Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "lepiej domach", znaleziono 60

Bo wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej.
Nie na darmo mówi się, że wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej.
My wcale siebie nie znamy, nie znamy własnych wielkich możliwości, dopóki nie nadejdzie chwila próby. Pięknie jest w domu, dobrze jest w domu i dobrze jest mieć dom
Dobrze było żyć w tym kochanym pogodnym domu!
- Dobrze było by mieć jakieś miejsce, do którego się przynależy. Swój dom.
(...) wszyscy jesteśmy chorzy psychicznie. Ci z nas, którzy pozostają poza domami wariatów, po prostu ukrywają to nieco lepiej - choć może nie aż tak dobrze.
lepiej pozostać w domu, niż starać się zaistnieć na salonach w sposób, który naraziłby cię na ostracyzm.
Dzisiaj dom to miejsce, w którym człowiek czuje się dobrze, bez względu na szerokość geograficzną. Świat się skurczył i dom nie jest już tam, gdzie mieszkają nasze wspomnienia, tylko tam, gdzie tworzymy je na nowo.
Lepiej zamknij usta i pierz brudy we własnym domu, bo inaczej zrujnują ci życie.
Czasem, by coś naprawić, lepiej całkowicie to zburzyć i zacząć od nowa, zamiast stawiać dom na zepsutych fundamentach.
(...) dobrze wiemy, że gdyby łzy kobiet skutecznie trzymały mężczyzn w domach, to na wojnę szłyby tylko sieroty i bezdzietni.
Na spotkanie w restauracji przychodzi się o czasie, a gdy jest się zaproszonym do czyjegoś domu, dobrze jest się spóźnić parę minut.
Jeżeli chcesz mieć romans, nie romansuj we własnym domu. Rób to daleko i najlepiej z kimś, kto ma równie dużo do stracenia jak ty.
Ojciec uważał, że skoro zarabia na dom i zapewnia rodzinie warunki bytowe, to ma prawo oczekiwać, że będzie adekwatnie do tego dobrze obsługiwany.
Musicie ująć ten ster i dobrze skurwysynem kręcić. Musicie nim kręcić jak jasna cholera, bo nie obraca się łatwo.
- ROZDZIAŁ - URODZI SIĘ W DOMU.
Nie rozumieli, że powrót do rodzinnego domu był dla mnie cofnięciem się do etapu córeczki. Dziecko bumerang - nie chciałam tego. Mentalnie wyprowadziłam się stamtąd, mając dziewiętnaście lat. Tak było dobrze.
...dobrze prowadzony dom jest jak małż perłopław. Dziewczęta wkraczają do niego jako ziarenka piasku, a po dziesięciu latach opuszczają go pod postacią pereł.
I zwykle, kiedy giną najlepsi, zostają załatwieni w prosty sposób. Jeśli bomba trafia w twój dom, nieważne, jak dobrze znasz sztuki walki - jesteś trupem.
Pedagogia lepiej spełnia swe zadanie, gdy dziecko czuje rękę, prowadzącą je łagodnie, nie zaś nogę, przygniatającą mu piersi i depczącą wszystko, co go nauczono czcić i kochać w domu...
Możesz udawać wredną modliszkę, ale dobrze wiem, że w gruncie rzeczy taka nie jesteś. Jesteś silna. Odważna. Mądra. I cholernie mocno kochasz swój dom.
Jakub czym prędzej wskoczył za kierownicę. Lepiej zmyć się stąd jak najprędzej, zanim ta harpia rzuci mu się do gardła i przegryzie tętnicę! Dobrze, że w domu czekał na niego czuły plaster pod postacią Marii. Jak to dwie kobiety mogły się od siebie diametralnie różnić!
Wzajemne relacje rodziców tworzą charakterystyczny dla danego domu klimat emocjonalny, będący zaczątkiem zdrowia bądź choroby ich dzieci. Jest on albo "ciepły i puchaty", czyli taki, do którego chce się wracać, bo jest tam bezpiecznie, albo "zimny i kolczasty", czyli taki, że najlepiej byłoby uciec z takiego domu. Wychowywałam się w klimacie "zimnym i kolczastym"...
Ta nienawiść do Żydów była podsycana w kościele i szkole, na religii prrzypominano, kto ukrzyżował Chrystusa. Kto jest za to odpowiedziany i komu się lepiej powodzi. Za to, że bieda panowała w polskich domach. Winę za wszystko ponosili Żydzi.
Dom to miejsce, które powinno się kojarzyć z bezpieczną przestrzenią, gdzie w każdej chwili można wrócić, by odzyskać spokój. Miejsce, w którym czujemy się dobrze, możemy schować się przed całym światem, świętować i płakać wspólnie z rodziną.
Nie zanosiło się na najlepszy okres w jego życiu. Niby podjął dobrze płatną robotę i mógł bez problemu utrzymać rodzinę i spłacać kredyt za dom, ale częste wyjazdy odsuwały go od dzieci i żony nie tylko z powodu dzielących ich kilometrów.
- Tu masz rację. Człowiek niewiele znaczy bez tego co posiada. Bez samochodu, mieszkania albo domu. Bez dobrych ubrań...
- Bez gadżetów i wakacji spędzonych koniecznie za granicą. Im dalej, tym lepiej.
- A w końcu zostaje sam i nie zwróci mu straconego czasu.
Książka żyje dwa razy. Po raz pierwszy razem z autorem, kiedy jest jak trudne dziecko nakłaniane, żeby się zachowywało jak należy. W drugim życiu opuszcza dom i samodzielnie wyrusza w niepewny świat, autor zaś patrzy i ma nadzieję, że wszystko się jak najlepiej ułoży.
Życie stało się dla mnie o wiele łatwiejsze. Dom również zyskał, ponieważ wyjeżdżając w tygodniowe delegacje, nie byłem w stanie należycie o niego dbać – sprzątać czy doglądać drobnych spraw. Żywienie się w stołówce pracowniczej nie wpływało też dobrze na mój żołądek.
Wysiadam z samochodu i biorę głęboki wdech. Chłodne powietrze dociera do moich płuc i czuję ulgę. Jestem w domu. Chociaż pozostawiłam tutaj moje najbardziej traumatyczne wspomnienia, nie ma takiego drugiego miejsca, w którym czułabym się tak dobrze.
W mojej głowie wybucha co rusz kakofonia alarmów. Ściskam skronie drżącymi palcami, modląc się, by to okropne uczucie ustąpiło. Żebym mógł już wstać i wyjść. Wyjść z domu, a najlepiej z siebie samego i nie czuć tego wszystkiego.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl