Avatar @ksiazkanaprezent

Książka na prezent

@ksiazkanaprezent
35 obserwujących. 16 obserwowanych.
Kanapowicz od ponad 5 lat. Ostatnio tutaj 4 dni temu.
ksiazkanaprezent
ksiazkanaprezent.blogspot.com
Napisz wiadomość
Obserwuj
35 obserwujących.
16 obserwowanych.
Kanapowicz od ponad 5 lat. Ostatnio tutaj 4 dni temu.

Blog

poniedziałek, 21 listopada 2022

"Spragnieni, by trwać" - Anna Szafrańska

To druga powieść Anny Szafrańskiej, którą miałam przyjemność czytać. Bohaterowie to młodzi, dwudziestoletni ludzie, wydawałoby się, że ich problemy jakże odmienne od moich, ale czy na pewno? Czy życie nie doświadczyło już ich zbytnio?

Życie Teresy różni się znacznie od beztroskiej codzienności rówieśników. Otoczona rodzicielską opieką, pod kloszem, wchodzi w dorosłość. Dziewczyna poznaje Piotra, którego nie powinna lubić, bo w przeszłości ranił najbliższych i robił rzeczy, o których wolałby zapomnieć. Losy tych dwojga krzyżują się, co zagraża relacjom z przyjaciółmi. Czy będzie musiała wybierać między uczuciem a bliskimi? Czy Piotr się zmienił, a może jego działania mają jakiś ukryty, niecny cel?

To nie jest lekka historia o młodych ludziach, których życie składa się tylko z imprez i nauki. Wręcz przeciwnie, zmagają się z problemami, niczym dorośli i mimo swojego młodego wieku, wykazują się ogromną dojrzałością, opierając się na już niemałych doświadczeniach, niejednokrotnie smutnych, traumatycznych. Wielki krok w dorosłe życie oraz wczesne macierzyństwo nadają im nowego trybu, zmieniają się priorytety. Przyjaźń, okazuje się leczniczym nektarem, który zachłannie spijają, biorąc energię na kolejne trudne dni. Muszą podejmować decyzje, które mogą ważyć na ich dalszych losach.

Wzruszająco a zarazem bardzo prawdziwie przedstawiony obraz rodziny, którą zawładnęły tragiczne wydarzenia i walka o zdrowie córki. To nie tygodnie, ale lata zamartwiania się, gdy życie podporządkowane zostało tylko jednemu, dziecku. Rola rodzica, poświecenie, odpowiedniość, która codziennie budzi obawy. Swoją troską chcą zapewnić bezpieczeństwo córce, ale czy to, daje szczęście, czy nie posuwają się o krok za daleko?

To historia, wraz z którą unosi się pełen wachlarz emocji, temat choroby powoduje refleksję. Obserwujemy zmagania z przeszłością, która nie pozwala czerpać radości z życia, bo błędne decyzje skomplikowały relacje wielu osób. Jak oderwać przypiętą łatkę, jak zatrzeć złe wrażenia po młodzieńczych wybrykach? Pomoc drugiej osoby w takiej sytuacji jest nieoceniona, a wyciągnięta dłoń, może tak wiele. Druga szansa należy się każdemu, bo następnym razem, to my, może będziemy jej potrzebować. Tak wiele wartościowych prawd przemyciła autorka za sprawą bohaterów. Ujęła moje serce, które ściskało się ze wzruszenia, a fabuła nie pozwoliła zasnąć, aż do późnych godzin nocnych, dopóki ostatnia strona nie została przewrócona.

 

Cała recenzja na blogu.

Tagi:
#ksiazka#literatura#powiesc#dziewczyna#choroba#milosc#szafranska#czytam#recenzja
środa, 26 października 2022

„Skandalistki. Kobiety, które zadziwiały i szokowały.” Małgorzata Czapczyńska

Wiedziałam, że książka będzie o kobietach, które zadziwiały i szokowały świat, pewnie dlatego tak chętnie po nią sięgnęłam, by zaczerpnąć coś dla siebie, może jakąś naukę, motywację, czy to znalazłam?

Kobieta, która pokochała pustynię i umiała pertraktować z szejkami, dziewczyna z Krakowa, która wyszła z biedy, a stworzyła kosmetyczne imperium. Ileż trzeba mieć odwagi, by udawać obłąkaną i dać się zamknąć w zakładzie psychiatrycznym, tylko po to, by napisać dobry artykuł, albo aż po to, bo pomógł on wielu więzionym kobietom. Najbrzydsza kobieta, najsłynniejsza morderczyni i polska pisarka o bujnym życiu miłosnym. Książka zawiera 30 historii kobiet nieszablonowych, które swym zachowaniem łamały wszelkie konwenanse, otwierały drogę dla innych do świata im zakazanego również tego męskiego.

Ich silna osobowość przecierała szlaki, ale też popełniały błędy, zbrodnie, a niejednokrotnie zmieniały bieg historii i losów wielu ludzi. Żal było patrzeć, jak w imię miłości, poświęcały tak wiele, zbyt wiele. Były też takie, co szokowały swoim wyzwolonym stylem bycia, a seks nie stanowił dla nich tabu. Błędne decyzje były odzwierciedleniem ich życia, często na krawędzi, pod prąd, opierając się wytyczonym schematom, które narzucało im otoczenie.

Odnajdziemy tu kobiety, które cierpiały z miłości lub były więzione, jak Blanche Monnier. Z zaciekawieniem pochłonęłam losy George Sand, kochanki Fryderyka Chopina, myślałam, że wiem dużo na jej temat, ale znalazłam wiele faktów mi nieznanych. Maria Dąbrowska okazała się dla mnie zaskoczeniem, a o Tove Jansson, która stworzyła moje ulubione Muminki, czytałam ze zdziwieniem, ale i zaciekawianiem. Wspaniale ujęte losy tak wielu kobiet, można poszerzyć wiedzę, a w ich przeżyciach, pasjach odnaleźć dla siebie garść motywacji, odwagi do działania, życia pełną piersią. Ja znalazłam przestrogę, każdy odnajdzie coś innego.

Wspaniale się czyta, czasem z lekkim uśmiechem, czasem z zażenowaniem, współczuciem, ale na pewno z zainteresowaniem. Odkładam na półkę z satysfakcją, jeszcze kiedyś powrócę do tych prawdziwych historii bez lukru o ciemnej stronie kobiecej natury.

 

Więcej recenzji na blogu: ksiazkanaprezentblogspot

Tagi:
#recenzja#ksiazka#literatura#kobieta
poniedziałek, 26 września 2022

„Zew Kalahari” Delia i Mark Owens

Przyznaję, że po książkę sięgnęłam skuszona poprzednią publikacją Deli Owens, „Gdzie śpiewają raki”, która stała się światowym bestsellerem. Nie czytałam jej, ale dobre recenzje spowodowały, że zapragnęłam poznać „Zew Kalahari”, który w ten sposób znalazł miejsce w mojej biblioteczce.

Delia i Mark Owensowie w 1974 roku dotarli do RPA. Ta para młodych amerykańskich zoologów, zaopatrzona w niewielką ilość gotówki, ubrania, lornetkę oraz już wysłużonego land rovera, udała się w głąb pustyni Kalahari. Owensowie zakładają obóz, by badać zwierzęta, do których nikt nigdy przed nimi nie dotarł. Okolica nie sprzyjała temu, bo w promieniu setek kilometrów nie ma dróg, wody, również i ludzi, którzy unikają tych nieprzyjaznych dla człowieka terenów. Czy ich marzenia, by poznać lepiej zachowania zwierząt, spełnią się, czy zderzą z brutalną rzeczywistością?

Książka i opisywane w niej wydarzenia są prawdziwe. Poznajemy życie pary zoologów na dziewiczych terenach, wśród uciążliwych warunków atmosferycznych; niemiłosiernych upałów i lodowatych nocy. Spragnieni, głodni, zmęczeni, bez kąpieli, pochłonięci bez reszty zwierzętami. Na każdym kroku widać poświecenie z ich strony, a niedogodności, które muszą znosić, by badania przyniosły efekty, ogromne. Ich codzienność to lwy na wyciągnięcie ręki, hieny brunatne, ptaki, ryjówki, jaszczurki i wiele innych stworzeń, które stały się częścią ich życia, radością, czasem problemem. Te tereny pozbawione wpływu człowieka jakże piękne, dzikie, przez co niebezpieczne. Ich umiejętność dostosowania się, rezygnacja z podstawowych potrzeb człowieka przyczyniła się do tego, że jako jednym z nielicznych udało się przetrwać na tej ziemi.

Barwne opisy przyrody, wizualizacja okolicy, odgłosy pustyni, zapachy, to wszystko sprawia, że widzimy i czujemy to, co oni. Oprócz ich przygód poznajemy zwierzęta, ale w taki sposób, jak nigdy wcześniej. To nie są regułki książkowe, czy opisy z Wikipedii, to doskonale uchwycona prawdziwość wydarzeń, szczegółów i życie w naturalnym środowisku.

Siedem lat prowadzonych badań na pustyni w Afryce, borykają się z brakiem pieniędzy, złym samopoczuciem, nieprzychylnymi zjawiskami pogodowymi, pożarami oraz z nieżyczliwością otoczenia i wszystko po to, by spełnić marzenia. Tylko prawdziwa miłość do zwierząt i przyrody może zaprowadzić tak daleko oraz pasja i determinacja w dążeniu do celu. Okazuje się, jak wiele może znieść człowiek, gdy głęboko w coś wierzy.

To historia, gdzie głównymi bohaterami są zwierzęta, prawdziwe wydarzenia z ich udziałem, nadane im imiona powodują przywiązanie, co rodzi wiele emocji, radość z każdego nowego odkrycia i smutek z porażek. Dla miłośników przyrody, dzikich zwierząt to niebywała podróż, gdzie Delia i Mark Owens są naszymi przewodnikami, a my z wygodnego fotela możemy uczestniczyć w ich przeżyciach. Bardzo odważni ludzie, kochający zwierzęta, dający wspaniały przykład, jak dbać i walczyć o ocalanie przyrody oraz zagrożonych gatunków. Piękna książka z mądrym przesłaniem dla świata, ale czy został usłyszany? Mam wątpliwości.

 

Więcej recenzji na blogu.

Tagi:
#ksiazka#czytam#recenzja#literatura#book#przyroda#nowosc#deliaowens
piątek, 9 września 2022

„Życie last minute” Kamila Mitek

Jesteśmy dorośli i mamy w głowie pewien obraz naszych rodziców. A co, gdy to wyobrażenie nagle legnie w gruzach, a do tego dojdą problemy zdrowotne? To kolejne moje spotkanie z twórczością autorki i mimo że wiedziałam, czego mogę się spodziewać, to powieść zaskoczyła mnie tak bardzo przyjemnie, że z rąk jej nie chciałam wypuszczać.

Iza ma własną firmę i jest graficzką komputerową, spełnia się zawodowo. Tylko jej strefa uczuciowa kuleje, bo po ostatnim związku z żonatym mężczyzną nie może ułożyć sobie życia osobistego. Utrzymuje już dorosłego brata, który u niej pomieszkuje. Ten wesoły muzyk żyje marzeniami, a zarabianie pieniędzy nie bardzo mu wychodzi. Gdy stara się pomóc bratu, by ten jak najszybciej się wyprowadził, w jej drzwiach staje matka, która postanowiła odmienić swoje życie. Trzy osoby, każda na swój sposób poszukująca szczęścia w życiu, czy to nie będzie zbyt duże wyzwanie dla Izy, mierzyć się z własnymi problemami, ale i innych, i to pod jednym dachem?

Nie wiem, którą bohaterkę bardziej polubiłam, czy Izabelę, której mieszkanie stało się azylem dla rodziny, czy Adriannę, której odważna decyzja o sprzedaży majątku i postawieniu wszystkiego na jedną kartę, bardzo mi imponuje. Obie bohaterki doskonałe, bo naturalne z kobiecymi troskami i dylematami. Również moje serce skradła postać drugoplanowa, Beata, dobra dusza i przewodniczka życiowa oraz brat Izy, pełen życia i radości

Doskonale uchwycony przez autorkę delikatny temat choroby. Nie przytłacza nim, a podaje informacje w sposób bardzo przystępny, a to, jak odnajduje się w tym bohaterka, chwyta za serce. Przy lekturze naszła mnie nieraz refleksja, jak ja bym zareagowała na tak niespodziewaną wiadomość. Z dnia na dzień dowidzieć się, że już do końca życia będę mierzyć się z chorobą i brać leki. Mimo to bohaterki tryskają optymizmem i próbują żyć normalnie.

Dużo się dzieje w powieści. Autorka w jednym wątku wysłała nas do pięknej Chorwacji, to była przyjemna odskocznia z życiową lekcją przywiezioną z tego ciepłego kraju. Dostałam sporą dawkę nadziei oraz wytyczne od bohaterek, jak oswoić się z myślą o chorobie. Z fascynacją obserwowałam zmianę w zachowaniu Adrianny jej psychologiczne rozterki, jej rozwój, w jaki sposób radziła sobie z tak trudną decyzją, jak wywrócenie całego życia. Był uśmiech, bo dialogi z dobrym humorem, łzy wzruszenia, relacje matka – córka, siostra - brat oraz uczucie nieśmiałe, rodzące się w cieniu choroby.

Wiele ważnych tematów poruszyła Kamila Mitek, przewlekła choroba czy trudy rodzicielstwa, relacje rodzinne, które wypłowiały z biegłem lat, a które mogą znów nabrać kolorytu, gdy obie strony postanowią zbliżyć się do siebie. Sądziłam, że rodzina sprawi same problemy bohaterce, zwalając się jej na głowę, to sprawdzian dla nich, bo właśnie w trudnych chwilach przekonujemy się o wartości rodzinnych relacji i sprawdzamy ich trwałość.

Książka napisana jest w pierwszej osobie, znamy przemyślenia oraz spojrzenie na sytuację ze strony Izabeli, jak i Adrianny może dzięki temu tak wspaniale się płynie z fabułą, a my przeżywamy bardzo dogłębnie ich problemy. „Życie last minute” wspaniale się czyta, a aura dobrej energii unosi się nad nami jeszcze przez wiele godzin. Tak, takie powieści lubię, polecam serdecznie.

 

Więcej recenzji na blogu - zapraszam.

Tagi:
#ksiazka#literatura#powiesc#czytam#recenzja#choroba#kobieta
środa, 31 sierpnia 2022

„Kto jest bez grzechu” Agnieszka Jeż

To moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki. Nie wiedziałam zupełnie czego się spodziewać i choć to tom 3 z Wierą Jezierską, to braku poprzednich nie odczułam zbyt dotkliwie. Lubię kryminały, więc chętnie sięgnęłam po tę lekturę.

Zaginęła osiemnastoletnia Ewelina Krzysztofik. Była cicha i skromna, dobrze się uczyła, idealna córka, która uczęszczała co niedzielę do kościoła. Nie miała powodu, by uciekać. Sierżant Wiera Jezierska musi odnaleźć dziewczynę, ale już po kilku dniach wie, że to nie będzie łatwe zadanie. Zostają znalezione kolejne zwłoki, tym razem Roberta Nęckiego, konkubenta matki zaginionej. Czy te dwie sprawy się łączą, czy to przypadek?

Sierżant Wiera to postać bardzo poukładana, wnikliwie obserwuje i przesłuchuje swoich podejrzanych i świadków. Wyczuwa u ludzi w każdym zdaniu prawdę lub fałsz. Niczym dobry psycholog rozkłada ich na czynniki pierwsze.

Akcja książki toczy się w Giżycku, a podejrzani notorycznie kłamią. Mają swoje sekrety i z obawy przed językami ludzkimi, nie chcą je ujawniać, co utrudnia śledztwo i może mylić Jezierską. Każdy chce pilnować własnych spraw, a i nie kwapi się dzielić swoimi spostrzeżeniami z policją. Praca na komendzie ukazana w sposób naturalny, a relacje zawodowe z kolegami, wzbudzają ciekawość. Mało było życia osobistego Wiery, ale już więcej dowiemy się o bohaterach zamieszanych w sprawę morderstwa i zaginięcia.

„Kto jest bez grzechu” to kryminał w czystej postaci. Pod wpływem ciągu zdarzeń, nowych dowodów, kilka razy zmieniałam personalia mojego podejrzanego. To świadczy o dobrze zbudowanym wątku kryminalnym i inteligentnych poszlakach. To doskonale skrojony kryminał bez krwawych scen, taki jak lubię, a sprytne wskazówki naprowadzają czytelnika na odpowiedni trop. Bohaterowie zamieszani w śledztwo bardzo wyraziści, a ich życie osobiste dość bujne. Ma się wrażenie, że wszyscy wkoło mają tajemnice i kłamią tylko, jak w takim razie znaleźć drogę ku prawdzie?

Aura niepewność co do sprawcy unosi się do końca, a wszystkie wątki wzbudzają zaciekawianie oraz sprytnie prowadzą na mylny trop. Dla miłośników kryminalnych zagadek to idealna pozycja, a bohaterowie z Giżycka wnikliwie są rozpracowywani przez sierżant Wierę Jezierską, która wyciąga nieoczywiste wnioski, a jej styl pracy może się podobać.

 

Więcej recenzji na blogu - zapraszam.

Tagi:
#ksiazka#czytam#literatura#kryminal#recenzja#morderstwo#zaginiecie#book#hobby
środa, 17 sierpnia 2022

„Nie pozwól mi odejść” Anna Ziobro

„Nie pozwól mi odejść” to kontynuacja powieści „Moje życie przed tobą”, w której to jesteśmy świadkiem rodzącej się znajomości dwojga młodych ludzi. 

Lena i Marcin planują wspólne niełatwe życie. Mężczyzna zmaga się z chorobą i próbuje dojść do siebie po skomplikowanej operacji. Lena natomiast dokłada wszelkich starań, by jak najlepiej zaopiekować się Marcinem, co nie jest proste. Gdy Lena przyjeżdża do Trójmiasta, poznaje Adę, siedemnastoletnią matkę małego Krzysia. Dziewczyna samotnie wychowuje synka, który wymaga kosztownej rehabilitacji. Starszy brat Ady okazuje się bardzo pomocny szczególnie w kwestiach finansowych, co cieszy dziewczynę, a zarazem niepokoi fakt, posiadanej przez niego sporej gotówki.

Zastanawiałam się, co autorka wymyśli w drugiej części powieści i zupełnie nie trafiłam. Wątek z Adą i jej bratem wpleciony w fabułę, perfekcyjnie połączył się z wydarzeniami z części pierwszej, co sprawiło, że czyta się z dużym zaciekawieniem. Dla mnie to losy tej młodej mamy były tymi, na które czekałam z każdą stroną. Sądzę, że bez zapoznania się z pierwszą częścią również przyjemność z czytania będzie ogromna, bo autorka powraca w krótkich fragmentach do przeszłości bohaterów tam, gdzie fabuła tego wymaga.

Historia Ady wzruszyła mnie, a temat samotnego macierzyństwa został doskonale ujęty przez autorkę. Bezinteresowna wzajemna pomoc, wyrozumiałość obcych ludzi, pochyleniem się nad problemami innych, to bardzo ważne elementy życia każdego z nas i zostały zawarte w powieści, by dostarczyć nam moc emocji. Tak niewiele czasem wystarczy, odrobina życzliwości, wyciągnięta dłoń, a może mieć ogromne znaczenie dla osoby potrzebującej.

Nadal przewodnim wątkiem jest choroba mężczyzny, która nie dotyka tylko głównego bohatera, ale i kochających go ludzi. To współcierpienie najbliższych chwyta za serce, a dumny charakter Marcina utrudnia pomoc, bo jest obcesowy i odpychający. Trzeba dużo miłości i cierpliwości, by się przebić przez tę twardą skorupę obojętności i tylko nielicznym się to udaje.

„Nie pozwól mi odejść” to powieść o sile uczucia pomimo przeciwności losu, determinacji, by codzienność była choć trochę słodsza. O wspaniałej matczynej miłości, mimo nieprzychylności otoczenia i nadszarpniętym poczuciu własnej wartości. Czasem, podejmowane decyzje młodych ludzi są dojrzalsze niż niejednego dorosłego. To historia, która splata losy kilku osób, a ich złe postępowanie wyłania się czasem z jakże szlachetnych pobudek. Mamy problem z oceną, a może to dobrze, bo nie można oceniać innych, gdy nie znamy szczegółów z ich przeszłości.

Po raz kolejny pochłonięta przez powieść Anny Ziobro, cudownie spędziłam czas. Jedno jest pewne, kolejna część równie dobra jak pierwsza, a moim zdaniem nawet lepsza. Autorka świetnie się spisała, bo trochę niespodzianek przyszykowała, by obie książki tworzyły doskonałą całość i dały satysfakcję z lektury.

Tagi:
#ksiazka#czytam#recenzja#book#kobieta#dziewczyna#choroba#literatura
czwartek, 4 sierpnia 2022

"Śmierć na Zanzibarze" - Katarzyna Gacek

Po lekturze „W jak morderstwo” nie czekałam, aż kolejna część z uroczą bohaterką Magdą wpadnie mi w ręce, a specjalnie, z ciekawości wyszukałam ją w księgarni.

Magda, będąc dopiero co po rozwodzie, jedzie na urlop na Zanzibar w towarzystwie mamusi. Sympatyczna pani weterynarz nie może usiedzieć bezczynnie w przepięknej scenerii i raz po raz wtrąca się w śledztwo, które w Polsce prowadzi jej przyjaciel, komisarz Sikora. Gdy policjanta zaczyna drażnić jej dociekliwość, kobieta znajduje sobie własnego trupa w hotelu, który bez reszty pochłania jej uwagę, co okazuje się wybawieniem dla mężczyzny.

Umiejscowienie fabuły fantastyczne, a opisy przyrody bardzo realistyczne. Dosłownie stopami dotykałam piasku na plaży i robiło mi się gorąco od nagrzanego powietrza. Bohaterka już mi znana, a jej życie osobiste nadal nie mniej ciekawe niż sprawy kryminale, które rozwiązuje. Połączenie pani weterynarz z irytującą mamusią na wakacjach wprawiało mnie w doskonały humor, aż do ostatniej strony.

Wątek obyczajowy doskonały jak w poprzednich częściach z sympatyczną Magdą. Znakomicie wplecione śledztwo dodaje smaczku i podkręca wydarzenia. Goście hotelowi, którzy zostali wchłonięci do fabuły, ciekawi naturalni, rozbrajający. Dialogi lekkie, a porównania niebanalne, rozluźniające czytelnika, z charakterem.

            Oprócz oczywistego podążania tropem mordercy, autorka pokazuje słodko-gorzką relację matki i córki. Nie brakowało również emocji związanych z trudnym doświadczeniem, jakim jest rozwód. A i zagłębienie się w samokrytycyzm, którego pozbycie się wymaga zmiany myślenia, bardzo trafne. Piękne podsumowanie znalazłam w ostatnim rozdziale z mądrym przesłaniem dla wszystkich kobiet. Bo takie są powieści z panią weterynarz niby z poczuciem humoru niby z morderstwem w tle, ale i nutką refleksji, co do życia, wyborów i kobiecych rozterek.

„Śmierć na Zanzibarze” wpisuje się w gatunek, który bardzo do mnie przemawia, bo łączy w sobie dobrą powieść obyczajową ze wciągającymi wątkami kryminalnymi. Całość dobrze wyważona z dodatkowym uśmiechem, który krąży wśród bohaterów. Cudowny opis kurortu zafundowała nam autorka. Beztrosko przeniosłam się na plażę na Zanzibarze, a i towarzystwo miałam doskonałe, bo postacie drugoplanowe intrygujące i wyjątkowe.

Chyba stałam się fanką autorki, bo to już trzecia książka, po którą miałam okazję sięgnąć i sądzę, że nie ostatnia.

Tagi:
#ksiazka#czytam#czytanie#literatura#kryminal#humor#kobieta#rozwod
wtorek, 26 lipca 2022

"Nimfa" - Andrzej Konefał

Okładka i tytuł bardzo zachęcały, by książkę wziąć do ręki, ale gdy zobaczyłam, że to science fiction, to miałam chwilę zawahania się, czy to, aby dla mnie. Już niejedna książka zaskoczyła mnie pozytywnie, a moje szufladkowanie, co do gatunku dało mi pstryczka w nos. Czy tak było i tym razem?

Życie Katarzyny Mariańskiej zmienia się, gdy w wypadku samochodowym ginie jej syn, Kuba. Mąż obwinia ją o tę tragedię, a ciała syna nie odnaleziono, mimo że minął już rok. Kobieta pakuje się, wybierając na miejsce wypadku, by ulżyć cierpieniu, które nosi w sercu cały czas. W pewnym momencie budzi się w zupełnie obcym miejscu, a ostatnie co utkwiło w jej pamięci, to przestronne wnętrze jej szafy. Pamięta też, kim jest, ale dziecko, które mówi do niej mamo i mąż Dawid ze zdjęcia, są zupełnie dla niej obcy. Co się stało? Kobieta nie ma czasu na rozmyślanie, bo kolejne wydarzenia zmuszają ją do szybkiego działania.

Gdy przeczytałam blurba na okładce, pomyślałam, że pogubię się w tej opowieści, ale nic takiego się nie stało, przeciwnie. Fabuła płynie szybko i prowadzi do ostatniej strony w sposób bardzo czytelny, a pojawiając się wątki, są ciekawe, i zupełnie nie miałam problemu z ich zrozumieniem.

Bohaterka próbuje skleić problemy małżeńskie, ale wypadek powoduje, że nie tylko nie skleja, ale rozrywa to, co z niego pozostało. Polubiłam Katarzynę Mariańską, jest dobrze scharakteryzowana, a cechy jej nadane przez autora, naturalne. Narracja pierwszoosobowa powoduje, że dogłębnie odczuwamy emocje kobiety, a jej zmagania z zaskakującymi wydarzeniami powodują ciarki na skórze.

Na mojej półce najwięcej stoi książek obyczajowych, ale ta pozycja sprawia, że będę bardziej otwarta na to, co jest mi mniej znane. Bo to styl pisania autora i interesująca historia powoduje, czy książka przypadnie do gustu, czy też nie. W gąszczu dobrej akcji poruszone zostały też tematy ważne, jak problemy małżeńskie, emocje związane z utratą dziecka oraz bezwarunkowa ufność w stosunku do najbliższych, która jakże zgubna może się dla nas okazać.  

To książka, gdzie gatunki literackie przenikają się ze sobą, tworząc bardzo spójną całość. Ciekawa fabuła prowadzi czytelnika, trzymając w napięciu aż do ostatniej strony. Mnogość zwrotów akcji i czarnych charakterów, dodaje pikanterii tej historii. Pod postacią „Nimfy” dostałam wciągającą powieść obyczajową z intrygującymi bohaterami, obfitującą w elementy sensacyjne, które sprawiały, że akcja pędzi niczym Pendolino, a wątki science fiction, których najbardziej się bałam, dodawały smaczku całej historii i bezbłędnie wtopiły się w doskonale zbudowaną w fabułę.  

 

Więcej recenzji na blogu.

Tagi:
#ksiazka#ksiazki#czytam#recenzja#recenzjaksiazki#sciencefiction#sensacja
poniedziałek, 4 lipca 2022

„Księgi wojny i miłości. Wanda” Joanna Hempel

Gdy cierpią ludzie tak blisko granic kraju, w którym się mieszka, to historie, gdzie wojna jest głównym bohaterem, nabierają zupełnie innego znaczenia, niż jeszcze kilka lat wcześniej, gdy tego typu wydarzenia, wydawały się tak bardzo odległe. Wiele podobieństw zajdziemy w losach i emocjach ludzi uciekających przed agresją nieprzyjaciela, mimo upływu wielu lat.

Wandy życie to wystawne przyjęcia, beztroska codzienność i duży rodzinny dom pośród ogromnych połaci ziem, należących do rodziny Dowoyna. Ten obraz pozostanie już tylko w jej pamięci, bo gdy wkracza w dorosłość, to razem z nią rozpoczyna się wojna, która odbiera jej błogość dnia codziennego. Wanda wyjeżdża do Petersburga, gdy w jej domu zaczyna panoszyć się armia rosyjska. Jej rodzina zostaje rozdzielona, a rządy okupanta, to trudny czas na poszukiwanie miłości, o której marzy każdego dnia. Walka o przetrwanie wyłania się na pierwszy plan, bo życie młodej kobiety się zmienia i już nigdy nie będzie takie samo. Czy odnajdzie mężczyznę ze swoich snów?

Akcja książki toczy się w Polsce, Petersburgu oraz w litewskiej wsi Wodżgir w latach 1913-1918. Poznajemy losy rodziny Dawoyna. Czy to młoda kobieta, czy starszy mężczyzna, przedsiębiorca, czy lekarz, każdy z nich przeżywa dramat wojny. Towarzyszy im poczucie bezradności, a jednocześnie zbierają siły, by zmobilizować się do walki. Ciągły głód trapi rozproszoną po kraju rodzinę, która często znajduje się w sytuacji bez wyjścia. Wszyscy uczą się funkcjonować w nowej rzeczywistości po to, by przeżyć.  Czekają na lepsze czasy, ale nie siedzą bezczynnie, a pomagają, jak tylko mogą.

Autorka żywo maluje słowem, opisy bardzo naturalne, strach o bliskich dobrze wyczuwalny, a radość z kawałka kiełbasy jakże namacalny. Ludzie próbują żyć normalnie, by nie poddać się strachowi oraz propagandzie rosyjskiej i niemieckiej. Zewsząd tyle sprzecznych informacji, niektórzy się gubią w jej gąszczu, dokonują złych wyborów. Mimo wszystko w tym wojennym chaosie znajduje się miejsce na relacje międzyludzkie. Zawierane są małżeństwa, rodzą się dzieci. Obserwujemy, jak młodzi ludzie zamieniają dawne marzenia na obecne, które są bardziej przyziemne, jedzenie, ciepło i podstawowe pragnienie, by przeżyć.

Joanna Hempel na podstawie zachowanych pamiętników rodzinnych i opowiadań babci Wandy stworzyła fabułę bardzo prawdziwą, która wciąga swym realizmem i trudem czasów. W powieści wojna nie jest tłem, a dogłębnie wpływa na losy bohaterów. Miłość i rodzące się uczucie, przeplata się z cierpieniem i codziennym zmaganiem z wojennymi przeciwnościami. W fabułę ciekawie wpleciona historia Polski niczym finezyjny warkocz eleganckich dam, a pojawianie się nazwisk takich, jak Piłsudski, Dzierżyński czy Szczerbińska uwiarygodniają tę niezwykłą historię.

 

Więcej recenzji na blogu:  ksiazkanaprezent.blogspot.com

Tagi:
#ksiazka#ksiazki#literatura#wojna#czytam#recenzja#book#czytanie#hobby
niedziela, 19 czerwca 2022

„Ratunku! Wymyśliłam męża” Katarzyna Kowalewska

Zbliżający się czas wakacji nastraja do lżejszych lektur, przy których uśmiech sam pojawia się na twarzy. Spoglądając na okładkę, spodziewałam się właśnie takiej historii i wiecie co, nie pomyliłam się. To na pewno jest komedia, bo dobry humor nie opuszczał mnie, aż do ostatniej strony.

Flora i Bratek są małżeństwem od kilku lat. Mieszkają w domu, który wymaga sporego remontu, a ich wizja wspólnej przyszłości wydaje się odmienna. Mężczyzna jest poukładany i twardo stąpa po ziemi, natomiast Flora marzy o napisaniu książki i zdarza się jej bujać w obłokach. Razem z przyjaciółmi zakłada klub, w którym spotykają się, by doskonalić swój warsztat pisarski. Jej powieść zaczyna nabierać kształtu. Z braku romantyzmu i czułości w związku, Flora jako głównego bohatera wymyśliła mężczyznę, który ma być lepszą wersją jej męża. Tymczasem w prawdziwym życiu młodzi skrywają pewną tajemnicę, a ich niedomówienia martwią grupę przyjaciół.

Wyjątkową paczkę przyjaciół stworzyła autorka, którzy sprawdzają się w trudnych momentach, ale też wymagają wzajemnego wsparcia. Są tak różni, każdy z nich jest indywidualnością nie do podrobienia, ale rozumieją się dobrze, bo łączy ich literatura i przyjaźń.

Flora ma typowe potrzeby kobiece, o które się dopomina, ale zbyt cicho. Bartek to mężczyzna, który wydawać pieniądze woli na coś bardziej praktycznego niż kwiaty dla żony. Mimo to doskonale się uzupełniają, a drobne gesty tworzą stabilny związek. A jednak jest coś, o czym nie rozmawiają, a temat, który zamiatają pod dywan, urasta do wielkich rozmiarów. Codzienność małżeńska jest doskonale uchwycona, naturalna i może się wydawać przyziemna, ale w tym urok i prawdziwość tej historii. Trochę z przymrużeniem oka, trochę z dystansem, ale gdy kobieta wymyśla siebie nowego męża, to w związku musi coś nie do końca dobrze działać i trzeba nad tym popracować. Małżeństwo przedstawione realnie, a bohaterowie wyjątkowi. Pasja Flory do pisania, dodaje oryginalności fabule, a wyjątkowi przyjaciele, nie pozwalają, by powiało nudą.

Pełna humoru i wzruszeń historia, która mogła wydarzyć się naprawdę. Między dowcipnymi dialogami, zabawną ironią i inteligentnym sarkazmem, poruszane są problemy małżeńskie. Powieść Katarzyny Kowalewskiej czyta się lekko, a uśmiech nie schodzi z twarzy. Mnóstwie nieoczywistych porównań, które powinnam siebie zapisać, bo zwalają z nóg. Dobre połączenie lektury obyczajowej z lekkim humorem zaprezentowała nam autorka. Książka może śmiało uchodzić za komedię romantyczną i doskonale sprawdzi się na ten letni, wakacyjny czas.

 

Więcej recenzji na ksiazkanaprezent.blogspot.com

Tagi:
#ksiazka#czytam#recenzja#recenzjaksiazki#literatura#humor#komedia#powiesc
wtorek, 14 czerwca 2022

„Najgorszy dom” - Magdalena Majcher

Już od dawna chciałam sięgnąć po jedną z książek Magdaleny Majcher. To autorka, która wydała już ponad dwadzieścia publikacji i to w różnym gatunku literacki. Ja zaczęłam od książki Najgorszy dom i wiem, że muszę się cofnąć do poprzednich publikacji, bo powieść przeczyłam w jeden dzień.

Łucja Buchta jest prywatnym detektywem, ale sprawy, które prowadzi, nie satysfakcjonują ją. Gdy dowiaduje się, że zniknęła jej nastoletnia siostra, Łucja powraca po kilku latach do Nałęczowa, swojego rodzinnego miasta, by odnaleźć dziewczynę. Niestety ożywają wspomnienia, a rodzinny dom przeraża, nawet już dorosłą kobietę. Nie bez powodu wyjechała przed laty i uciekła przed siebie, chcąc odciąć się od traumatycznych wydarzeń. Czy uda jej się odnaleźć Karolinę? Jak poradzi sobie z przeszłością?

Łucja to bohaterka bardzo określona z licznym przywarami, wadami, z chaotyczną psychiką, która jest wynikiem jej przeżyć. Jeszcze młoda kobieta, a już przeszła tak wiele, a los nadal jej nie oszczędza i po raz kolejny kładzie jej pod nogi trudne zadania do przeskoczenia. Uczy się dostosować do świata, wejść w rolę kochającej dziewczyny, ale z marnym skutkiem.

Poszukiwania zaginionej siostry przebiegają bardzo sprawnie, następuje akcja po akcji, coraz to nowe fakty wychodzą na jaw, bardzo sprytnie podane przez autorkę tak, by za wiele nie odsłonić, a jednak jakiś punkt zaczepienia dać czytelnikowi. Bardzo dobrze zbudowane napięcie, naprowadzenie czytelnika lub przeciwnie, zmylenie go. Są zwroty akcji, zaskoczenie, dobre dialogi i bohaterowie drugiego planu równie ciekawi, co i ważni. I to wszystko napisane językiem, który nie pozwala odłożyć książki, bo chce się więcej i więcej.

Dla mnie to kryminał z najwyższą oceną za budowanie napięcia, to stopniowe podkładanie puzzli czytelnikowi tak, by do końca nie wiedział, jaki obraz wyjdzie. Dopiero ten ostatni dołożony, tworzy doskonałą całość i unosi czytelnika na wyżyny satysfakcji z doskonałej lektury. Między zmyślnymi wskazówkami śledztwa, odnajdziemy wątki, które wzruszą, czasem przybiją oraz ukłują w serce. Przemoc i zamknięte oczy dorosłych, powodują, zamkniecie ust dzieci. Wykorzystywanie seksualne małoletnich, jak i następstwo takich czynów, z którymi potem ofiary muszą się zmagać, jest bardzo bolesne i rzutuje na ich całe życie.

„Najgorszy dom” to powieść, która doskonale łączy elementy dobrego kryminału z emocjonalną części obyczajową. To historia, która wciska w fotel aż do samego końca. Kilka razy zmieniałam zdanie co do zakończenia, autorka świetnie wywiozła mnie w pole, dostarczając dużą dawkę ekscytacji. Ostatnie takie odczucia miałam po przeczytaniu powieści autorstwa Wojciecha Chmielarza. Intrygująca fabuła z ciekawym wątkiem obyczajowym i doskonale skonstruowaną ścieżką kryminalną. Nic dodać, nic ująć – powieść rewelacyjna.  

 

Więcej recenzji na blogu: ksiazkanaprezent.blogspt.com

Tagi:
#ksiazka#literatura#recenzja#czytam#kobieta#kryminal#przemoc
piątek, 27 maja 2022

„Moje życie przed tobą” Anna Ziobro

Miałam okazję już poznać wzruszające historie Anny Ziobro. Autorka ma niebywały talent do kreacji bohaterów, którzy pozostają w pamięci na dłużej, czy i tym razem będzie tak samo?

Lena ma złamane serce, wyjeżdża do pracy nad morze w tajemnicy przed rodzicami. Staje się przypadkowym świadkiem porwania syna lokalnego biznesmena. Na szczęście porywacze nie robią jej krzywdy, ale podają substancję, po której nic nie pamięta. Dziewczynę znajduje w swoim ogrodzie samotnie mieszkająca Malwina. Kobieta ma dwudziestoośmioletniego wnuczka Marcina, który cierpi na nieuleczalną chorobę. Jego relacje z kobietami praktycznie nie istnieją i nigdy nie miał na poważnie dziewczyny. Gdy jego babcia postanawia pomóc zagubionej nieznajomej, która przy sobie ma tylko futerał ze skrzypcami, chłopak staje się bardzo podejrzliwy.

Już od pierwszych chwil spędzonych z książką, nie można wypuścić jej z rąk. Powoli, z dużą dbałością o szczegóły, autorka przybliża nam bohaterów i czujemy z każdą kolejną stroną, że za chwilę coś się wydarzy. Smutna, wzruszająca, ale przepięknie napisana w urokliwy sposób historia, pozwalająca czytelnikowi zżyć się z bohaterami. Lena – delikatna, autentyczna, utalentowana, bez przeszłości. Marcin – z bolesnymi przeżyciami i chorobą, która naznaczyła jego życie i ciągle mu nie odpuszcza. Ich losy, wspólne dylematy, rozterki uczuć, skrywane emocje, chłoniemy w tej pięknej scenerii złotego piasku, szumu morza i domku z ogródkiem.

Cudowni bohaterowie z wadami i zaletami, prawdziwi, intrygujący, pojawiająca się tajemnica oraz relacje rodzinne, zachęcają skutecznie do czytania. Babcia Malwina, która roztacza dobrą aurę dookoła oraz pasja dziewczyny i przyszłość, która tak niewiadoma i to nie tylko dla dziewczyny, która stracił pamięć, ale i dla Marcina, który nie wie, co go czeka każdego dnia.

Niebywała przyjemność z czytania charakteryzuje pióro autorki. Dużo delikatności w opisach, wątkach. Całość wciąga, a obraz młodego człowieka, którego choroba próbuje pokonać, wzrusza. Autorka użyła wszystkich zmysłów, by wydobyć z bohaterów uczucia, dbając o jakość każdego zdania, a wrażliwość, którą odczuwamy na każdym kroku, zapewnia nam wiele doznań emocjonalnych. To kolejna powieść Anny Ziobro, która pozostanie w mojej pamięci na długo, a bohaterowie w sercu. Tylko to zakończenie, aż się prosi o dalszą część i zapewne po nią sięgnę, bo losy Leny i Marcina nie są mi obojętne.

Tagi:
#ksiazka#literatura#ksiazki#book#czytam#recenzja#choroba#czytanie
piątek, 6 maja 2022

„W oddali” Hernan Diaz

Fabuła książki zdecydowanie odbiega od tych, które miałam przyjemność czytać. Do tego autor jest finalistą Nagrody Pulitzera i PEN / Faulkner Award, więc jak tu przejść obok, tak dobrze zapowiadającej się lektury?

Hakån trafia do Kalifornii jako młody szwedzki imigrant. Jest XIX wiek, chłopak wyrusza pieszo na wschód w poszukiwaniu brata, którego zagubił tuż po przyjeździe do nowego kraju. Zupełnie sam, bez znajomości języka, pozbawiony środków do życia, pokonuje ogromne obszary, zmierza tam, gdzie miał dotrzeć razem z bratem. Po drodze spotyka ludzi o różnych intencjach, przyrodników, fanatyków religijnych, bandytów, oszustów. Jego przygody mają wpływ na opinie o nim, a jego poczynania stają się legendą, która niesie się z ust do ust, ale jej prawdziwość może ocenić tylko on sam.

Już po kilku stronach wiedziałam, że to będzie literacka uczta, bo styl pisania autora w sposób niebywale namacalny przenosi nas miejsca, w których przebywa bohater. Autor wykorzystuje wszystkie zmysły, co daje wspaniały efekt, który czujemy dosłownie pod skórą. Wiele szacunku do natury, życie zgodnie z porami roku, powrót do korzeni, tak niewiele człowiekowi potrzeba, by zaspokoić podstawowe pragnienia i być szczęśliwym. To pierwsze co rzuca się w oczy, to umiejętność malowania tła fabuły tak, że płyniemy, rozkoszując się każdym zdaniem. Pięknie się czyta.

Hakån jest bohaterem kompletnym, wykreowanym w sposób bardzo ciekawy, niepodobny do nikogo, wyjątkowy. Jego życie toczy się w dziewiętnastym wieku, a codzienność, z którą się zmaga, jest dla nas wytyczną tamtych czasów. Wiedza, którą autor musiał przyswoić, by uwiarygodnić fabułę, imponująca. Nie ma nudnych opisów, wszystko jest po coś i stanowi całość przekazu, wynikającą z przemyśleń lub zachowania bohatera.

Osamotnienie, które go spotyka, staje się nierozerwalną częścią jego egzystencji. Od przypadkowych ludzi nabywa nowych umiejętności, ale i dystansu, bo nie każdy ma zacne zamiary. O ból serca wprawiało mnie postępowanie jednego człowieka względem drugiego. Chciwość i materializm, własne dobro ponad wszystko, te cechy panoszą się na świecie po dziś dzień.

Wyjątkowa historia z bohaterem pełnym pokory o unikatowych cechach, które powodują, że staje się legendą. Budzi lęk, a jednocześnie podziw, jest odmieńcem, a może przeciwnie, po prostu prawym człowiekiem, wśród odmieńców. Głębia przemyśleń, oddanie drugiemu człowiekowi, chęć przetrwania i oswojenie samotności. Potęga umysłu ludzkiego, siła charakteru i wola przeżycia są częścią każdego człowieka, a w tej historii, zaznaczyły bardzo dosadnie swoją obecność. Powieść zrobiła na mnie ogromne wrażenie za sprawa pięknego literackiego języka, jakim jest napisana, ale i bogatym, wartościowym przekazem, płynącym z każdej karty.

Więcej recenzji na blogu: https://ksiazkanaprezent.blogspot.com/

Tagi:
#ksiazka#literatura#czytam#literaturapiekna#book#mezczyzna#hobby#ksiazki
wtorek, 26 kwietnia 2022

„Pomóż mi kochać” Kamila Mitek

Pomóż mi kochać to powieść, której pierwotny tytuł brzmiał „Pożar w mojej głowie”. Kamila Mitek zjednała sobie czytelników powieścią „Moje greckie lato”. Ponowne wydanie wcześniejszej powieści, wydaje się bardzo dobrym pomysłem, bo grono wielbicieli autorki znacznie się powiększyło.

Dorota ma wymarzoną pracę, jest zawodowym strażakiem. Jej dowódca nie taktuje jej na równi z kolegami i nie powierza jej odpowiedzialnych zadań. Ta dyskryminacja staje się ogniem zapalnym w ich relacji i to dosłownie, bo kobieta jest impulsywna i wybuchowa. Komendant, który również zwrócił uwagę na ich wzajemne relacje, wysłała dwójkę swoich podwładnych na obóz dla trudnej młodzieży. Jako opiekunowie stają przed nowym wyzwaniem. Okazuje się, że mogą się wiele nauczyć, co wpływa na zmianę postrzegania ich własnych problemów.

Już po pierwszy rozdziale polubiłam bohaterki, a w szczególności drugoplanową, twardą chłopczycę, bezkompromisową i szczerą Zośkę. Doroty życie jest na rozdrożu uczuciowym, bo niedawno rozpadł się jej związek. Mężczyzna nie akceptował jej wyboru, a ich różne wizje przyszłości, przekreślały udaną relację. Kobieta, zmagając się z problemami sercowymi i rodzinnymi, nie zauważa uczuć, które nieśmiało kiełkują, są dla niej zupełnie niezrozumiałe. Odpycha je, jakby parzyły, brak wiary w siebie i nieudany związek zamykają jej oczy na to, co tuż obok.

Doskonale ujęta praca strażaków i kobiet w jednostce. Płeć piękna niejednokrotnie musi udowadniać, że nadaje się do tej pracy i walczyć ze stereotypami krążącymi wśród męskiego grona. Mężczyźni niechętnie wpuszczają kobiety do świata według nich zarezerwowanego tylko dla mężczyzn, ale gdy już to zrobią, okazują się wspaniałymi kompanami nie tylko w pracy.

Bohaterki wykazują się dużą odwagą, by żyć po swojemu, by nie oglądać się na innych, na to, co mówią rodzice, znajomi, co wypada, a co nie. Nikt za kobiety nie powinien decydować, co jest dla nich dobre i kiedy będą szczęśliwe. Za podjęcie tego tematu jestem wdzięczna autorce, jest niezwykle ważny i będzie budujący dla wielu czytelniczek.

Gdy zaczął się wątek obozu, przyjęłam go z lekkim grymasem. Jakież było moje zdziwienie, że za sprawą lekkiego pióra autorki dałam się wciągnąć w spartańską codzienność oraz problemy młodzieży. Skąd się bierze tak zwana trudna młodzież, czy to nie przypadkiem my dorośli za to odpowiadamy? Podjęty temat wymagał dużej dozy delikatności, co autorce udało się doskonale uczynić i nie obyło się bez wzruszeń z mojej strony.

Piękna historia z pracą strażaków w tle. Silne kobiety, które walczą, by żyć po swojemu oraz przyjaźń, która buduje i mimo życiowych potknięć, potrafi postawić bliską osobę na nogi. Mądre przesłania płyną na kartach powieści. Problemy młodych ludzi uczą pokory wobec własnych i zmuszają do refleksji. Jedna osoba ciepłem i dobrym słowem może ocalić niejedno istnienie, popchnąć do działania i dodać chęci do życia. Lekko się czyta, łza w oku też się zakręcie, ale i uśmiech często wyskoczy samoistnie, bo dialogi pełne żartów i dobrej uszczypliwej ironii. Już wiem, że sięgnę po kolejną powieść Kamili Mitek, bo po lekturze zostają same pozytywne wrażenia.

Więcej recenzji na blogu: https://ksiazkanaprezent.blogspot.com/

czwartek, 21 kwietnia 2022

„Zderzacz” Joanna Łopusińska

Fabuła „Zderzacza” od razu zapowiadała się imponująco. Dawno nie miałam okazji czytać dobrej książki sensacyjnej polskiego autora. Czy udało się Joannie Łopusińskiej trafić w mój gust i uwielbienie dla tajnych agentów oraz wartkiej akcji?

W największym ośrodku badań jądrowych ginie Noah Majewski. Ten fizyk polskiego pochodzenia pracował nad Regułą Przypadku, która może być wykorzystana w różnoraki sposób i zmienić nasz pogląd na otaczający świat. Czy to przypadek, że notes, w którym naukowiec zapisywał istotne przemyślenia i obliczenia, ginie? Zadaniem inspektor Danielle Hauser jest zbadanie tragicznej śmierci i odnalezienie arcyważnych zapisków. Nie jest to łatwe, bo siostra i przyjaciel Noaha znikają, a ona musi podążyć ich śladem.

Początek delikatnie przygotowuje nas do momentu przełomowego, który ma nastąpić. Autorka przybliża losy bohaterów i co kilka rozdziałów powraca do ich przeszłości. W powietrzu czuć, że za chwilę nastąpi zwrot wydarzeń i akcja przyspieszy.

Bohaterowie intrygujący, po których można spodziewać się wszystkiego. Wyniośli, a zarazem przerażająco inteligentni, ale opatrzeni też cechami zupełnie przyziemnymi i naturalnymi. Ludzie z pasją, ich życie to nauka, ale tylko tacy mogą zapisać się na kartach historii i być odkrywcami. Doskonale się ich, obserwuje i podąża za inteligentnym tokiem rozumowania. Bardzo podobały mi się kobiety na stanowisku, silne, władcze, nieustępliwe.

Fabuła powieści ściśle wiąże się z innowacyjnymi odkryciami naukowymi. Okalają nas teorie nieprawdopodobne, cenne, takie, które otwierają drogę do Nobla. Dużo określeń technicznych i język naukowy tylko podkreślają wagę sytuacji, a w połączeniu z biegnącą akcją powodują wielkie WOW.

W „Zderzaczu” znalazłam wszystko to, co tak cenie sobie w powieściach sensacyjnych. Dobrze przeszkoleni agenci, nieuchwytni najemnicy, bezkompromisowe tajne służby i nauka przez duże „N”, która daje władzę i pieniądze. W jądrze tego wszystkiego znajduje się Wielki Zderzacz Hadronów, który istnieje naprawdę, a ludzie z nim powiązani, działają na granicy szaleństwa. Ostatnio tak dobrą książkę sensacyjną czytałam napisaną przez zagranicznego autora.

Bardzo dobry thriller z wiarygodnymi bohaterami i doskonale rozbudowaną akcją. Misternie przygotowane tło naukowe, zebranie materiałów przez autorkę musiało być pracochłonne, bo wiele tych wplecionych wątków okazuje się prawdziwe. Joanna Łopusińska spędziła wiele godzin w CERN-ie (Europejskiej Organizacji Badań Jądrowych), przyglądała się pracy fizyków po to, by opisać w sposób wiarygodny ich fascynujące zajęcie. Odwiedziła też wiele krajów, co czuć na każdej stronie, bo umiejscowienie wydarzeń jest bardzo realne.

Doskonale się czyta. Wciągnęły mnie odkrycia naukowe, a intryga i sensacyjne wątki pochłonęły, to wszystko po to, by dowiedzieć się, czy istnieje wzór na Regułę Przypadku. Ucieczka, pościg, snajperzy, tajni agenci i nauka, która otwiera drogę na szczyt władzy. Inteligentne, decyzyjne kobiety dodają smaczku. Rewelacyjna powieść sensacyjna z prywatnym życiem bohaterów w tle, ale to nauka dzierży berło pierwszeństwa na każdym kroku.

Więcej recenzji na blogu: https://ksiazkanaprezent.blogspot.com/

Tagi:
#ksiazki#book#literatura#sensacja#thriller#recenzja#nauka#ksiazka

Archiwum

2020

© 2007 - 2025 nakanapie.pl