Owi Wookz-Sawi
Z tomiku: Iluzja chaosu
Wydawnictwo Sorus
🌹Imperatyw🌹
Co chcesz dostrzec w moich oczach, patrząc wzrokiem uporczywym?
Wczoraj byłeś niczym heros – dzisiaj jesteś… martwym żywym.
Jeszcze nie tak dawno biło w Tobie źródło altruizmu…
Dzisiaj myśli Twe spętane powrozami konformizmu.
W stronę wyzwań niebosiężnych pierwszy szedłeś pewnym
krokiem…
Dziś spoglądasz na nie z dala obojętnym, mętnym wzrokiem.
Umysł Twój był niczym twierdza dla kompleksów i słabości…
Lecz powoli go oplotły gęste ciernie niepewności.
Płonął w Tobie zapał wielki, aby zmieniać wszystko wokół…
Ale z ognia tego został tylko szary, brudny popiół.
Wiem – Ty wciąż szukałeś sensu… I go nie znalazłeś w życiu.
Wątpliwości są przyczyną egzystencji Twej w ukryciu.
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
Ewolucja, w kości grając, z gwiezdnych pyłów świat stworzyła
I zupełnie przez przypadek oczy nasze otworzyła.
Dzisiaj szepce, by dni dane wykorzystać należycie.
Posłuchajmy tego szeptu – mamy przecież jedno życie.
🌹Dzikość🌹
Jesteś odbiciem moich męskich pragnień – we mnie ukrytych,
gdzieś na dnie mej duszy…
Które w niewoli trzymam bezustannie, bo szczerzą zęby i stawiają
uszy…
Czy aby zamek w kłódce nie przerdzewiał – tej, co łańcuchy
spina pożądania,
By zerwać mogły się w szaleńczym tempie, biegnąc ku Tobie,
gdy nic nie przesłania
Drogi… I celu, którym jest spełnienie w ogniach rozkoszy
dzikiej i namiętnej,
Która, uśpiona w studni mych popędów, czeka cierpliwie –
wolnej, permanentnej
Zgody na taniec warg mych na Twych ustach, zachwycającą
wędrówkę mych dłoni…
Po udach smukłych, nagich, gdzie rozpusta – mrużąc figlarnie
oczy – chce zniewolić
Mój trzeźwy umysł… Duszę… Moje ciało… I chce bezwzględnie
na więcej pozwalać…
I w spontanicznym przymierzu z szaleństwem – wszystkie
potrzeby w jedną chce zespalać;
Tę najsilniejszą z pierwotnych instynktów, której nie sposób
długo powstrzymywać;
Która potrafi – bez żadnych oporów – zdrowy rozsądek biegle
oszukiwać.
Nim objęć burza i deszcz pocałunków, co rozsiewane wiatrem
podniecenia…
W całości rozum w posiadanie wezmą, niepostrzeżenie, jakby
od niechcenia
Wnikając w ciało przyjemnością wielką, co tak żarliwa
i nieposkromiona –
W otchłań ekstazy spadniesz, tak po prostu… intensywnością
doznań zaskoczona.
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
Żar zuchwałości – tlący się w mej głowie – ogrzewa myśli
bezczelne i śmiałe,
Że od iskierki płomienie wzniecone – pochłonąć mogą wszak
połacie całe…
Jestestwa mego i palącej żądzy, by ciała Twego skosztować
słodyczy;
Mieć Cię w ramionach i obawy mroczne rozjaśnić blaskiem
zgody, co dotyczy…
Relacji prostych, aczkolwiek splątanych: moich intencji,
zaufania Twego –
W tej samej łodzi pod prąd nieśmiałości płynących rzeką
pożądania mego.
🌹Inercja🌹
Coraz szybciej umykają nam chwile w ślepej mroku gonitwie
po dniu.
Choć staramy się dogonić je… – tyle z tego, że zostajemy bez tchu.
🌹Miłość🌹
Ty i ja…
Połączeni niewidzialnym łańcuchem ogniw tęsknoty i przyjaźni…
Daleko od siebie i zarazem tak blisko, że serca nasze domem
są nam wspólnym…
Z diamentowymi myślami, co się ze sobą splatają ponad stratosferą
ludzkich pragnień…
W samym centrum Piękna…
Ty i ja… Ja i Ty… My…
Chwilą jedynie jesteśmy, lecz chwilą w całym Wszechświecie
najcudowniejszą…
Chwilą, która właśnie trwa.
Ty i ja.
🌹Horyzont🌹
Tęsknię…
Do prostego życia, ludzi z krwi i życzliwości…
Czekających miejsc odkrycia pełnych prawdy i miłości.
Mocno wierząc, że istnieją – po kres dni pragnę ich szukać.
W sercu z wielką wciąż nadzieją do drzwi wielu będę pukać.
Tam, gdzie człowiek będzie bratem serca swego subtelności,
Tam spojrzenia ludzkie – katem będą… mojej samotności.