“Za wszelką cenę próbowała wyciągnąć ze mnie, że to już nie był tylko układ. Ale jak to ja, szłam w zaparte. Potem jednak poczułam ogarniającą mnie pustkę, wspomnienia zaczęły wracać ze zdwojoną siłą. Zrozumiałam, że nasza gra dobiegła końca, że już nigdy do tego nie wrócimy. Nagle wszystko stało się jasne, zdołałeś naprawić moje zepsute serce, a ja oddałam ci je w całości.”
“(...) szczęście potrzebuje zawsze nieszczęścia, to idzie w parze, jak kobieta z mężczyzną, jedno bez drugiego byłoby nieszczęśliwe, a jeśli już są razem, to jedno kręci nosem, a drugie kiwa głową. Taka szamotanina, przeplataniec. Jak masz go za wiele, to też jest niedobrze.
Ale kiedy jest, trzeba się cieszyć, że jest. To taka gra. Raz
dobrą kartę wyjmiesz, a raz asa pominiesz.”
“Słyszałam niezliczone historie o wizytach kontrolnych opieki społecznej, z których wynikało, że w danym domu wszystko gra, a potem ktoś umierał tam z powodu zaniedbania. Przy naszym wadliwie funkcjonującym systemie zdarza się to nader często. Pracownicy opieki społecznej są wyczerpani, a rodzice potrafią kłamstwami wykpić się z kłopotów.”
“Tak oto byłam wolna. Może nie do końca, bo czekały mnie miesiące, a może i lata uciekania przed psychopatycznym, bezdusznym mężczyzną. Człowiekiem, w którym się zakochałam, dla którego gotowa byłam poświęcić wszystko. Człowiekiem, który wykorzystał mnie i zdradził w najokrutniejszy sposób. Najpierw pozwolił mi się do siebie zbliżyć, żeby potem planować z zimną krwią zabić. Miał rację, byłam tylko pionkiem w grze. Pionkiem ze złamanym sercem.”
“- (...) Kto chciałby być fajny i miły? Odpowiedź brzmi: nikt. Faceci są jak laski, wszyscy chcą być w centrum uwagi. Tyle że, panowie, nie dla wszystkich starczy miejsca. A więc, przegrani, pechowcy, szeregowcy zostańcie w cieniu. I kiedy dziewczyna taka jak Ambre wyciągnie z mroku takiego niedojdę jak ja, wszyscy myślą, że coś tu nie gra, że gdzieś jest jakiś haczyk, że na pewno coś się za tym kryje.”
“No dobra, to jaka jest różnica między facetem, który siedzi, a facetem, którego mijasz na ulicy? – ten, który siedzi, jest tak samo przegrany jak ten na ulicy, tyle że tamten przynajmniej próbował.”
“Oddałam chorobie wszystkie moje myśli. Tak nie powinno być. Ale spadło to na mnie jak grom z jasnego nieba. Myślałam, że będziemy sobie z tata na emeryturze zbujać bąki, uprawiać warzywa i doglądać wnuków. Tymczasem muszę walczyć z polską służbą zdrowia, swoim strachem, litością, którą mnie wszyscy otaczają, a która zamiast pomagać, całkowicie pozbawia mnie siły oporu.”
“"Czy nigdy nie pomyślałeś, że tak jak cień musi otaczać światło, tak samo niebezpieczeństwo musi otaczać czarnoksięską moc? Te czary to nie gra, w którą bawimy się dla przyjemności albo własnej chwały. Pomyśl o tym, że każde słowo, każde działanie naszej sztuki wypowiadamy i wprowadzamy w ruch na korzyść albo dobra, albo zła. Zanim przemówisz albo uczynisz cokolwiek, musisz znać cenę, jaką trzeba zapłacić". ”
“Pamiętacie wiek swastyk i sierpów, kul, którymi Bośniacy strzelali do Bośniaków. Czasy, kiedy wielka gra stała się śmiertelnie poważna i wielkie siły, wielkie idee przetoczyły się przez świat mrocznymi falami, obojętne na wszelkie granice, moralne czy geograficzne. Świat po tym, niech mi pan wierzy, wcale nie jest całkiem inny. Próbujemy go zmienić, ale wydaje się, że tylko my się zmieniamy.”
“Wszystkie podstarzałe wdowy uważają, że mężowie unoszą się wokół nich w eterze i za wszelką cenę próbują przekazać im jakieś niezwykle ważne wiadomości. Tymczasem to, czym najprawdopodobniej zajmują się ich zmarli towarzysze życia w świecie duchów, to gra w golfa, obmacywanie młodych duszyczek płci żeńskiej i rozkoszowanie się kilkoma latami ciszy i spokoju, zanim dołączą do nich ich ukochane małżonki”
“Słyszę wojskowy marsz. Zbliżmy sie do bramy, obok gra orkiestra złożona z mężczyzn więźniów, większość ma żółte gwiazdy na piersi. Grają dobrze, są zawodowymi muzykami. Nie patrzą na nas, skrajnie wychudzeni sprawiają wrażenie cieni. Powinna się nad nimi zlitować grawitacja, pozwolić im odlecieć. Po co ta muzyka, czego ma dowieść?...Spektakl absurdu nie zna granic, nigdy się nie kończy.”
“Z coraz większym zdziwieniem przyjmujemy fakt, że w rzeczywistości realnej nie wszystko można naprawić, ot tak. Porozumiewanie się z maszyną jest o wiele prostsze i mniej absorbujące niż z istotą ludzką. Popsutych relacji nie zmieni żadna aplikacja. Nie zastąpimy się nowym awatarem, bo życie to nie gra. W relacjach z innymi stąpamy po kruchym lodzie. Jeden nieostrożny krok i tafla pęka. Słów nie cofniemy, czynów nie zatuszujemy... ”
“Walczyk to silny narkotyk: ciepłe struny wiolonczeli osnuwają dźwięk fletu, jest coś silnie erotycznego w tym duecie instrumentów, które splatają się, choć każdy gra własny temat, swoją własną frazę, jak gdyby harmonia była dokładnie wyliczoną odległością, silnym związkiem, a zarazem - dystansem nie do przebycia, sztywnością, która nas ze sobą spaja, a jednocześnie nie pozwala nam sie do siebie całkowicie zbliżyć.”
“– Załóżmy, że mecz się nie odbędzie. Fischera zdyskwalifikują. Kto będzie pretendentem zamiast niego?
Krogius zrozumiał.
– Petrosjan. Drugi finalista meczów pretendentów.
– Myślisz, że mam ochotę grać z Petrosjanem trzeci raz, w Moskwie, za parę tysięcy rubli? Nie mówię tylko o nagrodach. Kogo ten mecz będzie obchodzić?
Spasskiemu szło nie tylko o pieniądze. On chciał przejść do historii. Krogius uważał, że to ryzykowna gra.
– Fischer się domyśli, jak bardzo chcesz tego meczu. Euwe też nie jest głupi. Pomyślą, że mogą sobie na dużo z tobą pozwolić.
– A Fischer nie chce tych pieniędzy? Nie mówiąc o tytule mistrza świata. A Edmondson? Sądzisz, że on nie marzy o tym, żeby Fischer grał i zdobył koronę dla Ameryki? A Maks Euwe? Ten mecz jest dla FIDE i dla niego osobiście żyłą złota. Będą się posuwać daleko, ale nie przekroczą granicy, bo wszyscy na tym stracą.
– Tylko nasze władze byłyby zadowolone, gdyby Fischer nie przystąpił do meczu.
W końcu Krogius pojął, o co toczy się gra.”
“Wkrótce odnajdą wszystkie figury i pionki tworzące komplet szachów. Ustawią je w równym porządku na szachownicy. Bogowie Asgardu staną naprzeciw swych odwiecznych wrogów. Owego idealnego popołudnia promienie nowego słońca odbiją się od złotych postaci. Balder uśmiechnie się, jakby wyszło drugie słońce, wyciągnie rękę i przesunie pierwszy pion.
I gra rozpocznie się od nowa.”
“-Naszym najważniejszym organem zmysłowym jest pamięć. [...]
- Mózg nieustannie fałszuje naszą pamięć. Upiększa różne rzeczy, bo się ich spodziewamy. To taka gra w trzy kubki. Ci, którzy ją uprawiają, są jak uliczni magicy. Wykonują ruchy, które mają nas zmylić, skierować naszą uwagę w inną stronę. Nasze oczy bezwiednie śledzą ich ruchy, a w tym samym czasie kulka gdzieś nagle znika.”
“Niczego nie ma zawsze i na zawsze. W życiu liczą się tylko chwile. Uczucia ludzkie są ulotne jak gra hormonów. Nagle zjawia się ktoś, kto ma czegoś więcej niż my. Jest lepszy, choć nam jest to trudno przyznać. Nieważne, co znaczy słowo "lepszy". W końcu słowa to tylko symbole. Każdy pod każdym rozumie coś innego. Toczymy jakąś idiotyczną walkę, która nas tylko pogrąża. Kiedy wreszcie dociera do nas bezsens tego wszystkiego, najczęściej poniżyliśmy się już na tyle, że osiągnęliśmy dno.”
“Kto z Was lubi grać w chińczyka? Raz, dwa, trzy… Po niemiecku ta gra nazywa się „Człowieku, nie złość się”. Ciekawa nazwa, biorąc pod uwagę, że grę wyciąga się za każdym razem, gdy traci się kontrolę nad podopieczną. Gdy ta chce iść do domu, będąc w domu. Gdy bywa agresywna, zdezorientowana lub po prostu znudzona. Tak więc nie złość się, człowieku, i zagraj ze mną w chińczyka! Dla mnie w tamtym okresie chińczyk to był tylko chińczyk. Dopiero czas pokazał, że chińczyk to aż chińczyk.”
“A wtedy – nagły rozbłysk w mózgu.
Opuściłam lufę.
– Nie. Nie zabiję cię.
Wyczuł bandziorskim instynktem, że to nie żadna gra, lecz naprawdę w ostatniej chwili zmieniłam zamiar. Jego oczy już nie były bez wyrazu – one błagalnie pytały.
– Bo wreszcie wiem, czemu to wszystko robiłeś, nieszczęsny, opętany człowieku – Odwróciłam się i powoli poszłam w stronę drzwi; spokojna, zobojętniała, a niechże strzela mi w plecy, jeśli tak nam sądzone.
I już za progiem – usłyszałam jego płacz.”
“15 lipca 1944
(...)wciąż jeszcze wierzę w wewnętrzną dobroć ludzi. Zupełnie niemożliwe jest dla mnie budowanie wszystkiego na bazie śmierci, nędzy i zamieszania. Widzę, jak świat powoli, coraz bardziej zostaje przeobrażony w pustynię, coraz głośniej słyszę nadciągający grom, który i nas uśmierci, współczuję milionom ludzi w ich cierpieniu, a jednak, kiedy spoglądam na niebo, myślę, że to wszystko obróci się znowu na dobre, że i te potworności ustaną, że w świecie znowu nastaną spokój i pokój.”
“Co to za czasy, że do policjantów się strzela - nie mógł tego zrozumieć - on jak wchodził na rejon, to nawet ptaki przestawały ćwierkać i stawały na baczność. Jak w knajpie zachlał, menele zbierali ich „pana władzuchnę" i dostarczali pod drzwi komendy, wraz z oporządzeniem i czapką służbową. To było proste: złodziej jest po to, by kraść. Władza jest po to, by był porządek. Jeśli się szanujesz nawzajem, to jest git i wszystko gra. A teraz, wszystko się zmieniło. Dawne lumpy i dawni milicjanci ze swoimi kodeksami i zasadami wymierali, jak kiedyś wymarły dinozaury. ”
“Różne są okoliczności i wypadków, i śmierci. Ale to ryzyko jest wpisane w nasz zawód. I to powinno być przesłaniem tej naszej rozmowy, o którym kiedyś rozmawialiśmy. Że jeżeli idę do Policji i składam rotę ślubowania94, albo do innej jednostki specjalnej, do wojska, do GROM-u, to znam zasady. Raz, że nie jestem nieśmiertelny. Ja tylko mogę powiedzieć, że w tym przypadku miałem szczęście. Dwa, trzeba się liczyć z tym ryzykiem. Idzie się do przodu i robi się to, co ma się zrobić. A wielokrotnie my idziemy kogoś ratować.”
“Ludzie nie głodują dlatego, że na świecie nie ma żywności. Jest jej pełno, w nadmiarze. Ale między tymi, którzy chcą jeść, a pełnymi magazynami stoi wysoka przeszkoda: gra polityczna. Kto ma broń, ten ma żywność. Kto ma żywność, ten ma władzę. Obracamy się tu wśród ludzi, którzy nie myślą o transcendencji i istocie duszy, o sensie życia i naturze bytu. Jesteśmy w świecie, w którym człowiek, czołgając się, próbuje wygrzebać z błota kilka ziaren zboża, żeby przeżyć do następnego dnia.”
“- (...) Ona jest... aktorką. Wiesz o co mi chodzi. Przez cały czas gra. W ogóle nie żyje w realnym świecie. Jakby to wszystko była wymyślona opowieść. Niebezpieczny Groszek jest do niej podobny. Moim zdaniem to bardzo niebezpieczna cecha.
- Groszek to miły i mądry szczur!
- Owszem. tylko kłopot w tym, że uważa innych za podobnych do siebie. A ci, którzy tak myślą, zawsze są niebezpieczni. Z kolei nasza przyjaciółka uważa, że życie to bajka.
- No cóż, to nieszkodliwe, prawda?
