Magdalena Piasek
Z tomiku: Przebudzenie
Wydawnictwo Sorus
🌹Skromność🌹
Oczy pełne przepychu mamy,
Swój świat zaburzamy,
Cenzury już nie znamy.
Jak swe dzieci wychowamy?
Nagie słowiki śpiewają wciąż,
Moje ciało może oglądać tylko mój mąż.
Gwiazdy już nie wiedzą, czym błyszczą…
Wizerunkiem talent swój niszczą…
W skromności siła, niech każdy to wie!
Nie wszystko da zatuszować się…
Media powinny przykładem być,
Rozwagą i kulturą świecić.
🌹Przejście🌹
Żuczki w pędzie na betonowej ulicy,
Zaślepione, głuche w ciszy
Nad zebrami przelatują,
Jak cienie się snują.
Stukot metalu się zaczyna…
I czyja to wina?
Jak ćmy światłem zwabione
Biegniemy na oślep, nierozejrzane,
Jak zombi spowolnione…
Przejścia często nieoświetlone –
W ostatniej chwili wielki wrzask,
Za późno zobaczyłem blask.
Moja wina, a nie jego –
Niech przestroga będzie dla tego,
Co przez zebrę gna
I o świecie zapomina…
🌹Praca🌹
Wszyscy chcą kierować,
Nie ma z kim pracować.
Co się stało?
Stado wilków się zleciało!
Nie pozwól im żerować na sobie,
Niech zobaczą bratnią duszę w tobie.
W pracy jedność musi być,
Inaczej tak nie da się żyć.
Większość swego czasu spędzamy tam,
Nikt tutaj nie może zostać sam.
Jeden cel łączy nas,
Szanujmy ten wspólny czas…
🌹Miasto🌹
Piękne miasto mamy –
Wszędzie tylko bloki stawiamy.
Gdzie nie spojrzę, to widzę blok…
Czuję się, jakbym miał wyrok.
Zaparkować nie mam gdzie,
W głowie to nie mieści się!
Tutaj mamy banki, lekarzy, apteki, sklepy –
Wszystko jest bez podniety.
Drogi wyją bezustannie,
Czuję się jak na sawannie.
Czy coś w końcu zaskoczy mnie?
Bez tlenu tu skończymy źle.
🌹Świat🌹
Wszyscy mówią, że świat się zmienia…
Dajmy naszym sercom siłę istnienia.
Tak naprawdę zmieniamy się my.
I to my ten świat zmieniamy.
Natura jaka była, taka zostaje.
To my zapominamy, dlaczego on powstaje.
Ciągle chcemy czegoś nowego,
Nie szanujemy ładu dobrego.
Dziś w dobrobycie tracimy życie…
Pieniądz na szczycie
Nie dba o dobro globalne.
Co z tego, że to niemoralne?
Na dłuższą metę tak żyć nie da się,
Żadna maszyna nie zastąpi cię.
To my sami niszczymy ten świat –
Jeszcze trochę i będzie nas brak…
Wacława Leokadia Adelstein
Z tomiku: Naucz mnie fruwać
Agencja Wydawnicza Gajus
🌹Wiosenne marzenia🌹
Przez mgły woalkę i natury mocą
Różana zorza wita świat radośnie,
Na strunach zmysłów wygrywa miłośnie
Wiosenną nutkę słowik ciepłą nocą.
Wieczorem koncert orkiestry skrzypcowej,
W objęciach wiosny tańczysz z cykadami,
Figlarny zefir włosów kosmykami
Igra w poświacie nocy księżycowej.
Miłości siłą unosisz swe skrzydła,
Gdy wiatr wiosenny serenady nuci,
W obłokach fruniesz wprost w Erosa sidła.
Wiosenna miłość przeminie, nie wróci,
Zostanie tylko wspomnień nić pobladła.
Pokoju duszy zakłócą widziadła.
🌹Jesienny wietrzyk🌹
Tam, na skalniaku pachnące wrzosy
błyszczą w perełkach porannej rosy.
Cienkie niteczki babiego lata
jesienny wietrzyk misternie splata.
W jasne fiolety figlarnie dmucha,
szuka wśród kwiatów psotnego druha.
Węszy i tropi, wieje i hula,
goni robotne pszczółki do ula,
które nie bacząc na fochy jego
na tropie miodu są wrzosowego.
Ostatnie krople do ula niosą
razem z miodową poranną rosą.
Cała przyroda płonie czerwienią,
opadłe liście złotem się mienią.
W promieniach słońca co dzień na nowo
skrzą się begonie na bursztynowo.
Nagle poczułam podmuch dość silny,
w uszach gwizd jakiś i ucisk dziwny…
To ten swawolny, figlarny skrzat
moją apaszkę mi z głowy skradł.
🌹rozstania🌹
płomyk znicza
zadygotał i zgasł
niby niechcąco
zdmuchną go lekki wiatr
jak życie
co przeminęło
i tylko zadumane drzewa
nucą obumarłą ciszą
kołysankę do wiecznego snu
🌹dobre słowo🌹
jak perełki rozsypały się
i przepadły
szargane przez życie
te miłe
często niewidzialne gesty
dwoję się i troję
szukając ich wszędzie
nie będzie to łatwe
ich ślad na zawsze zanikł
na satynowej karteczce
wykaligrafowane
leżą gdzieś w kącie samotnie
i czekają
może ktoś kiedyś zatęskni
i pieszczotliwie jak klejnoty
do szkatułki schowa
nigdy go nie jest za dużo
- dobrego słowa
🌹Kolorowy świat🌹
Życie jest barwne jak tęcza,
Każdy dzień w innym kolorze,
Wybierz więc tylko swą barwę,
Steruj na szerokie morze.
Życie jest jak kalejdoskop.
Często potrzeba zachęty.
Drogę ci wskaże rozsądek,
Rzuć się odważnie w odmęty.
Wytrwale walcz z falą losu.
Gdzieś błąka się szczęście twoje.
Nocą imieniem cię wzywa,
Otwiera rajskie podwoje.
Daleko na horyzoncie
Razi twój wzrok łuna świateł,
Upiorna cisza dokoła,
Głębiny pełne widziadeł.
Wrze w porcie życie jak w ulu,
Kończy się podróż daleka,
Zarzuć kotwicę głęboko,
Przyszłość na ciebie tu czeka.
🌹dziwny ten świat🌹
marzymy o czymś,
co nieosiągalne
biegamy za czymś,
co całkiem banalne
wokół nas nieprzeparte mury
całkiem iluzorycznej natury
których architektem
my sami
zadekowani za
potiomkinowskimi wsiami
Bożena Denys-Trela
Z tomiku: Ludzie w biegu
Wydawnictwo Sorus
🌹Zapach🌹
Czeremchy zapach w ogrodzie
wyostrzył życia smak
Zatrzymał jak przechodzień
i teraz znowu myślę tak:
Granice stawiać czy forsować
Burzyć czy wolno puścić je
Mosty rozwalać czy budować
Jaki kształt życia moim jest
Czy zapach mój się mnie wypiera
Gdzie jest mojego życia kres
Czy to ja miejsce swe wybieram
Czeremcha z nocą kłócą się.
Czy mieć dwa domy to dwa groby
Czy może jeden lepiej mieć
W końcu się budzę zbyt zmęczona
by odpowiedzi znaleźć sens…
🌹Spotkanie🌹
Opowiem Ci, jak się spotkamy
Wylejemy potok słów
Twoje hmmmm i moje ściany
Zbudujemy wiersz bez słów
Wzrok w pędzie drogowskazem będzie
Prowadził całość
Pytania nasze przecież znamy
Potrzebny tylko deszcz i mgła
Mamy tęsknoty nasze stale
Rzeźba, malarstwo wieczne są
Wzrok zawsze gospodarzem będzie
Nawet gdy czasu braknie nam
Pomilczeć przecież też możemy
Tak przed podróżą czasem bywa
Wieża też czasem bywa krzywa
Choć droga prosta się wydaje
Pomilczeć przecież też możemy
🌹Miasto🌹
prowadzony tęsknotą wracam do ciebie
Miasto
kolorem jasnego nieba
gdy słońce budzi świt
zapachem mi odpłacasz
Miasto
kawą w przydrożnym barze
chcę cię całe pamiętać
Miasto
by z tobą wiecznie być
czuję bruk pod stopą
próbuję znaczyć ślad
schodzę do twych katakumb
w ciszę co wieczność trwa
wiem że miłość jest jedna
Miasto
jedna
jedyna i już
nie oddam tego nikomu
zostań wybaczaj wróć
🌹Wrażliwość🌹
W chaosie ludzkich spraw rodzi się MAŁA wrażliwość
dziecięca jeszcze tak…
tak jakby jej nigdy nie było
W chaosie świata spraw rodzi się wrażliwość
krnąbrna i taka oporna
jakby broniła się
W chaosie ludzkich żądzy rodzi się podła złośliwość
MAŁA jest jakby pierwsza…
na podium stanąć chce…
MAŁA już zawsze pierwsza…
wojny, upadki pokona
MAŁA ludzka wrażliwość
żeby zachować TWARZ
🌹Kolejny dzień🌹
Codzienny dławiący poranek ujawnia życia cierń.
Odbijasz się od ściany, nikt nie zatrzyma Cię.
Świat bronić Ci się każe. Gladiatorem masz być.
Nóż w ręku Ci pomoże. Miał uratować Cię.
Gniew oczy Ci zakrapla, ulica każe biec.
Zerwane w chaosie myśli i przypadkowy cel.
Co wtedy myślałeś samotny, gdy serce przestało bić.
Co czułeś, czy tylko strach? Wstydziłeś się za ludzi?
i ilu takich nas?
🌹Dylematy🌹
Dzisiejszy poeta jesienią u progu życia lata
myśli gubi w natłoku codziennych prostych spraw
Przerzuca słowa w zeszytach
Żuczka dostrzega w kleksie
Słyszy apel o świcie…
A przecież to tylko ptak
Wulkan w głowie powraca
Pragnienia wyrzuca treść
Myśleć o przemijaniu nie chce
Ma przecież czterdzieści lat
Kawa już dawno wystygła
rozpierzchły się myśli gdzieś
Wrzuca do Odry wspomnienia
Ciszy czuje treść
Wraca spokojnie do domu i dalej pisze.
Mój stan umysłu się poprawia – myśli poeta
Wzrokiem wodzi słońca cień
Czy na obczyźnie też tęskniłbym za słońcem?
Maciej Blacha
Z tomiku: A poezja nas uniesie
Wydawnictwo Warszawska Firma Wydawnicza
🌹Kim jestem🌹
Jestem jak morze pełne ryb
Woda to żywioł z którym rezonuję
Jestem nasionkiem rośliny
Które ku światu kiełkuje
Jestem jak liść porwany przez wiatr
Który na ziemię nigdy nie spadł
Jestem nadzieją
Która żyje w Was
Jestem powietrzem dla
Którego niczym jest czas
Lecz cóż prawda jest taka
Że jestem tym wszystkim
Tylko w chwili uniesienia
Na co dzień jestem
Człowiekiem bez wątpienia
🌹Docenić życie🌹
Czasem wydaje nam się
Że z bólu umieramy
Nie mówię o bólu fizycznym
Lecz tym co go w sercu mamy
Często w stylu komicznym
Życiowe role odgrywamy
Ale to tylko dlatego
Że zbyt mocno się staramy
Być może zbyt głęboko
Nazbyt intensywnie
To wszystko przeżywamy
Ale tak naprawdę
dopiero wtedy życie doceniamy
Kiedy troszeczkę umieramy
🌹Stare drzwi🌹
Otwieram drzwi
Kolejny raz te same
Całe we krwi wymazane
Otwieram drzwi
Dobrze mi znane
Ze złą przeszłością powiązane
Otwieram drzwi
Ciężkie piwnicze
Uwalniam wspomnienia liczne
Otwieram drzwi
Stare zmurszałe
Za nimi cierpienia niemałe
Otwieram drzwi
Po raz kolejny te same
Choć są mi dobrze znane
Otwieram drzwi
Pokryte ciemną sadzą
Które donikąd już nie prowadzą
Niektórych drzwi lepiej
Nigdy nie otwierać
Bo po ich otwarciu
Świat zaczyna umierać
🌹Choroba miłości🌹
Zastanawiają się nad tym
Ludzie przez długie lata
I nadal nikt tego nie wie z nas
Że miłość to największa choroba świata
Która atakuje dwoje na raz
🌹Głębia czy dno🌹
A gdy już zaślepiająca rzeczywistość mgła opadnie
A serce niczym supernowa
na miliardy drobin się rozpadnie
I zdasz sobie sprawę że uczucia
wcale nie osiągnęły głębi lecz spoczywają na dnie
A my rozeszliśmy się po świecie
A miłość gdzieś na krańcach tego świata kona
Choć nie umarła jeszcze
bo tli się, że może jednak znowu się spotkamy
Gdzieś na tańczącej morskiej fali…
A cisza i szum w rytm „Hymnu to the Sea” się scali
Bylebyśmy tylko po latach się nie spotkali
I tego co się nie stało obyśmy obaj nie żałowali
🌹Czas wachty🌹
Cień fali w mroku znika
Ogrom wód wokół niezmierzony
Lekka bryza chłodem przenika
Poprzez tysiące mil zamglonych
Glob księżycowy drogę maluje
Na horyzoncie azymut wyznaczając
Srebrzyste sklepienie powoli kształtuje
Coraz to więcej blasku dając
Światła latarni z oddali mrugają
Przez łachy mgły się przedzierając
Przed niebezpieczeństwem ostrzegają
Pobliskie statki sygnały dźwiękowe wysyłając
Z bezpieczną prędkością się poruszają
O swojej pozycji znać dając
Na radarach wzajemnie się obserwują
A czasem na radiu komunikują
A ponad nami skrzydlaty jarmark ptactwa morskiego
Szybując w przestworzach nieba owego
Kwileniem umila czas wachty
Rozpraszając powoli mgliste płachty
Anna Nazar
Z tomiku: Amor fati
Wydawnictwo Fundacja Poetariat
🌹My🌹
Jak trawa
rozwichrzona na wietrze
jak pachnące suche siano
rozsypujemy się
w dłoniach niecierpliwych
pył unoszony podmuchem
dławi skrawki życia
pocięci poszarpani
motamy się
koszmarem nocy
udręczeni
gaśniemy
bezdechem
🌹Miłość🌹
Podarował miłość
lekką jak zefir
pocałunkami
rozpalił zmysły
pali się jak żagiew
jak płonąca żyrafa Dalego
od czubka głowy
po stopy mały palec
niech się pali
nawet tylko tli
lub żarzy
byleby
nie zgasła
🌹Dwa serca🌹
Wracała lżejsza
o swoje serce
lekka jak piórko
on zabrał je z sobą
nie udźwignął
ciężaru
-pękło-
rozsypało się
na milion
kryształów
🌹Kiedy odszedł🌹
Noszę tę miłość
w tobołku serca
związanym
węzłem gordyjskim
nieraz dotykam jej
myślami czystymi
od najbielszych
prześcieradeł
słucham szmeru
i drżenia czułych strun
nikt nie odbierze
wspomnień o tobie
przed nami tylko
wieczność
🌹Słowa🌹
Co mogę ci dać
w czas niewdzięczny
dotkliwie rozdzielający
bliski tylko wirtualnie
słowa tylko słowa
wypełniają pustkę dni
rozpalają głodne zmysły
uśpione długim snem
zapomnijmy o codzienności
dajmy się ponieś marzeniom
Pegaz niech pofrunie w świat
wyzwoli zniewolone zmysły
cóż warte jest życie
bez pasji uczuć pragnień
czy to sen
majak iluzja
przecież pestka to owoc
miłości.
🌹***🌹
Myśli rozbiegane
w zamieszaniu pragnień
promienie nadziei
zniekształcone w szybie
codzienności
pragnienia to nic innego
jak chęć dogodzenia swej
próżności
nadzieja to chęć wytłumaczenia
swojej nieudolności
🌹Wersami otulaj🌹
Lśnisz na wysokim niebie
słońcem nigdy niezachodzącym
gwiazdy z zimnym księżycem
konkurują zawzięcie
emanujesz ciepłem
pieścisz szorstkość i niedosyt
otulasz wersami
długo tańczą w głowie
zachwyt spijam z ust
których nie mogę dosięgnąć
ciągle uczysz mnie siebie
bym zapamiętała słowa
śmiech tembr głosu
nasz alfabet
Artur Kamiński
Z tomiku: Kuba i Heheszek
Wydawnictwo Sorus
🌹15 sekund🌹
Mądre książki piszą o cierpliwości
Mądre książki każą się zatrzymać –
Nie biec, gdy usłyszysz pierwszy płacz
Heheszek w sekundę robi się… stary!
A gdy czerwień pokrywa twarz
Pojawia się kozi wrzask
Daję sobie piętnaście sekund
W mojej głowie trwa to godzinę
Wytrzymałem
Uspokoił się
Możemy iść dalej
🌹Dojrzałe namiętności🌹
Namiętności pierwszych nocy
Mocno tkwią w mojej głowie
Ciepło kominka wypełniło
Jesienią schłodzone ściany
Światło świec rozświetliło
Ciemne dotąd pomieszczenie
Bałem się, że ten scenariusz
Będzie jedynie wspomnieniem
Bałem się, że rodzinna
Codzienność zabije intymność
Tymczasem wciąż o siebie walczymy
Przełamując liczne niemożliwości
Wciąż o siebie walczymy
By pamiętać, że na końcu
Pozostaniemy jedynie doświadczeniem
🌹Lęk o status🌹
Najpierw przez lata walczysz
Chcesz coś osiągnąć i czekasz
Nie decydujesz się na danie życia
Pragniesz, by dorastało
Otoczone dobrymi warunkami
Gdy to w końcu osiągasz
A po podłodze raczkuje dziecko
Dopada cię lęk o status
Lęk o utratę wypracowanego poziomu
Boisz się, że za dziesiąt lat
W oczach dziecka będziesz nikim…
A to, co w życiu zrobiłeś
Zblednieje, straci swój blask
Skruszeje znaczenie, a wraz z nim
Rozpadniesz się i Ty…
🌹Cztery wymiary🌹
Woda, bo z niej się rodzę
Powietrze, bo nim oddycham
Ogień, bo się go boję
Wreszcie ziemia, bo po niej chodzę
A na koniec mych dni
Do niej wrócę
🌹Kuba i Heheszek🌹
Miałem w życiu kilka wielkich marzeń
Wszedłem na wiele wysokich gór
Z kilku boleśnie upadłem
Doświadczyłem ciężkich podniesień
I zmieniających mnie procesów
W końcu przyszedł dzień
W którym wszystko się zmieniło
W końcu przyszedł dzień
Od którego jest nas dwóch
Dzisiaj przekazuję Ci
Mój z marzeniami balonik
Ja już go nie potrzebuję
Dał mi więcej, niż chciałem
Wypełnij go swoimi
Niewymuszonymi
Stworzonymi przez Ciebie
Wypełnij go sobą
Wypełnij go prawdą
Piotr Dumin
Z tomiku: SOBIE NAPRZECIW
Wydawnictwo Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza
🌹Zimowy spacer z Gałczyńskim🌹
Drzewa stoją zamyślone,
droga skrzy się pod nogami,
dzięcioł z pasją w drzewo stuka
przodem biegnie nasza suka.
Powietrze jest krystaliczne,
Czasem jakieś drzewo jęknie,
w niebie być może jest cieplej,
ale nie może być piękniej.
Mistrz Gałczyński nam się kłania.
Odpowiadam uniżenie.
Z dzwoneczkami jak w dzieciństwie
przejeżdżają obok sanie.
Srebrnym pyłem sypią drzewa.
Słońce z lasem chce się zbratać,
Znów, wolnością utraconą,
świat dzieciństwa w nas powraca.
🌹W Puszczy Kamienieckiej🌹
W zimowym lesie cisza
unicestwia czas
Las jest katedrą
a raczej jej pierwowzorem
Śnieg pada
Drzewa stoją
oniemiałe z zachwytu
jakby Świat właśnie się rozpoczynał
🌹Niedokończeni🌹
Wciąż się stajemy dla Świata
jakby nas było w nas za mało
Wciąż próbujemy
zrozumieć to wyzwanie
I odchodzimy zwykle niespełnieni
bo tyle spraw zaczętych
myśli niedomyślanych
Zamknięci w chwili nie jesteśmy chwilą
A to co zdaje się być dopełnieniem
zawsze jest początkiem
i tylko początkiem
🌹***🌹
Wypłakujesz nad tym grobem siebie
bo brak ci tych co odeszli
Ciebie także ubywa
i się powtarzasz
Tą samą ścieżką brniesz kolejny raz
wśród tych samych myśli
i obcych ludzi
Czy możesz jeszcze powstać
z tej iskry nadziei
ty co śmiesz wątpić
chcesz być ponad sporem
równie istotnym jak naiwnym
Czy zdołasz się znaleźć
w czasie co przed tobą
2010
🌹Czosnek niedźwiedzi🌹
Nie warto chodzić po tych samych ścieżkach
Na nich wtedy znikamy
Dzisiaj jednak udało mi się
zabłądzić w znanym lesie
I wreszcie poczułem
że się odnalazłem
Szedłem i szedłem
w rozciągniętym czasie
aż natrafiłem na czosnek niedźwiedzi
Jego smak przywrócił mi kilka wieków
a może tysiącleci
czasu za nami
🌹Wspomnienie🌹
T.
Samotność jest piękna
a czas nie utracony
w cieniu kaflowego pieca
na stacji gdzie czekamy na pociąg
do raju mego dzieciństwa
Śnieg zasypuje bezradność
ukrywa egzystencjalny niepokój
w wędrówce przez cienie pomiędzy lampami
Ty obok
spragniona zabawy i władzy
czekasz na mą słabość
by uczynić ofiarą
swojej słabości
Nie pozwalasz mi się posiąść
więc stajesz się ofiarą
mojego na siebie skazania
Tytuł: SZEPTY. AUDIOANTOLOGIA POETYCKA. ALMANACH POETYCKI
Autor: WYDANIE ZBIOROWE*/ CZYTA ANETA MAZUREK I CZAREK PAPAJ
Data wydania: 2024
ISBN AUDIO: 9788397121324
ISBN DRUK: 9788397121331
Wydawnictwo: PS CEZARY PAPAJ
Kategoria: POEZJA POLSKA
Stron: 84
*Autorzy: Joanna Baranowska, Urszula Bauer, Jagoda Buch, Anna Czartoszewska, Magdalena Grzywaczewska, Aldona Jańczak, Aneta Jasłowska, Justyna Kasprzyk, Magdalena Łubkowska, Kinga Michałowska, Anna Nazar, Ryszard Oleszkowicz, Lilianna Pawełkiewicz-Mustafa, Monika Stanisławowska, Agnieszka Świrniak, Helena Trzcionka-Kryściak, Andrzej Wróblewski, Cezary Żarna.
---
Wiersz Joanny Baranowskiej "Wdzięczność" to refleksja nad ulotnością chwil i siłą wspomnień. Autorka ukazuje jak mimo trudnych doświadczeń, życie pełne jest momentów za które warto być wdzięcznym. Zapraszam do odsłuchania wiersza 🤗
---
Joanna Baranowska „Niemądrość” czyta Aneta Mazurek Studio Otwarte Aneta Mazurek
---
Wiersz Joanny Baranowskiej "Niemądrość" opowiada o sile podszeptów, które burzą codzienność, prowadząc do wewnętrznej przemiany. To poetycka podróż przez chaos myśli, odkrywająca nową perspektywę na siebie i świat. Zapraszam do odsłuchania wiersza 🤗
---
Urszula Bauer„Najczulsza struna” czyta Czarek Papaj Poezja Ma Głos
---
"Najczulsza struna" Urszuli Bauer to poetycka refleksja o wewnętrznej wrażliwości i ukrytym talencie. Autorka poprzez metaforę muzyki, zaprasza do odkrycia najgłębszych emocji i niespełnionych marzeń, poruszając struny duszy, które czekają na przebudzenie. Zapraszam do odsłuchania wiersza 🤗
---
Urszula Bauer „Motyla ważkość” czyta Aneta Mazurek Studio Otwarte Aneta Mazurek
---
„Motyla ważkość” Urszuli Bauer to poetycka refleksja nad wolnością i duchowym wyzwoleniem. W lekkim pełnym metafor wierszu, autorka ukazuje pragnienie oderwania się od codziennych trosk, unosząc się ponad nimi niczym motyl. To delikatny utwór o dążeniu do beztroski i wewnętrznej harmonii. Zapraszam do odsłuchania wiersza
---
Jagoda Buch „W objęciach gór” czyta Czarek Papaj Poezja Ma Głos
---
"W objęciach gór" Jagody Buch to poetycka opowieść o miłości i tęsknocie, bohaterka czeka na ukochanego pośród majestatycznych gór. Otulona ciszą i blaskiem księżyca, wierzy, że odnajdą schronienie w naturze, a ich uczucia poprowadzi los. Zapraszam do odsłuchania wiersza 🤗
---
Jagoda Buch „Czuły szept” czyta Aneta Mazurek Studio Otwarte Aneta Mazurek i Czarek Papaj Poezja Ma Głos
---
"Czuły Szept" to opowieść o miłości wyrażanej w najdelikatniejszych gestach i słowach. On i Ona połączeni niewidzialną nicią pragnień, odkrywają siebie w cichych wyznaniach i spojrzeniach pełnych namiętności. To liryczna podróż przez emocje, gdzie miłość jest jak delikatna melodia, łagodna i nieskończona. Zapraszam do odsłuchania wiersza 🤗
---
Anna Czartoszewska „Pantomima” czyta Aneta Mazurek Studio Otwarte Aneta Mazurek
---
Wiersz „Pantomima” Anny Czartoszewskiej ukazuje bolesne milczenie utraconego szczęścia. Autorka opisuje, jak emocje, które kiedyś były bliskie, nagle oddalają się i stają niedostępne. Metafora pantomimy podkreśla bezsilność i brak komunikacji z uczuciami, które znikają bez pożegnania. Zapraszam do odsłuchania wiersza 🤗
---
Anna Czartoszewska „Jakie to szczęście, że nie jestem liściem” czyta Czarek Papaj Poezja Ma Głos
---
Wiersz Anny Czartoszewskiej „Jakie to szczęście, że nie jestem liściem” wyraża wdzięczność za ludzką zdolność do pamiętania i odczuwania. Autorka kontrastuje kruchość liścia z bogactwem ludzkiej świadomości, podkreślając wartość życia opartego na wspomnieniach i uczuciach. Zapraszam do odsłuchania wiersza 🤗
---
Magdalena Grzywaczewska „Na dwa głosy. Zamiast listów” czyta Aneta Mazurek Studio Otwarte Aneta Mazurek
i Czarek Papaj Poezja Ma Głos
---
"Na dwa głosy. Zamiast listów" Magdaleny Grzywaczewskiej to subtelny dialog poetycki, pełen zmysłowości i emocji. Autorka opowiada o pragnieniach, bliskości i intymnych chwilach między dwojgiem ludzi. To poezja czułych gestów i milczących wyznań, gdzie słowa stają się mostem między duszami, a miłość nabiera duchowego wymiaru. Zapraszam do odsłuchania wiersza 🤗
---
Magdalena Grzywaczewska „*** (w namiastkę ciszy…)” czyta Czarek Papaj Poezja Ma Głos
---
Magdalena Grzywaczewska w wierszu „*** w namiastkę ciszy” tworzy intymny świat pełen delikatnych emocji. Jej poezja to refleksyjna podróż, w której cisza staje się przestrzenią dla uczuć, a obrazy natury – jak ptaki i rzeki – prowadzą nas przez nocne myśli. To subtelny szept, który koi niepokój i zaprasza do zanurzenia się w marzenie.
Zapraszam do odsłuchania wiersza 🤗
---
Aldona Jańczyk „Ciszej” czyta Aneta Mazurek Studio Otwarte Aneta Mazurek
---
Wiersza Aldony Jańczak „Ciszej” w subtelny sposób ukazuje utratę naturalnej harmonii w głośnym, współczesnym świecie. Poetka zwraca uwagę na zgiełk otaczającej nas rzeczywistości, kontrastując go z cichymi szeptami przyrody. „Ciszej” to refleksyjna podróż, która przypomina nam, że warto odnaleźć spokój w chaosie. Odkryj z nami ten wyjątkowy głos poezji! Zapraszam do odsłuchania wiersza 🤗
---
Aldona Jańczyk „Nadjeziornie” czyta Czarek Papaj Poezja Ma Głos
---
Aldona Jańczak w swoim wierszu "Nadjeziornie" zaprasza do odkrywania ulotności chwil, które zamienia w poetyckie obrazy. Wiersz łączy w sobie naturę i osobiste refleksje, oddając ducha czasu, spływającego szeptami i muzyką tworząc przestrzeń dla emocji. Zapraszam do odsłuchania wiersza 🤗
---
Aneta Jasłowska „Miłosna kaskada” czyta Czarek Papaj Poezja Ma Głos
---
Wiersz Anety Jasłowskiej "Miłosna kaskada" zaprasza do odkrywania intymnych chwil pełnych namiętności i emocji. Jasłowska maluje obrazy pragnień i uniesień, tworząc świat, w którym każda chwila jest bezcenna. Odkryjcie tę niezwykłą kaskadę uczuć! Zapraszam do odsłuchania wiersza 🤗
---
Aneta Jasłowska „Wyszeptane roztęsknienia” czyta Aneta Mazurek Studio Otwarte Aneta Mazurek
---
Wiersz Anety Jasłowskiej „Wyszeptane roztęsknienia” to głęboka refleksja o ciszy i tęsknocie, która w intymny sposób eksploruje emocje międzyludzkie. Dzięki grze słów i obrazów, autorka ukazuje, jak milczenie może leczyć rany oraz budować mosty w relacjach. Wiersz zaprasza do odkrywania ukrytych pragnień, w których każdy wers staje się subtelnym szeptem, a cisza opowiada historie pełne emocji i nadziei. Zapraszam do odsłuchania wiersza 🤗
---
Justyna Kasprzak „Zwyczajnie” czyta Aneta Mazurek Studio Otwarte Aneta Mazurek
---
Wiersz Justyny Kasprzyk "Zwyczajnie" opowiada o pragnieniu miłości, ale bez nadmiernych oczekiwań, bez desperackiego jej poszukiwania czy zabiegania o nią. Poetka ukazuje tęsknotę za uczuciem, które przychodzi naturalnie, bez presji i upiększeń, i które można przyjąć takim, jakie jest – nawet jeśli wydaje się "zwyczajne". To refleksja o autentyczności, spokoju i akceptacji siebie, bez potrzeby sztucznego udoskonalania. Miłość pojawia się tu jako coś prostego, niespektakularnego, ale zarazem prawdziwego i wystarczającego. Zapraszam do odsłuchania wiersza 🤗
---
Justyna Kasprzak „Poezja” czyta Czarek Papaj Poezja Ma Głos
---
Wiersz Justyny Kasprzyk "Poezja" to intymna refleksja nad siłą słów i emocji, które towarzyszą poetyckiemu wyrażaniu siebie. Autorka ukazuje proces ucieczki w świat słowa, gdzie znajduje schronienie, spokój i możliwość głębokiego zanurzenia w emocjach. Tekst kreuje przestrzeń, w której codzienność ustępuje miejsca wyjątkowym chwilom introspekcji, a powrót do rzeczywistości przynosi lekkość, odrodzenie i duchową przemianę. Wiersz porusza subtelnie tematykę autorefleksji i uzdrawiającej mocy poezji, która pomaga odnaleźć spokój i równowagę. Zapraszam do odsłuchania wiersza 🤗
---
Magdalena Alicja Łubkowska „Szeptunka” czyta Aneta Mazurek Studio Otwarte Aneta Mazurek
---
„Szeptunka” Magdaleny Łubkowskiej to poetycki obraz kobiety związanej z naturą, wybranej przez duchy lasu i żyjącej w harmonii z ziemią. Jej postać emanuje mistyczną siłą, a milcząca obecność w świecie przyrody, przekształcająca modlitwy w szepty ptaków, podkreśla jej głęboką więź z duchowym światem. Choć samotna, czerpie szczęście z tej symbiozy z naturą, z której płynie zarówno udręka, jak i wewnętrzny spokój. Wiersz przenosi czytelnika w świat pełen magii i duchowych tajemnic, zanurzony w dzikiej przyrodzie. Zapraszam do odsłuchania wiersza 🤗
---
Magdalena Alicja Łubkowska „Szepty pod skórą” czyta Czarek Papaj Poezja Ma Głos
---
"Szepty pod skórą" to poruszający wiersz Magdaleny Łubkowskiej, który oddaje intymne zmagania bohaterki z lękami i wewnętrznymi demonami. M. boi się snów, z których wyłaniają się cienie, przynoszące niepokój i gęstą, ciężką atmosferę. Ucieczka do lasu i modlitwa stają się jej rytuałem oczyszczenia, a kontakt z naturą—symboliczną walką o zachowanie równowagi między ciałem a duchem. Wiersz pełen jest subtelnych metafor, gdzie noc pozostawia na niej ślady, a szepty tkwiące pod skórą są świadectwem jej najgłębszych emocji. Zapraszam do odsłuchania wiersza 🤗
---
Kinga Michałowska - Złączeni poezją i prozą życia. „Ten jeden szept” czyta Aneta Mazurek Studio Otwarte Aneta Mazurek
---
Wiersz Kingi Michałowskiej "Ten jeden szept" to subtelna refleksja o miłości zaklętej w chwilach i wspomnieniach. Przypomina, by cieszyć się najpiękniejszymi momentami, żyjąc teraźniejszością i zapominając o tym, co było później. Zapraszam do odsłuchania wiersza
---
Kinga Michałowska „Zakazana miłość” czyta Czarek Papaj Poezja Ma Głos
---
Wiersz Kingi Michałowskiej "Zakazana miłość" to opowieść o namiętnym, zakazanym uczuciu, któremu trudno się oprzeć. Pełen zmysłowości i magii, ukazuje fascynującą siłę emocji, które wciągają bohaterów, mimo że są poza ich kontrolą. Zapraszam do odsłuchania wiersza 🤗
---
Anna Nazar „Tylko szept” czyta Aneta Mazurek Studio Otwarte Aneta Mazurek
---
Wiersza Anny Nazar "Tylko szept" jest pełen tęsknoty i zmysłowości, gdzie cisza i szept stają się mostem między pragnieniem a niedosiężną bliskością.
Zapraszam do odsłuchania wiersza
---
Anna Nazar „Szeptem mów” czyta Czarek Papaj Poezja Ma Głos
---
Wiersz „Szeptem mów” Anny Nazar to subtelna opowieść o bliskości i czułości wyrażonej szeptem. Przepełniony delikatnością, ukazuje intymny dialog, w którym marzenia, sny i uczucia stają się poezją i muzyką, tworząc obraz miłości pełnej ciepła i spokoju.
Zapraszam do odsłuchania wiersza 🤗
---
Ryszard Oleszkowicz „*** (jesteś piękna…) czyta Czarek Papaj Poezja Ma Głos
---
Wiersz Ryszarda Oleszkowicza to subtelna, jesienna oda do kobiecego piękna, spleciona z naturą. Poeta maluje emocje i nastroje za pomocą obrazów złotych liści, ros i ciepłych nocy, tworząc delikatny portret przemijającej, pełnej uroku chwili. Zapraszam do odsłuchania wiersza
---
Ryszard Oleszkowicz „*** (zaproś chłodem rzęs)” czyta Aneta Mazurek Studio Otwarte Aneta Mazurek
---
Zapraszam do odsłuchania wiersza Ryszarda Oleszkowicza, gdzie biel zimy i namiętność tanga splatają się w emocjonalnym tańcu. To opowieść o katharsis, miłości i bólu, przeżywanych w rytmie ostatniego, białego poranka.
---
Lilianna Pawełkiewicz-Mustafa „Rozmowy szeptane” czyta Aneta Mazurek Studio Otwarte Aneta Mazurek i Czarek Papaj Poezja Ma Głos
---
Wiersz "Rozmowy szeptane" Liliany Pawełkiewicz-Mustafy eksploruje temat ulotności i zagadkowości relacji międzyludzkich. Bohaterka, przenosząc się przez różne pory roku, reflektuje nad swoją tożsamością i trudnością w odnalezieniu siebie. Metaforyczne szeptanie staje się kluczem do zrozumienia, a cisza wyraża najgłębsze emocje. To liryczna podróż w poszukiwaniu bliskości i zrozumienia. Zapraszam do odsłuchania wiersza 🤗
---
Lilianna Pawełkiewicz-Mustafa „Biblioteka uczuć” czyta Czarek Papaj Poezja Ma Głos
---
Wiersz "Mustafa" Liliany Pawełkiewicz przenosi nas do Biblioteki Uczuć, gdzie słowa stają się emocjonalnymi zbiorami. Autorka ukazuje zawirowania relacji międzyludzkich, podkreślając, jak niedopowiedzenia i kłótnie są częścią codzienności. Zaskakujący język i obrazowość wiersza odkrywają, że to, co naprawdę ważne, często pozostaje w sferze szeptów, które nie mieszczą się w kanonie lektur. Zapraszam do odsłuchania wiersza 🤗
---
24 października (czwartek) MONIKA STANISŁAWOWSKA
Monika Stanisławowska strona autorska „Szept” czyta Czarek Papaj Poezja Ma Głos
---
Wiersz "Szept" Moniki Stanisławowskiej to intymna refleksja o miłości, wyrażona poprzez subtelne pytania i zmysłowe obrazy. Poetka w mistrzowski sposób ukazuje, jak czuły szept przenika duszę i serce, prowokując do głębszej kontemplacji nad pragnieniami i namiętnościami. To poezja, która zaprasza do odczuwania emocji w ich najdelikatniejszej formie. Zapraszam do odsłuchania wiersza
---
Monika Stanisławowska strona autorska „Przed snem” czyta Aneta Mazurek Studio Otwarte Aneta Mazurek
---
Wiersz "Przed snem" Moniki Stanisławskiej to intymna refleksja o pragnieniu bliskości. Poetka wzywa do mówienia słowami, które palą duszę, i ukazuje siłę emocji przez metafory wiatru i wilgoci. To zaproszenie do czułości i zrozumienia, które ożywia relację w szeptach przed snem. Zapraszam do odsłuchania wiersza
---
Agnieszka Abémonti-Świrniak „Zaklęcie” czyta Czarek Papaj Poezja Ma Głos
---
Wiersz „Zaklęcie” Agnieszki Świrniak to magiczna podróż, w której szept staje się narzędziem uzdrawiającym. Poetka zachęca do dzielenia się smutkami z naturą, ukazując, jak poprzez bliskość do otaczającego świata można znaleźć ulgę i nadzieję. Zmysłowe obrazy i refleksyjna treść sprawiają, że wiersz staje się zaproszeniem do odkrywania mocy natury. Zapraszam do odsłuchania wiersza
---
Agnieszka Abémonti-Świrniak „Szept tłumów (do Córki)” czyta Aneta Mazurek Studio Otwarte Aneta Mazurek
---
Wiersz „Szept tłumów” Agnieszki Świrniak to intymny przekaz do córki, w którym poetka szeptem dzieli się mądrością, siłą i godnością kobiet. To poruszające wezwanie do refleksji nad rolą kobiety w społeczeństwie oraz potrzebą wzajemnego wsparcia. Utwór inspiruje do odkrywania wewnętrznej mocy i podążania za marzeniami, przypominając o sile wspólnoty i odwadze w obronie godności. Zapraszam do odsłuchania wiersza 🤗
---
Helena Trzcionka-Kryściak „Chcę” czyta Czarek Papaj Poezja Ma Głos
---
Wiersz „Chcę” Heleny Trzcionki-Kryściak to emocjonalna eksploracja pragnień i intymności. Poetka wykorzystuje zmysłowe obrazy, by oddać magię codziennych gestów, takich jak pocałunek czy szept. Tematyka przemijania i bliskości sprawia, że wiersz staje się refleksją nad chwilami, które warto zatrzymać. Zapraszam do odsłuchania wiersza
---
Helena Trzcionka-Kryściak „Gdybyś wiedział” czyta Aneta Mazurek Studio Otwarte Aneta Mazurek
---
Wiersz „Gdybyś wiedział” ukazuje subtelną grę słów, w której każda myśl przeradza się w intensywne emocje. Autorka przywołuje tęsknotę i pragnienie, tworząc obraz kaskady włosów i zapachu atramentu, prowadząc czytelnika w głąb intymnego świata uczuć. To poetycka podróż do wnętrza kobiecej duszy, pełna melancholii i piękna. Zapraszam do odsłuchania wiersza
---
Andrzej Wróblewski „W ciszy” czyta Aneta Mazurek Studio Otwarte Aneta Mazurek
---
Wiersz "W ciszy" Andrzeja Wróblewskiego ukazuje subtelną moc porannego szeptu, który budzi myśli i uczucia. W atmosferze letargu autor odkrywa, jak delikatne dźwięki przenikają do świadomości, nadając każdemu porankowi intymny i wyjątkowy charakter. Szept staje się symbolem bliskości, wprowadzając nas w nowy dzień z pięknem codziennych chwil. Zapraszam do odsłuchania wiersza
---
Andrzej Wróblewski „Szeptanie” czyta Czarek Papaj Poezja Ma Głos
---
Wiersz „Szeptanie” Andrzeja Wróblewskiego ukazuje szept jako nośnik tajemnic i nieśmiałości. Autor przedstawia go jako sposób na przekazywanie wiedzy i unikanie krytyki, podkreślając jego rolę w interpersonalnych relacjach. To refleksja nad mocą cichych słów w złożonym świecie komunikacji. Zapraszam do odsłuchania wiersza
---
Cezary Żarna „Opuszkiem palca” czyta Czarek Papaj Poezja Ma Głos
---
Wiersz "Opuszkiem palca" Cezarego Żarny eksploruje intymność i bliskość w nocnej scenerii. Autor w piękny sposób łączy obrazy dotyku i szeptów, tworząc atmosferę napięcia i namiętności. Przez zmysłowe opisy oddaje emocje związane z bliskością dwojga ludzi, pozostawiając czytelnika w refleksji nad naturą relacji. Zapraszam do odsłuchania wiersza 🤗
---
Cezary Żarna „Pudełko wielkości serca” czyta Aneta Mazurek Studio Otwarte Aneta Mazurek
---
Wiersz Cezarego Żarny „Pudełko wielkości serca” ukazuje intymność miłości zamkniętej w małym pudełku. Autor w subtelny sposób opisuje delikatność uczuć, szeptów i bliskości, które są jednocześnie źródłem radości i bólu. Ten emocjonalny pejzaż ilustruje złożoność relacji, gdzie ulotność chwili przeplata się z pragnieniem bliskości. Zapraszam do odsłuchania wiersza 🤗
---
Podróż samochodem trwała pięć długich godzin. Dla Luny, która nigdy wcześniej nie jechała tak długo, każda minuta zdawała się wiecznością. Wystarczyło spojrzeć na jej pyszczek, żeby dostrzec rosnące zdenerwowanie. Każda mijająca chwila przybliżała ją do granicy wytrzymałości – a mnie razem z nią.
