Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "niemiec", znaleziono 125

Kapitan tymczasem w ogniu grających trzech szpandałów zeskoczył w dół po tarasach do grupy Cybrucha.
Bo od dołu czołgi Cybrucha szły z sukursem.
Pierwszy — pchor. Gduli. Spuścili zawadzający kosz, służący do wrzucania wystrzelanych łusek. Nagle celowniczy spostrzegł przebiegających Niemców, rąbnął z działka...
Triumf — dwóch Niemców padło.
Rozpacz — zaraz potem: odrzut działka uplątał je w spuszczony kosz; działo nie do użytku.
Wracam do Rzymu - pisał w pamiętnikach Ciano - z obrzydzeniem do Niemców, do ich wodzów i do ich metod działania. Oszukali nas i okłamali. A obecnie wciągają nas w awanturę, której nie chcieliśmy i która może skompromitować reżim i cały kraj.
Wiesz, mi właściwie nic nie może się stać. Jestem Niemcem. Jestem Czechem. Jestem Żydem. Jestem z dobrego domu. Jestem komunistą. Jestem chłopakiem z korporacji akademickiej. Coś z tego zawsze mi pomoże w życiu.
Uważałem, że trzeba lać Niemców nawet, gdy stało się to już niemodne. Do tego Chińczyków nie lubię i Murzynów...I nie jestem żadnym rasistą, bo jednakowo nie lubię wszystkich obcych tak samo...I uważałem, że trzeba lać ruskich zanim stało się to modne.
Dopóki Polska trzymała się na uboczu i odmawiała wspólnego wystąpienia przeciwko Niemcom, nie można było skutecznie opierać się zakusom Hitlera na wschodzie, bo tak jak przyjaźń z Włochami otwierała mu drogę do Austrii, tak przyjaźń z Polską otwierała mu ją do Czechosłowacji.
- Ale jak sobie pan radzi z Niemcami? (...)
- Eee, co tam, oni chodzą, a ja pracuję (...)
- A niczego się pan nie boi?
- A czego miałbym się bać? (...) człowiek może umrzeć tylko raz. A jak już umrze trochę wcześniej, to tylko trochę dłużej jest umarły".
Polaków potajemnie prowadzimy do miast, w których stacjonują Niemcy. To takie dziwne wojenne sytuacje, kiedy jeden wróg staje się obrońcą przed drugim wrogiem. W innych częściach Polski to przed Niemcami się ucieka. Ale na Wołyniu Niemcy dają bezpieczeństwo.
Zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami w Antwerpii nie ma Niemców i Austriaków.
Po raz pierwszy startują za to zawodnicy z niepodległej Finlandii, Estonii oraz Czechosłowacji.
Nie ma Rosjan, bo bolszewików nie interesuje burżuazyjne święto sportu.
Nie ma też Polaków, bo tego dnia bolszewików interesuje Warszawa.
Chodziło o to, by Niemiec widział i czuł, że pobity kraj nie został pokonany, że go jako okupanta nienawidzi. Chodziło o to, by dręczyć i niepokoić nieprzyjaciela unaocznieniem mu, iż istnieją podziemne siły polskie, każdej chwili gotowe do wyjścia na świat i do odwetu.
Niewiele też udało się zidentyfikować przypadków ratowania Żydów na badanym obszarze - dotarłem do trzynastu takich relacji. Cztery z nich dotyczyły żydowskich dzieci, z których żadne nie przeżyło wojny, bo wszystkie w latach późniejszych zostały wydane Niemcom i zamordowane.
Nasz dozorca powiedział mamie, że pan Stefan to szemrany gość. Podobno działa w szajce, która okrada niemieckie pociągi jeżdżące na front. Mama zastanawiała się, czy nie poprosić go żeby się wyprowadził, ale doszła do wniosku, że okradanie Niemców właściwie jest działalnością patriotyczną.
Von Wedel orientował się, że w okresie międzywojennym polski wywiad posiadał liczne rezydentury na terenie Niemiec, słusznie zakładając, że z zachodu może nadejść największe zagrożenie dla młodego państwa polskiego. Obecnie, w szóstym roku wojny, niewiele z tych struktur pozostało.
- Wie pan, co robią nasi towariszczi na froncie? Puszczają przez megafony nagranie zegarowego tik tak, tik tak, bardzo głośno, a potem grobowy głos oznajmia po niemiecku: "Co trzy sekundy w Rosji ginie jeden Niemiec!" I znów tik tak, tik tak. To przejmujące.
- Niby ładny - orzekła wreszcie - ale jakiś taki dziwnie pomarańczowy, nie sądzi pani? Wygląda, jakby był pomalowany.
- No wie pani! - oburzyła się sprzedawczyni. - Toż to nasz, polski, świeży boczek! Prosto z Niemiec! Ledwie co go w zeszłym miesiącu przywiozłam z hurtowni.
Kryzys to był, gdy Unia nie dała nam obiecanej kasy, bo zamiast dogadywać się z Niemcami i Francuzami, wolałeś iść z nimi na noże. Kryzys to jest od czasu, gdy pozwoliłeś, aby opozycja przykleiła nam łatę polexitu, a notowania spadły o blisko piętnaście procent. To, co teraz mamy, to jest pierdolona wojna.
Osoby przywołane we wspomnieniach to zarówno jego najbliżsi, sąsiedzi, towarzysze niedoli w chwilach wywózki pociągiem do Estonii, jak i funkcjonariusze zarządu getta oraz niemieccy oprawcy. Balberyszski wartościuje i ocenia. Nie ma litości dla Niemców, takich jak Bruno Kittel, Franz Murer, Martin Weiss
Jak najdotkliwiej uderzyć w śmiertelnego wroga, jakim dla Niemców byli Polacy? Najcelniej w jego najdelikatniejszą i bezbronną tkankę: w dzieci. Niemcy odrywali je od rodzin lub zabierali prosto z ulicy. Odzierali z wolności i poczucia bezpieczeństwa. Odbierali im godność i zarzucali zbrodnie, których nie popełniły. Więzili je za polskość.
Walka sił ŻZW z Niemcami tego dnia trwała dalej. Stroop określał ją mianem "gorzkiej", Niemcy zostali zaatakowani przy pomocy granatów, materiałów wybuchowych, pistoletów i koktajli Mołotowa. Relacjonuje, że po kilku natarciach zdołano oczyścić domy z "podludzi", którzy kontynuowali opór.
- Przyjaźniłeś się z Prusakami? - zapytałem dziadka.
Starzec zastanowił się, a po chwili dał taką odpowiedź.
- Trudne zadałeś pytanie. Po tych wszystkich wyczynach Niemców przeciwko Polakom mogę powiedzieć tylko tyle, że przyjaźniłem się z uczciwymi Prusakami, jeśli uczciwość w interesach uważać za przyjaźń.
Mają prawo Francuzi krzepić się bohaterstwem swojego Ronalda, wolno Niemcom upajać się heroiczną legendą Nibelungów, mogą Rosjanie czcić Pieśń o Igorze, Norwegowie chwalić się pięknem bezkrytycznych sag ...Tylko Polakom nie wypada cieszyć się przeszłością. U nich to zaraz egzaltacja... megalomania... Dzisiaj im zabronione..
Marcel: Ja panu powiem. Polska to są moje korzenie, których nie chcę odcinać i których nie odcinam. Język, literatura, maniery... Ale odpowiem panu na to pytanie, tak jak niedawno odpowiedział jeden Żyd z Niemiec: "Ja tutaj (chodziło mu o Europę) nie pasuję, ale tutaj należę. A tam (czyli w Izraelu) pasuję, ale nie należę". Pan rozumie?
W programie partii nazistowskiej, przyjętym w 1920 roku, po dwóch pierwszych punktach połączenia wszystkich Niemców w jednych Wielkich Niemczech i zniesienia postanowień traktatów wersalskiego i w St.-Germain- zjawia się trzeci: ,, Żądamy ziemi i terenów dla wyżywienia naszego narodu i osiedlenia nadwyżki ludności".
Anglicy i Francuzi w Monachium, Włosi, partner Niemiec w pakcie stalowym, Polacy zajmujący Zaolzie, Rosjanie starający się zyskać na czasie - wszyscy oni myśleli, że zdołają kupić Hitlera albo wykorzystać go dla własnych celów. Nie powiodło im się to, tak samo jak nie powiodło się niemieckiej prawicy czy niemieckiej armii.
[…] Polacy, którzy wciąż pamiętają wojnę.[…]Większość nie chce nawet mówić o tym, co maja w głowach i pod powiekami, kiedy je zamykają przed zaśnięciem, a każdy Niemiec, którego spotykają, samym swym widokiem sprawiają, że te obrazy znów wyskakują im gdzieś z tyłu głowy, z szufladek, w które były powciskane, nabierają barw i stają przed oczami jak żywe.
To musiało być przeznaczenie.
Ludzie twierdzą, że nazistowskie Niemcy były produktem antysemityzmu, nadgorliwego przywódcy, zakompleksionych bigotów, ale do niczego by to nie doprowadziło, gdyby Niemców nie łączyła jedna, wszechogarniająca namiętność: palenie.
Niemcy uwielbiali palić rzeczy. Sklepy, synagogi, Reichstagi, domy, dokumenty, zwłoki, no i oczywiście książki.
Miałem wstrząsające spotkanie w Coburgu na południu Niemiec. Odbywało się w szkole. Kiedy skończyłem, podchodzi do mnie trzydziestolatek i pyta, czy poświęcę mu chwilę na osobnosci. Odchodzimy, a on zaczyna płakać i mówi, iż niedawno odkrył, że jego ukochany dziadek, który zmarł trzy lata temu, był esesmanem w obozie koncentracyjnym. Spytał, czy mogę mu przebaczyć.
Wiadomo, jak to u nas jest, gdy ktoś osiągnie wielki sukces. Zawsze znajdzie się grono malkontentów, zazdrośników czy "wybrzydzaczy". (...) Uważano Wagnera za bufona i zarozumialca, a niektórzy znani dziennikarze zwyczajnie kpili z niego. Ryszard Niemiec nawet ofiarował sie nosić go na barana wokół Pałacu Kultury, jeśli tylko mu się uda zdobyć złoto.
Polska jest dla wszystkich. Nieważne, czy żeś jest mądry, czy głupi, stary czy młody, czy żeś jest Niemiec, Polak, czy Żyd. Jak żeś jest stąd, jak żeś jest tutejszy, albo nawet jak żeś tu przyjechał i chcesz tu być, to Polska jest właśnie dla ciebie. I nikt nie jest w prawie, żeby gadać komuś, że nie może tu żyć. Bo to tak, jakbyś komuś zabronił oddychać. ... Polska jest jak powietrze i jak woda w Warcie. Dla wszystkich.
Sznureczek osób, które ją wspomogły, był dłuższy niż aspiracje zawodowe Tekli. Kuzynka bratowej siostry jej matki znała kuzyna przyjaciółki, który był spowinowacony z przyrodnim bratem właściciela przetwórni i od jego sekretarki, z którą łączył go długoletni romans, dowiedział się o wakacie w księgowości, gdy zatrudniona tam fakturzystka z dnia na dzień rzuciła pracę i wyjechała do ciotki do Niemiec.
I wtedy pojmiesz, że najlepsze są jednak podpaski ze skrzydełkami.Wtedy zrozumiesz, że Polska żyje w zgodzie z Rosją, z Niemcami. Że „polskie” koncentracyjne obozy złe wcale nie były, że „prosto w serce” zastrzyki z ust uroczej pani, oprowadzającej szybko, zwiewnym, lekkim krokiem, jakby spacerowała najdroższą paryską alejką zimą, wiosną, latem, nie były te zastrzyki takie straszne znowu.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl