Jeszcze nie ma czego, ale dziękuję - traktuję te gratulacje jak Władysław Jagiełło dwa nagie miecze: jako wróżbę zwycięstwa (nad wyzwaniem)
Medalion na jego klatce piersiowej drgał cichutko pobrzękując, a sam wiedźmin ostrożnie położył dłoń na rękojeści miecza.
Podał mi miecz zawinięty w derkę i zapytał: - Pewno nie umiesz żelazem robić co?
Nie spuszczał dziwaka z oka, dłoń zacisnął na rękojeści miecza, gotowy w każdej chwili błyskawicznie dobyć go z pochwy.
A powieść "Słowo i miecz" dawno została złożona i umowa została podpisana - co z tego, skoro wciąż leży w zamrażarce, bo nie ma kasy na jej wydanie i ...
Czego się boję?
A poza tym są takie dzieła, które powinno się znać (nie koniecznie przeczytać od deski do deski, ale wiedzieć o czym są i po co).
Każdy się uczy, ja to wiem, ty chyba też.