Dziś przychodzę do Was z książką wymagającą szczególnej uwagi… „Łączniczka” autorstwa Magdy Knedler. Są historie, które oplatają serce cierniami, ranią, burzą spokojne osadzenie w tu i teraz, przywołując przeszłość, przypominają poświęcenie innych… Są ludzie, którzy czują bardziej, angażują się mocniej i dostrzegają więcej.
Bohaterką wspomnianej powieści jest Anna Smoleńska, członkini Szarych Szeregów działająca w organizacji Wawer, zaangażowana w „mały sabotaż”, łączniczka w Biurze Informacji i Propagandy KG AK. Kobieta niezwykle skryta, nieśmiała, ukrywająca się w tłumie, skoncentrowana na zadaniu – walce o wolność… codziennej, przekraczającej siły walce. Anna pragnęła robić więcej, działać intensywniej, pomagać najwytrwalej… walczyć z ogarniającą Polaków rezygnacją. Dać innym i sobie nadzieję na lepsze jutro. Smoleńska „nie wie, czy sama w to wierzy, czy coś jeszcze kiedykolwiek może się poukładać. Czy sklejone życie nie będzie przypominać sklejonej filiżanki – na pozór identycznej jak wcześniej, ale tak naprawdę wcale nie. Chce dać im nadzieję. Powiedzieć, że pewnego dnia znowu wyjdą na spacer, a niebo nie będzie buczało jak wściekły owad, nic nikomu nie spadnie na głowę, nikt nagle nie przewróci się na chodnik i nie zaleje krwią. Że kiedyś wyrzucą z pamięci obrazy brudu, kurzu i śmierci.”
Niestrudzona bohaterka, by nieść pomoc innym, by dać nadzieję innym, w pierwszej kolejności musi pokonać własne bariery… małomówność, nieśmi...