- Tak, ale jeśli w bajkach ktoś umiera... to są to tylko słowa ”
“Mnie cechowało umiarkowane lenistwo. Kiedy wyznaczałam sobie określony cel, potrafiłam go osiągnąć, ale gdy gra była niewarta świeczki bądź wyma gala niewspółmiernie dużego wysiłku od ram odpuszczałam i właśnie to przeważało szalę, kiedy rozwazałam wykupienie karnetu Nie miałam na treningi siłowe ani czasu, ani energii Zdecydowanie lepiej odnajdywar lam się wśród książek, w zaciszu własnej sypialni. Gdyby można było pobic rekord w czytaniu, w takich zawodach z chęcią wzięłabym udział.
°Święta o zapachu czekolady- P.D.Hutton°”
“Nie jestem zbyt dobry w mówieniu o miłości, bo jak wiesz, specjalizuję się w opisywaniu zupełnie innych uczuć, ale poznanie ciebie było jedną z najpiękniejszych rzeczy, jaka spotkała mnie w życiu. Może nie spotkaliśmy się w najbardziej romantycznych okolicznościach i to uczucie nie spadło nam jak grom z jasnego nieba, ale chyba nie o to w tym wszystkim chodzi, prawda? Miłość to nie tylko kwiaty, czekoladki i pocałunki, ale na przykład to, że znasz ulubione danie tej drugiej osoby i przyrządzasz je dwa razy częściej, niż inne. Albo pamiętasz o tym, żeby nie podawać jej nigdy wątróbki.”
“Widzisz Aniu, jesteś młoda i może tego nie zrozumiesz, ale polityka to gra wielkich interesów. Jedni walczą, pracują, a inni zbierają korzyści i decydują. W Berlinie po drugiej wojnie światowej też była bieda, do tego stopnia, że w samym Berlinie przy blokach ludzie uprawiali warzywa i różne uprawy rolnicze, aby przeżyć. Dziś Berlin jest miastem wielokulturowym, nowoczesnym. A niesprawiedliwość zawsze była na tym świecie. Cóż, historia ludzi jest związana z historią ich państw – odpowiedziała ze spokojem w głosie hrabina.”
“Myślę, że najlepsze wyjście to trzymać się swojej estetyki, tego co cenisz, i nie pozwolić, by ktoś inny stał się arbitrem twojego gustu. Musisz też opanować strategie skuteczne zarówno przeciwko napastnikom, jak i obrońcom. Korzystaj z agresji, ale tylko w samoobronie, takiej, która obwieści wszystkim, że twoja zbroja jest niezniszczalna, a pewność siebie niepodważalna. Atakuj, jeśli musisz, ale bez arogancji. Broń, gdy ktoś podważa twoje wartości, ale wystrzegaj się szalonego ognia gniewu. Przeciwko napastnikom najskuteczniejszą obroną jest zimne żelazo. Przeciwko obrońcom zaś najlepsza taktyka to często schowanie broni i odmowa uczestnictwa w grze.”
“Pan Black strzepnął trochę śniegu ze swojej zasłony.
- Ta drobniejsza jest służącą jak mniemam, że kobietą. Ta wyższa, której pański prezes tak bardzo pragnie się przypodobać, jest głównym udziałowcem w waszej linii żeglugowej, a także matką następcy tronu. To prawdziwa dama, chociaż moje ograniczone kontakty z nią wskazują, że jest po trosze Boudiką bez rydwanu, Katarzyną Medycejską bez zatrutych pierścieni i Attylą, wodzem Hunów, bez jego wspaniałego zamiłowania do zabawy. Niech pan nie gra z nią w karty, bo kantuje jak szuler z Missisipi, niech pan nie częstuje jej sherry, niech pan robi wszystko, o co prosi, a może wszyscy przeżyjemy.”
“Codziennie z ust każdego z nas wydobywa się co najmniej kilka kłamstw. Jedne z nich są większe, a inne zupełnie błahe i nieistotne: odpowiadamy, że u nas wszystko gra, gdy naprawdę pęka nam serce; mówimy komuś, że dobrze wygląda w tej sukience, a w głębi duszy wiemy, iż przedstawia się fatalnie, lecz cieszymy się z tego, bo dzięki temu sami prezentujemy się na tle tej osoby oszałamiająco. Jedne kłamstwa są w dobrej wierze: aby nie sprawić przykrości, aby uchronić przed rozczarowaniem, inne tworzone są jedynie po to, by zadawać drugiemu człowiekowi ból. Jedne szybko wychodzą na światło dzienne, inne nosimy w sobie latami, aż w końcu zabieramy je do grobu.”