Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "pan trumnie", znaleziono 22

Po kilku godzinach spędzonych w trumnie Matylda była wściekła jak dzika osa.
Nie powiem, bo gdybym to zrobił, wszyscy skończylibyśmy w trumnie. Jestem zbyt młody i przystojny, aby teraz umrzeć.
Śmierć ma w sobie coś takiego, że w każdym wzbudza wrażliwość. Stojąc przy trumnie, wszyscy widzimy tylko to, co dobre, lub to, co chcemy zobaczyć.
(... )Może by babcia odsłoniła okno, a nie siedzi tu jak w trumnie?
- Przyzwyczajam się, żebym potem zawału nie dostała, jak mnie do skrzynki włożycie.
Gdyby któreś z was przeżyło, dopilnujcie, żeby chowano mnie w otwartej trumnie. Świat zasługuje na jak najdłuższe obcowanie z tą twarzą.
Śmierć zawsze boli tak samo. Obezwładnia i torturuje. Zimna dłoń kostuchy zaciska się wokół serca i sprawia, że chce się położyć w trumnie wraz z ukochaną osobą.
Mam kaprysy, mam na udach rysy, cellulitowe zwisy. Mam humory, wybór tych złych spory, wszystko zależy od pory. Ubieram się na czarno, bo chudnie wtedy noga. I łatwiej z wyborem kreacji, co spocznie na mnie w trumnie.
Wyjęła niewielką pomarańczę. Kupiła ją dwa dni temu i ukryła pod materacem razem z innymi rzeczami. Przez te dwie noce leżała w łóżku nieruchomo niczym w trumnie. Owoc pachniał słońcem, ciepłym morzem i szczęściem - aż pragnęło się go zjeść.
- Zamknij oczy - usłyszałam głos dobiegający z innego pokoju. - Proszę.
Położyłam się na plecach i posłusznie wykonałam to, o co prosił. Nie za bardzo wiedziałam, jak mam się ułożyć, kiedy poczułam, że stanął nade mną.
- Lauro, w tej pozycji wyglądasz jak nieboszczyk w trumnie - roześmiał się szczerze.
Wszyscy troje usiedli pod ścianą i połączyli się, żeby zbadać program. Michael uwielbiał ten etap: zamknięcie oczu, skupienie całej świadomości na tym, co działo się w trumnie, i uzyskanie dostępu do surowych elementów samego VirtNetu,kodu tego, co widział wokół siebie.
Ten prosty przedmiot przebył daleką drogę, z Rzymu do Bizancjum. Ma 1000 lat a teraz jest u ciebie. Przez 300 lat spoczywał w trumnie obok ucznia naszego Pana – św. Pawła, dopóki jego grób nie został odkopany przez cesarza Konstantyna. Krzyż ten zmienił bieg historii.
Nagle uświadomiła sobie, że najprawdopodobniej leży w grobie, dlatego jest tak ciemno i cicho… Ale czy to możliwe? Jeśli była w trumnie i żyła, to powinna przynajmniej coś czuć, choćby ból… Nie czuła kompletnie nic, nie słyszała bicia swojego serca, nie oddychała. Chyba nie… Ale jeśli nie żyła, to czy jej dusza nie powinna opuścić jej ciała? Zawsze myślała, że dusza opuszcza ciało w chwili śmierci. A może to jest miejsce, w którym dusze pokutują za grzechy popełnione za życia? Ale czy ona była aż tak zła, że tak długo tu jest, i ile jeszcze tu będzie? Zawsze sądziła, że jest dobrym człowiekiem. Zaraz zwariuje.
Każdy list jak gdyby przeświecał tym, co w nim jest wewnątrz, tak jak na twarzy prostego człowieka odbija się treść serca. Każdy list ma swoją twarz. Ileż razy, wziąwszy list w ręce, człowiek bez powodu, bo się nie spodziewał złych wieści, uczuwa lęk. Ręce mu drżą i zwleka z otwarciem. Ileż razy! Wtedy w liście, jak w papierowej trumnie, leżą niemal zawsze słowa takie, jak umarłe, albo w nim coś płacze czarnymi łzami, l przeciwnie! Czasem list wpada, jak trzepocący się gołąb, tuli się do rąk, pieści się, uśmiecha i niecierpliwi, jak gdyby chciał, by go prędzej otworzono, bo ma do oznajmienia niespodziane szczęście, ma wykrzyknąć promieniste słowo. Wtedy zawsze z takiego listu pada ci na serce promyczek, albo na usta pada ci jak kwiat – pocałunek.
Był to czas, kiedy włóczyły się po lasach potwory i duchy z czerwonymi ślepiami. I maszkary z jęzorami zwisającymi nisko. I jak płomyki pochłaniały trawy, krzewy i większe drzewa.
Nie było już pięknej królewny ani cud-dziewczyny, która leżała w szklanej trumnie, a pilnowały jej krasnale, pieśni zaś śpiewały leśne ludki. Znikły z naszego świata baśnie czyste, pełne miłości, nostalgii i marzeń, zeszły ze sceny przedstawienia, w których główną rolę odgrywał szlachetny rycerz, broniący ubogich i karzący bogatych, usunęły się w cień cudowne lampy, światła i ognie pałacu, w którym panował dobry król i miał na wydaniu królewnę śliczną jak boski obrazek i wzdychającą w okrągłej wieży do kochanka, i umierającą z tęsknoty za rycerskim młodzieńcem, który miał ją wybawić od wielkich cierpień.
Uciekła w niepamięć nawet babcia i wilk ze strasznymi zębami. I gąska. I sierotka Marysia.
Znikła jasna strona świata. Zaginęły radosne pieśni i wesołe tańce. Przyszła pora ponurych wiedźm, strasznych zbójów grasujących pod naszymi oknami i omamów straszących dzieci. Wszystko nagle na naszych oczach wyrosło. I wciąż olbrzymiało. Nabierało straszliwego, apokaliptycznego wyglądu. Miało stalowe oczy i żelazne ostre pazury. I my gwałtownie dorastaliśmy, mając malutkie serca i duże oczy wyobraźni.
Kłębiły się mnożyły majaki. Porażały monstra i czarne potwory z wyłupiastymi przekrwionymi oczami. W lasach zamieszkały widna z osmalonymi twarzami i dzikie upiory.
Wpatrując się w opuszczoną do grobu trumnę ze zwłokami męża, oznajmiła: "Skakałeś, skakałeś, ale teraz już nigdy nie podskoczysz".
Wiesz, myślałem sobie, że żadnemu z nas nigdy się tak nie poszczęści jak temu - wskazał trzecią osobę postukując kciukiem w trumnę.
Staramy się ukończyć życie z wysoką średnią, by otrzymać trumnę z czerwonym paskiem, bo bez niego nie ma co marzyć o dostaniu się na elitarne Powązki czy Wawel.
Kiedy rak jest złośliwy,chemia nie jest dla pacjenta.To dodatkowa danina z cierpienia płacona przez chorego,żeby lekarze i krewni mogli obejmować się nad jego trumną i mówić:,,Zrobiliśmy wszystko,co było w naszej mocy''.
Patrzenie na otwarta trumnę prawie nigdy nie budzi pozytywnych emocji, chyba że leży w niej ktoś, kogo, mówiąc delikatnie, nie darzymy sympatią, by nie powiedzieć "nienawidzimy".
Mam na imię Adam i uważam, że dobry marketingowiec może sprzedać wszystko. Może sprzedać samochód, furmankę, jogurt, trumnę i długopis. Bo czymże różni się długopis od trumny? Jedynie wkładem.
Teraz idę za jego trumną z od dawna uleczonym sercem. Tatuaży też nie czuję. Zachłanna podświadomość magazynuje wszystko, co przeżyliśmy, zarówno dobro, jak i zło. Ale już nie karmię jej złością i pretensjami. Pozytywne myślenie dezaktywowało negatywne działanie złych tatuaży. Są sobie ze mną i w niczym nie wadzą. Idę spokojna, bez nienawiści.
Samotność przytłacza; jest powolną ścieżką ku krańcowi twojej wytrwałości, a brak istoty, która wyciągnie pomocną dłoń i uchroni cię przed upadkiem, napawa przerażeniem. Wystarczy, że trafisz na kogoś, kto czerpie radość z twojej słabości, a usłyszysz głuchy dźwięk uderzenia o metal. Ostry i cienki gwoźdź wbije się w trumnę, ranić do mitycznej krwi twoją duszę i już na zawsze zamknie w pogrzebanej skrzyni twoje przekute serce... Aż w końcu strach i wycofanie zasłonią ci szansę na dostrzeżenie anioła, który wyciągnie cię z ciemności.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl