“DZIEŃ DOBRY. Vimes mrugnął. W łódce siedziała teraz wysoka postać w czarnej szacie. - Jesteś Śmiercią? TO PRZEZ KOSĘ, TAK? LUDZIE ZAWSZE ZAUWAŻAJĄ KOSĘ. - Czy ja umrę? MOŻLIWE. - Możliwe? Pojawiasz się, kiedy ludzie mają być może umrzeć? O TAK. TO CAŁKIEM NOWA REGUŁA. Z POWODU ZASADY NIEOZNACZONOŚCI. - Co to takiego? NIE JESTEM PEWIEN. - Nie bardzo mi to pomogło. TO CHYBA ZNACZY, JAK SĄDZĘ, ŻE LUDZIE MOGĄ UMRZEĆ, ALE NIE MUSZĄ. CHCĘ PRZY TYM ZAZNACZYĆ, ŻE STRASZNIE MI TO KOMPLIKUJE PLAN PRACY, ALE STARAM SIĘ BYĆ NA BIEŻĄCO Z NOWYMI TEORIAMI.”
“Ja zajmuję się coachingiem życiowym, biznesowym i executive coachingiem dla kadry menedżerskiej. Wszystkie trzy określane są jako rodzaje coachingu holistycznego, czyli zajmującego się potrzebami człowieka. Mogę również pojechać w teren i zrobić coaching operacyjny, czyli narzędziowy. Oczywiście wolę zajmować się człowiekiem i to w bardzo szerokim ujęciu. Nawet, gdy skupiamy się na konkretnej potrzebie biznesowej, na przykład „jak poprawić komunikację z moim partnerem”, nadal dotykamy obszaru potrzeb człowieka. Człowiek ze swoim sposobem myślenia, nawykami, postawami, obrazem świata, odczuciami i potrzebami stanowi całość. Te poszczególne elementy działają jak system naczyń połączonych. Jedne dziedziny mają wpływ na inne. Dlatego mówimy o coachingu holistycznym. Coaching operacyjny, czy narzędziowy, polega na przebywaniu z klientem w jego naturalnym środowisku pracy. Opiera się na obserwacji jego działań i późniejszej rozmowie, która ma na celu poprawienie skuteczności tych działań. Cała tajemnica skutecznego coachingu w terenie tkwi w tym, by skupić się na pozytywach. Poszukuje się pozytywnych elementów w pracy klienta, a następnie koncentruje na poprawie efektywności w oparciu o te pozytywne cechy.”
“Literatura zawiera w sobie politykę, nie zaś odwrotnie. (...) Powieściopisarze, którzy uważają swoją twórczość za instrument polityki, moim zdaniem poniżają literaturę i niemądrze uwznioślają politykę. Nie, nie twierdzę, że powinno się im zabronić posiadania własnych opinii politycznych lub głoszenia politycznych twierdzeń. Chodzi po prostu o to, że część swojej pracy powinni nazwać po prostu dziennikarstwem. Pisarz, który uważa, że powieść to najodpowiedniejsze miejsce do składania deklaracji politycznych, jest zwykle złym powieściopisarzem, złym dziennikarzem i złym politykiem.”
“Wokół tyle się mówiło o młodym pokoleniu leniów, które otrzymawszy wszystko na tacy, nie potrafiło zaangażować się w pracę. Roszczeniowi, myśleli tylko o sobie, najchętniej od razu po studiach zajęliby dyrektorskie stanowiska. Z dziennikarzami było jeszcze gorzej. Wychowani w czasach internetu, w którym wszystko opiera się na krzykliwych tytułach i ograniczaniu tekstu na rzecz obrazkòw, często nie potrafili poprawnie napisać zdania złożonego, a research ich zdaniem polegał na przeczytaniu wpisu z Wikipedii. W tej sytuacji wyłuskanie obiecującego absolwenta dziennikarstwa graniczyło z cudem. ”
“ - Wiesz, co mnie rusza? Jak chcą mi dać kilka złotych podwyżki na koniec miesiąca za to, że narażam życie. Albo jak jakiś kutas dyrektor mówi do mnie "siostrzyczko". Nauczyli się nami pomiatać. Ciągle żyją mitem pielęgniarki sprzed lat. Pielęgniarka się słucha, przynosi basen, zmienia pieluchy i ewentualnie robi zastrzyk domięśniowy. Tymczasem wiele z nas jest po studiach. Mamy naprawdę dużą wiedzę, nie musimy mieć kompleksów przed koleżankami i kolegami z Zachodu. Zresztą łatwo znajdujemy pracę za granicą.”
“- O jakich kosztach tu mowa?
- Traci się sporo czasu przeznaczonego zwykle na życie prywatne i to niestety odbija się na jego jakości. Coś za coś. Nie ma łatwych recept. Łatwa jest tylko bylejakość. Ale za nią też się czymś płaci. Choćby właśnie opinią albo karierą zawodową. Trzeba wiedzieć, czego chce się od życia. Co się wybiera.
- A czy wielu z Waszego Wydziału miało z powodu pracy problemy w życiu osobistym?
- Wbrew obiegowym opiniom nie, aczkolwiek fama głosi, że ludziom pracującym w tym zawodzie zdarzają się one ponoć częściej niż zwykle.”
“Znów zacytuję moje rozmówczynie: "Ta praca uczy agresji'.
Oczywiście, że uczy. Zwłaszcza w dzisiejszych czasach. W dzisiejszych? Przecież to lata dziewięćdziesiąte słynęły z przestępczości.
Ulica rozrabiała, ale ulica szanowała. Dzisiaj ulica - mam na myśli nie tylko margines, ale i zwykłych obywateli - w ogóle nie respektuje mundurowych. Ludzie mają roszczeniową postawę, plują, obrażają, pozbawiają funkcjonariuszy godności i do tego nagrywają wszystko na komórki. Policjant boi się odezwać. Zwłaszcza, że często nie ma żadnego wsparcia w swoim przełożonym. Trzeba po prostu być... ”
“Prawda jest taka, że człowiek nigdy nie był racjonalny i w dużym stopniu naszym zachowaniem kierują emocje. Wybieramy w życiu to, co jest dla nas ważne, a to, co jest ważne, z reguły wiąże się z uczuciami lub przekonaniami, a nie z logiką i zimną kalkulacją. Praca, małżeństwo, rozstania, zakupy, podróże nie są wynikiem zimnych kalkulacji. Są wynikiem tego, czego potrzebujemy, co czujemy, o czym marzymy. Liderzy, nauczyciele, partnerzy, którzy próbują wpływać na innych tylko poprzez racjonalne argumenty, ponoszą zazwyczaj porażki. ”
“Lew? Czemu nie. Czytał, że lwy, które polują same, mają niską średnią osiągnięć, niekiedy zaledwie 15%. A kiedy zabijają dużą zdobyczy, nie dają rady przegryźć jej gardła, tylko muszą ją udusić, zacisnąć szczęki i wstrzymać dopływ powietrza. A to może potrwać. W wypadku dużego zwierzęcia (...) lew musi niekiedy godzinami dręczyć siebie i przeciwnika, a w końcu zrezygnować. To samo można powiedzieć o śledztwach w sprawach zabójstw. Ciężka praca i żadnej nagrody.”
“Siedzę. Siedzę i odpoczywam z czystym sumieniem oraz poczuciem dobrze wykonanej pracy. Zaciągam się dymem papierosowym, czuję jak setki tysięcy chemicznych świństw przelatują mi przez gardło, tchawicę, oskrzela i trafiają do płuc. Rzadko to robię. W zasadzie to nie lubię palić, ale ta cała misterna otoczka towarzysząca paleniu, pozwala mi się uspokoić i zająć myśli czymś błahym i mało istotnym. Czuję, jak nikotyna uderza mi do głowy. Zaciągam się jeszcze raz i przytrzymuję dym w płucach na bezdechu.”
“Zabójcza kombinacja ciężkiej pracy, nieustannych kłamstw i gumolskiej nieuwagi pozwalała przez stulecia ukrywać przed nimi istnienie świata magów. Wszystko zmieniło się jednak, gdy gumolska dziennikarka J.G. Rollins uczyniła z pryszczatego, kipiącego hormonami i szaleńczo impulsywnego młodego maga idola milionów. W jednej chwili Barry Trotter zyskał międzynarodową sławę i reputację niszczyciela pokoi hotelowych na całym świecie. Równie szybko Gumole poznali wszystkie aspekty magicznego świata.”
“A najgorzej już wtedy, kiedy jesteś lepsza od nich. Ładniejsza - to najgorzej. Mądrzejsza - tego nie darują. Jak ci się lepiej powodzi, jak dzieci się lepiej uczą, jak poszły na studia, pracę mają dobrą, a ty, choć sama, lepiej sobie radzisz od nich - no to już obraza na całego.
A największą twoją winą jest zawsze ich nieszczęście - mąż pijak, syn leniwy, córeczka idiotka. Choćby ci resztę wybaczyli, za to będą nienawidzić. I gdy ci się wreszcie noga powinie, uznają to za sprawiedliwą karę.”
