Odnoszę wrażenie, że autorce najlepiej wyszedł debiut. To, co zaserwowała tym razem, to zabawne czytadełko, opowieść o zwariowanej rodzinie i zwariowanych przyjaciółkach, wiele humoru studenckiego i takiegoż podejścia do życia, wątki kryminalne, nawet kilka trupów i.... No właśnie, i nic.
Książeczka jest zabawna, jak zabawne są też w podobnym tonie pisane książki Iwony Banach, wakacje, dziwne zdarzenia, zagadki - tu nawet zabójstwa, tyle że jakoś się to nie klei.
Podobało mi się zdrobnienie Marzanny na Marę - kojarzyło się zarówno z nocną marą, jak i z Marą Acoma, bohaterką cyklu Feista, tu duży plus. Zabawne dialogi i monologi wewnętrzne owej Mary, to także plus. Ale poza tym.... bę...