“Rak to nie jest jedna choroba, lecz wiele różnych. Na ich określenie używamy tej samej nazwy, ponieważ łączy je podstawowa cecha wspólna - patologiczne namnażanie się komórek.”
“Chirurgia stanowi podstawę leczenia nowotworów. Leczenie operacyjne polega na całkowitym usunięciu guza nowotworowego (np. usunięcie owrzodzenia będącego rakiem skóry) lub częściej fragmentu narządu wraz z guzem (np. usunięcie jednego z płatów płuca z guzem, usunięcie części piersi z guzem). Czasami konieczne jest usunięcie całego narządu wraz z guzem (np. usunięcie całej piersi z guzem, usunięcie nerki z guzem).”
“Rak to bardzo dziwna choroba. Znamy pacjentów, którzy mieli guzy wtórne w mózgu [uwaga autora: często bardzo groźne zjawisko w przypadku raka piersi] osiem lat temu, a dziś są w doskonałym stanie. Dlaczego? Nikt nie wie. Jedną z wielkich tajemnic chemioterapii jest to, że niekiedy guzy znikają, jakby się roztopiły, i nie mają wpływu na czas życia. Związek między oporem somatycznym i rozwojem choroby, nawet z czysto onkologicznego punktu widzenia, wciąż jest bardzo trudny do ustalenia.
.”
“Brak nam jednej istoty i świat się wyludnia.”
“Życie to jedna, wielka seria rozstań, ale najbardziej rani brak chwili pożegnania.”
“O RPA często mówi się, że jest piękne. Jak to zestawić z ciągłym brakiem bezpieczeństwa? Tak, że jedno nijak ma się do drugiego.”
“Życie to krótki czas pomiędzy jedną a drugą szarością, który każdy próbuje nasycić znaczeniem, bo im bliżej drugiej szarości, tym trudniej się pogodzić z tego znaczenia dudniącym brakiem. ”
“... z jednej strony zdawała sobie sprawę, że brak pieniędzy w żaden sposób nie czyni jej gorszą, to jednak - z drugiej strony- czuła, że gdyby rodzice pieniędzy mieli więcej, ona sama byłaby nieco lepsza.”
“Akademia Webbera jest jedną z najbogatszych prywatnych szkół w kraju. Coroczny bak maskowy, podczas którego są zbierane pieniądze dla szkoły i przyjmuje się nowych członków do Towarzystwa Dziekańskiego, jest jej największym benefisem.”
“Jedna z zasad dobrego planowania mówi, żeby liczyć na najlepsze, ale przygotować się na najgorsze. Czasami jednak na najgorsze nie da się przygotować – z braku czasu, sił lub zasobów. Wtedy trzeba po prostu mieć nadzieję na łut szczęścia. ”
“.brak wzajemności jest czymś nieodwołalnym.Nic nie zdoła jej wzniecić,jeżeli sama nie płonie.Ani zaklęcia,błagania,ani groźba i gwałt.Te dwie cząsteczki ludzkie nie mogą się połączyć.Im jedna bardziej przyciąga tym druga bardziej odpycha.Niespełnienie.Nieszczęście.Samotność spotęgowana.”
“- [...] Szczerze mówiąc, zamiana nie była dla mnie korzystna, bo brak ręki nie przeszkodził Dujekowi w zrobieniu wspaniałej kariery, a ja wskutek oszpecenia zostałem z tylko jedną żoną, którą już miałem. – Czy przypadkiem nie była twoją siostrą, Bult? – To prawda, Coltaine. Była też ślepa.”
“Przetrwanie często sprowadzało się do tego, żeby iść naprzód. To była kwestia pozostawienia wczorajszego dnia w przeszłości, a zaczynało się to od postawienia jednej stopy przed drugą, przypomnienia sobie, jak się uśmiechać, jak tańczyć, a zwłaszcza tego, że śmiech nie oznacza braku szacunku, lecz jest czymś niezbędnym.”
“Mężczyzna może ożenić się ponownie mimo, że jego żona nadal żyje, jeśli istnieje po temu jedna z następujących przyczyn: obłęd albo przykry charakter żony, niechęć męża do żony, brak potomstwa, rodzenie przez żonę wyłącznie córek, nietrzymanie moczu przez męża...”
“Kiedy facet skończy czterdziestkę, powinien oglądać się nie za długimi nogami i ładnym biustem, tylko za białym fartuchem z pielęgniarką w środku, bo w razie zawału lub udaru będzie miał go kto ratować. Z braku pielęgniarki rehabilitantka też może być. No i rehabilitantka ma jeszcze jedną wielką zaletę: za darmo będzie masować mu plecy.”
“Dobrze wychowane towarzystwo uważa czytanie podczas posiłku za nieeleganckie, ale jesli chcecie odnieść sukces w pisaniu, istnieje tylko jedna rzecz, którą winniście przejmować się mniej niż brakiem elegancji, a jest nią opinia dobrze wychowanego towarzystwa.”
“Przerażona Gośka zdała sobie sprawę, że właśnie wpakowała się w spacer po cmentarzu ze swoją przyszłą/niedoszłą/ewentualną teściową! Z jednej strony lepsze to niż brak relacji z rodzicami jej poprzedniego faceta (brrr...), ale wspólny spacerek z matką Romana na tym etapie znajomości brzmiał co najmniej niezręcznie.”
“Ludzie przenoszą się w nowe miejsce, gdy są już zmęczeni ciągłym lękiem. Dręczącym poczuciem, że choćby nawet ciężko pracowali, ich wysiłki nie zdadzą się na nic, że to, co budowali przez rok, może lec w gruzach jednego dnia. Brakiem perspektyw, wrażeniem, że oni sami jeszcze jakoś sobie poradzą, ale ich dzieci - już nie. Świadomością, że nic się nie zmieni, że szczęście i dobrobyt można osiągnąć tylko gdzieś indziej.”
“Ludzie przenoszą się w nowe miejsce, gdy są już zmęczeni ciągłym lękiem. Dręczącym poczuciem, że choćby nawet ciężko pracowali, ich wysiłki nie zdadzą się na nic, że to, co budowali przez rok, może lec w gruzach jednego dnia. Brakiem perspektyw, wrażeniem, że oni sami jeszcze jakoś sobie poradzą, ale ich dzieci - już nie. Świadomością, że nic się nie zmieni, że szczęście i dobrobyt można osiągnąć tylko gdzieś indziej.”
“W pojedynku, jeden na jednego, miecz przeciw mieczowi, możesz zginąć z powodu braku umiejętności. Równie często jednak będzie to kwestia szczęścia, a jeżeli walka trwa długo, zazwyczaj umiera ten, kto pierwszy się zmęczy. Ostatecznie chodzi o to, by zachować siły. Powinno to pisać na nagrobkacj : "Zmęczył się"; być może nie zmęczył się życiem, ale na pewno był zbyt słaby, by je zachować.”
“Brak idealistycznych wizji, odważnie wytyczających kierunki działania, zabija motywację, niszczy wiarę w realne możliwości poprawy, konserwuje stan apatii i postawy bezradności u jednych, a u innych wzmaga egoizm i cynizm. (Utopie społeczno-urbanistyczne a planowanie miast, CiŚ, 2014, nr 3-4, s.161)”
“Nie nadawałam się do tego pędu. Z jednej strony mogłabym tęsknić za małym domkiem na przedmieściach, ale ja nienawidziłam wspomnień, które tam zostawiłam. Nienawidziłam życia, które zostawiłam w tyle trzy lata temu. Nienawidziłam ludzi, którzy odcisnęli na mnie obrzydliwe piętno i pozbawili godności. W końcu nienawidziłam też siebie za swoją naiwność, brak czujności i to, że nie umarłam, gdy nadarzyła się ku temu doskonała okazja.”
“Nie miałem żadnych zainteresowań. Nic mnie nie obchodziło. Zupełnie nie wiedziałem, jak się wywinąć z tego wszystkiego. Inni umieli przynajmniej delektować się życiem. Jakby rozumieli coś, czego ja nie rozumiałem. Może miałem jakiś brak. Niewykluczone. Często czułem, że jestem gorszy. Chciałem się tylko od nich odczepić. Ale nie było dokąd pójść. Samobójstwo? Jezus Maria, jeszcze jedna robota do odwalenia. Miałem ochotę przespać pięć lat, ale mi nie dawali.”
“"Jako że zanosi się na noc wspominek, odnajduję swoją obrączkę. Leży w najwyższej szufladzie owinięta w bibułkę. Nie mogę jej już nosić, bo stawy mam opuchnięte, a palcom brak krwi. Rozwijam bibułkę i patrzę na nią. Nie zmieniła się. Ma w sobie dziwną moc, stanowi symbol, więź, i wiem, WIEM, że dla mnie istnieje tylko ta jedna kobieta. Wiedziałem o tym, kiedy nakładałem jej tę obrączkę, i wiem o tym teraz."”
“W miłości nie ma mowy o zaszczytach, miłość to całkowite oddanie. W miłości nie dobija się targów: bierze się wszystko i wszystko się daje, wszystko za wszystko, czyli darmo. Miłość to brak wyrachowania. W miłości nikt nie musi przed nikim klękać, bo kochankowie winni być sobie równi i jeśli jedna osoba klęka na znak uwielbienia i czci, ta druga też powinna to uczynić. Miłość nie musi ulegać, bo jest wolna. Jest wolna, bo słucha samej siebie. Zakochani nie znają innych praw poza miłością.”
“Wielką sztuką jest wyjść tak jak się weszło. Wyjść jest trudniej, wymaga to odporności, koncentracji, czujności, trzeźwego myślenia- dużo jak na jednego człowieka. Podobnie jest z napadem; pod koniec zawsze rośnie ryzyko spartaczenia roboty, człowiek zaczyna z pokojowymi zamiarami, potem napotka opór i jeśli straci głowę, kończy, strzelając do tłumu, zostawiając za sobą jatkę będącą zwyczajnie skutkiem braku zimnej krwi.”
“Oskar Rosołek, osoba zaangażowana w bycie dupkiem mniej więcej od urodzenia, u której nawet imię kojarzyło się z wychudzonym kujonem- paniczykiem. Najwyżej umieszczoną część jego ciała stanowił nos, przez to w czasie deszczu istniało ryzyko, a raczej nadzieja, że jego właściciel się utopi. Kuzyn komendanta wojewódzkiego policji, karierowicz pnący się po szczeblach przygody ze służbą państwową na plecach krewnego, miał w zasadzie tylko dwie wady: wygląd i osobowość. Zamiennie jedną - brak zalet.”
“Choć obserwatorzy często zapewniają, iż demagodzy są "mocni tylko w gębie" oraz że ich wypowiedzi powinny być traktowane z przymrużeniem oka, jedno spojrzenie na demagogicznych przywódców na całym świecie wskazuje na to, że wielu z nich w końcu przekracza granicę między czczym gadaniem a działaniem. Dzieje się tak, gdyż początkowo dojście do władzy demagoga zazwyczaj doprowadza do polaryzacji społeczeństwa, wzbudzając atmosferę paniki, wrogości i braku wzajemnego zaufania. Groźby słowne w wykonaniu nowego przywódcy często wywołują efekt bumerangu. Jeśli media czują się zagrożone, mogą w rezultacie porzucić umiar i zawodowe standardy w desperackiej próbie osłabienia rządu. Opozycja zaś może dojść do wniosku, że dla dobra państwa rząd powinien zostać odsunięty od władzy za pomocą skrajnych środków - impeachmentu, masowych prostestów lub nawet zamachu stanu.”Czytaj dalej
“O moim życiu niewiele miałbym do powiedzenia. Moje dzieciństwo nie znało miłości; moja młodość nie zakosztowała słodkich owoców uniesienia; u progu zaś starości, wiek dojrzały przeminął mi nie pozostawiwszy wspomnień o przyjaźni. Zawsze troszczyłem się tylko o to, żeby z pomocą nie kończących się dziwactw wypełnić pustą lukę, którą brak miłości pozostawił w moim sercu; miejsca wzgardliwie omijane przez czułość nawiedzane bowiem bywają prze plagi kłamstwa, szalbierstwa i okropności. Nawet moja rozkosz nie była niczym innym niż rozwiązlością wyobraźni. Moja gorzka i żałosna krew długo unosił z sobą rzymską występność i popiół Sodomy. Okrutnie oszukany w swoim poszukiwaniu czystej miłości, mściłem się na mojej duszy, plugawiąc własne ciało. Moja haniebna lubieżność spływała na ciało dziecka, jak ścieka z kwiatu odrażająca ślina nagich ślimaków. Szukałem miłości wszędzie, gdzie spodziewałem się ją znaleźć, i pozostawałem samotny w tlumie ślepych i gluchych. Jak wszyscy podróżni miałem jednak tysiąc pospolitych przygód u Dworu, na gościńcu i w oberży.
Odczytywałem legendarną zachłanność, głupotę, i obłudę w najpiękniejszych oczach Europy. Moje serce było puste, moja dusza zwiędła. Jedyna odwaga, jaką poznałem w sobie, polegała na upodleniu; poza rozpustą byłem samą nieśmiałością. Z drżeniem zwracałem sę do kobiet, które trochę później znieważałem w sposób najbardziej brutalny i wynaturzony. Nigdy nie dręczyły mnie ambitne rojenia; byłem niezdolny do pojmowania szczęścia, wielkości czy sławy poza miłością. Obdarzony znakomitym poczuciem porządku i mało wytrwały, lekceważący sobie codzienne sprawy, wahałem się bezustannie między marnotrawstwem a sknerstwem, pragnąc naprawić jedne wady drugimi; kto znał mnie jako rozrzutnika w piątek, zdumiewał się widząc mnie skąpcem w niedzielę. Moja melancholia była zawsze głęboka; umykanie chwil mroziło mi serce.”Czytaj dalej
“Mieszkanie stanowiło w PRL – podobnie jak dzisiaj – jeden z głównych życiowych problemów do załatwienia, ale wówczas tego nie ukrywano, i było ono głównym celem oszczędzania. Badania nad problemami nowożeńców z lat 80. wykazywały, że mieszkanie znajduje się na pierwszym miejscu. Niemożność zdobycia własnego dachu nad głową przyczyniała się do podjęcia decyzji o zmianie miejsca pracy i zamieszkania. Mieszkalnictwo PRL z porównawczej historycznej refleksji w stosunku do prawicowej cenzurki propagandowej wychodzi z oceną znacznie poprawioną. Próby ukazania budownictwa mieszkaniowego przed 1989 rokiem jako niesprawnego, totalitarnego dziwoląga okazują się chybione. Z jednej strony sytuacja w tym zakresie skokowo się poprawiła w stosunku do warunków przedwojennych, z drugiej Polska po 1944 roku wykorzystywała przydatne w warunkach kraju biednego najnowocześniejsze rozwiązania architektoniczne, urbanistyczne i cywilizacyjne Zachodu. Należy wręcz powiedzieć, że budownictwo było przeinwestowane w stosunku do stopnia zamożności kraju, co nie oznacza, że było wystarczające wobec potrzeb. Upada też teoria, że kwintesencją zdrowego mieszkalnictwa są mieszkania własnościowe, bo nawet w najbogatszych krajach Zachodu znaczną część mieszkańców stać jedynie na wynajem mieszkania. Jest to już od wieków dosyć oczywisty stan rzeczy i próby całkowicie komercyjnej organizacji mieszkalnictwa w III RP spaliły na panewce. Dariusz Łukasiewicz, Od braku mieszkań socjalnych do braku pieniędzy na mieszkania komercyjne. Mieszkalnictwo w PRL Po stalinowskim, socrealistycznym interwale (choć i wtedy mieliśmy „bikiniarzy” czy „zakonspirowane” kluby jazzowe, „Przekrój”, a do 1953 roku „Tygodnik Powszechny”) nastąpiła istna eksplozja kulturalna. Zarówno kultury masowej, jak i „wyższą” zwanej. Zacznijmy od tej pierwszej. Stefan Kisielewski zwykł mawiać, że socrealizm skończył się definitywnie wraz z Karin Stanek, którą zresztą bardzo lubił. Jimmy Joe czy Malowana lala były jednak tylko kamyczkami w lawinie naśladownictwa muzyki zachodniej czy importu jej samej. Polska inwencja stawiła jak zwykle czoło trudnościom technicznym. W braku płyt słuchano Chubby’ego Checkera, Kinksów, Otisa Reddinga, boskiego Elvisa, Procol Harum i Smokeya Robinsona… z tak zwanych pocztówek dźwiękowych. To już, prócz awansu technologicznego (gdzież te pocztówki i winyle?), się nie zmieniło. Zachód zatriumfował w stu procentach. W listopadzie 1965 roku koncertowali w Warszawie The Animals, w kwietniu 1967 Rolling Stonesi. Rzecz nie do pomyślenia w innych KDL [kraje demokracji ludowej]! Jak grzyby po deszczu rodziły się nasze zespoły rockowe… Ludwik Stomma, PRL PO LATACH. Polska Ludowa, w której wzrastałem ”Czytaj dalej