„Początki humoru wierszowanego na terenach dzisiejszej Anglii i Ameryki Północnej giną w pomroce wieków. Tam je też na wszelki wypadek pozostawimy” – pisze we wstępie do Antologii Stanisław Barańczak i zaprasza czytelnika na wędrówkę przez dzieje poezji niepoważnej. Im dalej, tym zabawniej. Wypowiedzenie tego, jak wiele niebywałej radości dostarczają limeryczne, biograficzne (będące tzw. \"biografiołami\", sceniczne, niesceniczne, obsceniczne i inne wiersze-żarty tego tomu – przekraczają możliwości małej notki...
Wspaniała wiadomość dla koneserów humoru absurdalnego i konsumentów poezji purnonsensu: „Fioletowa krowa” nareszcie jest wśród nas! Wydawnictwo a5 z wielkim staraniem dokonało wznowienia tej kultowej antologii, z pietyzmem ułożonej przez Stanisława Barańczaka, a zawierającej 333 najsławniejsze okazy angielskiej i amerykańskiej poezji niepoważnej, w jego mistrzowskich przekładach.
Kochamy to, co niepoważne, a ostre poczucie absurdu jest naszym lekarstwem na grozę i głupotę. Wydana po raz pierwszy w roku 1993, książka ta rozeszła się błyskawicznie i odtąd była już osiągalna jedynie na aukcjach bibliofilskich, ceniona w kręgach znawców za swoją perfekcję, bogactwo słowne i finezję, a w szerszych kręgach czytelników za pogodę, wdzięk i pyszny humor purnonsensowy. Powiadamy, że w porównaniu z humorem satyrycznym humor purnonsensowy jest bezinteresowny, niczemu nie służy poza samym śmiechem – pisze we wstępie do antologii Barańczak i zastrzega, że w przeciwieństwie do satyryka, nonsensista nie wierzy w owocność własnych zabiegów humorystycznych; w tej kwestii i w ogóle w kwestii racjonalności bytu jest natomiast czarnym pesymistą. Można by rzec, że nic poza śmiechem mu nie pozostaje. Interesują go właśnie te problemy egzystencji, które tak czy siak są nierozwiązalne.
Niemożliwe do pokonania problemy egzystencjalne, które oswaja się za pomocą śmiechu! – czyż nie jest to najlepsze remedium na życie w tak zwanych naszych czasach? Poeci języka angielskiego osiągnęli mistrzostwo w sztuce zachowywania ironicznego dystansu wobec rzeczywistości swoich czasów. Ten błogosławiony dystans jest także udziałem jednego z najwybitniejszych polskich poetów i tłumaczy poezji, Stanisława Barańczaka. W połączeniu z jego niewiarygodną biegłością i rozmachem, z jego osobistym, wyjątkowym poczuciem humoru, z wirtuozerią i wynalazczością w dziedzinie słowa, dystans ten sprawia, że „Fioletową krowę” czyta się jak najprzedniejszą poezję najwyższej klasy, w dodatku przy akompaniamencie salw niepohamowanego śmiechu.
Taki śmiech oczyszcza duszę i dodaje sił do życia. Wkroczenie „Fioletowej krowy” jest jedną z najlepszych rzeczy, jakie mogły nam się ostatnio przydarzyć. (MM)