Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "lecz duzo", znaleziono 170

Słysząc słowa „uczciwość” lub „wysokie morale”, Vogon Jeltz sięgał po słownik wyrazów obcych, słysząc brzęczenie większej gotówki, sięgał po kodeks karny i czym prędzej go wyrzucał.
Wiem jak to jest, kiedy nie chcesz, żeby twój ojciec zbyt wnikliwie ci się przyglądał, ponieważ nigdy nie wiadomo, czy uzna, że cię nienawidzi i dostaniesz lanie, czy też, że cię kocha i zacznie to okazywać zbyt dosłownie
Gdy zapadła noc, Tate ruszył do chaty. Dotarłszy nad lagunę, przystanął pod ciemnym baldachimem nieba i patrzył, jak setki świetlików nęcą inne swoim światłem w mrokach mokradeł. Gdzieś tam, gdzie śpiewają raki.
Jeśli nie wojna atomowa, to zapewne jakiś geniusz w Waszyngtonie lub w Pekinie uzna, że rozpęta epidemię wyhodowanego w wojskowych laboratoriach wirusa. Który może wybije nas do nogi. A może tylko sprawi, że miliony będą musiały oglądać, jak ich najbliżsi i najukochańsi duszą się w męczarniach.
Nagle uświadomiła sobie okropną prawdę: nie wie, co ma ze sobą zrobić. Ponieważ była żoną Neda od niespełna miesiąca, nie zdążyła jeszcze poznać Hill Court ani związanych z rolą pani domu obowiązków. Jak, u licha, spędzają czas wdowy? Jak powinna się zachowywać?
W 2006r w ankiecie przeprowadzonej przezBBS wśród 500 młodych imigrantów w Wielkiej Brytanii(wielu z nich było muzułmanami, ale część także Hindusami i Sikhami)jeden na dziesięciu odpowiedział,że honorowe zabójstwa można usprawiedliwic
~ Pomóż mi.
Zaskoczyło to Tessię do tego stopnia, że omal nie wyskoczyła zmysłami z jego ciała.
~ Jayan? Mówisz do mnie?
~ Tessia? Och. Przepraszam. Nie chciałem cię rozpraszać. Wydawało mi się, że śnię... Ewidentnie bredził.
~ Trzymaj się ~ rozkazała. ~ Nie rezygnuj.
~ Nigdy z ciebie nie zrezygnuję.
Ale może parę osób spojrzy na jej karteczkę, może chociaż jedna. Może ten ktoś ma akurat gorszy dzień i wówczas choć na chwilę zrobi mu się weselej. Może przeczyta słowa i zrozumie je. Albo nie zrozumie, uzna, że to absurd, ale przynajmniej coś sobie pomyśli i poczuje. Taką miała nadzieję.
Tak, niezaprzeczalnie - kocham go. Szalenie. A ta wiedza przeraża mnie jeszcze bardziej, bo obawiam się, jak mocno zostanę skrzywdzona tym razem. Jakie przyjdzie mi ponieść konsekwencje, gdy on uzna, że chce kontynuować swoje perwersyjne, pikantne życie, a ja nie będę na tyle otwarta, aby znów odważyć się spróbować.
Cechy charakteru:
1. Inteligentny
2. Inspirujący
3. Oczytany
4. Opiekuńczy
5 Empatyczny
6. Cierpliwy
7. Wyrozumiały (a wręcz pobłażliwy)
8 Ale niepozwalający dmuchać sobie w kaszę (Broń Boże męska cipa!)
Trzymała kapelusz jedną ręką, drugą przytulała torebkę do piersi, przeklinając żelazny ucisk gorsetu i niewygodę turniury i halek. Kiedy wreszcie wróci do Afryki, zakopie to wszystko z przyjemnością. Za tysiąc lat jakiś archeolog uzna je z pewnością za narzędzia tortur.
Elza.. Niezależnie od tego, co będziesz robić, zawsze znajdzie się ktoś, kto uzna, że jesteś nic niewarta. Niektórzy ludzie są zadziwiająco dobrzy w krytykowaniu innych (...) Wiem, że nie da się zignorować wszystkiego. Są takie słowa i wydarzenia, o których nie sposób zapomnieć... Ale nie pozwól, żeby którekolwiek cię złamało
Bezo i Frant weszli w relację, którą na portalach społecznościowych określa się dziś wyrażeniem 'to skomplikowane', i wyglądało to tak, jakby każdego dnia zajmowała jakieś przypadkowe miejsce na szerokiej skali pomiędzy miłością a pragnieniem odgryzienia łba.
Pochowała męża zaledwie sześć tygodni wcześniej i jeżeli chciała znowu prowadzić życie towarzyskie, musiała sprawiać wrażenie pogrążonej w głębokiej żałobie wdowy. Choć zamiast czerni chętniej włożyłaby jedną ze swoich ulubionych sukienek w kwiaty.
Szczęście nie jest przecież stanem wiecznym. Zresztą też i nie okresowym. Szczęście to po prostu taki skurcz w sercu, którego doznaje się czasami, kiedy człowieka przepełnia taka radość, że wprost trudno ją znieść. Znika równie szybko jak się pojawia. I nie ma go, dopóki nie nadejdzie znowu, by sprawić, że człowiek uzna życie za najwspanialszy dar.
Kiedy się rozmawia z ludźmi o zdrowym rozsądku i miernym wykształceniu, można zauważyć, że w kwestii życiowego doświadczenia osobistego są wybornie dorzeczni, ale gdy ich rozmową wyprowadzić poza te granice, mogą pleść nieprawdopodobne androny. Gospodyni domowa nie uzna, że garnek ustawiony w spiżarni może się przemienić w gołębia, ale łatwo da wiarę wpływowi gwiazd na losy ludzkie.
Dziewczyny z ulicy patrzyły zgaszonym wzrokiem, miały szramy na szyi albo rękach, pamiątki po krewkich klientach, oraz twarze usiane purpurowym groszkiem, którym manifestowały się krętki kiły. Dziewczyny z ulicy i zgorzkniałe wdowy, panny na wydaniu i stateczne mężatki chciały wiedzieć to samo: czy znajdzie ich szczęście, czy przeżyją prawdziwą miłość i często pytały o dzieci.
Chciała cichaczem wejść do dworku, ale jej się to naturalnie nie udało. Zaraz za progiem potknęła się o krzesło, pociągnęła je za sobą ze dwa metry, zgrzytając przeraźliwie drewnianą nogą o kamienną posadzkę, z trudem zachowała równowagę, po czym udowodniła, że jest jeszcze gorszą aktorką niż ci bracia bliźniacy, tłukący jedną rolę od dwudziestu lat w tym samym serialu nadawanym w telewizji reżimowej.
Wszystkie podstarzałe wdowy uważają, że mężowie unoszą się wokół nich w eterze i za wszelką cenę próbują przekazać im jakieś niezwykle ważne wiadomości. Tymczasem to, czym najprawdopodobniej zajmują się ich zmarli towarzysze życia w świecie duchów, to gra w golfa, obmacywanie młodych duszyczek płci żeńskiej i rozkoszowanie się kilkoma latami ciszy i spokoju, zanim dołączą do nich ich ukochane małżonki
- Padniesz ze starosci zanim zdążę pierdnąć - wyraził swój pogląd Marcin.
Kozak zdjął z siebie kurtkę i odwinął czterometrowy łańcuch krowiak którym był owiniety w pasie.
- Powtórz - zażądał.
Bardak tego wieczora wlał już w siebie duzo, alkohol zmąciłmu nieco ocenę rzeczywistości. Powtórzył. Semen zawył i machnął łańcuchem. Po chwili, wróg trzymając połowę zębów na dłoni, biegł wyjąc przez wieś, a czerwona jucha z rozbitego czoła zalewała mu kaprawe ślepia.
Dziękuję, pani Kurtz. Dziękuję za pani ciepło, poczucie humoru, radość, za pani entuzjazm do nauki i za to żywe wspomnienie mojej pamięci epizodycznej, które pomogło mi znaleźć drogę do moich nauczycieli, a ich sprowadziło do mnie. Wierzę, że pani delikatne dotknięcie mojego ramienia ponad sześćdziesiąt lat temu pomogło zmienić kierunek, w jakim potoczyło się moje życie. Uważam, że zmieniło je w sposób, który kompletuję dziś z zadziwieniem i wdzięcznością. Tak właśnie wspomnienia epizodyczne umożliwiają tworzenie pozytywnych przyszłości. Za każdym razem, gdy wracamy do wspomnienia, staje się ono bogatsze, a jego znaczenie rośnie. W ten sposób działają wspomnienia i tak realizuje się ich życiodajna funkcja, choć często dzieje się to poza kontrolą świadomości.
Syskiego nikt nie musiał przekonywać, że w komendzie najważniejsza jest funkcja i to, co policjant ma na pagonach, a nie efekty jego pracy. Komisarz w wydziale kryminalnym choćby nie jadł, nie spał, nie brał urlopu, harował w soboty, niedziele i święta nie po osiem godzin, ale od świtu do zmroku, komendant tego nie pochwali na odprawie. Najwyżej powie, że takie są zadania policji i za to państwo płaci. Nie podoba się? Droga wolna. Młodzi czekają na wolne miejsca. Znają się na komputerach, mówią po angielsku, mają zagraniczne dyplomy magistrów, niektórzy po dwa, nie liczą godzin, nie chorują i nie protestują. Z niewolnika nie ma solidnego pracownika. Bywało, że podczas konferencji prasowych dziennikarze pytali o nazwiska śledczych, wtedy komendant wspominał, kto się zasłużył, ale zaraz dodawał, że nic w tym szczególnego, bo takie są obowiązki policji państwowej. Inspektor może zbijać bąki na korytarzu, godzinami przesiadywać w bufecie, gadać
przez telefon z kochanką, a i tak będzie chwalony. Mało tego, podczas uroczystej odprawy w święto policjanta będzie stał w pierwszym szeregu wśród odznaczonych i nagrodzonych. A jeśli w czasie dorocznego testu ze sprawności fizycznej zasapie się, bo dźwiga brzuch obrośnięty sadłem, komisja uzna to za okresowy brak kondycji. Najwyżej każe mu codziennie chodzić na pływalnię i do siłowni, oczywiście na koszt komendy. I tak inspektor dotrwa do emerytury. Najtrudniej w policji mają ci od szarej roboty, czyli aspiranci i komisarze, uważa Syski.
Co ma być, to będzie, jak mawiał mój stary dziadek. Talent się przebije.
Jak mawiał mój dziadek, co wolno księciu, to nie całemu miastu...
Mój dziadek mawiał, że kto trzyma gołębie, jest nic niewart. Miał rację.
Dzieci - wtrącił dziadek Siu - powinny kontynuować tradycje rodziców.
- Miłość jest mitem - powtórzył Dziadek Pstrąg. - Jak lato.
- Co takiego?
- W zimie - wyjaśnił Dziadek Pstrąg - lato jst mitem. Pogłoską. Plotką. Czymś nie do uwierzenia. Pojmujesz? Miłość jest mitem. I lato też.
Zasadził dziadek rzepkę w ogrodzie,
Chodził te rzepkę oglądać co dzień.
Wyrosła rzepka jędrna i krzepka,
Schrupać by rzepkę z kawałkiem chlebka!
Więc ciągnie rzepkę dziadek niebożę,
Ciągnie i ciągnie, wyciągnąć nie może!
Babcia była przeciw, a dziadek zawsze robi to, co babcia każe, nie ma nic do gadania (...).
© 2007 - 2025 nakanapie.pl