Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "lat na dogada", znaleziono 29

Przez Boga w ogóle nie można się dogadać, bo przez Boga można się wyłącznie nie dogadać.
Czasem dogadanie się jest najlepszym rozwiązaniem.
Powinniście się dogadać jak ogień ze słomą.
Żeby ludzie mogli się dogadać, najpierw muszą doprowadzić do tragedii.
Chociaż mówią, że dwie baby się dogadają zawsze lepiej niż trzy.
-Może się dogadamy. Tynkowanie idzie ci równie dobrze jak mi. Jestem Eryk.
Jak na razie usiłuję się z tobą dogadać jak z dorosłym człowiekiem. Racjonalnie. Za pomocą argumentów.
Niestety znacznie lepiej znam się na książkach niż na ludziach. Z książkami tak łatwo się dogadać.
Swój ciągnie do swego, prędzej dogadają się dwie zdradzane żony niż żona z kochanką.
Czasem łatwiej dogadać się z głazem narzutowym niż z nastolatkiem (...). Bywa bardziej skory do zwierzeń.
Nasze małżeństwo, nawet przymusowe, nie musi być koszmarem. Jeśli oboje tego zapragniemy, dogadamy się i zaczniemy tworzyć zgrany duet
- Ty i Jimmy Gold na pewno się dogadacie. To sarkastyczny gnojek, który nienawidzi samego siebie. Zupełnie jak ty.
Jestem zadowolona, bo udaje nam się dogadać i moja nadzieja na uczestnictwo w naszych wspólnych interesach jedynie rośnie. Tylko trzeba do tego przekonać mojego aroganckiego mężulka.
Na pewno błędem była rezygnacja z nadania Galicji Wschodniej autonomii. Gdyby Ukraińcy, Polacy i Żydzi - nie zapominajmy o nich - mogli piastować funkcje w samorządach, szybko by się dogadali dla dobra swoich małych ojczyzn.
Miłość wymaga odwagi i poświęcenia, że to nie tylko słodkie słówka szeptane za zasłoną nocy, to nie tylko pocałunki i wymienianie porozumiewawczych spojrzeń, uśmiechów... To nawet nie różnice zdań i kłótnie, które należy rozwiązać, i nie dążenie do zgody, kiedy nie można się dogadać.
Ja jestem jednym z was, nazywam się Gierek, są tu tacy, którzy mnie znają, wiedzą, że tutaj zginął mój ojciec, mój dziad. Ta kopalnia zroszona jest krwią mojej rodziny. Przychodzę do tu was nie z kurwa mać, tylko z propozycją dogadania się.
,,Środkowe dzieci zdają sobie sprawę, że życie jest niesprawiedliwe, ponieważ doświadczają tego, egzystując pomiędzy rodzeństwem. Wydają się realistami, na własną rękę podejmują ryzyko i wiedzą jak się dogadać z innymi. Są dobrymi mediatorami, ponieważ spostrzegają rzeczy zawsze z dwóch stron.''
- Ty? Ty nie masz takiej mocy, za to ja mam. Możemy się dogadać. Ja sprawię, że Pearson zniknie z twojego życia, zresztą nie tylko on, ale wszyscy, którzy chcieli ci zaszkodzić. Będziesz miał czystą kartotekę i zostaniesz gubernatorem, a wtedy wyświadczysz mi przysługę i to będzie twoja wdzięczność.
Co się z tobą dzieje? – przerwał mu ojciec. – Ty chyba oszalałeś. Jesteś w amoku. Opamiętaj się. Wiem, trudno ci jest pogodzić się z przegraną. Zawsze wygrywałeś i miałeś wszystko, czego pragnąłeś. To urażona ambicja. Przejdzie ci. Z biegiem czasu zapomnisz o niej. - Nic nie rozumiesz. Nie ustąpię temu skurwysynowi. Ona musi być moja! – krzyknął młodzieniec z emfazą, opróżniając kieliszek. - Uspokój się, bądź mężczyzną – ojciec walnął go w plecy. – Czasami w życiu trzeba pogodzić się z przegraną. W tym momencie wróciła kobieta z kawą i ciastem. - No i jak tam. Dogadaliście się? – spytała z niepokojem. - W sprawie czego mieliśmy się dogadać? – odburknął jej mąż. – Nie wsadzaj nosa w nie swoje sprawy. - Nigdy mi nic nie mówicie! – zdenerwowała się. – To mój syn. Mam prawo wiedzieć, co go gnębi.
Byłam wielką joginką, umiałam medytować i osiągać stany wyższej świadomości i szczęścia, ale nie wiedziałam, jak utrzymać zdrowe relacje z ludźmi - wspomina. Doświadczenie ostatecznej rzeczywistości sprawiło, że zaczęła się zastanawiać, czy to naprawdę takie istotne, czy świat jest, czy nie jest iluzją. - Na co ci wyższa świadomość, jeśli nie umiesz dogadać się z ludźmi? - pyta dzisiaj. (s.243)
Ale ja nie chcę iść do Nieba. Uzjelowi uśmiech spełz z twarzy, na moją wstąpiło przerażenie. Śmierć zachichotała skrzekliwie. - To nieważne. -ciągnęła staruszka uroczystym tonem. -Czuję, że moim powołaniem jest nieść Słowo Boże w odmenty piekielne. Aż jęknęłam. Jeszcze tylko, nie daj Boże, dogada się z Joanną d'Arc, to gotowe podpalić najlepsze kluby.
Lily wskazała na niego palcem.
– To ty nie umiesz dogadać się z mamą.
Connor wpatrywał się w nią totalnie zaskoczony. Szach i mat! Kolejny raz dziewczynka
trafnie określiła sytuację.
– Może masz rację, mała mądralo. – Popukał ją delikatnie palcem w czoło, a ona
zachichotała. – Skąd ty tak dużo wiesz o życiu dorosłych, co?
– Bo jestem mądra – powiedziała dumnie. – Mamusia i ciocia Mary zawsze mi tak mówią.
Człowiek, co się wybija, nie może swym fantazjom dogadzać. (…) Kto się wybija, nie ogląda się na strach. To zbytek dla mnie.
wojna się nie kończy. Wojna odchodzi. I gdyby spytać ich, co w niej najstraszniejsze, odpowiedzieliby: nie wybuch, nie czas trwania, lecz właśnie powolne, pełzające dogasanie.
W Dżakarcie ludzie traktują koty niemal jak stworzenia święte, a bezpańskim dogadzają na różne sposoby. Skrzywdzenie kota jest równoznaczne z przywołaniem pecha na resztę życia.
- Jasna cholera- wyszeptał do Huntera Garcia, kiedy wysiedli z samochodu i chwycili swoje bagaże. - FBI dogadza sobie znacznie bardziej niż nasi. Spójrz na ten hotel. Gdyby policja organizowała ten wyjazd, to pewnie nocowalibyśmy w aucie.
-Uważaj, Pawełku, ucz się, nie rób głupstw i nie dokazuj a przede wszystkim dogadzaj nauczycielom i kierownikom. Jeśli będziesz dogadzać kierownikowi, to choćby ci się w nauce nie wiodło i choćby talentu Pan Bóg nie dał, to i tak do przodu
pójdziesz i wszystkich wyprzedzisz. Z kolegami się nie zadawaj, oni cię niczego dobrego nie naucza, a jesli już tak wypadnie, to trzymaj się z co bogatszymi, żeby w razie czego mogli ci się przydać. Nie czestuj i nie zapraszaj nikogo, lepiej tak się zachowuj, żeby to ciebie zapraszali, a nade wszystko dbaj o kopiejkę, ciułaj kopiejkę, bo to rzecz najpewniejsza na świecie. Kolega albo przyjaciel cie oszuka i w biedzie pierwszy cię wyda, a kopiejka cię nie wyda, choćbyś w największej biedzie się znalazł. Kopiejką wszystko zrobisz i wszystko na świecie przełamiesz.
Człowiek jest dziwną istotą. Dogadza mu tylko to, co potrafi sobie podporządkować, również swoich bliźnich. Chce, żeby wszystko było uładzone, poprzedzielane, poszufladkowane, zracjonalizowane. Prawdę mówiąc, nie umie nad sobą panować. Pozostawiony samemu sobie, zdolny jest do najgorszych wybryków. Kryje się za tym dużo pychy. Uważa siebie za środek wszechświata, ale wszechświat jest tak wielki, a on tak mały, że wszechświat świetnie daje sobie radę bez niego.
Maurycy bez żalu w sercu obserwował pożar. Do głowy mu nie przyszło, że oto płonie jego dziedzictwo. Ta, która mogłaby mieszkać we dworze, przebywała w klasztorze połączona z Bogiem wiecznymi ślubami. jednak nawet, gdyby nie złożyła ślubów, nigdy nie zostałaby jego żoną. Jako rodzeństwo nie mogliby się pobrać.
Gdy dogasał ostatni płomień, chłop i pański syn w jednej osobie odwrócił się i poszedł w kierunku wsi.
Zemsta, której dokonał, nie przyniosła jednak ukojenia jego zbolałej duszy.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl