkowi i powierzchniowi. Nie była taka. Całe życie ciężko pracowała na to, by się taką nie stać. Rzuciła w lustro ostatnie, pogardliwe spojrzenie. Bez słowa wyszła z pokoju.
Umierać od środka to zgubić elementy układanki, która kiedyś była całością. Stopniowo przestawać czuć cokolwiek poza zionącą pustką, by stać się bezużyteczną skorupką. Matrioszką, która - gdy wyciągasz kolejne drewniane laleczki - okazuje się niekompletna, bo brakuje tej ostatniej, najmniejszej. I nie masz pojęcia gdzie jej szukać.
Każdy pracownik ma potrzebę przekonania samego siebie, że nie jest parobkiem i że w pewniej mierze przewyższa osobę, której służy. Ostatni samodzielny urzędnik w biurze, dozorowany przez wielu wyższych od siebie urzędników, używa sobie na pierwszym podwładnym; najbiedniejszy woźny w sądzie znęca się nad gońcem, aby nie mieć poczucia, że jest ostatni pomiędzy ostatnimi. Goniec wymyśla publiczności. Najgorszy spośród ludzi znęca się nad dzieckiem, które wchodzi mu w drogę; dziecko maltretuje psa. Całe życie jest drabina nikczemności. Musimy zawsze o tym pamiętać, że ktoś stoi niżej od nas i że jest od nas słabszy.
Mamy klucze do swoich mieszkań, więc ostatnio wpuściłem się do środka, tylko że przyszedłem bez zapowiedzi. Wyszła z łazienki zupełnie naga, a potem wróciła tam i nawet nie zauważyła, że stoję w korytarzu ze szczęką przy podłodze. Natychmiast się odwróciłem i wyszedłem, ale ten piękny obraz wypalił się - nie, potrzebuje lepszego słowa - wyrył się w mojej pamięci na zawsze.
- Tatusiu, a kto stoi przy oknie w tym budynku obok nas? - To sędzia, a ten budynek to wieża sędziowska. Sędzia ma stamtąd doskonały widok na cały tor i może szybko podejmować decyzje. Widzi, kto wygrał, a kto przyjechał ostatni. Może też przerwać wyścig, jeśli któryś zawodnik się przewróci, i zadecydować, kto spowodował ten wypadek.
Stanęli przy okienku i czekali, aż dyżurny je otworzy.
- W czym mogę pomóc? - spytał oficer.
- Chcieliśmy zgłosić zaginięcie koleżanki. Zniknęła wczoraj. Byliśmy na imprezie i tam widzieliśmy ją po raz ostatni.
- Może jest u kogoś z rodziny?
Sylwia pokręciła głową.
- Szukaliśmy. Nigdzie jej nie ma. Justyna jest odpowiedzialną dziewczyną i nie zrobiłaby nic głupiego. Musiało się jej coś stać.
Mieszkaliśmy na trzecim piętrze w starym domu z umeblowanymi pokojami. Wynajmowaliśmy dwa, z oknami wychodzącymi na zaplecze. Budynek stał na skraju stromej skarpy i wyglądając z okna, człowiek miał wrażenie, że jest na dwunastym, a nie na trzecim piętrze. Było to jak mieszkanie na krawędzi świata – miejsce ostatniego odpoczynku przed ostatecznym wielkim upadkiem.
Zrozumiałam też, kim dla siebie się stałyśmy. Wspólniczki nie rzucały wszystkiego i nie jechały na koniec świata dla jednej z nich. Koleżanki nie wydawały ostatnich pieniędzy żeby się wzajemnie ratować. Przyjaciółki nie ryzykowały życiem ani nie zabijały dla siebie. Byłyśmy siostrami, troche złośliwymi, bardzo różnymi i z mnóstwem traum oraz dziwactw, ale takimi na dobre i na złe. Byłyśmy rodziną.
Większość ludzi nie może zacząć wszystkiego od nowa. (...) Bez całkowitego wymazania wspomnień nie ma mowy o nowym początku, co najwyżej o zmianie. Nawet gdyby spaliło się dom, w którym stało się coś złego, ten dom nadal tkwiłby w naszej pamięci. Przez ostatnich kilka dni Reni wiele razy wyobrażała sobie, że jedzie na pustynię i zamalowuje wyrytego w skale ptaka. Dobrałaby farbę tak, że nikt nie dowiedziałby się o jego istnieniu.
Ale ona wiedziałaby, że ten szkic tam jest pod warstwą farby.
- Wytłumacz nam, co według ciebie stało się z Danielem.
- Nie mam pojęcia - odpowiedział powoli Gronczewski, dokładnie wymawiając każdy wyraz. - Ostatni raz widziałem go jakieś dwa tygodnie temu. Wychodził z mojego mieszkania dobrze wybzykany i kurewsko szczęśliwy. I przyznam, pomysł zaproszenia do siebie jego i dobrze wam znanego Różyckiego nie był moim najlepszym, ale każdy ma swoje chwile słabości.
- Zdaje się, że twoje wypływają martwe w kanałach - zauważył Adam.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl