Znamy nominacje do Bestsellerów Empiku!

Mam mieszane uczucia co do tego konkursu. Z jednej strony jakieś Paczesie i Nosowskie w literaturze pięknej, z drugiej biorę poprawkę, że to jest plebiscyt popularności i nagrody za hajs włożony w promocję w Empiku (lepsze półki, ekspozycję itd.). Trochę to jak doroczne nagradzanie najlepiej wykonanych planów sprzedażowych w korpo i dobrze jakby podawali liczbę sprzedanych egzemplarzy. W sumie kategoria "Odkrycia" jest naprawdę interesująca.

Mam wrażenie, że o nominacjach nie powinny jedynie decydować słupki sprzedaży lub popularność autora (np. Paczesia jako you tubera), ale mogę się mylić. Margielewski to jak dla mnie pisarz eksploatujący monotematycznie jeden temat (konkurencja dla Lali Shukri?). Ale na co tak naprawdę chciałabym zwrócić uwagę, gdyż to bardzo mnie zaniepokoiło, to kategoria literatura dziecięca. Przeważają tam zdecydowanie autorzy zagraniczni, a z polskich jest tylko Justyna Bednarek i to z książkę "Zielone piórko...", za którą już otrzymała nagrodę polskiej sekcji IBBY. To bardzo mi się nie podoba. W okresie przedświątecznym byłam w dużej księgarni Empiku w centrum handlowym, żeby kupi co książkę nastoletniej córce. I co znalazłam na półkach (nie mówię tu o tych całkiem na dole, gdzie wzrok nie sięga...) - otóż tylko jedną polską autorkę Joannę Jagiełło. Reszta to głównie importowana literatura anglojęzyczna, przeciwko której nic nie mam, ale różnorodność kulturowa i gatunkowa na pewno by nie zaszkodziła. A już całkowitą tragedią była literatura dla dzieci, gdzie znalazłam jedną polską książkę. A przecież młodzi ludzie dorastają i do czego przygotowuje ich Empik. Do postawy: "Cudze chwalicie a swego nie znacie?"