Lunę musiałam trzymać na kolanach przez całą drogę. Z początku próbowała się jakoś ułożyć, ale z czasem stawała się coraz bardziej niespokojna, a ja czułam, jak jej pazurki wbijały się w moje nogi, zostawiając kolejne ślady. Co godzinę robiliśmy przystanek – mała chwila oddechu dla niej i dla mnie, choć to ledwo pomagało.
Po drodze nie byłam w stanie zliczyć siniaków, które mi się pojawiały, ani tego, ile sierści osiadło na moich rzeczach. Właściwie to przestałam zwracać na to uwagę, skupiona wyłącznie na tym, by uspokoić Lunę i dotrwać do końca tej podróży.
W końcu dotarliśmy na miejsce. Zmęczona, pełna sierści i siniaków, wysiadłam z samochodu, a Luna ostrożnie postawiła pierwsze kroki na stabilnym gruncie. I wtedy, ku mojej radości, zobaczyłam, jak na jej pyszczku pojawił się pierwszy od dawna, ulotny „uśmiech”. Wyglądała, jakby sama nie mogła uwierzyć, że ta długa podróż wreszcie dobiegła końca.
Obie odetchnęłyśmy głęboko – z ulgą i wdzięcznością, że to już za nami. Jeszcze chwilę kręciłyśmy się obok samochodu, rozprostowując nogi, a potem ruszyliśmy w trójkę poszukać czegoś do jedzenia. Ten moment sprawił, że wiedziałam: wszystko było warte tej ulgi, którą w końcu czułyśmy razem i ten jej "uśmiech" pod stołem mówi dosłownie wszystko...
Po obiedzie wybraliśmy się nad morze. Słońce leniwie zbliżało się ku horyzontowi, a plaża rozciągała się przed nami spokojna i prawie pusta. To była pierwsza chwila spokoju po tej długiej podróży, a jednocześnie moment pełen nowości – zwłaszcza dla Luny.
Kiedy dotarliśmy bliżej wody, Luna przystanęła, wyraźnie zaskoczona. Pierwsza fala podpełzła pod jej łapki, a ona cofnęła się, niepewnie patrząc na to dziwne, ruchome zjawisko. Zaczęła obchodzić wodę z ostrożnością, badając teren łapą, jakby chciała zrozumieć, co to właściwie jest.
My z zapartym tchem obserwowaliśmy jej reakcję – nie mieliśmy pojęcia, jak zareaguje. Fale były dla niej czymś zupełnie nowym, zupełnie innym od tego, co znała. Jednak po chwili w jej oczach błysnęła ciekawość, a na pysku pojawił się wyraz odwagi. Jakby chciała powiedzieć: „Dobrze, spróbuję jeszcze raz”.
Luna, po początkowej niepewności, zaczęła stawiać coraz pewniejsze kroki przy brzegu. Z każdą chwilą nabierała odwagi, a jej śmiałość rosła w miarę, jak fale łagodnie dotykały jej łap. Najpierw lekko przystanęła, ale widząc, że woda nie jest taka straszna, zaczęła śmielej podchodzić bliżej, dając się obmywać nadbiegającym falom.
Było w niej coś z odkrywcy – uczyła się tego nowego świata z każdą chwilą, przekonując się, że ten ruchomy, tajemniczy żywioł może być całkiem przyjazny. Wkrótce zaczęła nawet gonić cofającą się wodę, jakby próbując ją złapać, a na jej pysku widniał ten rozbrajający wyraz ciekawości i zadowolenia. Cieszyliśmy się razem z nią, obserwując, jak szybko oswaja się z morzem, jakby zawsze było jej częścią.
Po długim spacerze i zwiedzaniu urokliwego Jarosławca postanowiliśmy zatrzymać się na zimne piwo w małym barze przy plaży. Luna ledwo zdążyła znaleźć wygodne miejsce na ławce, gdy zmęczenie w końcu ją pokonało. Padła obok nas, rozciągnięta jak długa, z głową wspartą na łapkach. Wyglądała, jakby w jednej chwili przeniosła się do świata snów, odpływając daleko od zgiełku dnia.
Pozwoliliśmy jej odpocząć, ciesząc się widokiem, jak spokojnie zasypia. W końcu po tym pełnym emocji dniu, nawet największy odkrywca zasługuje na chwilę wytchnienia. Po krótkiej drzemce ruszyliśmy w stronę hotelu, a Luna, choć nadal nieco ospała, ożywiła się na widok znajomego pokoju. Ledwo weszliśmy, a ona już wskoczyła na łóżko, jakby chciała nadrobić każdą minutę snu przed kolejnym dniem przygód.
W końcu to 9-letnia dama – doświadczona, ale i zmęczona po dniu pełnym nowych odkryć i wrażeń.
Jan Kołodziejski
Z tomiku: Maruda
Wydawnictwo Sorus
🌹Prośba🌹
Dajże mi, Boże Łaskawy,
ten jeden talent niezwykły,
bym martwym usta otworzył,
tak do milczenia przywykłym.
Natchnij mnie mocą mądrości,
bym przekuł słowa na frazy.
Wskaż drogę pośród nicości,
bym wydarł z pustki wyrazy.
Niech wieki we mnie przemówią.
Uczyń mnie głosem umarłych.
Chcę słyszeć śpiewy przegranych,
przekazać mądrość upadłych.
🌹Romantyzm🌹
Marzę o świecie bez nieprawości,
topię w utopii ludzką naturę.
Chociaż przed laty zdałem maturę,
ciągle powtarzam błędy przeszłości.
Ty, Rewolucjo! Matko przemiany,
daj się wychwalać nieosiągalna.
Abyśmy mogli, gdy przyjdzie walka,
na barykadach pisać peany.
Gdy kula znajdzie pierś Romantyka
(ach, chwilo miła, kiedy nadejdziesz?),
przez ciało, serce i duszę przejdzie,
lecz przed ideą wolności zatrzyma.
Łatwo jest marzyć o walce i śmierci.
Śmierć jest na chwilę, walka trwa wiecznie.
🌹Sonet wampirzy IV🌹
W nieśmiertelności bez prawa wyboru,
zamknięty w krypcie, czekając zachodu,
patrzę na wszechświat odarty z koloru.
Przeklęty pomiot wampirzego rodu.
Nie moją wolą krwawe pocałunki
na szyjach kobiet znalezionych świtem.
Krew niewiniątek zastępuje trunki,
zło Nosferatu przestaje być mitem.
Choć nienawidzę siebie każdej nocy,
ciągle uciekam w ciemności przed słońcem.
Pragnę przetrwania z całej mojej mocy,
przedłużam wyrok nazywany końcem.
A czasem myślę, w otchłani chroniony,
czy idąc ku słońcu, usłyszę „zbawiony”?
🌹Bestiariusz słowiański🌹
Z cmentarzy zedrą świętą ziemię.
Trupy ogryzą aż do kości.
Nie spłoszą ich zniczy płomienie,
ni modły do nieskończoności.
Srebro jest argumentem zwady,
gdy cię dopadną trupojady.
Spod grobu łapa się wyłania.
Wychodzi na żer ta przeklęta,
skazana w klątwie polowania,
dziewczynka u chrztu pominięta.
Ofiara i sprawczyni zgonów –
Strzyga – bogini nocnych łowów.
Totem na czaszkach i piszczelach.
Wataha białych wilków wyje.
Swój byt ukrywa w mrocznych kniejach.
Ze zwłok wśród korzeni żyje.
Stąpa po czarnej darni pieśni,
Leszy, Król Olch, herold złych wieści.
🌹Zachód🌹
W purpurze Królowa
schodzi z nieboskłonu.
Wśród drzew huczy sowa,
strach pcha nas do zboru.
Król wita ją czule
w objęciach z błękitu.
Ich stopy – ślad w mule.
Wszechwładcy Zenitu.
To jest ich spotkanie.
Ostatni światła krok.
Morze – słońca kochanie.
Zapanował mrok.
Tkwię w chwili spokoju
wśród szumu i śpiewu.
Po dniu pełnym znoju
oczyszczam się z gniewu.
🌹Psy Jeruzalem🌹
Psy pod murami Jeruzalem
kryją się w cieniu świętych bram.
Podłe, zapchlone i pogardzane,
w oczach ich dawny pozostał szał.
Psy pod murami to nie pielgrzymi,
nie dla nich wszakże Święty Gród.
Choć już otwarto bramy przed nimi,
nie postawiły ni kroku w przód.
Lecz kiedy zabrzmi larum na murach,
kiedy nareszcie przyjdzie wróg,
zerwie się każdy! Wszak po to czuwał,
by oddać życie za Chrysta Grób.
Psy pod murami Jeruzalem
wyją o walkę, pragną krwi.
To, co nadejdzie, dobrze im znane –
one spełniły już swoje sny.
🌹Requiem żołnierzy poległych🌹
Ze smutkiem staję nad grobem
poległych za słuszną sprawę.
Spojrzeniem zimnym i chłodem
odganiam oczy ciekawe.
Z rozpaczą myślę: „Przepadli,
nie wróci ich wola Boga.
Swych bliźnich z nadziei okradli.
A gdzie przed zemstą jest trwoga?”.
Słuszność sprawy historia
ocenia, bada i mierzy.
I z czasem tylko wspomnienia
krążą nad grobem żołnierzy.
Modlę się za nich bez słowa,
ślę wciąż pochwały do nieba,
aby ich wizja szalona,
nie zakłóciła wspomnienia.
Jakub Hauber
Z tomiku: Moje próby poetyckie
Wydawnictwo Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza
🌹Lot i sen🌹
Nie wiem na ile to w naszą godność godzi
Spotkamy się jakbyśmy pamiętali moment
swojej śmierci i swoich narodzin.
Jak Odyseusz przemierzający sztormy i szerokie wody,
jesteś przy tym dla mnie źródłem odświeżenia i ochłody.
Nadludzka więź nas łączy i rozdziela,
nawet gdy Cię nie wołam i Ciebie nie ma.
Przy całym znudzeniu życiem, którego mam i nie mam dosyć,
Jesteś jedyną osobą, która potrafi mnie jeszcze zaskoczyć,
Zapomnijmy o sobie nasza prawda niech trwa jednak wiecznie.
Niemożliwe jest ją opisać lub wypowiedzieć.
Przyjdę w porę kiedy nadejdzie czas.
Przyjdę w porę i nieśmiałe powiem „cześć” w twoich snach.
Wszystko płynie tak jak płynie rzeka,
Jeśli będziesz gotowa, będę na Ciebie czekał.
🌹Pochwała niewiedzy🌹
Zapomniany kapitan tonącego statku,
Swój świat będzie miał na dnie
i nic innego mu nie dane.
Mały statek po nieznanych wodach płynie,
Morskie opowieści samotnego marynarza nigdy nie poznane.
Żyje w snach i je ma tylko dane.
Nie wiadomo kto w życiu może być w tym czasie przegranym.
Czy to on ułożył życie?
Czy tylko czytał, co Bogu z kart leci.
Nie wiem nie chciałbym wiedzieć.
Niewiedza jest błogosławieństwem dla ludzi
o małych i dużych głowach.
Znajdziesz ją w cieniu wiatru,
gdzie Bóg i diabeł głowę chowa.
🌹Oczy śmierci🌹
Zamykam oczy – dwie turkusowe kropki na czarnym tle,
których nie da się przeskoczyć.
Czy to wilk? Czy śmierć puka do drzwi.
Turkusowe spojrzenie nie blednie,
Nie mówi mi nic.
Otwieram oczy i żyję dalej,
Może powinienem się przestraszyć.
Nie wiem, nie interesuje mnie to wcale.
🌹Czeluści ciemności🌹
Ciemność oplata człowieka, który maszeruje
w ciemności i śmierci.
Brak uczuć i emocji
Świat głupców i złodziei stoi otworem.
Droga przez ciemną dolinę,
w której prościej jest o pomoc prosić
a życie wyraźnie zacząć unosić,
mroczne i mdłe uczucia głęboko skryć
i żyć jakby w czerni za szkłem.
Najgorszy w tym wszystkim brak zrozumienia,
obłąkani ludzie nie mając nic do powiedzenia.
Może mówią zbyt niewyraźnie,
może są szaleni lub zgubni lub po prostu mają bujną wyobraźnię.
Czasem się niestety gubię, gdyż wielka moja wrażliwość,
Lecz umysły szaleńców poniekąd pojmuję.
🌹W wielkim mieście🌹
Znowu ktoś zniknął z powiewem wiatru,
który każdą substancję przenika.
W wielkim mieście
szklane słońce
ogromne budynki prześwietla.
Niech dotrze na gryzipiórków biurka jak najprędzej,
strzępiących metodycznie białe kartki aż do skutku.
Wyjdą i zobaczą świat,
który swą wartością daje porządnie w kość.
Może nikt mi nie uwierzy, lecz rad jestem myśli,
że wrócą do swych biurek jako prawdziwi artyści.
Czytadło: Co zainspirowało Panią do zostania pisarką? Czy pamięta Pani moment, kiedy postanowiła, że pisanie stanie się Pani drogą życiową?
Patrycja Żurek: Tak, pamiętam ten moment. Było to w 2013 roku, podczas wakacji. Usłyszałam wtedy kilka gorzkich słów na swój temat i zdałam sobie sprawę, że muszę coś zmienić w swoim życiu. Pisanie miało być tą drogą do zmiany. Kiedy nie miałam pracy na etacie, pisałam, gdy dzieci były w szkole. Teraz, z racji większej liczby obowiązków, brakuje mi stałej rutyny, więc piszę wtedy, kiedy znajduję na to czas.
Czytadło: Jak wygląda Pani codzienna rutyna pisarska? Czy ma Pani określony plan dnia, kiedy pracuje nad nową książką?
Patrycja Żurek: Pisanie to moje życie, więc staram się być z nim w ciągłym kontakcie. Kiedy nie piszę, to czytam. Spaceruję, bo to świetnie oczyszcza umysł. Spotykam się też z przyjaciółmi – równowaga jest dla mnie kluczowa.
Czytadło: Czy są pisarze, którzy mieli duży wpływ na Pani twórczość? Kogo uważa Pani za literackich mistrzów?
Patrycja Żurek: Uwielbiam Stephena Kinga. Jako nastolatka chciałam pisać jak Margit Sandemo i Lucy Maud Montgomery. Moją ulubioną książką jest „Atlas zbuntowany”, ale zawsze chciałam znaleźć własny głos, więc staram się nie czerpać bezpośrednich inspiracji.
Czytadło: Jakie książki najbardziej wpłynęły na Pani życie i twórczość? Czy są takie, do których często Pani wraca?
Patrycja Żurek: Z pewnością „Atlas zbuntowany”, a także „Bastion” i „Ręka mistrza” Kinga, „Mistrz i Małgorzata”, „Ania z Zielonego Wzgórza”, „Łaskawe” i wiele innych. Kiedy odkrywam wyjątkową książkę, trudno wrócić do tych „zwykłych” – to wyróżnia te najlepsze.
Czytadło: Jakie są Pani największe marzenia, zarówno w życiu prywatnym, jak i zawodowym?
Patrycja Żurek: W życiu prywatnym marzę o spokoju i otaczaniu się pozytywnymi ludźmi. Zawodowo marzę o zdobyciu prestiżowej nagrody literackiej.
Czytadło: Gdzie znajduje Pani najwięcej inspiracji – w naturze, muzyce, sztuce czy może w podróżach?
Patrycja Żurek: Inspiracje są wszędzie – w przypadkowych rozmowach w tramwaju, parku, w książkach, mediach społecznościowych, rozmowach, pracy czy w domu.
Czytadło: Co zainspirowało Panią do napisania „Leśnej obietnicy”?
Patrycja Żurek: „Leśna obietnica” powstała na prośbę wydawcy. To właśnie wtedy narodził się pomysł na książkę.
Czytadło: W książce „Leśna obietnica” pojawia się motyw starosłowiańskich wierzeń i paktu z boginią Dziewanną. Skąd zainteresowanie tą tematyką?
Patrycja Żurek: Fascynuje mnie wszystko, co nietypowe, dawno zapomniane, a co warto odkryć na nowo. Uwielbiam wplatać w moje książki takie „smaczki”. W ten sposób trafiłam na starosłowiańskie wierzenia, które pojawiają się w „Leśnej obietnicy”.
Czytadło: Dlaczego zdecydowała się Pani wprowadzić motyw niepełnosprawności w „Leśnej obietnicy”?
Patrycja Żurek: Uważam, że to ważny temat społeczny. W każdej książce staram się poruszać kwestie, które zmuszają do refleksji.
Czytadło: Mistyczny las odgrywa w książce „Leśna obietnica” ważną rolę. Jakie znaczenie ma przyroda i magia w Pani twórczości?
Patrycja Żurek: Uważam, że przyroda jest kluczowa w życiu człowieka – bez niej zginiemy. W moich książkach staram się to podkreślać. Poruszam temat ochrony Ziemi, zwierząt i tego, jak niszczymy nasz jedyny dom.
Czytadło: Żaneta, główna bohaterka „Leśnej obietnicy”, przeżywa wiele trudnych momentów. Jakie były Pani emocje przy pisaniu jej losów? Czy utożsamia się Pani z tą postacią?
Patrycja Żurek: Żaneta miała wzbudzać emocje – z jednej strony irytować, a z drugiej budzić zrozumienie. Chciałam, by była ludzka, a nie idealna, bo bohater książki powinien być autentyczny.
Czytadło: Jak wyglądał proces tworzenia „Leśnej obietnicy”? Czy było coś szczególnie trudne lub wymagające?
Patrycja Żurek: Pierwszy tom pisał się praktycznie sam. Historia płynęła naturalnie i powstała w ciągu zaledwie kilku tygodni. Nie było trudnych momentów ani zwątpienia.
Czytadło: Zakończenie książki jest pełne dramatyzmu. Czy planuje Pani kontynuację tej historii lub rozwinięcie wątków z „Leśnej obietnicy”?
Patrycja Żurek: „Leśna obietnica” będzie miała jeszcze dwie części. Druga jest już napisana, a nad trzecią właśnie pracuję.
---
Wywiad został przeprowadzony w ramach współpracy recenzenckiej z Wydawnictwem Dragon.
Czytadło: Czy postaci w książce „Co z nami…” mają swoje pierwowzory w prawdziwym życiu czy są całkowicie fikcyjne?
Aneta Kozińska: Postacie są w większości fikcyjne, choć mają pewien niewielki element rzeczywistości. Każdy autor, tworząc bohaterów, dodaje coś od siebie – nie tylko w charakterze postaci, ale także w elementach takich jak miejsca, przedmioty czy też ulubione książki i muzyka.
Czytadło: Która z postaci w książce „Co z nami…” jest Ci najbliższa i dlaczego?
Aneta Kozińska: Najbliższe są mi Maria i Kamila, bo wierzę w siłę kobiet. Obie przeszły przez wiele trudnych momentów, ale nie poddały się, postawiły wszystko na jedną kartę i w końcu stały się paniami swojego życia. Ich przyjaźń, która narodziła się w skomplikowanych okolicznościach, również jest niezwykle istotna. Kto czytał książkę, wie, o czym mówię, a kto nie – zachęcam do przeczytania obu części.
Czytadło: Czy tworząc wątki dotyczące związków, czerpałaś inspirację z obserwacji relacji międzyludzkich w swoim otoczeniu czy też z własnych doświadczeń?
Aneta Kozińska: Choć większość wątków jest tworem mojej wyobraźni, piszę o trudnych tematach, które w pewnym stopniu każdy z nas zna. Zatem częściowo inspirowałam się obserwacjami, które odpowiednio dostosowałam do potrzeb fabuły.
Czytadło: W książce "Co z nami..." temat komunikacji (lub jej braku) odgrywa kluczową rolę. Jak ważna według Ciebie jest otwartość i szczerość w budowaniu relacji?
Aneta Kozińska: To zależy od naszych osobowości i tego, kim jesteśmy. My, kobiety, często mamy tendencję do mówienia o przeszłości, ponieważ nie chcemy mieć przed sobą tajemnic. Oczekujemy tego samego od naszych partnerów. Jeśli mamy do czynienia z osobą godną zaufania, która zachowa te informacje dla siebie, jest to idealne. Gorzej, gdy ta wiedza zostanie wykorzystana przeciwko nam. Na początku relacji trudno to ocenić, dlatego uważam, że pewne rzeczy warto zachować dla siebie, aż do momentu, kiedy będziemy pewni partnera. Dopiero wtedy można usiąść i otwarcie porozmawiać.
Czytadło: Jak, Twoim zdaniem, zmieniła się dynamika związków i relacji międzyludzkich we współczesnym świecie, w kontekście rozwoju technologii i komunikacji cyfrowej?
Aneta Kozińska: Każda nowość niesie za sobą konsekwencje – zarówno pozytywne, jak i negatywne. Technologia miała ułatwić nam utrzymywanie kontaktów i usprawnić pracę, ale, niestety, stała się mieczem obosiecznym. Wiele aplikacji miało nam pomagać, lecz ostatecznie nas rozleniwiło. Zamiast spotkań twarzą w twarz, wystarczy krótka rozmowa wideo, co z czasem osłabia relacje. Ludzie stali się wygodni, a obecny tryb życia nie sprzyja nawiązywaniu trwałych związków. Niestety, szybko uzależniamy się od technologii, a to zmusza nas do refleksji: czy chcemy pozostać ludźmi czy stać się robotami?
Czytadło: Jakie rady miałabyś dla osób, które stoją przed trudnymi decyzjami w swoich związkach, podobnymi do tych, z którymi mierzyli się bohaterowie książki "Co z nami..."?
Aneta Kozińska: Podstawą każdego związku jest rozmowa, a niestety, w wielu relacjach tego brakuje. Czasami zwykłe pytanie "jak ci minął dzień?" może być początkiem głębszej, trudniejszej rozmowy. Dla mnie związek powinien być partnerski – nie chodzi o oczekiwanie, że druga osoba zrobi wszystko za nas i to jeszcze z uśmiechem. Każdy z nas ma lepsze i gorsze dni, ale kluczem jest rozmowa i próba zrozumienia siebie nawzajem. „Co z nami...” to książka o poszukiwaniu i walce o siebie. Mam nadzieję, że pomoże choć jednej osobie uwierzyć, że nie ma sytuacji bez wyjścia i zawsze warto walczyć – najpierw o siebie, a potem o związek.
Czytadło: Jakie były największe wyzwania podczas pisania „Co z nami…”? Czy któreś z nich szczególnie utkwiło Ci w pamięci?
Aneta Kozińska: Największym wyzwaniem było wplecenie wątku z mojego debiutu – „Splotów”, tak aby oba teksty ze sobą współgrały. Momentami pojawiały się chwile zwątpienia, ale po przeczytaniu pierwszych recenzji zrozumiałam, że wszystko jest na swoim miejscu.
Czytadło: Jakie znaczenie ma dla Ciebie literatura? Czy są książki, które miały duży wpływ na Twoją twórczość?
Aneta Kozińska: Czytanie mnie uspokaja i przenosi do innego świata – w zależności od gatunku, w który się zagłębiam. Daję szansę każdej książce, licząc, że odnajdę w niej coś, co zostanie w mojej pamięci i że autor skłoni mnie do refleksji. Niestety, nie zawsze tak się dzieje... W tworzeniu staram się podążać własną ścieżką i unikać inspiracji innymi twórcami. Jednak czytelnicy, którzy znają powieść J.L. Wiśniewskiego „S@motność w sieci”, mogą dostrzec pewne podobieństwa do mojej drugiej książki – albo odwrotnie. W czasach, gdy Wiśniewski pisał swoją powieść, ucieczka w wirtualny świat była czymś nowym i rzadkim. Dziś jest to o wiele bardziej powszechne.
Czytadło: Jakie są Twoje osobiste odczucia po wydaniu książki "Co z nami..."? Czy reakcje czytelników były zgodne z Twoimi oczekiwaniami?
Aneta Kozińska: Tak, książka spotkała się z pozytywnymi reakcjami. Wiele osób napisało mi, że znalazło w niej coś dla siebie lub że tekst zmusił ich do refleksji nad własnym życiem i przyszłością. To dla mnie bardzo ważne, bo pokazuje, że warto poruszać trudne tematy i pisać książki, które prowokują do myślenia.
Czytadło: Czy pracujesz nad nowym projektem? Jeśli tak, czy możesz zdradzić, o czym będzie Twoja kolejna książka?
Aneta Kozińska: Tak, pracuję nad nową książką i mam już nawet tytuł. Będzie to historia o zupełnie innym charakterze, bardziej psychologiczna. Jednak znając siebie, może się zdarzyć, że zanim wydam tę, ukaże się inny tekst, nad którym również pracuję.
---
Wywiad został przeprowadzony w ramach współpracy z autorką Anetą Kozińską.
Czytadło: Pani wiersze są pełne refleksji o przemijaniu i ulotności chwil. Czy to poczucie przemijania wynika z osobistych doświadczeń czy jest to bardziej ogólna obserwacja ludzkiego życia?
Małgorzata Mirosławska: Kiedy byłam młodsza, podobnie jak wiele innych osób, nie myślałam o tym, że rzeczy, które wydają się stałe – bliscy ludzie, codzienne chwile – mogą kiedyś odejść. Dopiero kiedy straciłam ukochane osoby, a ktoś mi bliski poważnie zachorował, zaczęłam bardziej intensywnie odczuwać, jak nieuchronne są zmiany w naszym życiu. To sprawiło, że przemijanie stało się dla mnie czymś namacalnym, czymś, co wręcz czuję na co dzień. W takich momentach zdajemy sobie sprawę, że nasz czas na ziemi jest ograniczony. To uświadomienie nie przychodzi nagle, ale rośnie w nas, gdy zaczynamy dostrzegać, jak ulotne są chwile i jak kruche jest nasze istnienie.
Przemijanie dotyka nas, kiedy życie nagle się zmienia w sposób, na który nie mamy wpływu. W takich momentach stajemy twarzą w twarz z kruchością życia, a to zmienia naszą perspektywę. Te doświadczenia skłaniają do głębszej refleksji i sprawiają, że zaczynamy bardziej świadomie przeżywać każdą chwilę, doceniać obecność innych ludzi i to, co mamy teraz. Chociaż moje wiersze wynikają z osobistych przeżyć, są także echem ogólnych, uniwersalnych obserwacji na temat ludzkiego życia i jego nieuchronnego przemijania, które dotyka każdego z nas. W wierszach staram się uchwycić tę refleksję, która jest zarówno osobista, jak i uniwersalna, bo przecież każdy z nas, prędzej czy później, musi zmierzyć się z przemijaniem.
Czytadło: W Pani poezji pojawia się wiele motywów nostalgii i tęsknoty. Za czym Pani tęskni najbardziej? Czy pisanie pomaga Pani oswoić te emocje?
Małgorzata Mirosławska: W mojej twórczości często pojawiają się motywy nostalgii i tęsknoty za beztroskimi czasami dzieciństwa i młodości, kiedy byłam naprawdę szczęśliwa. Brakuje mi tych pięknych i dobrych chwil. Najbardziej tęsknię za miejscami i momentami związanymi z domem rodzinnym, za atmosferą, która już nie wróci. Kiedy wracam do tych miejsc, widzę, że zmieniły się pod wpływem czasu. Jednak w mojej pamięci chcę zachować je takimi, jakimi były wtedy, kiedy je przeżywałam.
Pisanie jest dla mnie sposobem na oswajanie tych emocji. Dzięki niemu mogę powracać do tamtych chwil, odtwarzać w sobie obrazy przeszłości i zachowywać je w pamięci. To rodzaj podróży w czasie, która pozwala mi chronić te wspomnienia przed zapomnieniem. Pisząc, mogę wrócić do chwil, które są dla mnie szczególnie cenne i na nowo je przeżywać, co daje mi poczucie bliskości z tym, za czym tęsknię.
Czytadło: W wielu Pani wierszach pojawiają się motywy natury, takie jak lasy, łąki, wiatry. Czy przyroda odgrywa szczególną rolę w Pani twórczości i życiu prywatnym?
Małgorzata Mirosławska: Ponieważ przyroda odgrywa wielką rolę i ma ogromne znaczenie w moim życiu prywatnym, znalazła również ważne miejsce w mojej poezji. W swoich wierszach piszę tylko o tym, co zostawia we mnie głęboki ślad, co jest dla mnie naprawdę istotne. Przyroda zawsze była obecna w moim życiu.
Wychowałam się na wsi, gdzie za moim domem rósł las. Wystarczyło otworzyć furtkę i zrobić kilka kroków, by znaleźć się na leśnej, piaszczystej ścieżce. Do dziś pamiętam głos kukułki, pohukiwanie sowy w nocy i widok saren, które zimą podchodziły na podwórze, by skubać siano. Wspominam również falujące na wietrze zboże, nad którym ptak zawiesił swój lot oraz kwieciste łąki. To wszystko są obrazy mojego dzieciństwa – elementy natury, które głęboko zakorzeniły się w mojej pamięci i znalazły odzwierciedlenie w moich wierszach.
W mojej poezji las, ten za domem z mojego dzieciństwa, pojawia się często, podobnie jak łąki, pola i piaszczyste ścieżki, które były częścią codziennych spacerów. Te obrazy natury, które noszę w sobie, są nieodłącznym elementem mojej twórczości, bo to dzięki nim doświadczyłam bliskości z przyrodą.
Natura niezmiennie odgrywa w moim życiu niezwykle istotną rolę. Drzewo rosnące za oknem nazywam "moim", bo czuję z nim głęboką więź. To osobista relacja, która przynosi mi spokój, ukojenie i poczucie harmonii, podobnie jak obrazy z dzieciństwa. Natura, jej wyjątkowość nieustannie karmi moją twórczość. Przyroda była, jest i będzie dla mnie ważna – nie tylko jako źródło inspiracji, ale również jako przestrzeń, w której odnajduję wytchnienie i wewnętrzną równowagę.
Czytadło: W wierszu „Kocham życie” wyraża Pani wielką miłość do życia. Co sprawia, że czuje się Pani tak głęboko związana z życiem i jego pięknem?
Małgorzata Mirosławska: Wszyscy, na swój sposób, kochamy życie i trzymamy się go kurczowo, choć nie myślimy o tym na co dzień. Życie mamy tylko jedno, dlatego staram się przeżywać je jak najlepiej. Skupiam się na tym, co pozytywne i każdego dnia uczę się dostrzegać te dobre strony. Zrozumiałam, że zamykanie się w smutkach i żalach sprawia, że umykają nam cenne chwile – a życie staje się o wiele piękniejsze, kiedy dostrzegamy to, co dobre. To nie znaczy, że jestem ciągle szczęśliwa i trwam w nieustannej euforii. Jak każdy człowiek, mam lepsze i gorsze dni, chwile zwątpienia, rezygnacji i smutku. Uczę się jednak, jak radzić sobie z tymi trudnymi momentami. Są one naturalną częścią życia. Nie unikam smutku, ale staram się go nie zatrzymywać.
Choć może to brzmieć jak frazes, naprawdę wierzę, że życie jest cudem, którego często nie doceniamy. Teraz, gdy widzę, jak moje życie zbliża się do horyzontu, jeszcze bardziej doceniam każdy dzień i każdą chwilę. Wiem, że jest jeszcze wiele rzeczy, które chciałabym zobaczyć, doświadczyć, nauczyć się. Szczególnie ważne jest dla mnie, by jak najdłużej być blisko mojej rodziny i obserwować, jak dorastają moje wnuki, jak idą w dorosłe życie. W moim wierszu wyrażam pasję i zachwyt nad różnorodnością życia. Chcę je przeżywać w pełni, doświadczając wszystkiego, co ma do zaoferowania. Przemierzam kręte ścieżki, przenikam głębiny ziemi i przeszywam przestrzeń nieba, by poczuć to, co w życiu najcenniejsze – radość, pasję i spełnienie. To podróż nie tylko przez świat zewnętrzny, ale także duchowe doświadczenie, które daje mi siłę, by przekraczać własne granice i cieszyć się życiem z całego serca.
Tutaj można posłuchać piosenki stworzonej do mojego wiersza: https://radioglosliteracki.pl/piosenki/kochamzycie.mp3
Czytadło: Jakie są największe wyzwania, z jakimi mierzy się Pani jako poetka? Czy trudno jest oddzielić życie prywatne od literackiej twórczości?
Małgorzata Mirosławska: Najtrudniejszym momentem był pierwszy krok – pokazanie swoich wierszy publicznie. To jak zaproszenie obcych ludzi do mojego wewnętrznego świata, do osobistych przeżyć i emocji, co wiąże się z ryzykiem bycia ocenianym. A przecież nikt z nas nie lubi być oceniany, zwłaszcza negatywnie, a taką opcję też musiałam wziąć pod uwagę. Każdy krytyczny głos potrafi dotknąć, bo uderza nie tylko w warsztat, ale też w nas samych, w nasze uczucia. Każdy wiersz, który piszę, jest niezwykle osobisty – to podróż przez moje emocje, pragnienia, smutki i radości. Poezja to nie tylko akt twórczy, ale także rodzaj wyznania, odsłonięcia się przed światem. Z jednej strony, oddaję ludziom część siebie, z drugiej jednak muszę pilnować, aby zachować pewien obszar prywatności, który jest tylko mój. Nie wszystko da się przelać na papier, nie każdą sferę życia chcę odkrywać przed innymi, ponieważ nawet w sztuce potrzebne są granice, które chronią naszą intymność.
Dodatkowym wyzwaniem, z którym się zmagam, jest promowanie siebie i swojej poezji. Brakuje mi zdolności do "rozpychania się łokciami", do autopromocji, która wydaje się dzisiaj konieczna. To trudne, zwłaszcza dla kogoś, kto woli wyrażać siebie przez słowa i wiersze, a nie przez marketingowe strategie. Chociaż rozumiem, że pokazanie swojej twórczości szerszej publiczności jest ważne, to nadal pozostaje to dla mnie obszarem, w którym się uczę.
Równocześnie nieustannie poszukuję balansu między moim życiem prywatnym a literacką twórczością. Nie chcę, aby jedno dominowało nad drugim. Staram się znaleźć równowagę, w której mogę być sobą – zarówno w roli poetki, jak i w codziennym życiu.
Czytadło: Czy któryś z wierszy w tomiku jest Pani szczególnie bliski? Czy wiąże się z nim jakaś szczególna historia?
Małgorzata Mirosławska: Każdy z moich wierszy jest dla mnie ważny, ponieważ każdy z nich zawiera cząstkę mojego życia, moich doświadczeń, przemyśleń i emocji. Jednak rzeczywiście, są takie utwory, które mają dla mnie wyjątkowe znaczenie i to z różnych powodów. Wiersze "Dziękuję" i "Sen o domu", "Rozmowa" pochodzące z tomiku „To tylko ja” są mi szczególnie drogie, ponieważ przywołują wspomnienia związane z domem rodzinnym i z mamą. Każdy z tych wierszy jest jak podróż w czasie, do momentów pełnych ciepła i nostalgii, co sprawia, że są one dla mnie wyjątkowo ważne. Wiersz "Pożegnanie" choć dotyka bardzo bolesnych przeżyć jest szczególny. Mówi o tym jak trudno rozstać się z kimś bliskim.
Można go posłuchać pod linkiem: https://radioglosliteracki.pl/piosenki/pozegnanie.mp3
Z kolei wiersz "Drzewo", który powstał jako jeden z pierwszych, otworzył we mnie chęć dalszego pisania. To dzięki niemu poczułam, że chcę kontynuować tę poetycką podróż, więc ma on dla mnie szczególną wartość jako początek czegoś nowego.
Do posłuchania: https://radioglosliteracki.pl/piosenki/drzewo.mp3
Mogłabym wymienić wiele innych wierszy, ponieważ każdy z nich opowiada jakąś historię – moją historię. Każdy jest odzwierciedleniem mojego życia na różnych jego etapach. Szczególnie cenię te utwory, które pokazują, jak moja poezja zmienia się i ewoluuje wraz ze mną. To dowód na to, że wciąż się uczę i rozwijam jako autorka. Wiersze takie jak „Kocham życie”, „Dotyk” czy „Będę” pochodzą z mojego drugiego tomiku poezji pt. „Zamknięte w słowach”, który ukazał się w lipcu tego roku. Są one dla mnie świadectwem tego rozwoju i dowodem na to, że poezja to żywy proces, który zmienia się wraz ze mną. Każdy nowy wiersz daje mi radość, ponieważ widzę w nich ciągły postęp i odkrywam nowe obszary mojej wrażliwości.
Czytadło: Czy są jakieś poetki lub jacyś pisarze, którzy mieli szczególny wpływ na Pani twórczość? Jakie książki lub autorzy są dla Pani najważniejsze?
Małgorzata Mirosławska: Na różnych etapach mojego życia towarzyszyli mi różni twórcy. Jako nastolatka namiętnie czytałam poezję Marii Pawlikowskiej - Jasnorzewskiej, Wisławy Szymborskiej i Kazimierza Przerwy-Tetmajera. Pamiętam małe, kieszonkowe tomiki, które zawsze miałam przy sobie. Gdy jeździłam na studia, w czasie podróży często po nie sięgałam. Mam je do dziś i nadal wracam do tych wierszy. Całkiem niedawno na nowo odkryłam twórczość Bolesława Leśmiana. Chociaż, jak wielu z nas, poznałam jego poezję w szkole średniej, dopiero kilka lat temu, na koncercie poezji śpiewanej, doświadczyłam jej prawdziwej głębi i magii.
W połączeniu z muzyką poezja Leśmiana nabrała zupełnie nowego wymiaru – było to dla mnie niezapomniane, niemal mistyczne przeżycie. Podobną fascynację odczuwam, sięgając po twórczość Zuzanny Ginczanki, a także cenię poezję Juliana Tuwima. Nie ograniczam się jednak do jednego ulubionego poety. W poezji szukam tego, co w danym momencie najbardziej do mnie przemawia – czasem to delikatność, innym razem ironia, melancholia lub głębokie filozoficzne refleksje.
Jeśli chodzi o prozę, również trudno mi wskazać jednego najważniejszego autora. Czytam różne gatunki i dzieła różnych pisarzy. Uwielbiam prozę, która porusza, zmusza do refleksji i pozostawia ślad na dłużej.
Czytadło: Jak wygląda Pani proces twórczy? Czy pisze Pani regularnie czy czeka na momenty inspiracji?
Małgorzata Mirosławska: Mój proces twórczy opiera się głównie na momentach inspiracji. Nie jestem w stanie pisać na zawołanie, tak jak niektórzy pisarze, którzy mają wyznaczoną godzinę i miejsce, gdzie codziennie siadają do pracy. Do mnie wiersz musi "przyjść" sam, a najczęściej przynoszą go chwile spokoju, kiedy mogę się wyciszyć i skupić na otaczającym mnie świecie. Często inspiruje mnie piękny widok za oknem, wschód słońca podczas jazdy samochodem czy muzyka, którą słyszę. Zawsze są to chwile, gdy jestem sama – wtedy najwięcej widzę i słyszę. Bardzo lubię długie spacery po lesie czy polnych drogach, bo to tam odnajduję najwięcej inspiracji. Gdy słowa przychodzą, muszę je zapisać natychmiast, bo po chwili nie potrafię ich już odtworzyć. Dlatego dyktafon w telefonie to mój niezastąpiony towarzysz – zawsze mam go przy sobie, gotowy do uchwycenia tych ulotnych myśli.
Czytadło: Wiele Pani wierszy dotyka tematów takich jak miłość, tęsknota, marzenia. Jakie wartości i uczucia są dla Pani najważniejsze w życiu prywatnym?
Małgorzata Mirosławska: Dla mnie najważniejszą wartością w życiu prywatnym jest rodzina i więzi, które tworzą się między bliskimi. To one dają mi poczucie stabilności i wsparcia. Wiem, że niezależnie od różnic zdań, zawsze mogę liczyć na swoich bliskich, a oni na mnie. Rodzina to fundament, który trzyma nas razem w trudnych chwilach i dzieli radości, nawet jeśli czasem mamy inne poglądy czy podejścia do różnych spraw. Bardzo cenię również uczciwość i tolerancję. Wierzę, że relacje oparte na szczerości, otwartości i wzajemnym szacunku są podstawą zdrowych i trwałych więzi. Ważne jest dla mnie, by w relacjach zachowywać autentyczność i akceptować różnorodność, zarówno w myśleniu, jak i odczuwaniu, co daje przestrzeń do wzajemnego zrozumienia.
Jednak myślę, że najważniejszą wartością w życiu jest miłość – i to w szerokim tego słowa znaczeniu. Miłość nie tylko do drugiego człowieka, ale także do świata, natury, sztuki, a nawet samego siebie. To właśnie miłość jest motorem napędzającym wszystko, co piękne. Daje nam siłę, inspiruje do tworzenia, popycha do działania i pozwala dostrzegać wartość w małych rzeczach. Dzięki miłości potrafimy docenić chwile, budować relacje, marzyć, a przede wszystkim po prostu być ludźmi – pełnymi empatii, zrozumienia i otwartości na innych.
Czytadło: Jakie ma Pani plany na przyszłość w kontekście literackim? Czy możemy spodziewać się kolejnych tomików poezji lub innych projektów literackich?
Małgorzata Mirosławska: Cały czas piszę, bo jest mi to potrzebne, choć obecnie tworzę mniej intensywnie niż na początku mojej literackiej drogi. Nowe wiersze wciąż jednak powstają. Jeśli chodzi o plany, mam nadzieję, że w przyszłym roku uda mi się wydać kolejny tomik – pomysł już jest, a materiał zebrany. Wkrótce pojawi się także coś zupełnie innego, niezwiązanego z poezją. Ten projekt jest w trakcie realizacji, ale na razie zostawię go jako niespodziankę. Nie chcę zdradzać zbyt wiele, bo życie często pisze własne scenariusze. Mam wiele marzeń i pomysłów związanych z pisaniem – czas pokaże, co z tego wyniknie.
Dla mnie najważniejsze jest, by pisanie wynikało z wewnętrznej potrzeby, a nie z narzuconych sobie planów czy presji. Nie chcę zakładać, że muszę zrealizować konkretny cel. Niczego nie muszę – tworzę, gdy czuję, że to właściwy moment. Pisanie musi być dla mnie naturalnym procesem, a nie obowiązkiem.
Na koniec pragnę zaprezentować jeszcze jeden piękny utwór, który powstał do mojego wiersza: https://radioglosliteracki.pl/piosenki/cisza.mp3
---
Wywiad został przeprowadzony w ramach współpracy z portalem pisarzepolscy.pl