Ja biorę to gruszkowe jednak... a te gruszki to albo tam jakimś sposobem rosły w tych butelkach albo je od spodu włożyli a potem na gorąco zalepili sz...
Prośbę mam o wydzielenie spod książki @Link "wydań" --> są to osobne tytuły.
Ja na pierwszym miejscu stawiam bezkonkurencyjnie Harry'ego Pottera :) Potem...
Spod znaku Barana: Hitler, Goebbels, Pinochet, Stalin, Lenin, bin Laden i Pol Pot.
Istnieje kilka szkół wstawiania GIFów (kto zna więcej sposobów, dopisuje się pod spodem): 1.znajdujemy w sieci gif, który nam odpowiada, wchodzimy kur...
A potem dzwoniła sąsiadka i pytała, na ile wyceniam zwłoki spod porzeczki, bo jej trzech brakuje....
Aktywna ikona Bazaru wyświetla się pod każdym wydaniem tytułu, jeśli tylko ktoś z użytkowników zaoferował go w portalu do sprzedaży i cieszy się to og...
Rupert (...) patrzył na mnie spod fontanny ...odnosiłam wrażenie, że zagląda głęboko do mojego wnętrza.
Ostrożnie ją podniósł, znajdując pod spodem dziwne pudełko pomalowane na czarno i zdobione złotem.
Nakłada tyleż eleganckimi, co bezużytecznymi szczypczykami, a potem wyciąga małą łyżeczkę, miesza i podchodzi z gotowym, parującym napojem.
Chłopak zwinął się w kłębek starając się wpełznąć jak najgłębiej za muszlę sedesową, spod zaciśniętych kurczowo powiek ciekły mu łzy.
Przypominały łagodnie rozkołysane fale, wyższe tam, gdzie pod spodem były krzaki albo małe pagórki.
Spod spodu wyglądały czarne od smaru koła zębate i tryby.
Wsadzili mnie w czarny worek, położyli na noszach, potem zaciągnęli suwak. – Ej, ja żyję!
Doktor Mirabeau przychodził najpierw raz dziennie, potem dwa lub trzy i śmiem podejrzewać, że nie chodziło mu tylko o zdrowie matki.
Wydobył więc plecak spod sterty pakunków, zamknął samochód i ruszył przed siebie, gotów przejść zabójczą odległość na własnych, osobistych nogach.
Stanął pod prysznicem i wyciągnął rękę do sznurka – a potem się zawahał, zbierając wszystkie siły, żeby dzielnie znieść cierpienie, którego miał za ch...
Wyrzucała z siebie uczucia, które tak bardzo jej ciążyły, które wypływały spod maski, ale już nie tańczyły.
Lysandra chwyciła w śliskie od potu dłonie dwa krótkie miecze i ruszyła do przodu, próbując choćby z grubsza ocenić swoją rywalkę.
Pan Malicki zaszczycił mnie zniesmaczonym spojrzeniem spod gęstych, siwiejących brwi