“Gruby kretyn wcale nie jest gruby. (...) przejawia szczególną wrażliwość w trzech kwestiach: godzin pracy, płacy i tyłków kelnerek. W godzinach największego ruchu "prowadzi swoją ekipę" twardą ręką legionisty, a popołudniami obmacuje co cierpliwsze dziewczyny. (...) Cały personel wie, że robi lewe interesy pod przykrywką firmy, że higiena jest w tym lokalu pojęciem czysto dekoracyjnym (...) i przelatuje tuzin kelnerek gotowych na wszystko, byle zdobyć lub utrzymać zajęcie urągające wszelkim normom socjalnym. ”
“Obaj chłopcy zrobili kwaśne miny, kiedy usłyszeli, że będą razem spędzać czas po lekcjach. Michał nawet powiedział, że woli zły stopień z zachowania niż pracę w bibliotece u boku Maćka. Maciek tylko wzruszył ramionami.
- A ty co?- spytała go pani Czajka.
- Mnie tam korona z głowy nie spadnie, jak z nim popracuję. Ale może dlatego, że moja korona mocno siedzi. Ponadto wyznaję zasadę Sokratesa. Jak osioł mnie kopie, to nie reaguję, bo osioł jest osłem i trudno mieć do niego pretensje o ośle zachowanie. ”
“Hubert jeszcze przez chwilę stał na progu swojego nowego domu. „Biedna dziewczyna - pomyślał. - Ile miała lat, jak to wszystko się wydarzyło? Dziesięć? Wtedy jeszcze była za mała, żeby docenić wszystkie walory tamtego świata. Ja w jej wieku dostawałem wszystko, drogie sprzęty, markowe ubrania, jeździłem na zagraniczne wycieczki, chodziłem na piwo z kumplami i koleżankami… A ona? Co ma ona? Ciuchy sprzed siedmiu lat i mnóstwo pracy w gospodarstwie. Pewnie od kilku lat nie opuściła granic Święcina, nie ma gdzie poznać fajnego chłopaka ani nowej koleżanki.”
“Drogowskaz przykuł jej uwagę na dłużej. Uświadomiła sobie, jak wiele miejsc w okolicy Odrodzenia przestało istnieć. A teraz ten znak przypominał o dawnym karkonoskim świecie, który bezpowrotnie zniknął w przepaści historii. Drogowskaz przywodził jej też na myśl zapomniany grób, z którego na wskutek lat zaniedbań nikt już nie rozczyta nazwiska pochowanego tam człowieka. Tak było przecież i tutaj - z historii kilkusetletnich wielkich schronisk, ich budowniczych, gospodarzy i gości, z marzeń, pracy i przygód, zostały tylko pojedyncze, bezosobowe słowa : "nieistniejące" , "spalona" , "ruiny". ”
“Mazurzy, według świadectw pisarzy niemieckich, są żywi, weseli, uprzejmi, gościnni, towarzyscy, serca maja tak dobre, ze podzielą się ostatnim kawałkiem chleba, ale obok tego są kłótliwi, w pracy niewytrwali, lekkomyślni, mało dbający o jutro - po takich określeniach Niemcy (Paul Hensel, C. E. Lack, Hermann Braun) zaznaczają, że charakter ich jest "czysto polski". Mazur nie lubi nowości zarówno w gospodarstwie, jak w życiu domowem i publicznem - pomimo wrodzonych zdolności brak mu dążenia naprzód.”
“Koledzy z partii. Pierwszy był zwierzchnikiem Służby Więziennej i odpowiadał za programy resocjalizacji więźniów poprze pracę (Patryk Jaki, potem Michał Wójcik, a na koniec Michał Woś). Drugi był śląskim radnym i dyrektorem generalnym Lasów Państwowych (Józef Kubica), które dostarczają surowiec do budowy domów. Wreszcie trzeci - prominentny senator z Podkarpacia (Mieczysław Golba). Tak się szczęśliwie złożyło, że to do fabryki Golby zwozi się drewno z cennych przyrodniczo nadleśnictw i przywozi skazanych.”
“Samotne mieszkanie to umiejętność (...). Taka jak bieganie na długich dystansach albo programowanie starych komputerów. Trzeba znać parametry. Protokoły. Trzeba je doskonale opanować, jak nowy język. Zawsze musi grać muzyka, bo inaczej cisza może człowieka obezwładnić. Warto jak najlepiej wykonywać swoją pracę, bo wtedy wypełnia czas. Musisz się otworzyć, rozepchnąć, żeby idealnie dostosować się wielkością do rozmiarów zamieszkiwanej przestrzeni. Jeśli przesadzisz, nie zaznasz spokoju. Jeśli zaś będziesz zbyt mały, utoniesz. Są pewne zasady, określone zasady bycia i niebycia.”
“Nawet coś tak niewielkiego, jak cena jednego drinka może wytworzyć uczucie nieprzyjemnego długu. Jasno to wyraziła pewna moja studentka w pracy seminaryjnej: „Po niezbyt przyjemnych doświadczeniach z przeszłości, nie pozwalam już żadnemu facetowi nawet na postawienie mi jednego drinka, tak, aby żadne z nas nie musiało myśleć, że oto zostałam zobligowana do obdarzenia go jakimiś seksualnymi faworami”. I miała rację, ponieważ obserwując kobietę, która pozwala mężczyźnie zapłacić za jej drinka, zarówno kobiety, jak i mężczyźni zaczynają sądzić, że wzrosła jej – by tak rzec – seksualna dostępność dla owego mężczyzny.”
“Dobra książka może być światłem w ciemności.
Dobra książka może leczyć samotność, zmieniać umysły, a nawet świat. Dobra książka to nic innego jak magia. Książki chroniły ją przed rzeczywistością nieszczęśliwego dzieciństwa, pozwalały ukryć się między stronami opowieści, gdy prawdziwe życie stawało się zbyt głośne. W dorosłym życiu, które okazało się nie mniej problematyczne, książki zapewniły jej pracę, pieniądze i cel. Dzięki książkom miała dach nad głową i jedzenie na stole. Całe swoje szczęście w realnym świecie zawdzięcza fikcji.”
“Co jest najważniejsze w pracy antyterrorysty ?
Dystans i pokora. I szacunek dla drugiego człowieka oraz dla innych funkcjonariuszy. Antyterroryści to jest bardzo specyficzne środowisko, które samo siebie postrzega jako elitę. I okej. Być antyterrorystą to coś znaczy. Ale trzeba pamiętać, że inni policjanci też pracują i robią ważną robotę. Nie tylko komandosi. Myślenie, że ja jestem najważniejszy, bo jestem komandosem, jest złym myśleniem. Komandos to jest tylko wycinek pewnej całości, element całego zespołu, który pracuje na sukces policji. Kto nie potrafi tego zrozumieć, ten dobrym antyterrorystą moim zdaniem nigdy nie będzie. Wszyscy nosimy policyjne legitymacje i to czyni nas równymi. ”
“Odwiedzając różne fińskie szkoły, widywałem kompetentnych, ciężko pracujących nauczycieli, którzy podchodzili do zawodowych problemów z wnikliwością. Nie spotkałem jednakże zbyt wielu takich, którzy z własnej woli podejmowaliby konkretne kroki, by się doszkalać, czy to czytając literaturę branżową, biorąc udział w letnich akademiach, czy wprowadzając w klasie nowe metody pedagogiczne. Rozmawiałem z wieloma Finami, przedstawicielami różnych profesji, którzy zdawali się raczej wyznawać zasadę ‘pracuj, aby żyć’, nie zaś ‘żyj, aby pracować’. Byli zadowoleni ze swojej pracy, ale woleli poświęcać wolny czas na hobby niż na inwestycje w rozwój zawodowy.”
“Ukrywałam się. Mam w pracy kilka kątków, w których mogę spokojnie się wyszlochać.Oczywiście ludzie widzieli, że mam czerwone oczy, ale prawdopodobnie, gdyby ktoś zapytał:„Czy coś się stało?”, odpowiedziałabym: „Nic. Wszystko w porządku”. No, bo co mam powiedzieć? Co się stało? Mam powiedzieć, że mi za ciężko żyć? Że po prostu już nie dam rady? Przez te sześć lat tyle razy padałam na kolana i wstawałam, padałam i wstawałam, padałam i wstawałam, że wydawało mi się, że już więcej ani razu tego nie zniosę. Po prostu nie dam rady. Niech już bym sobie została na tych kolanach. Niech się życie toczy gdzie indziej, beze mnie. Nie chciałam umierać, ale nie chciałam też być żywa. Spadanie.”
“- Ciekawe, która godzina - mruknął.
- Ach! - zawołał Sześć Dobroczynnych Wiatrów, szczęśliwy, że może trochę poprawić nastrój. - Widzicie, mamy takie niezwykłe, napędzane przez demony aparaty; mówią, która jest godzina, nawet jeśli nie widać słońca...
- Zegary - przerwał mu Saveloy. - Mamy je w Ankh-Morpork. Ale demony w końcu wyparowują, dlatego u nas napędzają je... - Pomyślał chwilę. - Ciekawe. Nie macie odpowiedniego słowa. Hm... Ukształtowany metal, który wykonuje pracę? Zęby na kole?
- Koła z zębami? - wystraszył się poborca.
- Jak nazywacie to, co miele zboże?
- Chłopi.
- Tak, ale czym mielą?
- Nie wiem. Po co mi to? Wystarczy, że chłopi wiedzą.”
“(...) nie miała już dawnych przyjaciół. Dzieciaki z sąsiedztwa, kiedyś przyjazne, teraz traktowały ją… no, z respektem — z powodu kapelusza. Oddzielał je mur, jakby ona dorosła, a one nie. O czym mieli ze sobą rozmawiać? Bywała w miejscach, jakich nie potrafili sobie nawet wyobrazić. Większość nie widziała nawet Dwukoszula, choć leżał nie dalej niż o pół dnia drogi. I wcale ich to nie martwiło. Miały wykonywać tę samą pracę, co ich ojcowie albo jak ich matki wychowywać dzieci. I bardzo dobrze, szybko zapewniała w myślach Tiffany. Ale nie decydowali o niczym. To wszystko po prostu im się przydarzało, a oni tego nie zauważali.”
“Ludzka niechęć do bezdomnych była dla Rudnickiej niezrozumiała. Żebracy wywoływali w niej silne emocje. W wielu krajach bezdomność stawała się coraz powszechniejszym problemem. Ciężko się podnieść komuś, kto stracił dach nad głową. Osobom bezdomnym trudno znaleźć pracę, co sprawia, że niewiele wychodzi z bezdomności bez pomocy. Iwan Szewko należał do osób, które uważały, że bezdomni powinni zostać zamknięci w specjalnych ośrodkach, żeby społeczeństwo nie musiało patrzeć na ich krzywdę. W taki sposób najłatwiej zapomnieć o problemie. Ale ci ludzie nie byli więźniami. Posiadali wolną wolę i prawo wyboru.”
“Korporacja to nic innego jak fatamorgana. Złudne wrażenia, na których fundamentach ludzie budują swoją pozycję. Im dłużej siedzisz w pracy, tym bardziej jesteś jej oddany. Im bardziej się poświęcasz, tym większy wkład masz w rozwój firmy. W zamian otrzymujesz komfortowe warunki życia, możliwość opłacenia rachunków, kupienia samochodu czy zatrudnienia opiekunki dla dziecka. Tak myślałam. I dlatego potrafiłam wychodzić do domu nawet późnym wieczorem, kiedy na dworze panował zupełny mrok. Najgorsze było to, że czułam się wtedy szczęśliwa. Czułam się ważna, bo dobro firmy, z którą zaczęłam się utożsamiać na każdym kroku, było ważniejsze niż ja sama.”
“(…) zanim wolno będzie kobiecie zająć należną i godną jej pozycję, trzeba by zmienić naturę płci przeciwnej, bądź też długotrwałe, odziedziczone nawyki, które stały się drugą naturą. A w końcu, gdy wszystkie inne trudności zostaną przezwyciężone, kobieta nie będzie umiała korzystać z tych wstępnych reform, póki w niej samej nie zajdą jeszcze większe przemiany; lecz wówczas może się okazać, iż owa nieuchwytna istota jej natury, w której żyje najprawdziwiej, gdzieś się ulotniła. Kobieta nigdy nie pokona tych problemów pracą myśli. Są one niemożliwe do rozwiązania – chyba tylko jedynym sposobem: jeśli jej serce bierze górę, problemy znikają.”
“W czerwcu 1965 r. odbyły się wybory do sejmu, w których ze środowiska katolickiego startował, tak jak poprzednim razem z Wrocławia, Tadeusz Mazowiecki. Otrzymał 96,6% głosów, co równało się z uzyskaniem mandatu na drugą kadencję. Środowisko “Więzi” wystawiło tym razem dwóch kandydatów, obok redaktora naczelnego na listach wyborczych znalazł się też Janusz Zabłocki, który w roku 1961, był przeciwny łączeniu posłowania z obowiązkami w redakcji. 26 czerwca 1965 parlament przyjął skład komisji sejmowych. Tadeusz Mazowiecki znalazł się w dwóch: Komisji Oświaty i Nauki oraz Komisji Pracy i Spraw Socjalnych.”