Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "ma taka dziwne", znaleziono 74

Zaufanie to taka dziwna rzecz, która musi być obustronna.
Jesteś dziwna, ale wcale nie taka głupia.
Czas jest taki dziwny, potrafi sprawiać tyle kłopotów.
Ile razy zdarzyło się wam w życiu coś dziwnego? Ale wiecie, takiego naprawdę dziwnego. Takiego dziwnego, że przez plecy idą ciary wielkie jak wodospad Niagara, włosy stają dęba, a w gardle zasycha jak na pustyni, która nigdy nie widziała deszczu.
- To musi być dziwne uczucie znaleźć u siebie taka piwnicę chyba? - zapytał Włodek.
- O, nawet nie wiesz, jak bardzo dziwne. Podrzucili ją nam jak jakieś kukułcze jajo.
Każdy chce być taki inny, dziwny, niezwykły, a tak naprawdę wszyscy są jednakowo powierzchowni i nieciekawi.
- Shona Bryant to ta, co mówi, że nasz dom jest dziwny, bo mamy za dużo książek.
- Cóż, w takim razie Shona Bryant to idiotka.
Dla Ludzi to brzmi może dziwnie, może nawet trochę obrzydliwie, ale w zapachu ciała nie ma nic obrzydliwego, zwłaszcza takiego ciała, które należy do ukochanej osoby.
Dzieci alkoholików nie znosza alkoholizmu, a potem same w niego wpadają. Taka dziwna strona naszej osobowości.
Jakie to dziwne uczucie pomyśleć sobie, że wychodzi się z życia w taki właśnie sposób, nie w wyniku śmierci, ale płowiejąc w słońcu albo gubiąc się gdzieś we wszechświecie, wpadając w otchłań zapomnienia!
Mateusz nie lubił poniedziałków. Nic dziwnego, bo czy ktokolwiek je lubi? Mateusz uważał, że jeśli tacy ludzie istnieją, na pewno nie są normalni. Poniedziałki to samo zło.
Przeznaczenie. To dziwna koncepcja u istoty, która wierzy, że posiada wolną wolę. Jeśli możemy kierować przyszłością, to znaczy, że nie może być ustalona. Jeśli nie jest ustalona, to nie istnieje coś takiego jak przeznaczenie.
Kiedyś widziałem, jak po Piotrka przyjechał dziadek i tak dziwnie głaskał go po głowie. Piotrek miał wtedy dziwną minę. Taką samą minę miałem po wizytach wujka. Byłem przekonany, że mój kolega przeżywa w domu podobne piekło. Nie wiedziałem, ilu pozostałych ma takie życie jak my.
- Nic dziwnego, taki kościsty tyłek można tylko potłuc... - mamrotała pod nosem Wijka. - No nie, musisz się wypiąć chociaż trochę! Jak ja mam te drzazgi wyjąć? Siłą woli czy potęgą uczucia?
Ludzie dziwnie na mnie patrzą, a ja nie wiem, co chcą we mnie zobaczyć. Nie wiem, kim mam być. I prawda jest taka, że nie chcę wiedzieć. Nie chcę spełniać oczekiwań obcych ludzi.
Tyle zmarnowanego czasu i energii w walce z biurokracją i głupim lokalnym politykierstwem. Nic dziwnego, że młodzi policjanci stawali się z czasem tacy sami. Bo kto ma siłę walczyć całe życie z takim oporem materii? Lepiej odpuścić i wpasować się w system.
Młody, zdrowy mężczyzna może się budzić na wiele sposobów. Najprzyjemniejszy to taki, kiedy ci czule szepczą do uszka: "Kochany...dziękuję, to była niezapomniana noc..." Może to dziwne, ale ten najbardziej okropny jest dokładnie taki sam. Tylko mówiący to głos jest męski i mówi z kaukaskim akcentem.
- Nigdy wcześniej nie słyszałem o o zespole Aspergera. A ty? Gosta prychnął.
- Za moich czasów nie było czegoś takiego. Teraz jest tyle różnych dziwnych określeń. Według mnie określenie idiota jest wyczerpujące.
Ludzkość jest taka dziwna. Jak się nie śmiejemy, to płaczemy. Albo uciekamy, próbując ratować życie przed potworami, które próbują nas pożreć. A to nawet nie muszą być prawdziwe potwory, tylko na przykład takie, które sami sobie wymyślimy. Nie sądzisz, że to dziwaczne?
Nie chciałam związku. Nie oczekiwałam, że w ogóle dojdzie do takiej sytuacji. Tak naprawdę bałam się tego dziwnego uczucia, bo go nie rozumiałam. Miłość była dla mnie przereklamowana, a ludzie przez nią inni, bezmyślni, podejmowali nieodpowiednie decyzje (...)
- W takim razie proszę mi wyjaśnić, jak to jest możliwe, że kobieta tak inteligentna i obyta dobiera sobie tak dziwnych przyjaciół?
- Co masz na myśli? - Mercy odpuściła sobie grzeczności.
- Mam na myśli dwoje kryminalistów ukrywających się pod pani wersalką.
Ponad wszystko... Była taka piękna... niczym anioł... - przyznał mężczyzna z nostalgia w głosie. -Chciałem, by była tylko moja, ale szybko zrozumiałem, ze anioła nie da sie posiąść... i nie da sie bez niego żyć...-dodał dziwnie przybity.
Czas to taka dziwna substancja. Przypomina ciasto, które z początku jest płynne, potem
nabiera gęstości, aż w końcu, pod wpływem temperatury, twardnieje, przybierając ostateczną
konsystencję. Tyle że czas jest taką odwrotnością ciasta. Najpierw zdaje się stać w miejscu,
potem nieco przyspiesza, aby na końcu płynąć jak szalony.
Pamiętam też, że spojrzałem w dół i zobaczyłem ludzi i samochody, ale było w tym wszystkim coś dziwnego. Dopiero po czasie zrozumiałem, co to takiego. Ludzie i samochody, autobusy oraz taksówki w ogóle się nie ruszały. Wszystko się zatrzymało, jakby Bóg wcisnął na pilocie pauzę.
To nic, pomyślała. Chwila słabości. Ten dziwny mężczyzna mówiący niepokojące rzeczy zamieszał jej trochę w głowie, ale to przecież nic takiego. Ogarnie się zaraz. Jest profesjonalistką, zimną suką, prokuratorem Rzeczypospolitej Polskiej, Dość tego. Zakazuje sobie takich głupot.
...życie to taki dziwny prezent. Na początku się je przecenia: sądzi się, że dostało się życie wieczne. Potem się go nie docenia, uważa się, że jest do chrzanu, za krótkie, chciałoby się niemal je odrzucić. W końcu kojarzy się, że to nie był prezent, ale jedynie pożyczka. I próbuje się na nie zasłużyć.
"...życie to taki dziwny prezent. Na początku się je przecenia: sądzi się, że dostało się życie wieczne. Potem się go nie docenia, uważa się, że jest do chrzanu, za krótkie, chciałoby się niemal je odrzucić. W końcu kojarzy się, że to nie był prezent, ale jedynie pożyczka. I próbuje się na nie zasłużyć."
To była ona. Piękna Helena [...]. Nienaganna figura, opalenizna, makijaż i bluzki z dekoltem, które przeszły do historii szkoły. Nic dziwnego, że uwielbiali jej lekcje. Był taki okres, kiedy Dawidowi stawał na sam widok mapy Imperium Rzymskiego.
Dziwne, że kiedy jest nam dobrze, jesteśmy zakochani, wydaje się, że nikt inny niczego podobnego nie doświadczył. Ale kiedy przychodzi nieszczęście, cieszymy się, spotykając ludzi, którzy przeżyli taką samą albo gorszą biedę. Orientując się, że nie jesteśmy na świecie sami.
- Twoja wersja Jessy kazała mi uwierzyć we własne marzenia o niej. Uwierzyłam Ci, uwierzyłam w Ciebie, bo właśnie taką Jessy chciałam mieć za przyjaciółkę. - zaśmiała się. - I miałam! (...)
- Dziwnie jest, bo równocześnie znam Cię i nie znam. I pewnie bardziej nie znam, niż znam.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl