Dzień czwarty zaplanowaliśmy na zwiedzanie Muzeum Watykańskiego i Bazyliki św. Piotra. To na pewno niesamowite przeżycie być w tym miejscu. Oczywiście ogromne kolejki nas nie odstraszyły, bo weszliśmy do kas bez kolejki. Pamiętajcie, osoby niepełnosprawne w wielu miejscach Europy mają taką możliwość! Tym razem jednak częściowo musieliśmy zapłacić, bo opiekunowie tylko osób w stopniu znacznym nie płacą za wejście, ale to i tak sporo zaoszczędzonych pieniążków w przekroju całego wyjazdu. Około 200 Euro w sumie, patrząc na same wejściówki. Najpierw idziemy do Ogrodów Watykańskich, następnie krok po kroku patrzymy na historię świata, która została zgromadzona w tym miejscu. Niesamowite eksponaty z najdalszych zakątków kuli ziemskiej, niektóre bardzo stare, ciężko wszystko spamiętać i opisać. Ba, nawet sfotografować. Kilka godzin spędzonych w tym miejscu przerasta nasze wyobrażenia. Żeby wszystko zobaczyć, to raczej trzeba poświęcić na to niejedno wejście do muzeum. Chwilkę odpoczywamy w małej restauracji przed wejściem do Kaplicy Sykstyńskiej. Kawka stawia nas na nogi. Kaplica robi wrażenie. Nie sposób objąć jej wzrokiem, jest potężna, a jej wnętrze poraża niesamowitymi malowidłami. To tutaj wybierani są w konklawe głowy kościoła katolickiego.
Przechodzimy do bazyliki, to miejsce najważniejsze w Watykanie. Znamy to miejsce przede wszystkim z relacji telewizyjnych. Na żywo jest to zupełnie nieporównywalne. Zaglądamy w każde możliwe miejsce, chcemy ten moment na długo zachować w naszych pamięciach. Pochylamy się w modlitwie przed sarkofagiem Jana Pawła II. Wychodzimy z bazyliki, jeszcze tylko kilka pamiątkowych zdjęć na placu św. Piotra i możemy pomaszerować do metra i wrócić późnym popołudniem do naszej kwatery. Jeszcze zakupujemy drobiazgi, magnesy itp. To był intensywny dzień i bardzo emocjonujący. Jeszcze tylko jutro będziemy we Włoszech i jest nam na pewno trochę smutno, że wrócimy późnym wieczorem do szarej, jeszcze zimnej rzeczywistości.