Śmierć w blasku fleszy

Na pokazie mody podczas występu zostaje zastrzelona główna modelka na oczach zgromadzonych gości.
Czy winy jest jej przyjaciel, czy matka, czy może „przyjaciółki”, a może zupełnie ktoś inny. Do akcji wkraczają Miśka, jej kolega Mario oraz demoniczna matka Miśki.
Autor tym razem przeniósł akcję swojej komedii kryminalnej w środowisko modelek, celebrytów i mediów. Jak zawsze celne odnośniki do współczesnych postaci, sytuacji i wydarzeń. Od czasu do czasu uwielbiam przeczytać coś lekkiego, ta pozycja spełniła moje oczekiwania. Tym bardziej, że i wątek kryminalny i morderca mnie nie zawiódł, pisarz kilka razy mnie zwiódł. Wydaje mi się, że to najlepsza pozycja autora z dotychczasowych, lekka, świeża i z werwą.

10 już książka autora komedii kryminalnych - i moim zdaniem najlepsza z dotychczasowych.
Nie zauważyłam błędów, nie znalazłam niczego, co raziłoby moje poczucie estetyki.
Dobrze się czytała.
I szczegół istotny dla mnie - zakończenie takie jak lubię. Zawsze czytam ostatnią stronę, czasem nawet trzy ostatnie - bo chcę wiedzieć czy książkę zaliczę do "pozytywnych", czy warto ją czytać. Ryzykuję tym samym, że dowiem się "kto zabił". Nie przeszkadza mi to aż tak bardzo, ponieważ dla mnie interesujący jest też przebieg śledztwa i relacje między bohaterami. Ale przyjemniej jest nie wiedzieć. Tu po przeczytaniu trzech stron dalej nie miałam pojęcia "kto?" - i to właśnie lubię!!!

To ostatnia szansa, jaką dałam autorowi, lubię lekkie czytadełka, ale jednak nie wszystkie.
Ogólnie rzecz ujmując - pomysł jest nawet fajny, morderstwo na pokazie mody, czyli jawne - to motyw niezbyt często pojawiający się w naszej literaturze, kilka zagmatwanych tropów, choć można było z biegiem lektury domyślić się, kto za tym stoi.
Gorsza sprawa to styl - wiem, że miało być zabawnie, ale chyba to nie dla mnie humor, autor nie potrafi wyważyć bodźców. Tam, gdzie można było delikatnie rysować piórkiem, mamy chlaśnięcie pędzlem ławkowym i olejną. Nie znam środowiska, w którym rozgrywa się akcja, ale i tak odbieram je jako nadmiernie przerysowane, a wszelki nadmiar jest niewskazany. Przegięci są wszyscy - i zimna właścicielka agencji modelek, kompletnie wyzuta z emocji, i nadaktywna pani Stefania, i wredna Weronika - każda narysowana grubą krechą, a gdyby to zrobić subtelniej, mogły być interesujące.
Mam wrażenie, że autor poszedł w pewną manierę, z pewnością w jakiś sposób się ona sprawdza, ale do mnie nie trafia.

Kolejna niemożliwa starsza pani- detektyw. Coś ostatnio zrobiły się modne... Może taki jest target komedii kryminalnych? Niemniej książka jest zabawna, z interesującą intrygą kryminalną: „wszyscy jesteśmy podejrzani”. Czytało mi się nieźle, jak zwykle Alka Rogozińskiego, lecz już bez uroku nowości.

Jak narazie to książka, która podoba mi się najmniej z tych, które wydał autor. Najmniej mnie wciągnęła. Być może chodzi o główny temat i środowisko w jakim dzieje się akcja.

Śmierć w blasku fleszy to komedia kryminalna.

To miał być pokaz mody na skalę światową. Media, sponsorzy, gwiazdy mody itp. Mariusz i Dominika (czyli Mario i Miśka) prowadzący agencję zajmująca się organizacją takich imprez, już zacierali ręce licząc na wielki sukces. Końcowa scena pokazu miała być bardziej widowiskowa niż reszta, ponieważ miała kończyć się imitacją morderstwa znanej modelki. Niestety imitacja okazała się faktem dokonanym, a wśród podejrzanych osób znaleźli się nie tylko pracownicy agencji, którzy mieli zadbać o ślepe naboje w pistolecie. Jak się okazało wiele osób pretendowało do roli mordercy, ponieważ zabita dziewczyna nie cieszyła się zbytnią sympatią. Mario i Miśka postanawiają wziąć sprawy w swoje ręce i rozpoczynają własne śledztwo, w którym z wielkim entuzjazmem postanawia pomóc im, uwielbiająca zagadki kryminalne mama Dominiki. Czy detektywom amatorom uda się znaleźć prawdziwego mordercę? Kto i dlaczego miał ochotę zabić znaną modelkę?

Biorąc do ręki książkę liczyłam na dobrą zabawę i nie przeliczyłam się, ponieważ autor zadbał o niebagatelną ilość zabawnych dialogów, a także o sporo prześmiewczych, wręcz ironicznych opisów ludzi i ich zachowań.

Autor ma skłonność do pisania bardzo długich zdań, które gdyby zacząć czytać na wdechu, można skończyć na całkowitym bezdechu.

(…) – Młodzi pseudodziennikarze, zatrudnieni przez wydawnictwa tylko dlatego, że można ich zagnać do roboty na półtora etatu przez siedem dni w tyg...

@alekrogozinski książę komedii kryminalnej powraca z nową powieścią“Śmierć w balasku fleszy”.Było to moje pierwsze spotkanie z tym autorem,ale na pewno nie ostanie.Co mnie w tej książce urzekło?To przede wszystkim doskonały,niepowtarzalny humor,który w tej powieści jest gwarantowany.
.📸
Autor zabiera nas w wystawny świat polskich projektantów,pięknych modelek i ekskluzywny świat mody.Akcja powieści rozgrywa się w Warszawie,gdzie na pewnym ”wystrzałowym”pokazie organizowanym przez dwojga przyjaciół Mariusza i Dominiki dochodzi do morderstwa znanej modelki.Morderstwo to jest prawie doskonałe,gdyż zdrobnia ta zostaje popełniona na oczach wielu widzów a sprawca pozostaje nieznany.Niestety z uwagi na wielu podejrzanych i wiele topów Mario,Miśka i pani Stefania(mama Dominiki) rozpoczynają własne śledztwo.Bo kto i dlaczego popełnił tą zbrodnie?A może to był tylko wypadek?I co z tego wyniknie?Musicie się sami przekonać 😉
.📸
”Śmierć w balasku fleszy”to zabawnie napisana komedia kryminalna.Autor stworzył ciekawą i dowcipną fabułę z błyskotliwymi dialogami.Tego całego smaczku dodają również różnorodne i barwne postacie a odnośniki do tego całego modeling'owego show-biznesu są intrygującymi detalami.Widać,że autor ma lekkie pióro,a do tego wszystkiego pochodzi z wielkim poczuciem humoru i dystansem.Dodatkowo w tej historii rozwiązanie zagadki nie jest takie proste.Co chwile pojawiają się nowe okoliczności a mylne tropy zwinnie komplikują całą intrygę.Moje serce skradła je...

Kryminalno-obyczajowa powiastka. Ironiczno-satyryczne spojrzenie na świat modelingu. Nieźle wykreowana postać cieszyńskiej "panny Marple", czyli pani Stefanii... bez niej komisarz Darski chyba nie poradziłby sobie:)
Ogólnie niezłe czytadełko na deszczowy dzionek.