W pierwszej części dowiedzieliśmy się, że historia oparta jest na prawdziwych wspomnieniach z lekko dopasowanymi momentami tak żeby całość była spójna. Mówiłam, że uwielbiam ten okres Polskiej wsi? Niekiedy obraz w okresie 1922 do 1931 jest piękny, ale trudny dla chłopów. Widzimy trud i ciężką pracę w polu. W tej drugiej części dzieci dorastają i zaczynają życie już na swoim i zaczynają posiadać własne potomstwo, które uczone są szacunku do rodziny, tradycji, dziadków.
Moją ulubienicą jest Krystyna, która będąc jedną z najpiękniejszych panienek w okolicy zakochuje się w chłopaku niezbyt urodziwym, ale walczącym w słusznej sprawie dla kraju. Niestety kawaler znika, a w jego miejsce nasza bohaterka wybiera przystojnego kawalera, który zakochany jest w niej po uszy, ale życie pokazuje, że życie i uczucia do żony/męża nie zawsze idą ze sobą w parze. Nasz mąż szybko zmienia się w kata a co za tym idzie? Mnóstwo sytuacji, które można było uniknąć takich jak np. zazdrość o byłą miłość Krystyny, oraz mała wiara we własne możliwości.
„Gościniec” to opowieść o kilku osobach, które w swoim życiu przeszli nie jedną przeszkodę i nigdy się nie poddali. Autorka w taki sposób przedstawiła i opisała tamte realia, że masz wrażenie jakby opisała losy twojej rodziny. Życie na wsi to nie tylko krajobrazy które zapierają dech w piersi, ale powiedzmy sobie szczerze ciężka orka od rana do późnego wieczora i zamartwianie się o pogodę, bo to od niej zależy ...