Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "ze on geron", znaleziono 33

W swoim gronie gołębia walczą równie często jak jastrzębie.
Gdy kogoś nie znosimy, on najcześciej też nie należy do grona naszych wielbicieli.
Dać popaprańcom metr władzy, to odjadą nie tylko ze składem, ale także z peronem, dworcem i całą trakcją.
Konwersacja na peronie tuż przed odjazdem pociągu z natury swojej sprowadza się zazwyczaj do powtórek.
Nie należał do grona najbogatszych, ale na pewno miał więcej, niż można przypuszczać. On wiedział, że pieniądze lubią ciszę.
A geje wydawali się bardzo mili kiedy już człowiek pogodził się z ich obsesją na punkcie muzyki Barbary Streisand.
Zdradzę ci sekret. Będziesz w gronie wielu mężczyzn, ale prawda jest taka, że to ty rozdajesz karty.
Kobiety bez trudu przyjmują zięcia do grona rodziny, ale rzadko się zdarzy, żeby kobieta uważała synową za córkę.
Człowiek, którego wiedzie poczucie piękna, przemieni przypadkowy zbieg okoliczności (muzykę Beethovena, śmierć na peronie) w motyw, który pozostanie w kompozycji jego życia.
Kariera konstruktora i budowniczego samochodów stawia Ferdinanda Porschego w gronie najbardziej twórczych i pionierskich wynalazców. Osiągnięciom na tym polu dorównali mu nieliczni.
Czuli podekscytowanie, bo deptali sprawcy po piętach. W jednej chwili myśliwy zamienił się zwierzynę. Nie mieli pojęcia, że spotkali się w takim gronie po raz ostatni w życiu.
Fajne u niej było tez to, że zawsze mówiła, co myślała, nawet jeśli nie było to miłe. Pewnie dlatego nie miała wielkiego grona przyjaciół, ale jeśli się zastanowić, to lepiej mieć szczera koleżankę, niż taka która mówi co chcesz usłyszeć.
Zarówno Gierek, jak i Jaroszewicz wywodzili się z przemysłu ciężkiego, ich światem było górnictwo, hutnictwo, wielkie fabryki. W ich oczach wszystko inne to były "paterajki", za pomocą których nie dałoby się wydźwignąć Polski do grona największych gospodarczych tygrysów.
I nagle Anika pomyślała o pociągach. Są bowiem takie pociągi, które podjeżdżają na nasz peron tylko raz w życiu i trzeba do nich wsiąść bez wahania, bo jak się przegapi swoją okazję, wszystkie odjadą: jeden w stronę ślubnego kobierca, a drugi do sali sądowej.
Najwięksi panowie królestwa strącili księżnę Gloucester z piedestału i uczynili z niej widowisko dla plebsu. Tak bardzo się jej obawiali, że zaryzykowali napiętnowanie kogoś spośród swego grona. Tak bardzo martwili się o własną skórę, że bez namysłu ją odrzucili.
Samotność to złożony stan duszy i umysłu, pomijając fakt, że może ona przyjmować różne formy i w różny sposób dotykać ludzi. Można być samotnym w tłumie, nawet w gronie najbliższych i to jest chyba najgorszy rodzaj samotności.
Gdy dobra chcesz, sam dobrym stań się wpierw, Radości chcesz, uciszaj własną krew. Gdy wina chcesz, sok z gron wyciskaj w czarę. Ufasz-li w cud, umacniaj swą wiarę
Wiwaty wpompowały w niego trochę energii, więc gdy moment później wszystkie suczki robiły okrążenia w porównaniu, wielki Bodzio tupał w gronie wyfiokowanych pań niemal z równą gracją jak one. No. może pod nimi jednak nie trzęsła się ziemia.
Czasem zapominała, że należałam do takiego właśnie grona osób. Może inaczej - nie ja, tylko moi rodzice. W sumie, odkąd pamiętam, faktycznie wyżej srali niż dupę mieli, ale to w sumie dzięki nim mieszkałyśmy w wynajętym trzypokojowym, wyremontowanym mieszkaniu z balkonem, niedaleko centrum.
Geje nie mają lekko w socjalistycznej ojczyźnie, gdzie wszyscy są co prawda równi, ale... w praktyce zdarzają się też równiejsi i zdecydowanie mniej równi. Do tej ostatniej grupy należą mniejszości seksualne. Kochać innego człowieka, tyle że tej samej płci, to jest chyba nawet gorsze niż być kapitalistą.
- Czyli są jednak zbrodnie doskonałe?
- Nie ma. Lecz niektóre stają się nimi albo wskutek niespodziewanego zaistnienia pomyślnych dla sprawców okoliczności, albo z powodu naszych błędów w pracy wykrywczej, bo one zawsze mogą się przydarzyć. Aby zminimalizować ten margines, zwykle konsultowaliśmy ze sobą kluczowe decyzje w większym gronie osób zaangażowanych w daną sprawę.
- Trzymaj się. - Uścisnęła mnie. - I pamiętaj: nie wszyscy faceci to frajerzy.
- Ale wszyscy niefrajerzy to geje i zajęci.
- Skoro ty jesteś wolna i nie jesteś frajerką, to może jakiś niefrajer rozstał się z jakąś frajerką i też jest wolny.
Cudem mnie nie popluła przy tej wypowiedzi, tak się śmiała.
- A ja jakimś cudem jutro wpadnę na niego w Lidlu. Gratuluję optymizmu.
Jeśli to, jakiej słucham muzyki, jaki trening ciała uważam za skuteczny i dobry dla mnie, albo czy pozwalam córce czytać fantastykę, ma określać, czy jestem w gronie tych poprawnych katolików, czy też taka ze mnie katoliczka, jak z koziej dupy wiatrak, to z pełną odpowiedzialnością za moje słowa mogę przystać na stwierdzenie: jestem kozą. Z wiatrakiem zamiast tyłka. Żeby nie było.
Był bardzo zdeterminowany, by osiągnąć swój cel. Ścisnął mocniej rączkę skórzanej teczki zawierającej ściśle tajne dokumenty. Chociaż podlegał bezpośredni prezydentowi, który darzył go zaufaniem i przyjaźnią, nie zaliczał się do grona jego najbliższych współpracowników. Mimo to miał zamiar uzyskać wpływ na strategię wojenną Stanów Zjednoczonych oraz wsparcie dla planowanych tajnych operacji.
A przecież wiesz, kim w małym miasteczku jest ksiądz, prawda ? Jest kimś bardzo ważnym. Jak burmistrz, prokurator, doktor, aptekarz. To zamknięty krąg miasteczkowej elity, przedsionek wielkiego eleganckiego świata. W miasteczku kościół stoi przy główny, rynku. I od zawsze, jak świat światem, najważniejsze sprawy załatwia się na plebanii. Przy śledziku i wódeczce. Przy koniaczku i brydżyku. W małym gronie wybranych.
Ludzie! Żyją w świecie, gdzie trawa wciąż jest zielona, gdzie codziennie wschodzi słońce, a kwiaty regularnie zmieniają się w owoce. A co im imponuje? Płaczące posągi. Zamiana wody w wino. Zwykły kwantowy efekt tunelowy, który i tak by się zdarzył, gdyby tylko ktoś zechciał poczekać parę zylionów lat. Jak gdyby zamiana słonecznego światła w wino, dokonywana przez winorośle, ich grona, czas i enzymy, nie była tysiąc razy bardziej cudowna i nie zdarzała się stale...
-Ty wiesz, jak ja gadom sadła za skórę zaleję albo coś spsocę, to lżej mi parę dni, a potem to samo. Zeszłym razem czekałem w Smoleńsku na peronie. Przyszedł pociąg do Mińska. Wtem podchodzi do mnie jakiś kraskom. Pyta, czy to pociąg do Moskwy? A jakżde - mówię - do Moskwy. Kraskom szoruje do wagonu. Potem tak samo wpakowałem do pociągu eskortę z aresztowanymi i komsomolską wycieczkę. Niech jadą gady do czarciej mamy. Pewnie klęli mnie potem paskudnie. A mnie jakby kto duszę masłem posmarował.
Jestem przeciwna pogrzebom w starym stylu. Przyjeżdża rodzina, której ten zmarły nie widział dwadzieścia pięć lat. Do kaplicy z ciałem? Po co? Tylko cyrk z tego jest. Wszyscy udają, jaki on był wspaniały, a podpatrują, czy ciotka przyjechała w nowym, czy w starym płaszczu. Najlepiej jest pójść tam, gdzie ten zmarły najlepiej się czuł. Do gospody, do ogrodu, do jego pokoju i tam go powspominać w gronie najbliższych, którzy naprawdę go lubili. Wypić za niego kieliszek wina, pośpiewać. Ze śmiercią nic nie zrobisz, więc chociaż ci, którzy zostali, niech się z tego nie smucą, niech rozstaną się z tą osobą radośnie.
Czy Adriano też należy do tego grona? – zapytałam nagle, zaskakując zarówno siebie jak i Kupidyna. - Niestety…. – odparł smutno Anioł. – I uśmierci jedną z was. – powiedział prawie szeptem. Zamarłam. Chyba nie powinnam o tym jeszcze wiedzieć. - Dlaczego? – zapytałam łamiącym się głosem. - Bo jedna z was nie będzie mu dłużej potrzebna. Jedna musi oddać życie za drugą. – w oczach stanęły mi łzy. – A teraz wybacz, ale chyba nie powinienem był ci tego mówić. – „No chyba nie” pomyślałam. – Muszę już iść, bo Adriano i Banan odkryją, że tu jestem. – ucałował mnie w policzek i wyleciał przez okno, żegnając się jeszcze ze mną. Jak nigdy.
Babcia jest wampirem energetycznym siedemdziesiątego poziomu, matuzalemem wysysania samego szpiku energetycznego z człowieka, Nosferatu wśród wysysaczy. Generalnie wszystko źle, bardzo niedobrze, coraz gorzej, co najwyżej jako tako, ale oj, Boże, Boże, co to za świat paskudny, złodzieje, bandyci, te araby, te geje, to chyba choroba, co? No jak to nie? Eee, co to za życie, a po co to? na co to komu? po co to kupiłeś? kto to zje? czemu nie wylewasz wody po jednym zagotowaniu? eee, bez sensu, no nikt nie pamięta o mnie, czemu nie zadzwonisz czasem? o, przypomniał sobie, no rychło w czas, oj, tak to wyglądasz jak debil, no muszę takie rzeczy mówić, jestem szczera po prostu, nic już nie można powiedzieć, muszę takie rzeczy mówić, bo jak ja nie powiem, to kto to powie?
– Może nikt. Dla mnie byłaby to superopcja, babciu.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl