PANIE, powiedz, kiedy nadejdzie mój kres,
Daj mi znać, ile pozostało mi lat — niech wiem, jak jestem znikomy!
Oto wymierzyłeś moje dni na szerokość kilku dłoni,
Okres mego życia jest niczym przed Tobą.
Tak! Człowiek jest tylko tchnieniem, nawet ten wysoko postawiony.
Prawdą jest, że przemieszcza się niczym cień,
Prawdą — że na próżno się miota.
Gromadzi i nie wie, dla kogo.
A ja, Panie, czego się spodziewam?
Oto moja nadzieja jest w Tobie!
(Psalm 39:5-8)
Ci, którzy mnie znają, wiedzą, że nigdy szczególnie nie przepadałem za Psalmami. Jakoś poezja to nie moja bajka. Raczej spotkacie mnie z reportażem w dłoni, niż tomikiem wierszy. Jednakowoż...
Może to syndromy powoli postępującego procesu starzenia się, ale od początku stycznia jedną z ulubionych chwil poranka jest lektura psalmu przy filiżance kawy. Zaczynam odnajdywać się w poezji Dawida.
Ba - utożsamiam się z podmiotem lirycznym!
Do pewnych kwestii trzeba po prostu dojrzeć... :)