Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "moich duszno", znaleziono 70

Krew z mojej krwi, kość z mojej kości, dusza z mojej duszy
On jest połową mojej duszy, jak mawiają poeci.
Wpuściła powietrze do mojego życia, choć nawet nie wiedziałem, że się duszę.
[...] Wanda staje się duszy i ciała mojego przedłużeniem.
Skrzypienie schodów pod moimi stopami zdawało się naśladować jęk mojej duszy zatopionej w żałobie.
Czekała mnie walka. Starcie z tym, co leżało uśpione w mojej duszy
Bo jemu nie wystarczało moje ciało.
On chciał mojej duszy.
Nie mogę żyć bez mego życia. Nie mogę żyć bez mojej duszy!
To ciało jest przyzwyczajone do bólu. Jeśli nie chcesz, bym cierpiała, skup się bardziej na mojej duszy.
Czuję nie tylko ból fizyczny, lecz ból z powodu straty, głębokiej i tragicznej, pozostawiającej w mojej w mojej duszy krater, którego nic nigdy nie wypełni
"Nie kłamałem, gdy powiedziałem, że jesteś rewolucją dla mojej duszy, ale nie wiesz, że na ciebie nie zasługuję, zamierzam poświęcić każdy dzień mojego życia, by stać się ciebie godnym... ''
Najgorsze jest zło rozpełzające po ich domu, niewidoczne dla innych. Zło, które powoli wkrada się do mojej duszy, pożera ją po kawałku.
Biedactwo! Nie potrafiłaby chyba obudzić zainteresowanie żadnego mężczyzny. Moim zdaniem to niemała korzyść dla zbawienia duszy.
Muzyka, bardziej, niż cokolwiek innego, stanowi pożywienie dla mojej duszy. Biorę ją do serca, przepływa przez całe moje ciało.
Jego cichy i spokojny głos docierał do najgłębszych zakamarków mojej duszy, a każde wypowiedziane słowo trafiało do mojego umysłu, rozpraszając zalegające w nim chmury, zupełnie jakby to, co usłyszałam, było moim własnym przebaczeniem sobie krzywd, jakie wyrządziło innym moje istnienie.
Choć przepaść dzieli nasze klasy społeczne i pozycję finansową, w mojej głowie i w sercu, we krwi i w każdym nerwie jest coś, co czyni mnie jego bratnią duszą.
Nigdy w życiu nie czułam takiego smutku i bólu, gdzieś głęboko w środku, w obszarach mojej duszy, do których jeszcze nigdy nie dotarłam. s. 194
(...) to, co istnieje, nie miało innej racji bytu w moich oczach, niż zakończenie bytu któregoś dnia, i to jak najprędzej, ażeby dać swojej duszy okazję do lamentu.
Lolito, światłości mojego życia, ogniu moich lędźwi. Grzechu mój, moja duszo. Lo-li-to: koniuszek języka robi trzy kroki po podniebieniu, przy trzecim stuka w zęby. Lo. Li. To. Na imię miała Lo, po prostu Lo, z samego rana, i metr czterdzieści siedem w jednej skarpetce. W spodniach była Lolą. W szkole – Dolly. W rubrykach – Dolores. Lecz w moich ramionach zawsze była Lolitą
- Kocham twoje ciało, duszę, oddech. To nie jest romantyczne? Miłość to nie kaprys. Miłość to nie kwiat, który więdnie wraz z upływem lat. Miłość to wybór powiązany z działaniem, mój mężu, a ja wybieram ciebie i będę cię wybierała każdego dnia przez resztę mojego życia.
Później jeszcze kilka osób przewinęło się przez mój samochód. Tylna kanapa coraz częściej stawała się kozetką w gabinecie terapeutycznym, myślałem, ciesząc się w duszy z wylewności moich pasażerów. Każdy z nas dźwiga swoje zmory, a łatwiej iść przez życie, kiedy zdołamy się z nimi zmierzyć, powtarzałem, zachęcając do rozmów.
Noszę w sobie wroga... Jest straszniejszy, bardziej niebezpieczny niż wrogowie zewnętrzni. Kryje się głęboko w mojej duszy, ale to oznacza, że nie mogę przed nim uciec. Nie mogę go też pokonać, bo jak mógłbym iść na wojnę z samym sobą?
Ludzie mają stare dusze, Maju, wtedy kiedy nikt ich nie kocha, wtedy są starzy, czekają już tylko na śmieć, bo trudno jest się im odnaleźć w samych sobie.
- Nie chcę po prostu oddać całego swojego serca i duszy komuś, kto rozerwie je na strzępy jak drapieżnik, zabierze połowę moich rzeczy, popsuje mi dzieciaki i wprowadzi Bóg-wie-kogo do ich życia na weekendy i święta.
Mrowienie pod skórą, które wywoływały żywioły, było dużo przyjemniejsze od dreszczy towarzyszących duszom. Ciepło rozeszło się w moim ciele, a później umyśle, materializując się przede mną kulą ognia lewitującą tuż nad posadzką.
Zawsze szukam metod osiągnięcia celu nie wymagających jednocześnie wciskania na siłę czytelnikom mojego przesłania czy oddawania za nie duszy. Weźcie sobie wszystkie morały i znaczenia i wsadźcie tam, gdzie słońce nie dochodzi, dobra? Ja pragnę oddźwięku.
Otwierał bramy do mojej duszy za każdym razem, gdy na mnie patrzył. Odradzałam się w najdoskonalszej formie pod wpływem jego dotyku. Problemy, które nas dręczyły, były niczym Goliat, a serca jak waleczny Dawid. Tylko miłość mogłaby nas ocalić, ale czy on był do niej zdolny?
Byliśmy dwiema osobnymi duszami, dryfującymi w oceanie obcych ciał, gdy los połączył nas w jedno. Jak kwiat potrzebuję wody by rosnąć , tak ja potrzebowałem Merii Reyes by żyć. Była moim całym światem, na niej się zaczynał i kończył
Mogę otworzyć na nią serce i przyjąć ją taką, jaka jest, ale przede wszystkim pragnę oddać jej swoje. Złożyć na jej dłoniach całą swoją duszę i rdzeń wszystkich moich uczuć, które przepełniają mnie od palców u stóp aż po koniuszki włosów.
Znów ten głos wołający z otchłani. Każdy mięsień w moim ciele napiął się pod wpływem jego tonu, krew zakrzepła. Moja dusza była gdzieś indziej niż ciało, a wszystko mówiło mi, ze jeśli spełnię jego prośbę, wrócę do siebie.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl