Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "lecz dylan", znaleziono 32

- Jestem jak obca.
- Jesteś jak skarb.
Uniosłam na niego spojrzenie, zszokowana i niepewna, czy się właśnie nie przesłyszałem. Dylan uśmiechnął się lekko i zadziornie.
-Zagubiona i odnaleziona, jesteś jak skarb.
Właśnie przed takimi nieporozumieniami chcę Cię przestrzec. Nie krytykuj tego, czego nie możesz zrozumieć - mówi Bob Dylan. Amerykański pisarz William Zinsser idzie jeszcze dalej - jego zdaniem recenzent powinien kochać to, co recenzuje. Jeśli uważasz, że filmy są głupie, nie pisz o nich - radzi. Dotyczy to również dziedzin, do których należą produkty.
Jeśli nie możesz czegoś zamieść pod dywan (...) zawsze możesz zawinąć to w dywan.
Niektóre skandale są tak wielkie, że nie da się ich zamieść pod dywan.
Wkraczam do jaskini lwa. Już przy wejściu natrafiam na turecki dywan pleciony z dwukrotności mojej wypłaty.
...las: gęstwina drzew, dywan martwych liści. Odpowiednie miejsce- gdzie robactwo i zwierzęta leśne wspólnie dopełnią aktu unicestwienia.
Siadam na zimnej podłodze. To jedyne lastryko nieprzykryte dywanem w całej placówce, myślę i natychmiast się wstydzę. Chyba słowa "placówka".
Święta w naturalny sposób skłaniają ludzi do podsumowań. Wszystko widać wtedy ostrzej. Miłość, ale także samotność. Wiarę i jej brak. Oraz wszystkie inne sprawy zamiatane w ciągu roku pod dywan.
Nie byłam straszną bałaganiarą, ale moje rzeczy miały dziwną tendencję do rozwalania się po całej podłodze. Dziś po raz pierwszy od dłuższego czasu można było zobaczyć dywan...
Jedyny suchy skrawek zagajnika pokrył się dywanem niebieskich przylaszczek, wśród których pyszniła się niewielka krzewinka obsypana różowym kwieciem. Mój własny wawrzynek wilczełyko!
W życiu nie zawsze jest kolorowo i nie każdy napotkany człowiek jest miły. Czasem bywa pod górkę. Nikt nie będzie rozkładać przed nimi czerwonego dywanu i sypać płatków róż.
W życiu nie zawsze jest kolorowo i nie każdy napotkany człowiek jest miły. Czasem bywa pod górkę. Nikt nie będzie rozkładać przed nimi czerwonego dywanu i sypać płatków róż.
Dziennikarka runęła głową w dół. Zaryła czołem w dywan i wylądowała na podłodze niczym morświn wyrzucony na brzeg oceanu. Wprawdzie gabarytami mu nie dorównywała, jednak pewne niepokojące podobieństwa zauważała.
Czujesz te promienie słońca? Zauważyłaś, że padają już w inny sposób niż jeszcze kilka dni temu? Lato ustępuje miejsca nadchodzącej jesieni. Zanim się obejrzymy, liście opadną z drzew i przykryją ziemię kolorowym dywanem.
Bez ostrzeżenia Matthew rzucił się na kolana na gruby dywan. Klęczał przed Cordelią i to napełniło ją nagle niepokojem.
- Nie możesz się oświadczyć - ostrzegła go. - Jestem już mężatką.
Na te słowa uśmiechnął się i wziął ją za rękę. Cordelia nie cofnęła jej.
Sam powinien od razu podejść do lustra i sprawdzić, jak bardzo źle wygląda. Musi umyć knykcie i nałożyć środek antyseptyczny na skaleczenia, ale zapomniał o tym, ponieważ zdążył już przyzwyczaić się do tego, że czuje się jak ledwo co wytrzepany z kurzu dywan.
Ludzie zawsze chcą wiedzieć różne rzeczy... a potem się dowiadują i już jest za późno. Wiedza to dywan o ograniczonych rozmiarach. Świat jest od niej większy. Nie powinnaś się martwić o to, co leży nieosłonięte za jej brzegami, ale o to, co zamiata się pod spód.
(...) można w jednej chwili stracić dom, samochód, telewizor, dywan... Ale obrazów zapisanych gdzieś głęboko w pamięci, widoków zatrzymanych pod powiekami nigdy się już nie straci. Nikt ich nigdy nie zdoła ukraść, przywłaszczyć sobie ani zabrać. One już zawsze będą (...).
Pancer, w podkoszulku i gaciach, leżał potulnie na podłodze, z głową wciśniętą w wyliniały dywan, i jęczał, gdy antyterrorysta skuwał mu muskularne ręce na plecach.
- Łokcie się tak nie zginają- mruknął Kocur.
- Jak nie?- rzucił policjant w kominiarce.- Temu się zginają.
Mimo trudnych warunków atmosferycznych zdecydowałem się jednak wyjść na dwór. Mając odwagę za przewodnika, udałem się najpierw do ogrodu, aby wybrudzić swoje nieskazitelnie czyste łapki w błocie, a następnie wytrzeć je skrupulatnie w nowy beżowy dywan Kretynialskich.
Przypatrzmy się wypadkom dzisiejszego poranka. Obudziły mnie dźwięki muzyki - ktoś ćwiczył grę na skrzypcach. Chwilę jeszcze drzemałem, po czym wstałem, umyłem się, ubrałem i poszedłem do kuchni, Po drodze zapaliłem światło w korytarzu. W kuchni nalałem sobie kawy, której trochę wylałem, kiedy idąc z filiżanką do salonu, potknąłem się o róg dywanu. [...] Na podstawie wstępnego, zdroworozsądkowego rozpoznania do moich działań zaliczylibyśmy to, że wstałem, ubrałem się, zapaliłem światło w przedpokoju, nalałem sobie kawy. Z kolei to, że się obudziłem, tylko mi się przydarzyło. Podobnie będzie z potknięciem się o róg dywanu - stanowi ono przypadek niedziałania.
- No dobrze... Jak zmusiłeś ten dywan do latania? Naprawdę odwrotnie wypełnia polecenia?
- Nie. Po prostu uwzględniłem pewne zasadnicze szczegóły układu powierzchniowego i przestrzennego.
- Chyba nie rozumiem - przyznała.
- Mam to wytłumaczyć w niemagicznym języku?
- Tak.
- Położyłaś go na podłodze dołem do góry.
Cóż, dla mnie życie jest zwykłym bałaganem. Dziś posprzątane, jutro znów zrobi się bajzel. Przyjdą ludzie, naśmiecą, zostawią ślady na umytej podłodze, wdepczą w dywan resztki jedzenia, wysmarują szyby paluchami. A potem znikną i zostanie po nich tylko cały ten syf
Jestem czerwony i niebieski, żółty i każdej innej barwy tęczy. Jestem długi i krótki, gruby i cienki, i często spoczywam zwinięty. Mogę wchłonąć sto owiec z rzędu i nadal być głodny. Czym jestem?
Smokiem, oczywiście - odparła bez wahania. Nie, wełnianym dywanem. Ha!
Matki tak po prostu mają. Strach o dziecko pojawia się, kiedy po raz pierwszy słyszą krzyk niemowlęcia i towarzyszy im już zawsze.
W dobrych chwilach tkwi gdzieś w najciemniejszych zakamarkach mózgu przykryty grubym dywanem pogodnych myśli i tli się ledwo, ledwo. Nigdy jednak nie gaśnie i niewiele potrzeba, by wybuchnął jasnym, gorącym płomieniem.
Za furtką zamkniętą na skobel leży stary wilczur. Nazywa się Ugryź i z tego, co gliniarz mówił, ostatnio sra pod siebie. Na prawym oku ma bielmo. Jego pan tez brzydki: cera jak spód dywanu, poplamione spodnie i kamizela włożona na bebech rozmiaru bojlera. Jedyne zmiany w jego życiu to zmiany na skórze, więc pije.
Małżeństwo jest dziwnym tworem gubienia samego siebie (...) Tracimy swoje ja, zupełnie tego nie zauważając. Teoretycznie nazywamy to kompromisem, choć tak naprawdę to my zazwyczaj ustępujemy. To my rezygnujemy z samych siebie, ze swoich marzeń, potrzeb. Owszem, wybieramy kolor firanek, dywanów (...) ale już o tym, co będziemy robić ze swoim wolnym czasem, decyduje ktoś inny.
Co to za świat? Czyjeś ciało przerobione na buty, na pulpety, na parówki, na dywan przed łóżkiem, wywar z czyichś kości do picia... Buty, kanapy, torba na ramię z czyjegoś brzucha, grzanie się cudzym futrem, zjadanie czyjegoś ciała, krojenie go na kawałki i smażenie w oleju... Czy to możliwe, że naprawdę dzieje się ta makabra, to wielkie zabijanie, okrutne, beznamiętne, mechaniczne, bez żadnych wyrzutów sumienia, bez najmniejszej refleksji [...]
Bo moim zdaniem przełożeni często trzymają się razem. Jeżeli dzieje się krzywda jakiemuś tam zwykłemu pracownikowi, to oni nie zawsze są skorzy pomóc, tylko trzymają się swojej grupy. Niektórzy wolą pozamiatać pod dywan i wszystko fajnie. Za dużo jest takich ludzi, którzy przez układy dostają się wysoko. Nic nie potrafią, ale podejście w stylu: „A zrobimy cię szefem. Nie znasz się? A dobra tam, ludzi masz od tego, żeby pracowali. A ty będziesz tylko królował”. Ale to jeszcze trzeba umieć królować.
Myślę, że zło to taki ptak - stwierdza Jerome. - Duży, uszargany, lodowato szary. Lata tu i tam, wszędzie, gdzie mu się podoba. Wleciał do głowy faceta, który powystrzelał tych wszystkich ludzi w Las Vegas. Wstąpił w Erica Harrisa i Dylana Klebolda. Hitlera. Pol Pota. Włazi im do głów, a kiedy odwalą mokrą robotę, odlatuje. Chciałbym to ptaszysko schwytać. - Zaciska dłonie, patrzy na nią, i tak, w oczach ma łzy. - Złapać skurwiela i ukręcić mu łeb.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl