Jako, że tak żywo reagowaliście na wieści z minionego piątku, to mały update również z wczoraj.
W piątki staram się (dosłownie) wietrzyć głowę.
Tym razem miałem nieco mniej czasu, więc zdecydowałem się na mniejszą pętlę - 114 km - by odwiedzić Kolnik.
Trasy przez lasy są masakryczne z powodu błota - nie ufajcie nawigacjom.
Dziś dowiedziałem się też dlaczego Grabiny Zameczek nazywają się tak uroczo. Co prawda krzyżacki zameczek nie imponuje na pierwszy rzut oka, ale zostałem wpuszczony z latarką do piwnic - i tam jest już ciekawiej
:
W Grabinach widziałem też bardzo ładny czarny domek
I choć znów fragmentami nosiłem dziś rower, to końcówkę jechałem piękną drogą przez las (wyspa Sobieszewska
).
W drodze wysłuchałem dwóch wykładów dotyczących Dziejów Apostolskich, co by nakarmić nieco ducha.
A na koniec, w najlepszym towarzystwie, również coś dla ciała.
Pozdrawiam zmęczony i gotowy do kolejnych wyzwań dnia codziennego