Ja już dwa tygodnie jestem po operacji i wszystko byłoby dobrze gdyby nie zawitał do mnie covid... Męczymy się wspólnie, chociaż jemu jest chyba wygodnie w moim ciele, ja natomiast nie mam już siły, lecz powoli, małymi kroczkami chyba zbliżamy się do rozstania i ja się zaczynam trochę z tego cieszyć.
Pozdrawiam!
Moje kocurki bardzo lubią "czytać" ze mną książki, po prostu się pakują i nie ma zmiłuj...
U mnie za oknem biało, tak jakby to zima przyszła. Nie mogę zrobić bałwana, bo dopiero wyszłam ze szpitala..., a szkoda, bo może nie będzie już okazji na to.