Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "pora a", znaleziono 43

T e r a z.. to zawsze dobra pora do działania, bo to jedyna pora.
Do baru w porze obiadowej
przyszedł raz smok iluśtamgłowy,
chórem powitał wszystkich:
- Cześć!
A teraz pora by coś zjeść!
(...)marnowanie życia to zbrodnia, a myślenie, że na wszystko jest pora, to bzdury."(str.173)
Nadchodzi niechybnie taka pora, gdy smutek jest tylko chorobą, a ja miałem dosyć chorób.
To prawda: czas leci. Ledwo schowaliśmy narty, a już pora szykować jachty.
Nie pora na rozważania, gdy łuk napięty, a pocisk na cięciwie, bo każda chwila zmniejsza siłę jego uderzenia.
"Przepełniłaś mnie cierpieniem. Pozwoliłaś, by długo mnie trawiło. A teraz nadeszła pora, byś spróbowała tego, co sama stworzyłaś..."
Przepełniłaś mnie cierpieniem
Pozwoliłaś, by długo mnie trawiło
A teraz nadeszła pora
Byś spróbowała tego, co sama stworzyłaś"
Noc jest jeszcze młoda, a wiemy przecież, że to właśnie o tej porze nasze wątpliwości, zmory i bolączki nabierają najjaśniejszych odcieni.
Kiedy skończy się dwadzieścia pięć lat, jest już za późno na naukę czegoś nowego (...). A kiedy skończy się trzydziestkę, pora zacząć być swoim lekarzem.
Rozpadam się przed nim na tysiąc kawałeczków, a on zapewnia swoją czułością, że każdy z nich złapie i gdy tylko przyjdzie pora, pomoże ułożyć w odpowiednim miejscu.
A kto to cokolwiek rozumie? Jak człowiek rozumie, to znaczy, że pora umierać. Warto robić, co się chce, i wcale nie trzeba tego rozumieć. W ogóle nic nie trzeba. Żyć trzeba. Do śmierci przynajmniej.
Znam kobiety, które wychodziły za mąż z miłości i co z tego? Kupowały sobie wrogów w czasach pomyślnych, zdrajców w porze walki o chleb, a szyderców w niepowodzeniu.
- Słonia? O tej porze roku?
- A co? Bronicie mu?
- Ale, panie Kapralu, wiesz chociaż jak taki słoń wygląda?
- Bezczelność! Za kogo ty mnie masz?! Pewnie, że nie wiem!
A przypadek to nierzadki, że zajada też odpadki. I nadziwić się nie może, kiedy to o każdej porze, gdy z wizytą się wybiera, nikt jej chętnie nie otwiera. Bo też sama nie pamięta, że opinię ma natręta.
Poprzedni wieczór, kiedy to dowiedziała się, że jej siostra bliźniaczka żyje, nadal jawił jej się jako sen albo scena z filmu. A gdyby nie znalazła się w odpowiednim miejscu i odpowiedniej porze, nigdy nie dowiedziałaby się prawdy.
O tej porze pociąg nie był zatłoczony, ale w wagonie, do którego wsiadłem nie było wolnego miejsca. Nikt też nie ustąpił mi swego, mimo woni, jaką roztaczałem po kąpieli w pachnących solach, a także stroju i skromnej postawy.
Boże jak mnie urzeka droga. Nie potrafisz zrozumieć, jak jest dla mnie fascynująca. Samotny szlak jest najlepszy... Nigdy nie przestanę wędrować. A kiedy przyjdzie pora umierać, znajdę najdziksze, najbardziej samotne i odosobnione miejsce.
Jest pora monsunowa, więc widoczny skrawek nieba zasuwają ciężkie chmury, a powietrze wydaje się wilgotne i duszne. Dwa miniaturowe drzewka pomarańczowe rosną obok siebie w podobnych donicach.
Nie ze mną te numery. Pora uporządkować swoje życie, a nie zamiatać wszystko pod dywan i czekać, aż samo się posprząta. W prawdziwym życiu nie ma tak łatwo. Możesz mówić, że jesteś dorosła, ale czasami zachowujesz się jak naiwna dziewczynka.
Wiesz, są takie dni, wszystkie owce beztrosko obżerają się trawą, twoja lista spraw do załatwienia nie ma końca, a kasy nie widać spod pajęczyn, i tak naprawdę człowiek nie ma innego wyjścia niż zalać się z porze lunchu.
Facet coraz bardziej się nakręcał, a to nigdy nie prowadziło do niczego dobrego. Adam zdążył już zapomnieć, że narzekanie to sport narodowy Polaków. Mogli to robić o każdej porze dnia, niezależnie od pogody, choć im gorsza była, tym lepiej im to wychodziło.
Charon się jej przyjrzał. Pomarszczona, zacięta twarz. Oczy, które wyglądały, jakby nigdy nie były młode, a już na pewno zawsze były zimne. Uraz i małostkowość wyzierające z każdego rozszerzonego pora skóry. Czasem ludzie stają się tacy, bo tak się układa ich życie. A czasem są tacy od samego początku.
Charon się jej przyjrzał. Pomarszczona, zacięta twarz. Oczy, które wyglądały, jakby nigdy nie były młode, a już na pewno zawsze były zimne. Uraz i małostkowość wyzierające z każdego rozszerzonego pora skóry. Czasem ludzie stają się tacy, bo tak się układa ich życie. A czasem są tacy od samego początku.
A potem on wraca. Tak inny, odmieniony […] Mija mnie za każdym razem tak obojętnieje, jakbym niczym nie zapisała się na kartach jego historii […] Wtedy uświadamiam sobie, że czas ruszyć do przodu i pora przestać żyć marzeniami z dzieciństwa, które już dawno minęło. Tylko dlaczego nie minęła miłość do niego.
Kiedy byliśmy mniejsi i Mama budziła nas rano do szkoły, dotykała najpierw naszych pleców. A kiedy poczuła, że poruszamy się pod jej dłońmi, że zmierzamy w stronę poranka, zwracała się do nas przyciszonym głosem, żebyśmy wstawali, że pora do szkoły. Kiedy umarła, a budzeniem nas zajął się Tata, skończyło się dotykanie w plecy. Walił w ścianę obok naszych drzwi, mocno, i krzyczał: Pobudka!
Z wnętrza urządzenia dobiegał głos - zaskakująco wyraźny i donośny, kiedy się wsadziło głowę do lodówki. (...) Któraś z sąsiadek miała gościa, a sądząc po okrzykach, jękach i imiennych wezwaniach, które wznosiła, cokolwiek ów gość robił u niej o tej porze, robił to dobrze, z zapałem oraz ku chwale co najmniej jednej osoby boskiej.
A że jestem mężczyzną po sześćdziesiątce, o tej porze dnia część mojej przestrzeni mentalnej kieruje strug ładu ku firmom farmaceutycznym, które hermetycznie pakują swoje towary w plastikowej i metalowe laminaty, tak że wydobycie leku wymaga siły ciężarowca i siatki bezpieczeństwa, zamiast niedużych pudełek, które dałoby się otworzyć bez nożyczek.
Zapaliłem papierosa i zacząłem kręcić młynka palcami. O tej porze człowiekowi wydaje się, że świat opustoszał, a on pozostaje sam w tajemniczej godzinie, gdy zwalnia i zanika rytm serca, a każdy głębszy oddech ciągnie w głąb bezdennej studni straszliwych snów i koszmarów. [...] Nocą czuje się, że złe duchy chętniej odpowiedzą na wezwanie i nawet zwykły cień czy ubranie w dziwny sposób układające się na oparciu krzesła, mogą rozpocząć własne, wrogie życie.
-Beatrice, ty urodziłaś się na początku września. Pod koniec lata, gdy świat jest pełen zapachu i kolorów i z każdym dniem jest ich więcej. Urodziłaś się i na świecie powitały cię jasności piękno. Pewnie wydawało ci się, że trafiłaś do raju (...).
- A ja przyszedłem na świat w najciemniejszej porze. 24 grudnia. 21 grudnia to najkrótszy dzień roku. 24 nie jest lepiej. Właściwie to nawet nie dzień, to wieczna noc.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl