Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "ludowi dwie", znaleziono 41

Ludzie dzielą się na dwie grupy: tych, którzy myślą, że ich to nigdy nie spotka, oraz tych, którzy wiedzą, że spotka ich na pewno...
Troje ludzi, dwie kule, dwa trupy i w miesiąc mamy Europę przez środek podzieloną
Może więc dało się kochać jednocześnie dwie wersje tej samej osoby. Może - może - ludzie i tak potrzebują odkupienia za winy, za które przecież nie muszą się już rozgrzeszać.
Dwoje ludzi patrzy na to samo, a widzi dwie różne rzeczy – oto niezgłębiona tajemnica ludzkiej duszy.
Dwoje ludzi patrzy na to samo, a widzi dwie różne rzeczy – oto niezgłębiona tajemnica ludzkiej duszy.
Siostry z wyboru, na zawsze razem. Ludzie obok nas zmieniali się nieustannie, przemijali, wymieniali się na nowych, ale my dwie razem, blisko.
Świat dzieli się na dwie kategorie ludzi: czytających książki i słuchających tych, którzy książki przeczytali. I lepiej jest, wierz mi, należeć do pierwszej kategorii.
Osoby o dwukolorowych oczach to ludzie, w których żyją dwie różne dusze.
Jedna należy do nich samych, a druga do osoby, która nie zdążyła się urodzić.
Ewolucja uczyniła homo sapiens, podobnie jak inne ssaki społeczne, zwierzętami ksenofobicznymi. Ludzie instynktownie dzielą ludzkość na dwie części, „swoich" i „obcych".
Jeśli o niego chodziło, to istniały dwie rozłączne kultury: jedna prawdziwa, druga złożona z ludzi, którzy lubili maszynerię i jedli pizzę w nierozsądnych godzinach.
Pozostałe dwie nie potrafią zarabiać na przepowiadaniu przyszłości. To dlatego, że mówią wyłącznie prawdę, a ludzie wcale nie chcą słuchać prawdy. Prawda jest zła. Prawda budzi niepokój. Więc ludzie nie wracają.
Zachowywałem się w ten sposób, bo nie chciałem dopuszczać do siebie ludzi. Doskonale wiedziała, że wiązało się to ze strachem przed cierpieniem. W końcu robiła dokładnie to samo. Byliśmy jak dwie krople wody.
Kochałam dwie rzeczy: wszystkie przeczytane książki i ludzi, którzy je napisali. Życie bowiem niema większego sensu, choć tyle wokół niego ceregieli, powieści jednak nadają mu wagę.
W rezultacie widzę, co w ludziach jest najlepszego i najgorszego. Widzę ich brzydotę i piękno i zastanawiam się, jak to możliwe, że te dwie rzeczy tak mocno ze sobą współistnieją. Ludzie mają jednak coś, czego im szczerze zazdroszczę. Mają dość rozumu, by umierać
-Zawsze można coś zrobić. Nie ma takiej sytuacji, z której nie byłoby wyjścia - powiedziała pewnie pani Irena. - Dopóki dwie osoby żyją, zawsze można naprawić relację. Ludzie nauczyli się, że teraz wszystko wyrzuca się do śmieci zamiast naprawiać.
Bliscy ludzie są pełni jak bułki, zwykłe bułki przekrojone rano na dwie części, posmarowani dużą ilością nierozmarzniętego masła, które wyrywa w nich miękkie dziury, zalani pachnącym miodem, skapującym z noża i lepiącym się do palców podczas jedzenia. Bliscy ludzie są ciepli i smaczni.
W swojej nadmiernej, acz niekiedy owocnej, skłonności do uproszczeń Maleval dzielił ludzi na dwie odrębne kategorie, kowbojów i Indian, co było niewyszukaną formą modernizacji tradycyjnego, uświęconego przez wielu podziału na introwertyków i ekstrawertyków.
A ten kamień... cóż, to wcale nie była taka wspaniała rzecz. Sam pomyśl: tyle pieniędzy i lat życia ile zechcesz! Dwie rzeczy, których ludzkie istoty pragną najbardziej...Tylko, że ludzie mają wrodzony talent do wybierania właśnie tego, co dla nich najgorsze
Tak czy owak, nauczyło mnie to, że ludzie nie umierają na zawsze. Ci, którzy mówili, że człowiek umiera na zawsze, albo kłamali, albo byli głupi, bo znałam co najmniej dwie osoby, które na pewno, na sto procent zmartwychwstały. Jedną był mój tata, a drugą Jezus.
Mam obsesje na punkcie czytania. Jestem w stanie pochłonąć dwie książki dziennie, jeśli tylko mam czas. Przez całe wakacje czekam, aż ludzie skończą swoje wyprzedaże garażowe, bo wtedy mogę wygrzebać coś w niesprzedanych książkach, które rozdają na sam koniec.
...istnieją dwie szkoły, bardzo od siebie różne, szkoła bogatych i szkoła biednych. Potrzebowałem, jak zresztą wielu, wielu innych ludzi, dwudziestu lat, a do tego jeszcze i wojny, aby nauczyć się tego, że należy trzymać się przypisanej nam kategorii, że należy najpierw zapytać o cenę takich czy innych przedmiotów lub ludzi, zanim się ich dotknie, a zwłaszcza zanim zacznie nam na nich zależeć.
Alicja tego raczej nie zrozumie. Trudno sobie z tym poradzić, nawet gdy otaczają cię nieskończenie dobrzy i mili ludzie. Ale nie wszystko stracone. Sama kiedyś sądziłam, że znalezienie bratniej duszy to niełatwa sprawa, ale zwróć uwagę, że jednego dnia udało ci się znaleźć aż dwie.
Uważacie, że istnieje jeden sztywny kodeks moralny, zwykle skupiony wokół waszego systemu wierzeń. Jeśli dana osoba go przestrzega, jest "dobra". Jeśli nie, jest "zła". Tak jakby to rzeczywiście cokolwiek znaczyło, jakby można było podzielić ludzi na dwie stałe, bezwzględne kategorie.
Zdumiewające, jak często za kogoś chciałam dawać ręce sobie dwie obciąć, a ten ktoś kałuży nawet dla mnie nie był w stanie przekroczyć, tylko wskakiwał i mnie chlapał błotem. Teraz widzę bardzo wyraźnie, że nigdy nie miałam nosa do ludzi i potem przez nich zostawałam w najlepszym razie ochlapana, a w najgorszym głęboko okaleczona.
Kiosk Ruchu stoi ze trzydzieści lat. Najpierw siedziała tu stara Agnieszczakowa i sprzedawała fajki i gazety. To były czasy, że ludzie palili po dwie paczki dziennie. Plotka głosiła, że jak ktoś dobrze pogadał, to mógł tu dostać pół litra i solidny kawał wiejskiej kiełbasy na zagrychę.
To były inne czasy. Już ich nie ma.
Przed pandemią były dwie, ale najpierw do starej Młotnickiej ktoś wezwał sanepid, że niby nic nie robi, tylko truje ludzi. Gdy przyjechała kontrol, to się Młotnicka chciała pokazać i nagotowała klopsów, po których inspektorzy dostali takiej sraki, że jeden podobno krzyczał z kibla, że wydala wątrobę. No i zamknęli jej lokal. Jeszcze karę musiała zapłacić!
Wiesz, podobno ludzie byli kiedyś szczęśliwi. Nigdy nie byli samotni i mieli skrzydła jak izogony. Zły czarnoksiężnik–bóg z zawiści podzielił ich dusze na dwie połowy i porozrzucał po całym świecie. Odtąd szukają się przez całe życie. Jednak kiedy się odnajdą... Kiedy się odnajdą Keiko, odrastają im skrzydła! One są niewidzialne, ale jeśli popatrzysz uważnie na zakochanych w sobie ludzi, to czasem można je dostrzec. Ty jesteś tą dziewczyną, o której zawsze marzyłem i to ty jesteś drugą połową mojej duszy.
Miłość jest elementem życia. Nie ta wielka, pompatyczna i przepełniona uniesieniem, lecz ta, na którą składają się brakujące kawałki drugiej osoby. W zasadzie nie ma ludzi kompletnych. Człowiek jest pełen dziur, niedomówień i niedokończonych fragmentów, które wypełnić może tylko ktoś odpowiedni. On też ma swoje brakujące odpryski i szuka kogoś, kto je załata. Kiedy te dwie osoby w końcu się spotkają, układanka jest wreszcie gotowa.
- Dobra. Dawno, dawno temu były sobie dwie księżniczki.
- Nie chcę o księżniczkach. Chcę o nietoperzach.
- Dobra. O nietoperzach. Dawno, dawno temu były sobie dwa nietoperze. Nie, trzy. Trzy nietoperze. Jeden samiec i dwie samice. Jedna samica ciągle się śmiała, a druga samica ciągle płakała i samiec musiał między nimi wybrać.
- Do spółkowania?
- Tak. Wybrał tę, co się śmiała, ale potem zaczął mieć wahania. Zrobiło mu się żal płaczącej samicy. Wydawało się, że ona bardziej go potrzebuje. Myślał, że jeśli będzie ją bardzo kochał, to przestanie płakać. Ale nie przestała.
- Dlaczego płakała?
- Bo wtedy ludzie jej współczuli, a ona to lubiła, bardziej niż dowcipy albo historie, albo miłość.
- Co się z nią stało?
- Została sama.
- A śmiejąca się samica?
- Zakochała się w innym samcu nietoperza i mieli trzy nietoperzątka i żyli długo i szczęśliwie.
- A co się stało z samcem?
Myślałam kiedyś, że może wcale nie byłoby źle być katoliczką. Przynajmniej ludzie na mszy nie gadają i w niedzielę miałabym ze dwie godziny spokoju. Poza tym jakaś forma edukacji religijnej pomogłaby lepiej zrozumieć T.S. Eliota, nie mówiąc o Miltonie i Chaucerze. Mój brat Martin, lekarz, który w  Boże Narodzenie zawsze jest „pod telefonem”, nie ma cierpliwości do takich rozmyślań. Wychowuje dzieci w  duchu czystego racjonalizmu. Żadnych Wróżek Zębuszek, Świętych Mikołajów ani Dzieciątek Jezus. Na pewno zostaną scjentologami.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl