Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "pace", znaleziono 308

T w o j e o p u s z k i z m i ę k ł y. Myślisz, że to musi być jakaś metafora. Granie na gitarze to zajęcie dla twardzieli. Pisanie też jest zajęciem dla twardzieli.
Koniec podróży przebiegł w milczeniu. po pewnym czasie Charlotta dostrzegła daleko na otwartym morzu rysujący się niczym zielona oaza ląd. Westchnęła. Oto Mglista Wyspa, p której tyle się mówi.
Pawełek bez słowa porwał wiaderko ze śmieciami i popędził na dół. Wrócił po dwóch minutach. Pani Krystynie błysnęła myśl, że opróżnił je tuż za drzwiami budynku, nie docierając do śmietnika, ale wolała się o to w tej chwili nie dopytywać.
-Coś podobnego, to jest myśliwski pies!- wykrzyknął zaskoczony.-Popatrzcie, jak pięknie wystawia kuropatwę!
-Gdzie jest ta kuropatwa?- zainteresował się Pawełek.
-Nigdzie, ale przyjrzyj mu się. To jest charakterystyczna poza myśliwskiego psa, który daje znak, że coś zwęszył. Musiał być doskonale tresowany.
Pan Zygmunt P. Zapytuje pan, czy bezpłodność u mężczyzn jest dziedziczna. Dziedziczna. Jeśli pana dziadek był bezpłodny, to ojciec pana też był bezpłodny, znaczy się, że i pan jest bezpłodny. Ale niech pan się tym nie przejmuje. Każdy człowiek posiada przyjaciół, którzy mu w biedzie pomogą.
Świadomość różnicy między tym, co możemy w sobie zmienić, a tym, czego zmienić nie możemy, jest początkiem rzeczywistej zmiany.
(...) ludzka zdolność do wpadania w gniew i złość jest jedną z głównych przyczyn faktu, że to właśnie my, a nie jakaś inna linia naczelnych, staliśmy się dominującym gatunkiem na Ziemi.
Emocje w ogóle, a złość w szczególności, zabarwiają w specyficzny sposób obraz postrzeganej przez nas rzeczywistości. Być może jest to jedna z przyczyn istnienia emocji. Zniekształcając obraz rzeczywistości, emocje przygotowują nas do działania w pewien sposób, który może być dla nas korzystny, jeżeli znajdujemy się akurat w odpowiedniej niszy ekologicznej. Emocje są niczym kolorowe soczewki nakładane na okulary, przez które patrzymy na świat.
Powiada się nam, że nasze kłopoty nie wynikają bynajmniej z naszego lenistwa, nieczułości, egoizmu, nieuczciwości, głupoty, zbytniej pobłażliwości wobec siebie, czy żądzy. Nie, są one skutkiem złego traktowania nas w dzieciństwie. Możemy za nie obwiniać rodziców, rodzeństwo, nauczycieli, duchownych, jak również naszą płeć, rasę i wiek. Wyjaśnienia te poprawiają nam samopoczucie. Zdejmują z nas winę, poprawiając tym samym naszą samoocenę i podnosząc w naszych oczach naszą wartość.
Jest zawsze wielka różnica, na której prędzej czy później ludzie się poznać muszą, pomiędzy uczciwą p r a c ą a r o b o t ą intrygancką. My (...) jesteśmy ludzie p r a c y i dnia białego, tamci są r o b o t n i c y ciemności. Powodzi się im czasem w początkach i umieją odurzyć ludzi pozorami szlachetności, w końcu jednak spada z nich maska i komedia tragicznie się zamyka.
Ponieważ jesteśmy istotami niedoskonałymi, ślepymi na zdumiewająca złożoność świata, okrawamy rzeczywistość, pakując ją w kruche teoryjki i prostackie ideologie, które nazywamy prawdami. Ale prawda morza, w całym jego ogromie, nie zmieści się w jednym wygładzonym przez wodę kamyku.
Rzeki bieg, żuli śpiew
Żółte zęby p-o-o-ośród drzew
Wszystko to, w pełni noc
Przypomina stroju moc
Przypomina stroju moc...
Lalala-la-la-la, lalala-la-la...
Więc musimy raczej stworzyć dobre relacje z własnym sercem i umysłem. Jeżeli n a p r a w d ę chcemy zobaczyć innego człowieka, musimy spojrzeć sobie prosto i głęboko w oczy. Ja tak uważam.
- Niepewność może znaczyć, że pojęłaś własną słabość. Czasami zapominam o jej wartości. Tak, czasami doprowadza do paraliżu, ale również do prawdy i lepszych Pasji. Wyobrażamy sobie, że wielcy zawsze byli wielcy i nigdy nie wątpili. Myślę, że oni zanuciliby z Drwiną na ten pomysł.
Mały Pyzio, ten, co fruwa odrzutowo i mówi f zamiast p (flaneta zamiast planeta, ale za to-spodnie planelowe), wrzucił-teraz się dopiero okazało-kota do zbiornika z sodą, która pochłania nam dwutlenek węgla. Biedne kocisko rozłożyło się na dwukocian sody.
Tamten Leo był zdecydowanie naukowym maniakiem, ale odnosił się do swojej profesji w taki sam pełen pasji sposób, w jaki malarz potrafi mówić o sztuce. Robił co mógł, chcąc sprawić, żeby zakochała się w matematyce. Chryste Panie, on miał nawet swoje ulubione równanie!
Z tymi dumnymi słowy wręczył Krzysiowi wiadomość.
- Ależ to od Prosiaczka!- zawołał Krzyś, gdy przeczytał kartkę.
- A czy nie ma tam czegoś o Puchatku?- spytał Miś, zaglądając mu przez ramię.
Krzyś przeczytał na głos wiadomość.
- Czy te P to prosiaczki? Bo ja myślałem, że to są puchatki.
Dobrze wiedziała, jak to jest poświęcać się innym. Dobrze wiedziała, jak to jest nie mieć dla siebie bodaj pół godziny w ciągu dnia. Dobrze wiedziała, jak to jest przekładać postanowienia o zmianie na magiczne "jutro", które nie nadchodzi nigdy. Wiedziała też, jak to jest słuchać opowieści innych o spełnionym, pełnym pasji życiu.
-Rany, ile roboty!-westchnął Pawełek.- I Chaber, i klucze, i gangsterzy, i jeszcze szkoła do tego. Szkoła mi przeszkadza najwięcej.
-Tylko nie waż się latać na żadne wagary!-krzyknęła Janeczka ostrzegawczo, odwracając sie gwałtownie i wychlapując na podłogę wielki placek piany.
-Całą grzeczność byś zmarnował! Nadrobisz to później...
- Czy Ty wiesz co to jest przyjaźń? - zapytał.
- Tak - odrzekła Cyganka. - To kiedy się jest siostrą i bratem, to dwie dusze, co się dotykają nie zlewając w jedną, to dwa pace u ręki.
- A miłość... - odezwała się, a głos jej drżał i oczy pałały. - To być dwojgiem, co w jedno się zlewają. To mężczyzna i kobieta stopieni w jednego anioła. To niebo!
Zresztą nie zamierzałam całkowicie rezygnować ze swojej pasji. Chciałam jedynie odnaleźć w tym wszystkim równowagę. Dopiero teraz uświadomiłam sobie, jak bardzo jej potrzebuję.
W głębi serca czułam, że ani splendor, ani liczne trofea nie są kluczem do szczęścia. Radość, która towarzyszyła każdej wygranej, przywodziła na myśl zimne ognie: wybuchała jasnym, świetlistym płomieniem, lecz bardzo szybko gasła
"Najszlachetniejsza sztuka polega na uszczęśliwianiu innych"
Wprowadzając odpowiednio syntetyzowane maskony do mózgu, można zasłonić dowolny obiekt świata zewnętrznego obrazami fikcyjnymi tak sprawnie, że osobnik zachemaskowany nie wie, co jest w postrzeganym realne - a co ułudne. Gdybyś pan przez jedno mgnienie zobaczył świat, jaki nas n a p r a w d ę otacza - a nie ten uszminkowany chemaskowaniem - zdrętwiałbyś pan!
Udałam się do czekającego na mnie myśliwca Curtiss P-40 Warhawk, po drodze zauważając dwóch mężczyzn, którzy mnie obgadywali zaraz po lądowaniu. Teraz jeden ze zmarszczonym czołem przyglądał się ogonowi małego jednosilnikowca Stinson Reliant, wykorzystywanego często do nauki pilotażu, drugi zaś wdrapywał się właśnie do kokpitu.
- Ładny samolocik - powiedziałam. - Jak opanujecie sztukę latania nim, może pozwolą wam się przesiąść na dziewczyńskie maszyny.
Abecadło z pieca spadło,
O ziemię się hukło,
Rozsypało się po kątach,
Strasznie się potłukło:
I -- zgubiło kropeczkę,
H -- złamało kładeczkę,
B -- zbiło sobie brzuszki,
A -- zwichnęło nóżki,
O -- jak balon pękło,
aż się P przelękło.
T -- daszek zgubiło,
L -- do U wskoczyło,
S -- się wyprostowało,
R -- prawą nogę złamało,
W -- stanęło do góry dnem
i udaje, że jest M.
Poszczęściło ci się - powiedziałam. - Dopiero mi się p o s z c z ę ś c i. - Wybierz nagrodę - burknął do Patcha prowadzący grę starszy mężczyzna, schylając się po strącone kręgle. - Fioletowy miś - odparł Patch i odebrał okropnego pluszaka ze splątanym fioletowym futerkiem. Podał mi go. - To dla mnie? - zapytałam, kładąc rękę na piersi. - Lubisz to, co odrzucone. W sklepie wybierasz pogniecione puszki. Zauważyłem to.
-Jesteś uzdrowiony śmiertelniku. Otrzymałeś w nagrodę dodatkowe lata bezwartościowego życia. Niestety, wszelka doskonałość budzi we mnie wstręt i to samo musi dotyczyć mych umiłowanych dzieci.
-P... panie, nie czuję nóg!
-Obawiam się, że są martwe. To cena uzdrowienia. Wygląda na to rzemieślniku, że czeka cię długie i bolesne czołganie się ku miejscu, do którego się wybierasz. Pamiętaj dziecko, że liczy się podróż, a nie dotarcie do celu.
Poemat sławi epikurejski materializm. Zawiera pełne pasji wypowiedzi o wierzeniach religijnych; to one, zdaniem autora, stanowią przyczynę wielu nieszczęść, rodzą bowiem fałszywe lęki, dziwaczne wyobrażenia, złudne nadzieje, nakłaniają do zbrodni. A przecież Lukrecjusz piszący w I wieku p.n.e. nie znał jeszcze zjawiska fanatyzmu religijnego. Zresztą w ogóle nie znano go w starożytności, jak tu być fanatykiem, przyjmując istnienie wielu bogów?
– Co go gryzie?
– Kendra oskarżyła brata o dobrowolne czytanie – wyjaśniła poważnie babcia. Dziadek uniósł brwi.
– Powinienem zawiadomić policję? - Jego żona pokręciła głową.
– Nie pozwolę, żeby upokarzająca prawda o czytelniczej pasji mojego wnuka została upubliczniona. Sami musimy się uporać z tą hańbą.
– Dziadku, mam pomysł – oznajmiła Kendra.
– Zabijemy okna deskami, żeby paparazzi nie przyłapali go na gorącym uczynku? – zgadywał dziadek.
Miłości, które dopiero przyszły na świat, mają w sobie mnóstwo pasji - jej chwiejny krok stawiany pomiędzy odwagą a nieświadomością budzi w innych zawiść i podziw. Miłości, które dopiero przyszły na świat, rozdzierają przestrzeń, wytrącają z równowagi, a w swych niespodziewanych i oślepiających rozbłyskach marzą o wzbiciu się wysoko w powietrze, fantazjują o tym, jakie obiorą trasy, i nie przejmują się przy tym zbytnio turbulencjami ani spadkami ciśnienia. Ale większość miłości trwa trzy miesiące. Rzadko zdarza się taka, która potrafi przetrwać całe życie.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl