Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "lecz do okola", znaleziono 33

Śmierć zrobiła już swoje, teraz jego kolej.
To naturalna kolej rzeczy. Po śmierci następują narodziny.
Jedna śmierć prowadzi do następnej. Naturalna kolej rzeczy.
Trzy godziny później Duke obudził Sokole Oko. Był już ubrany i spakowany, bo wcześniej ani się nie rozbierał, ani się nie rozpakował.
Taka już kolej rze­czy, Tiggy. W życiu jest mnó­stwo po­wi­tań i po­że­gnań. Im szyb­ciej to zro­zu­miesz, tym lepiej.
Strata pozostawia w człowieku dziurę i że dziury te trzeba czymś zapełnić. Taka jest naturalna kolej rzeczy.
Odkryłam, że strata pozostawia w człowieku dziurę i że dziury te trzeba czymś zapełnić. Taka jest naturalna kolej rzeczy.
Taka jest kolej rzeczy, że starzy umierają, a na ich miejsce przychodzą młodzi. Pan Bóg jest mądry. On to dobrze wszystko wymyślił.
Po tym dniu zro­zu­miał, że taka jest na­tu­ral­na kolej rze­czy. Że nie mamy kon­tro­li nad wła­snym ży­ciem. Że je­ste­śmy liśmi szar­pa­ny­mi wia­trem, po­dą­ża­ją­cy­mi za tym po­dmuchem, który jest naj­sil­niej­szy.
"I właśnie dzieje się coś, co potwierdza tylko moje wcześniejsze obawy. Trafiłam do piekła. Serce staje mi w gardle. Czy to znaczy, że teraz kolej na mnie? Bo wi działam? Więc teraz ja muszę zginąć? "
Niekiedy miałam wrażenie, że całe moje życie składa się z czekania. Na swoją kolej, lepszy moment, właściwą chwilę i drugą szansę.
Właśnie z Kuźnic startował szlak na Kasprowy Wierch. Czy jej mąż spadł z byka i sądził, że ona będzie włazić na ten cały Wierch? No chyba że miał na myśli kolej linową.
Kochany kolego, niejedna miłość rozbiła się tylko przez to, że facet potrzebował pisiu, a wstydził się pannie powiedzieć, więc zasymulował nagłą tęsknicę samotności i odszedł hen, w krzaki.
Ci, który pragną przejąć ster, twierdzą, że nasz czas się skończył, że nadeszła ich kolej, by rządzić i mieć dostęp do koryta. Być może mają rację, ale od kiedy racja stanowi dostateczny argument?
Nie wiedziałem, czy mam się złościć, płakać czy bać.
Złościć się o to, że Koli nie przyznał się do tego, jak bardzo było z nim źle, płakać za utraconym kompanem czy bać się, że moje wieczne uciekanie doprowadzi mnie do tego samego punktu.
Menel w piżamie łyknął piwa i zaciągnął się papierosem. Od zapachu tytoniu zakręciło mi się w głowie. (...)
- Kolego, kopsnij szluga.
Menel odjął od ust butelkę.
- Przepraszam pana, nie dosłyszałem.
- Eee...Czy może pan poczęstować mnie papierosem?
W klasie nikt nie zwracał uwagi na Wandę, z wyjątkiem chwil, kiedy przychodziła na nią kolej głośnego czytania. Wtedy wszyscy czekali niecierpliwie, aż wreszcie skończy i usiądzie, ponieważ czytała tak powoli, że aż usypiali z nudów.
Uciekłeś w normalność, w przeciętność stada i wydaje ci się, że znajdziesz przynależność, swoje prawdziwe ja. Ale twoje prawdziwe ja jest teraz tutaj, Harry. I zastanawia się, czy masz zabić, czy nie. Wykorzystujesz te dziewczyny - Aurorę, Martę - do podkładania do ognia twojej cudownej nienawiści. Bo teraz kolej na ciebie, aby rozstrzygnąć, czy ktoś ma przeżyć, czy umrzeć, a tobie sprawia to przyjemność. Czerpiesz przyjemność z bycia Bogiem. Marzyłeś o tym, żeby być mną. Czekałeś na swoją kolej, żeby być wampirem. Czujesz to pragnienie, Harry, przyznaj. Któregoś dnia Ty też je zaspokoisz.
Bo złe rzeczy były jak fale. Zawsze będą się przytrafiać i nikt nie ma nad nimi władzy. To część życia. Kiedy stoisz na brzegu, nigdy nie wiesz, kiedy i jaka fala nadpłynie. Lecz przypłynie, ponieważ taka była kolej rzeczy. To co niepotrzebne zawsze nadchodziło.
Miała zrobić Nic, a tymczasem nie zrobiła nic, więc wygrałem. Nic bowiem, mój ty przemądrzały kolego, to nie takie sobie zwyczajne nic, produkt lenistwa i niedziałania, lecz czynna i aktywna Nicość, to jest doskonały, jedyny, wszechobecny i najwyższy Niebyt we własnej nieobecnej osobie!
Miała zrobić Nic, a tymczasem nie zrobiła nic, więc wygrałem. Nic bowiem, mój ty przemądrzały kolego, to nie takie sobie zwyczajne nic, produkt lenistwa i niedziałania, lecz czynna i aktywna Nicość, to jest doskonały, jedyny, wszechobecny i najwyższy Niebyt we własnej nieobecnej osobie!!
" - Teraz kolej ... - przeciąga z premedytacją Ben i uśmiecha się przebiegle , gdy wypowiada te słowa - i pewnie zostanę znienawidzony za ten pomysł - szczerzy się do mnie, a ja zaciskam mocno pięści , bo wiem co nadchodzi - ale wybieram Huntera i Liv na ich siedem minut w niebie - wypala na jednym wdechu."
Na pogrzebach zawsze jest tak samo: można wyczuć, że obecni wcale nie mają ochoty tutaj być, ponieważ nie mogą się powstrzymać od myślenia o dniu, kiedy przyjdzie kolej na nich. Ponieważ w trakcie pogrzebu ludzie zawsze jakoś się użalają nad sobą. Ponieważ pogrzeb przypomina im, że są śmiertelnikami. A nikt nie lubi myśleć o własnej śmiertelności.
Nie mam zamiaru otwierać. Liczę, że po kilku nieudanych próbach wywołania mnie do drzwi, mężczyzna odejdzie. Jednak traf chce, że na ulicy pojawia się rudy syn sąsiadów. Ma dziesięć lat i zwyczaj wyprowadzania kota na smyczy. Przystaje przed moim domem i wskazuje palcem na cień w górnym oknie. Cholerny bystrzak z sokolim wzrokiem.
- Jestes naukowcem, Fjollsfinn. Przygotuj mi opracowanie na temat mechaniki cudów. Funkcjonowania magii. Porządne opracowanie, jak na seminarium: wartości brzegowe, prawidłowości, ograniczenia, syntetyczne algorytmy. Materiały, hipotezy, dyskusja.
- Ale ja jestem ksenoetnologiem, kolego. Tu trzeba naćpanego fizyka kwantowego ze skłonnością do metafizyki.
Żeby naród zmartwychwstał,
żeby jakieś społeczeństwo odrodziło się, żeby ludzkość przemieniła się,
żeby świat cały przekuł szable na pługi, ...czegóż potrzeba?
Oto jednej marnej rzeczy:
trzeba, ażeby tak przeczyste powietrze nas okoliło,
w którym, jeśliby kto prawdę rzekł,
drugi na to musiałby mu odpowiedzieć,
za serce chwytając się:
- A, prawda!"
C.K. Norwid.
Niedziela to czas majorkańskiej rodziny, w sam raz na wycieczkę w góry, gotowanie paelli nad ogniskiem, mecz piłki nożnej, walkę byków, odwiedziny w okolonej drzewami zatoczce, spacer po porcie czy nawet wędkowanie. Ale przede wszystkim to idealny dzień na tłoczenie się w jednej z wielu regionalnych restauracji, które się specjalizują w przygotowywaniu posiłków na hałaśliwe, popołudniowe celebrowanie biesiadnego nastroju - Majorkański Niedzielny Lancz.
Nic jeszcze nie przeżyłeś, a wszystko zostało już powiedziane, zakończone. Masz dopiero dwadzieścia pięć lat, lecz twoja droga jest już wytyczona. Role i etykietki naszykowano: od nocnika z czasów wczesnego dzieciństwa po fotel na kółkach na stare lata, wszystkie siedziska są gotowe i czekają na swoją kolej. Twoje przygody tak dobrze już opisano, że najzacieklejszy bunt na nikim nie zrobi już wrażenia.
A może wcale nie pragnęła poślubić księcia i urodzić mu potomstwa z podwójnym podbródkiem, i dać się sprowadzić do roli ozdóbki i klaczy hodowlanej? Być może całe zdobyte wykształcenie mogłaby spożytkować na coś więcej niż tylko złowienie arystokraty - mężczyzny, który bez wątpienia oczekiwałby od niej potulnego milczenia, gdy zdradzał by ją z każdą kurtyzaną w Londynie, jak czynił to jej własny ojciec, bo najwyraźniej taka była kolej rzeczy.
Czekasz w kolejce, to wszystko. Czekasz w kolejce pod księżycem i myślisz życzenia w jego chorobliwym blasku. Czekasz w kolejce i nadsłuchujesz krzyków ludzi płacących za przerażenie, a na Kuli wydatek zawsze im się zwraca. Może wsiądziesz, kiedy nadejdzie twoja kolej; może uciekniesz. Myślę, że tak czy inaczej wychodzi na jedno. Powinno być w tym coś więcej, ale tak naprawdę nie ma - ubaw to ubaw, a szlus to szlus...
(Jazda na kuli).
© 2007 - 2024 nakanapie.pl