Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "z jasio", znaleziono 86

Rodzeństwo nie było pewne, czy odezwała się Jasia, czy Stasia. Miały identyczne ubrania i rowery. Nawet ich głosy brzmiały tak samo. Na dodatek obie zamówiły lody czekoladowe. Gdy się na nie patrzyło, można było dostać oczopląsu.
No, nareszcie — dobiegł go czyjś szept. Wzdrygnął się lekko i rękami rozchylił suche, liściaste krzewy. To, co ujrzał, spotęgowało jego przerażenie. W ciemności lekko rozświetlonej światłem latarni majaczyła leżąca na ziemi mała, czarna, włochata kulka, w której po chwili rozpoznał głowę kota. Głowa na jego widok zamrugała oczami i polizała się po nosie różowym języczkiem. — Jasio? — powiedział Antek ochryple. — No, nareszcie — powtórzył kot.
– Jak to nie żyje? – Basia zwie­si­ła ręce.
– Po pro­stu. Uto­nął. Na ry­bach.
– Jak to? Kiedy?
Basia czuła, jakby coś jej umy­ka­ło.
– Kilka lat temu… Nie wiem, jak do tego do­szło. Prze­cież on nawet nie cho­dził na ryby.
Ale... - przerwała mu Basia, mówiąc z uśmiechem - ale po prostu jesteś chłopakiem i myślisz o rublach i interesach.
Basia miała rację, przeszłość trzeba zostawić za sobą. Nie warto jej dźwigać na ramionach, bo szybko człowiek ugnie się pod jej ciężarem.
– Ach, te nasze mamy! Moja mó­wi­ła tak samo. Co by z nami było, gdyby nie one? – roz­rzew­ni­ła się Basia. – Po pro­stu by nas nie było – po­wie­dzia­ła Kasia. – Bo nie dość, że dały nam życie, to jesz­cze oca­la­ły je po sto­kroć.
Polska się posypała, kręcąc się w kółko na zdezelowanej, niepasującej do czasów armatce wodnej. Niegdyś waleczna, dziś straszyła kurzą łapką i długim nosem Baby Jagi.
Kiedy ostatnio był przystojny? Chyba nigdy, chociaż Basia mówiła, że co innego. Mówiła, że jest przystojnym paskudą, jak niektórzy wokaliści rockowi. Jak Mick Jagger. On sam się sobie nigdy nie podobał.
Miała na imię Barbara. Basia. Basieńka. Lat sześćdziesiąt. Albo pięćdziesiąt. Albo nawet czterdzieści. Niektórzy uważali z kolei, że sto, a młody wygląd zawdzięcza krwi upuszczanej z niewinnych kochanków.
Co się od­wle­cze, to się je­dy­nie roz­wle­cze.
Ona nigdy nie prze­sta­nie. Nawet gdyby stra­ci­ła język, plo­tła­by na migi
- Kie­dyś też mia­łam ma­rze­nia — wes­tchnę­ła ko­bie­ta.
- I co?
- I nic. Wy­da­rzy­ło się... życie.
Duma od niego bije taka, że mógłby nią obdarować kilka stowarzyszeń narodowców.
Cza­sem, jak czło­wiek na coś bar­dzo czeka, to robią mu się takie omamy. Chata mor­ga­na nor­mal­nie.
Każdy człowiek, choćby nie wiadomo jak interesujące prowadził życie, do prawdziwego spełnienia potrzebuje naturalnego wroga. Takiego, z którym się może porównać, a właściwie udowodnić sobie, o ile jest od niego lepszy.
Nie przyszła góra do Mahometa, to wszedł Mahomet pod górę.
Odkąd umarł Mickiewicz, to tylko grafomani zostali.
Teraz człowiek potrzebuje osobnego talerza do śniadania na pigułki. Pastylki na niespokojne nogi, na pieczenie i swędzenie pochwy, na chrapanie, a nawet na porost włosów. Ja podziękuję, wie Hania. Pozostanę przy własnych metodach.
Le­piej być zna­nym pi­ja­kiem niż ano­ni­mo­wym al­ko­ho­li­kiem. (...). Ano­ni­my ka­rie­ry nie robią. Chyba że w pro­ku­ra­tu­rze.
Duże pie­nią­dze mogą namie­szać w gło­wach
Lepiej być znanym pijakiem, niż anonimowym alkoholikiem. Mówię Hani. Anonimy kariery nie robią, Chyba że w prokuraturze.
"Przypomniał sobie słowa Henryka, który powtarzał, że nie ma przypadków, bo wszystko jest w jakiś sposób zaplanowane, i że każdy ma swoją drogę. A jak się ją już odnajdzie, to trzeba tylko dbać, by z niej nie zboczyć, umieć odnajdywać drogowskazy (...)."
Uwierz w miłość, która wszystko przetrzyma, bo inna miłość nie istnieje. Inna nie ma sensu.
Pokochać na nowo – to dopiero jest szał! Pokochać po wielkim kryzysie, po nocy ciemnej – to dopiero jest miłość, która wszystko przetrzyma, która nigdy nie ustaje. To satysfakcja z pokonania przeciwności i przejścia razem takiej długiej drogi.
1. W całym tym przekonaniu, że jakoś dam radę, bo jestem twardzielem, gdzieś kołacze się marzenie o byciu mięcielem, o beztrosce i zabawie.
Ta chwila jest piękna i straszna. Tak pragnęłam miłości, ale jest za wcześnie, żeby podejmować decyzję na resztę życia. Ostatnio zachowujemy się jak dorośli, ale nie jesteśmy jeszcze dojrzali. Z każdym dniem coraz wyraźniej widzę tę różnicę. – To, że potrafisz prowadzić samochód i zorganizować jedzenie, to jeszcze nie dojrzałość. To walka o przeżycie, ale czym jest dojrzałość, jak nie udaną walką o przeżycie? Nie mówię nic, uśmiecham się.
Czy mógłby nie boleć cios, na który byliśmy przygotowani, ale nie zdołaliśmy uskoczyć? Też boli.
...bo człowiek może wytrzymać tydzień bez picia, dwa tygodnie bez jedzenia, całe lata bez dachu nad głową, ale nie może znieść samotności.
To takie strasz­ne, gdy jedna z naj­bliż­szych ci osób tak cier­pi, a ty mo­żesz je­dy­nie trzy­mać ją za rękę i po­cie­szać, choć wiesz, że już nigdy nie bę­dzie nor­mal­nie. Śmierć dziec­ka to dla matki naj­więk­sza tra­ge­dia, która rzuca cień na całe jej dal­sze życie. A Basia była dla Tessy całym świa­tem.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl