Fakt, różnie z nimi bywa. Na pewno redagowanie książek u nich leży i kwiczy. Jak recenzowałam "Divendi" Natalii Lewandowskiej to się za głowę chwyciłam, jak można było to do druku puścić. Jak wzięłam "Sny Lazurowej Wody" Rafała Milcewicza, było już lepiej, jednak sama wyłapałam kilka tłustych błędów. Jak napisałam do samego autora, to stwierdził, że wyłapałam więcej błędów niż redaktor z wydawnictwa. A zatem moim zdaniem, powinni zatrudnić bardziej obytą w temacie osobę na to stanowisko. Wiele ich książek ma potencjał, jesli zwrócić uwagę na to i owo, ale to wymaga oczywiście zaangażowania wydawnictwa, natomiast widzę, że oni tylko drukują książki, natomiast reszta spada na samego autora - na przykład promocja książki w social mediach. Kiepsko.