Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "z nas gazety", znaleziono 84

Gazeta jest jak żywe, oddychające zwierzę...
Ewangelii nie czyta się jednak tak, jak czyta się gazetę. Nie słucha się jej tak, jak słucha się radia.
Ewangelii nie czyta się jednak tak, jak czyta się gazetę. Nie słucha się jej tak, jak słucha się radia.
Rankiem skacowany artysta przybył dowsi w szlachetnym celu nabycia gazety. Zajrzał najpierw do monopolowego, potem do mięsnego. (Pamiętał, że w dawniej w tych właśnie sklepach zawijano towar w gazety, ale jak się okazało, wyszło to ostatnio z mody). W przypływie rozpaczy, walczącz obrzydzeniem, wszedł do księgarni, gdzie poinformowano go, iż gazety można kupić w kiosku.
Na podpałkę trochę papieru, o który coraz trudniej. Gazety drukują na czymś śliskim, plastikopodobnym, nasączonym farbami. Pali się to smrodliwie i niewyraźnie. W sumie nic dziwnego, bo większość dzisiejszych gazet jest smrodliwa i niewyraźna.
Nie można siedząc w fotelu, wyjaśnić sprawy wyłącznie na podstawie czytanych gazet.
Ale, jak mawiał porucznik Zaremba - rozkaz nie gazeta. Rozkazu nie czyta się, rozkaz się wykonuje.
Przełknął ostatni kęs kiełbasy i otarł usta gazetą. Kultura przede wszystkim.
Gazety kłamią. Wbrew reklamom pobyt w tym miasteczku ostatnio nie wychodzi nikomu na zdrowie...
Na Martynice nie czytałam gazet i stroniłam od społecznych czy politycznych dyskusji. Nie pragnęłam niczego, poza rozkoszowaniem się spokojem.
- Pani bardzo nie lubi, kiedy się czyta gazetę przed nią.
- Myśli pani, że wzrok Anglików zużywa strony?
Człowiek uświadamia sobie marność wszelkich spraw, kiedy odkładając gazetę, woli powrócić do zaczętej książki.
- Gazety - zaczęła znów bogini zemsty - lubią gonić za sensacją, najczęściej jednak szwankuje w nich dokładność.
Sięgnęła po tablet. Nie przepadała za tym urządzeniem, ale przydawało się do robienia zdjęć i wysyłania krzyżówek do gazet, więc od kilku lat żyła z nim w zgodzie.
Podobno w Czteriksach żyje gość, który rzuca tak precyzyjnie, że bumerang kupuje mu poranną gazetę i z nią wraca.
W gazetach często pisze się o bólu i cierpieniu, ale dopiero wtedy, gdy zetkniemy się z nimi oko w oko, potrafimy je należycie zrozumieć.
Co jest smutne? Życie. Co to jest >Życie>? Taka gazeta. Ile kosztuje? Piętnaście centów. Mam tylko dziesięć. To smutne. Co jest smutne? Życie...
- Dżentelmena nie wypada prosić o pewne rzeczy - odparłem sztywno. - Zabójstwo, zgoda. Ale udawanie dziennikarza gazety niedzielnej to już przesada.
Chce, żeby mówili o nim cały czas. Żeby gazety pełne były zdjęć jego lalek, które sobie przywłaszcza. Żeby opisywano go epitetami: najgroźniejszy, najbrutalniejszy i bezkarny. To mu schlebia
Z tego, co wiem, koszmar, który nie miał się zakończyć przez całe dwadzieścia osiem lat (jeżeli w ogóle się skończył), zaczął się od małej łódki zrobionej z gazety i puszczonej w rynsztoku.
Cholerny pies. Jest tak zajęta sobą, że nigdy nie słucha, a teraz będę jednym z tych ludzi, o których czyta się w gazetach – którzy utonęli, rzuciwszy się na ratunek psu…
Jak umarł Piłsudski, zaczęła się ostra faszyzacja. Wtedy ja, która była zawsze bardzo bojowa ciągle się biłam na ulicy, jak ktoś skoczył do mnie czy uderzył mnie gazetą, to obrywał.
Umarli niczego tak nie nienawidzą jak kogoś żywego. A więc drukowało nas tylko parę gazet, które ośmieliły się nas drukować. A potem rozbrzmiały krzyki umarłych.
Kiedy piloci zawiodą, trafia to na pierwsze strony gazet. Kiedy jednak udaje im się rozwiązać drobne problemy, zanim staną się poważne, przechodzi to zazwyczaj bez echa
Nieraz już panikowałem, gdy mój pan zostawiał mnie na zawsze, wyskakując do kiosku po gazetę. Tym bardziej jednak sprawa wyglądała poważniej. Szymona Solańskiego diabli wzięli.
Na dobre.
Jako nastolatka lubiłam być w centrum zainteresowania, marzyło mi się, że zostanę kimś sławnym, uznawanym. Kimś, kto odnosi sukcesy i pojawia się w nagłówkach gazet. Dziś czuję, że to by mnie przytłoczyło
Podobnie jak z pokarmem, postępowała z prasą: pożerała gazety i zaraz je wyrzucała. Zdarzało się, że przez całe dnie nie interesowała ją żadna, a potem łapała wszystkie równocześnie.
Warunki stażu młodego reportera w gazecie w połowie lat sześćdziesiątych plasowały się tuż powyżej niewolnictwa: człowiek mógł mieszkać w domu i nie wolno było bić go łańcuchami.
Kiedyś w jednej z gazet przeczytałam, że terapia małżeńska może uratować związek, o ile jest co ratować, ale też może pomóc się parze rozstać, z godnością i szacunkiem, a nawet we względnej przyjaźni.
Może mnie zjebać, takie jej prawo jako szefowej. Ale wolałam od razu pokazać, że znam granice i na ich przekroczenie jej nie pozwolę. Nadal połowa gazet w tym kraju dałaby się pokroić na plastry, żebym dla nich pisała.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl