Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "losy chcieli i", znaleziono 43

Jeśli chcesz wygrać na loterii, musisz kupić los. Jeśli chcesz coś osiągnąć, musisz po to sięgnąć.
Czasem w życiu tak jest, że dopiero po śmierci możesz związać swoje losy z kim chcesz.
Kiedy jesteś gotów, los daje Ci to czego potrzebujesz, wcale nie to czego chcesz
Krótki jest żywot człowieczy i różnym troskom podległy. Rankiem rozkwita, wieczorem słabnie, nocą zachodzi . Czego chcą losy pobożne, to skreśli ludzkie życzenia. Niech tedy będzie w życzeniach, czego chcą losy pobożne.
Nielekko się pracuje na ulicy. Ludzie w przeciwieństwie do losu, nie chcą Ci dać żadnej szansy.
W pierwszym odruchu chciał podbiec, kopnąć krzesło i go uciszyć. Tyle że to by wszystko zepsuło. To nie byłaby już zemsta za śmierć Oli, tylko zwykłe, pospolite zabójstwo. Bo miał nie ingerować. To właśnie dlatego nazwał swoją maszynerię "maszyną losu". Bo to zabijał los, nie on. To los decydował. Los pociągał tu za sznurki i na końcu wyrywał skazańcowi krzesło spod nóg.
Chciałbym móc się rozkoszować muzyką, ale nie potrafię. Cóż za ironia losu, że nie potrafię się skupić na scenie pełnej skupienia.
Złośliwy, popieprzony los rzucił mu nas pod nogi. Jemu nas, a nam jego. Żaden z tu obecnych nie miał złych intencji. Każdy chciał tylko zrobić swoje.
Chcesz, żebym przemocą wydobyła prawdę z ludzi, którzy żyją w twoim królestwie, mimo że to nieetyczne i prawdopodobnie przypłacą to losem gorszym od śmierci.
-„Bóg nie ob­da­rza ni­ko­go w pełni ufor­mo­wa­nym losem. To ty po­przez swoje dzia­ła­nia mu­sisz go osta­tecz­nie ukształ­to­wać. Pro­blem w tym, że los nie pod­da­je się tak łatwo. Po­myśl o ko­wa­lu wy­gi­na­ją­cym pręt. Nie zdoła tego zro­bić, jeśli naj­pierw nie wsa­dzi go do bu­zu­ją­ce­go ognia”.
Za­czy­na­łam wła­śnie ro­zu­mieć, co zna­czy wziąć los we wła­sne ręce. Wie­dzia­łam, że muszę wy­trzy­mać żar pło­mie­ni, jeśli chcę ukształ­to­wać swój los tak, bym zdo­ła­ła prze­trwać.
Chciałybyśmy, aby ta książka była chociaż w malutkiej części jak balsam i opatrunek na głębokie rany zadane innym przez los. Chciałybyśmy wnieść w serca Czytelników optymizm i nauczyć ich patrzenia na życie z innej perspektywy.
Dzisiejszemu młodemu mówisz coś o wygranym losie albo o walizce pełnej gotówki, które chcesz odsprzedać, a on na ciebie patrzy, jakbyś przyleciał z Księżyca.
Los nigdy nie odbiera nam czegoś bez powodu. Jeśli coś tracimy, to na horyzoncie za jakiś czas lub od razu pojawia się coś nowego. Musimy to tylko dostrzec i zdecydować, czy chcemy wykorzystać otrzymaną szansę.
Są rzeczy, których znieść niepodobna, których żadna kobieta nie zniesie. (...) Nieubłagane, straszliwe, miażdżące kolisko losu, do którego jestem uwiązana, zgnieść mnie chce swym ciężarem. A ja... nie chcę dać się zmiażdżyć.
Tak bardzo pragnęła ratować siostrę. Chciała ją odszukać i wszystko naprawić, przeprosić za to, że nie wiedziała o jej losie, że jej nie odwiedzała, że jej nie pomogła. Była wówczas naiwna, pełna nadziei i śmiała. Jak mogła się za to winić?
A może była po prostu głupia.
Czasem Weronika dostrzegała tylko to, co chciała dostrzec. Teraz widziała tęczę jako pozytywny znak od losu, lecz wcześniej nie widziała ponurych czarnych chmur, które podążały za nimi przez dwie godziny. Naiwnie urocze.
Kolekcjonujemy doświadczenia. Te cudowne, które chcemy zostawić ze sobą na zawsze, i te złe, które chcielibyśmy czym prędzej wymazać z pamięci. Te drugie, paradoksalnie, zostają z nami najdłużej. Nie mamy wpływu na to, jakie wyzwania postawi przed nami los i jak ciężki będzie nasz bagaż trudnych wspomnień. Ale to od nas zależy, w jaki sposób go poniesiemy.
Trochę żałował, że otacza się takimi osobnikami. Nie chciał jednak ryzykować, że pod bokiem wyhoduje sobie konkurenta do władzy. A tępaki w rodzaju Struny nawet by nie pomyślały o tym, że mogą przejąć stery w grupie. Dzięki temu był spokojny o swój los.
Chcę ci pokazać, że ta gromada morderców składa się ze zwykłych ludzi, pani. Ludzie, których losy ułożyły się tak, a nie inaczej. Bo wytłumacz mi, jak to właściwie jest, że wystarczy poznać bliżej któregoś, a zaraz okazuje się ,,inny''?
Doszła do wniosku, że może los w końcu, prędzej czy później, uśmiecha się do każdego. Zza najcięższych chmur również można dostrzec słońce, a nawet jeśli towarzyszy mu rzęsisty deszcz, zawsze pozostaje barwna, pocieszająca tęcza. Trzeba tylko chcieć ją zauważyć.
Cały świat chciał rozporządzać jej losem, dlatego musiała skryć się w zbroi. Nie w skorupie jak żółw, bo nie miała zamiaru okazywać strachu. Nie zamierzała być jak zakonnica. Chciała być jak bogini, której nikt nie śmie tknąć, a jeśli kto podniesie na nią rękę, trafi go piorun z jej podręcznego pistoleciku jednostrzałowego, ale całkiem sporego kalibru.
Chcę iść z Alexem do gruzińskiej knajpy, chcę poczuć klimat tamtych ostatnich chwil, robię to świadomie. To najwyraźniej ta cała retraumatyzacja, gdzieś o tym słyszałam w necie, że jeżeli los daje nam trudne doświadczenie, to jest to lekcja i dopóki nie wyciągniemy odpowiednich wniosków, dostaniemy kolejną i kolejną, aż w końcu zrozumiemy, dlaczego pewne rzeczy się wydarzyły.
Ongiś pisarz miał być wieszczem, prorokiem, wiodącym naród wybrany ku świetlanej przyszłości – dziś został zredukowany do roli błazna, dostarczającego tłumom lekkostrawnej rozrywki. A cóż mają robić ci, którzy nie chcą być ani jednym, ani drugim? Ja, wybierając los swój, wybrałem szyderstwo.
Traumatyczne doświadczenia poprzednich pokoleń nauczyły nas nie widzieć zdarzeń, których nie chcemy być świadkami. Ten adaptacyjny mechanizm obrony sprzyja postawie obojętności wobec losu i życia drugiego człowieka. Nawet telefon może nie być anonimowy i wiązać się z ryzykiem składania zeznań, wrogością i zemstą otoczenia.
Podczas gdy o wiele młodsza zakonnica zmarła z powodu odniesionych
ran, serce Ursuli wciąż biło, a ciało nie chciało rozstać się z duszą. Nie
był to żaden cud, po prostu jeden z wybryków losu, jak w przypadku
dziecka, które przeżywa upadek z szóstego piętra, doznając jedynie
zadrapań.
W Los Angeles wsadził kota do zamrażarki tylko po to, żeby wywołać szok. Chciał w ten sposób po prostu zaleźć policji i FBI za skórę. Taka właśnie chora logika rządziła tym światem: zabij człowieka, a inni się nieco wkurzą. Zabij zwierzę domowe, a wszyscy poczują święte oburzenie.
Ona wierzyła w los. Że wszystkie ścieżki, którymi człowiek wędruje w życiu, w ten czy inny sposób "prowadzą cię do tego, do czego zostałeś przeznaczony". Ove oczywiście zawsze mruczał coś niewyraźnie i był bardzo zajęty wykręcaniem jakieś śrubki czy czymś podobnym, kiedy ona zaczynała o tym nawijać. Dla niej może to było "coś", nie chciał się w to wgłębiać. Ale dla niego to był "ktoś".
Po prostu chcieliśmy zdać się na los, który nie zawsze nas oszczędzał, ale ostatecznie okazał się łaskawy. Wreszcie przyznałem, że w życiu nic nie dzieje się bez powodu. Czasem może się nam wydawać, że nieszczęścia są karą za błędy. Ale może trudniejsze momenty są pewnego rodzaju próbą, testem, od którego wyniku będzie zależeć reszta naszego życia? Chyba naprawdę zaczynałem w to wierzyć.
To Ty kreujesz swoje życie. Wybierasz kim i jaki chcesz być. Masz silne poczucie kontroli nad własnym losem i wiesz, że od Ciebie zależy, jaki on będzie. Samodzielnie podejmujesz decyzje i nie pozwalasz, by ktoś inny decydował za Ciebie. W swoich rękach trzymasz ster statku noszącego Twoje imię i kierujesz nim według swojej woli.
Przeznaczenie to nieznana siła, która gna was tam, dokąd niekoniecznie chcecie iść, ale musicie, bo ktoś to misternie zaplanował. Jeśli wydaje się wam, że panujecie nad życiem, i myślicie, że jesteście jedynymi kowalami własnego losu, pozwólcie, że porównam was do kogoś, kto płynie rwącą rzeką w łodzi. Dzierżycie w rękach wiosła i teoretycznie zmieniacie kurs, ale nie dajcie się oszukać. Zawsze będziecie mknęli wzdłuż koryta, które zostało już wyznaczone.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl