Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "lat a dzieciak", znaleziono 30

Oni nie mają pojęcia co robią. - odparł Steady. - To dzieciaki. Gówniarze. A dzieciaki trzeba dopiero wychować.
Podrzucą ci dzieciaka i o, tyle ich widzieli. A żeby się tak kto zainteresował, czy ten dzieciak ma co do gęby włożyć, to nie. Ich tylko interesuje czy im coś skapnie.
Przecież dzieciak to nie bryła soli, a macica to nie kopalnia w Wieliczce, żeby twój syn obchodził wydobyciny.
K***a, dobrze wiem, że ten cały Patrick to tylko dzieciak, ale właśnie dostałem drugi powód, by wpisać go na listę moich największych wrogów.
Jego rozżalony ton, a jeszcze bardziej pełna rozczarowania mina przywiodły jej na myśl dzieciaka, który dostał na urodziny skarpetki zamiast spodziewanego joysticka.
Obawiam się, że szybko tego pożałuję, ale w tej chwili jedyne co mogę zrobić, to pomóc tym dzieciakom. I, cholera, niepokoi mnie myśl, że właściwie nie robię tego dla nich, a wyłącznie dla niej.
Wiesz, większość psychologów to zranione dzieciaki, które chcą zgłębić traumę z dzieciństwa, a nawróceni na trzeźwość neofici zasilają szeregi terapeutów uzależnień.
Dzieciaki bogatych tatusiów miały wszystko, czego zapragnęły, a on musiał znosić ich szyderstwa i oszczędzać każdego centa. Ale dzięki tym doświadczeniom stał się twardszy i bardziej odporny.
Gdy tylko pojawiał się w domu, od razu zabierał się za wychowywanie dzieciaka. Przepytywał go z geografii i tabliczki mnożenia, a potem znowu znikał na kilka kolejnych miesięcy. Do żony odnosił się różnie.
Wychodzi na to, że oboje staliśmy się zepsutymi dzieciakami poturbowanymi przez los. Ja nie byłam świadoma, że mam tak bardzo spaprane życie, dopóki rodzice się nie rozstali. Żyłam w kłamstwie, a wszystko, co działo się dookoła mnie, było jedynie iluzją.
Popatrz kochana, ledwo człowiek usiądzie z książką albo z telefonem w dłoni, dzieciaki natychmiast wsiadają na ciebie i traktują cię niemalże jak trampolinę do skakania. Najpierw dzieci, a potem jeszcze kot.
Wiem, że dziadek stanowił wzór dla moich kolegów. Szanowali go nawet ci, którzy się go bali, a było ich sporo. Dziadek nigdy nie należał do osób poprawnych politycznie i zawsze mówił, co myśli, nawet do dzieciaków z okolicy.
- Każdy, kto chodził do tej budy, pamięta Korsarza. Pojebany dzieciak.
- Znajdź go.
Dawid parsknął śmiechem.
-Aha! A przy okazji kasę z Amber Gold i nagranie ostatniej rozmowy Kaczyńskich podczas lotu do Smoleńska?
- A wy, dzieciaki? Czy wy nie macie nic do ukrycia? Czy wasze życie jest jak kryształ, żadnych sekretów? A może jednak są rzeczy, które wolelibyście zachować dla siebie? Których się wstydzicie. Których za żadne skarby świata nie chcielibyście ujawnić przed waszymi kumplami, przed dziewczyną, przed rodzicami albo przed klasą. Nie musicie odpowiadać, przecież wiem.
Bez przerwy zastanawiała się, jak zwiąże koniec z końcem. Przecież służba w policji wiązała się z koniecznością zapewnienia dzieciakom opieki bez względu na porę dnia i nocy, a także w soboty i święta. Wydatki na opiekunkę miały stanowić spore obciążenie dla ich skromnego budżetu.
- Betel, ten chłopak jest może z pięć lat młodszy od ciebie.
- To już przepaść - zauważył młodszy aspirant. - Codziennie widuję na ulicy dzieciaki, które są młodsze może o dziesięć lat, a nie rozumiem połowy rzeczy, które między sobą mówią.
- Jak dożyjesz mojego wieku, co uważam za mało prawdopodobne, nie będziesz rozumiał niczego.
Będąc dzieciakiem, nie przypuszczał, że swoją przyszłość zwiąże właśnie z policją. Prędzej widział się w roli kowboja, Supermana, a potem strażaka, choć akurat z ogniem nie miał miłych wspomnień. Z facetami w granatowych mundurach też nie, ale przynajmniej oni chcieli go do siebie przyjąć, kiedy szukał pracy. Pokazali mu, że ma predyspozycje, by zrobić coś dobrego.
- Kiedy ludzkość tworzy świat, który jest łudząco podobny do naszego , skąd mamy wiedzieć, co jest rzeczywistością, a co nie? Mógłbym pomóc ci się wynurzyć i wyciągnąć cię z nerwoskrzyni, a ty byś powiedział: ,,Ach! Wróciłem do prawdziwego świata!''. Mógłbym wyciągnąć cię po raz kolejny, a ty byłbyś zaskoczony i przekonany, że tym razem jesteś na...jak wy, dzieciaki to nazywacie? Na Jawie.(...)Zresztą, kto ma prawo oceniać, czym jest prawdziwy świat?
Od zawsze ciągnęło mnie do książek. Byłem jednych z tych dzieciaków, które w drodze powrotnej z biblioteki zderzały się z latarniami. Czytałem wszystko, co mi wpadło w ręce, od przygodowego cyklu Zane'a Greya po harlekiny. Poradniki ornitologiczne, opisy francuskich win i dzieje perfumiarstwa. Nie wiedziałem, co z tym wszystkim zrobić, a jednak jakimś sposobem tkałem z tego obraz przyszłości.
I nastąpiło w pewnym sensie jedno z najszczęśliwszych popołudni w tej okolicy. Z całej dzielnicy zeszły się dzieciaki, żeby bawić się na zalanych ulicach, a jeśli nawet niektóre się potopiły (a nie mówimy, że na pewno tak było) w powodzi (bo, stary, co to była za powódź), to przecież w sumie można się było spodziewać. Wozy straży pożarnej (kto to widział, wołać straż pożarną do powodzi?) stały po motopompy w wodzie. Policjanci i sanitariusze chodzili dookoła mokrzy i zdumieni.
Już jako dzieciak czułam się samotna, niezrozumiana, przez każdego niechciana i odtrącana. Nikt mnie nigdy nie słuchał, a jeśli już, to miałam wrażenie, że tylko dlatego, że tak wypadało. Nikogo sobą nie interesowałam i gdyby się tak nad tym zastanowić, dlaczego bym miała? Byłam bezbarwna, nie miałam żadnego kształtu, a moja osoba odbijała się echem od pustych ścian korytarzy. Przestałam wierzyć w siebie i w to, że mogę coś osiągnąć. Potykałam się o każdą kłodę pod nogami, bo nie umiałam jej omijać. A z czasem już przestało mi się chcieć to robić.
Nie ma większego syfu niż życie. Wstajesz rano, idziesz do roboty, wracasz do domu zmachany, uśmiechniesz się krzywo do baby, ochrzanisz dzieciaki, kładziesz się do łóżka, czasem przelecisz tę kobitę obok siebie, ale robisz to tylko z nudów, bo już na pamięć znasz każde jej westchnienie, każde stęknięcie, i zasypiasz, zanim ona wróci z łazienki. A rano wszystko od nowa.
- Czy znał pan swojego ojca?
- Nie. Ale pewnie to i lepiej. Człowiek nie żyje wtedy złudną nadzieją. Dzieci, które znały swoich rodziców, zawsze wierzyły skrycie, że pewnego dnia ktoś wróci zabrać je do domu. A to zdarzało się naprawdę wyjątkowo rzadko. Moim zdaniem było im znacznie ciężej niż dzieciakom, które nie miały takich marzeń. Ich nie mogło już spotkać żadne rozczarowanie.
W końcu zauważyła lornetkę z zielonego plastiku (...) przyłożyła [ją] do oka,p próbując przez nią spojrzeć, ale nie była w stanie rozróżnić nawet rzeczy we własnym wózku. Zresztą czego się można spodziewać za dolara pięćdziesiąt. (...) Można przecież udawać, że ta tandeta działa, a nawet przekonać dzieciaki, by robiły to samo. Tak właśnie wyglądało wychowywanie dzieci w świecie biedy. Odłożyła lornetkę z powrotem na półkę.
"Bycie "tylko dzieciakiem" nabrało nowego znaczenia, była to nieustająca groźba, o której nigdy wcześniej nie myśleliśmy. Cholera, jeżeli tylko by chcieli, mogliby nas wszystkich potopić w rzece. Byliśmy "tylko dziećmi". Byliśmy własnością. Należeliśmy do naszych rodziców ciałem i duszą. To oznaczało, że czekała nas zagłada w obliczu każdego prawdziwego niebezpieczeństwa ze strony świata dorosłych, a także oznaczało to bezradność, upokorzenie i złość".
TikToka nie mają starzy tych dzieciaków, bo przecież, kurwa, nawet nie wiedzą, że istnieje. Więc na TikToku dzieciaki filmują się albo fotografują w różnych sytuacjach. Jak się zapewne domyślasz, te sytuacje mają często kontekst erotyczny. Nie zawsze są to ostre jazdy, zazwyczaj jakieś prowokujące pozy, ruchy, głupie wyzwania w stylu: kto lepiej pokręci tyłkiem albo pokaże cycki, ale są i mocniejsze rzeczy. Nietrudno zatem zgadnąć, że jest tam też niemało facetów, którzy, jak to się kiedyś mawiało, są amatorami kwaśnych jabłek. Niektórzy się podszywają pod małolatów, a niektórzy oficjalnie sponsorują. I tu się pojawia, przyjacielu, kolejny serwis, czyli Patreon. Oficjalnie stworzony po to, żeby młodzi artyści niezależni mogli zbierać fundusze na zrobienie płyty, teledysku, komiksu czy czegokolwiek. Ludzie mogą się tam dorzucić do jakiegoś interesującego projektu artystycznego, ale... Niektóre z tych projektów to kilkunastoletnie dziewczyny, które po prostu pokazują cycki i dupę w zamian za kasę. Założą coś na łeb albo zrobią sobie jakąś charakteryzację, że niby to jakieś przedsięwzięcie artystyczne, a tak naprawdę szukają sponsorów.
(...) nie miała już dawnych przyjaciół. Dzieciaki z sąsiedztwa, kiedyś przyjazne, teraz traktowały ją… no, z respektem — z powodu kapelusza. Oddzielał je mur, jakby ona dorosła, a one nie. O czym mieli ze sobą rozmawiać? Bywała w miejscach, jakich nie potrafili sobie nawet wyobrazić. Większość nie widziała nawet Dwukoszula, choć leżał nie dalej niż o pół dnia drogi. I wcale ich to nie martwiło. Miały wykonywać tę samą pracę, co ich ojcowie albo jak ich matki wychowywać dzieci. I bardzo dobrze, szybko zapewniała w myślach Tiffany. Ale nie decydowali o niczym. To wszystko po prostu im się przydarzało, a oni tego nie zauważali.
...wystarczyło żeby Vincent Hafner, który przez połowę życia zajmował się sprzątaniem bliźnich, zakochał się, a od razu zmiękł jak plastelina.
Mnie tam to urządza, bo obecność kobiety jest zawsze cenną pomocą. Najskuteczniejszym patentem. Łamiesz jej obie ręce- oddają ci wszystkie oszczędności, wygłupiasz jej oko- masz oczy całej rodziny. Z kobietą jest trochę jak z dobrowolnym dawcą, każdy jej organ jest na wagę złota. Oczywiście nic nie może się równać z dzieckiem. Jeśli chce się cokolwiek uzyskać, dzieciak to broń absolutna.
W latach dziewięćdziesiątych bardzo trudno było się dostać do więziennictwa. Wokół ogromne bezrobocie, padały kolejne fabryki. A tu? Budżetówka, pewny pieniądz i przede wszystkim pieniądz solidny, pozwalający na godne życie. Lata jednak mijały, czasy się zmieniały, kraj się rozwinął. Poziom życia Polaków poszedł do góry. Gdy zaczynałem pracę, na sześćdziesiąt zatrudnionych osób tylko pięć miało samochody. Gdy odchodziłem niedawno na emeryturę, tylko dwóch chłopaków nie miało aut. Człowiek ma dziś zupełnie inne potrzeby. Jest większy dostęp do towaru, usług, dóbr. Wycieczki zagraniczne, przyjemności, zajęcia dodatkowe dla dzieciaka. Człowiek chce korzystać z życia.
– Pan wie – kontynuował – że, mówiąc delikatnie, jako naród mieliśmy przekichane. Więc dziedzictwo holokaustu mam we krwi. Druga rzecz, ludzie mówią, że Żyd to zawsze lichwiarz. A lichwiarz, bo za dzieciaka zamiast krowy doić, uczyłem się rachowania i czytałem Talmud. W wieku lat szesnastu miałem wiedzę jak student matematyki. Rzecz kolejna: Polska po transformacji, dziki rynek. Wiesz pan, że ja miałem kiedyś wielką fabrykę ? Ale przepędzili mnie. Bo Żyd, bo cwańszy, bo lepiej rachuje. Polacy są tolerancyjni, póki nie idzie o liczenie dukatów. Wtedy wyciągają bosaki i kosy. Na żydków, cyganów, kogo popadnie. Dlatego moje przeznaczenie mnie dosięgło i na stare lata zostałem Żydem jak z kawałów. Umiem liczyć i liczę na siebie. Mnie nikt nie oszuka. Oszustów nie lubię, a uczciwym dopomogę. Pan wyglądasz mi na uczciwego. Policjant i ojciec, to mi wystarczy. Co z tym telefonem ?
© 2007 - 2025 nakanapie.pl