Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "sily swego", znaleziono 45

Jednak czuła, że musi dokonać ekspansji, że potrzebuje przeciwwagi dla swojej silnej osobowości, inaczej zacznie zjadać własny ogon.
Każdy niesie swój własny worek. - mruknęła Wiktoria. - Po co dokładać mu kamieni? Mnie możesz. Jestem silna, podobno.
Różnica między nami polegała na tym, że ja jeszcze miałam swoją skorupkę. Ethan z kolei już dawno stracił własną, mimo to był taki silny.
Gdy ktoś nie wpada w złość, ludzie wiedzą, że jest od nich silniejszy, bo jest na tyle silny, by zapanować nad swym gniewem, na co oni zdobyć się nie potrafią. (...) Dlatego to mówią głupie rzeczy, których potem muszą się wstydzić. Nie ma rzeczy tak silnej jak gniew... z wyjątkiem siły, która potrafi gniew ujarzmić...
Czy naprawdę o to chodzi? Czy właśnie to chciał im zakomunikować morderca za pomocą swojej rzeźby? Czy był tak dumny, cierpiał na tak silne urojenia, by uważać się za Boga? Sądził, że może zrobić wszystko i nikt go nie powstrzyma?
Walczyk to silny narkotyk: ciepłe struny wiolonczeli osnuwają dźwięk fletu, jest coś silnie erotycznego w tym duecie instrumentów, które splatają się, choć każdy gra własny temat, swoją własną frazę, jak gdyby harmonia była dokładnie wyliczoną odległością, silnym związkiem, a zarazem - dystansem nie do przebycia, sztywnością, która nas ze sobą spaja, a jednocześnie nie pozwala nam sie do siebie całkowicie zbliżyć.
Komendant rejonowy, siedzący za swoim biurkiem i słuchający komunikatów z pościgu właśnie pobladł i poczuł silne ukłucie w okolicy serca. Jak wytłumaczy się stołecznemu z kolejnego rozbitego wozu, jak ?
Hilo był człowiekiem otwarcie wyrażającym uczucia i już od dawna podejrzewał, że kocha członków swojej rodziny bardziej, niż oni kochają jego. To wrażenie było szczególnie silne w przypadku jego siostry.
Była silna, a zarazem pociągająca, i mogła przerazić cię tak, że stawała się wręcz ekscytująca. Bo ciemność, która posiadła Huntera Peala, nie miała swego źródła w ziemskim świecie.
Możesz udawać wredną modliszkę, ale dobrze wiem, że w gruncie rzeczy taka nie jesteś. Jesteś silna. Odważna. Mądra. I cholernie mocno kochasz swój dom.
Gdy ktoś nie wpada w złość, ludzie wiedzą, że jest od nich silniejszy, bo jest na tyle silny, by zapanować nad swym gniewem, na co inni zdobyć się nie potrafią...Dlatego to mówią głupie rzeczy, których potem muszą się wstydzić.
Chciałabym u swojego boku widzieć kogoś takiego jak młody Janek. Silnego, kochającego, wspierającego. Kogoś, z kim będę mogła płakać i śmiać się, kogoś, kto spojrzy mi w oczy, dostrzegając coś więcej niż ich kolor.
Akunin - to łotr, ale drobny, tyle że silny. Ma własne reguły gry, które ustanawia sam dla siebie. Nie mieszczą się one w ramach prawa, lecz dla swego kodeksu akunin nie pożałuje nawet życia. Dlatego wzbudza nie tylko nienawiść, ale i szacunek.
Nikt nie lubi samotności. Nie każdy przyznaje się do swojej samotności, ale nie lubi – każdy. Niektórym udaje się ignorować jej ciężar, sunąć jak lekki obłok w powietrzu obok niej, nie przejmować się do szpiku kości. Z wierzchu określa się tych ludzi jako silnych, samowystarczalnych, przebojowych. Kiedyś Dominika sama myślała o sobie w ten sposób. Ale przecież nikt nie lubi samotności. Nikt nie jest aż tak silny, żeby polubić.
To, że potrzebujesz pomocy, żeby poradzić sobie z problemami nie czyni cię słabszą. Naprawdę słabi są ci, którzy nie potrafią przyznać, że nie poradzą sobie sami. To oni są słabi. Prosząc o pomoc i przyjmując ją, przyznałaś się do swojej słabości, a przez to pokazałaś jak jesteś silna. Ludzie słabi myślą, że pozjadali wszystkie rozumy i afiszują się ze swoją mądrością.
To Ty kreujesz swoje życie. Wybierasz kim i jaki chcesz być. Masz silne poczucie kontroli nad własnym losem i wiesz, że od Ciebie zależy, jaki on będzie. Samodzielnie podejmujesz decyzje i nie pozwalasz, by ktoś inny decydował za Ciebie. W swoich rękach trzymasz ster statku noszącego Twoje imię i kierujesz nim według swojej woli.
Mam potwornie silne przeczucie, że nie nacieszysz się długo tym swoim cwanym wybrnięciem z obecnej sytuacji, bo zaraz wywiniesz kolejny numer, na którym i ponownie cię przyłapię, i za który nie zawaham się osobiście spakować twoich rzeczy oraz wywalić ich za teren mojej placówki.
Po walce bowiem następuje pokój. Ludzkość była dawniej silna, energiczna, inteligentna i użyła swej bujnej żywotności do zmieniania warunków, w których żyła. I teraz nastąpiło oto oddziaływanie owych zmienionych warunków, bowiem wśród doskonałej wygody i bezpieczeństwa, niestrudzona energia, która w nas jest siłą, staje się słabością.
Mądry dowódca musi wprowadzić swojego przeciwnika w błąd jeszcze przed rozpoczęciem bitwy. Gdy jest silny, musi udawać słabego. Gdy jest słaby, musi sprawiać wrażenie, że jest gotowy do walki. Gdy szykuje się do uderzenia, musi się wydawać, iż jest nieszkodliwy. Podczas przegrupowania musi wpoić u wrogów przekonanie, że lada chwila zaatakuje. W ten oto sposób zyskuje przewagę nad przeciwnikiem.
Ludzie, wzięci jako masa, wykazują silną tendencję, by wszystko spłaszczać i rozumieć najprościej, jak się da, stają się niechętni czy wręcz wrodzy wszystkim tym, którzy nie chcą rezygnować ze swych wyższych aspiracji. Tłum będzie oklaskiwał tego, kto stanie się wyrazicielem jego niskich i pospolitych potrzeb, a pogrąży tego, kto szuka własnej drogi, siłą rzeczy od opinii tłumu niezależnej.
Oni nie uciekają przed policją osiem godzin dziennie. I to jest ich największa przewaga nad nami. Mają swoją silną motywację, czyli pieniądze albo jakieś patologiczne skłonności. Coś, co napędza ich dwadzieścia cztery godziny na dobę. A policja? Większość przychodzi jak do biura, poprzekładać papierki, odrobić pańszczyznę i do domu. A tak się nie da! To nie działa! Od nas zależy ludzkie życie!
Kiedy w blasku wiosennego słońca przemierzam stare wyjeżdżone zielone autostrady, mając ocean po swojej prawej, a puste pola po lewej stronie, czuję się wolny i silny. Nie mógłbym się tak czuć, gdybym nie czytał książek. Cokolwiek mnie spotka, dziękuję Bogu za to, że potrafię czytać i mogłem prawdziwie dotknąć umysłów innych ludzi.
Moje życie nie jest łatwe. Zawsze chciałem mieć przy sobie kogoś, kto byłby w stanie
mnie wysłuchać i zapewnić, że mam prawo czuć się tak, a nie inaczej. Nie potrzebuję bohatera,
który rozwiąże moje problemy – jestem wystarczająco silny, by sam sobie z nimi poradzić.
Chcę tylko ciepła zaufanych ramion. Bezpieczeństwa. Miejsca, gdzie mógłbym zdjąć swoją
maskę i pokazać prawdziwą twarz.
To uczucie było silne i mogło się okazać niebezpieczne, jak róża. Róże były piękne, pachniały upajająco i samym swoim wyglądem wabiły, by je zerwać, dotknąć ich. A potem okazywało się, że piękny kwiat ma kolce, które ranią boleśnie. Z miłością jest tak samo. Może ranić, jeżeli nie założysz rękawic, jak doświadczony ogrodnik. [...]Bo nie tylko kwiaty są istotne, ale cała roślina, jej łodygi i korzenie, sięgające głęboko w ziemię.
Zacny początek ludu owego ma się w historii ziem będących pod wpływami wielkich Wikingów. Na arenę dziejów wszedł Miestek, Dagmanem zwany wśród prymitywu, który władzę swą budował na polu, w oparciu o więź rodzinną. Zacny był to początek równości między mężami i ich żonami, pospołem wszelkim i bracią. Hulaka był i łajza zwykły, ale łupił dobrze i pięść miał okrutnie silną, że łamał przy uderzeniu kości. To imponowało pobratymcom. Stąd szacunkiem darzyli go wielkim. Zbierali się wówczas Polgarzy i radzili. Kogo by tu uwalić? No i do wyboru wrogów nie brakowało. Jednakże nie jest zwyczajem Polgarów tłuc nieprzyjaciela, kiedy wróg swój z plemienia swego zipie jeszcze. Zatem radzono jak jeden drugiemu złości i przykrości sprawić może. Korzystali na tym inni, lecz Polgarowie nic z tego sobie nie robili. Silni, mocni. W piciu, jedzeniu. Nieprzezwyciężeni. Kogóż mieli się bać? Czcili wielkich bogów, a że mieli ich do wyboru. To również i nimi się nie przejmowali. Jak jeden się obraził, drugiego na wzgórze wynosili. Kapłani ich szybko zmieniali wystrój ich świątyń, tak by brać mogła cieszyć się darem losu i bogów. Tylko jednego Perkuna swego nad wyraz szanowali.
Internet to największe zło tego świata. Ludzie z natury są kłamliwi, ale ekran oddzielający ich od prawdziwego życia sprawia, że [uszczają im wszystkie hamulce. Nabierają odwagi i stopniowo toną w bagnie własnych iluzji. Skupiają się na swoich fikcyjnych internetowych tożsamościach, zapominając o tym, że realne wciąż istnieją i są konsekwentnie zaniedbywane. Czasem jednak oderwanie od rzeczywistości jest zbyt silne, by wyrwać się ze szponów internetu. Powrót do normalności okazuje się wtedy niemożliwy.
Żyjemy w czasach wrogich słów, w których mówienie źle o innych, ocenianie ich i szufladkowanie stało się nawykiem. Należy zawsze pamiętać, że każdy z nas ma swoją nienaruszalną godność, której nigdy nie można mu odebrać. Wy, dziennikarze, musicie zdawać sobie sprawę, jak silnym dysponujecie narzędziem. Ważne, byście umieli opierać się pokusie publikowania niezweryfikowanych informacji. Pamiętajcie, poprzez media nie tylko czynicie dobro, ale także szkodzicie. Krzykliwy tytuł wypacza prawdę…
Wiedziała, że lata spędzone w samotności zmieniły ją, aż w końcu stała się inna niż wszyscy, Lecz to nie ze swojej winy była samotna. Jej nauczycielką była dzika przyroda. To ona ją karmiła i chroniła, kiedy inni nie chcieli. ...Życie nauczyło ją również, że pradawne geny służące utrzymaniu gatunku przetrwały - czasami w niepożądanej formie - w genotypie człowieka. Jej wystarczało, że była częścią naturalnego cyklu, choćby takiego jak pływy. Jak mało kto czuła silną więź z życiem i ziemią, wrosła w nią korzeniami, to ziemia była jej matką.
– Connor ci na to nie pozwoli. – Mary była przekonana o słuszności swoich słów. – Dlatego
właśnie ja nie mogłam zgodzić się na opiekę nad Lily. Wiedziałam, jak by zareagował, gdyby
się dowiedział.
– Teraz zna już całą prawdę, więc ten aspekt sprawy nam odpada – powiedziała synowa
z nutą cynizmu w głosie, rzucając teściowej wymowne spojrzenie. – Nie mogłam wam
powiedzieć… – Mary tak bardzo chciała, by dziewczyna ją zrozumiała. – Wiedziałam, jak
bardzo to by zraniło mojego syna. Nie mogłam ryzykować. – I na co ci to było? Prawda
prędzej czy później zawsze wyjdzie na jaw.
Każdy człowiek nosi w sobie jakiś motyw, temat, który kształtuje partyturę i melodie jego życia. Najczęściej ten motyw jest silnie spleciony z pochodzeniem, rozciąga się później na całe życie i nabiera mocy. Człowiekowi nie udaje się od niego uciec, nieważne jak bardzo się stara o to, by przynajmniej przybladł. Niektórzy ludzie są doskonale świadomi tematu swojego życia, przynajmniej w pewnych jego fazach, inni z kolei nie, często dlatego, że nie są w stanie się do tego przyznać. I często jakiś drugi motyw współgra z tym pierwszym i nadaje mu wyjątkową, osobista nutę.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl