Jakoś mi umknęła informacja, że trzynasty tom serii Lipowo "Martwiec" miał być tym ostatnim. Całe szczęście, że czytelnicy przekonali autorkę, że jest to absolutnie najgorsza decyzja z możliwych. Gdyby nie to, nie powstałaby świetna część, według mnie najlepsza z całego cyklu.
Daniel Podgórski otwiera małą agroturystykę. Już jako cywil próbuje odnaleźć się w nowej sytuacji i stworzyć związek z pisarką Malwiną. Nie jest to jednak łatwe, ponieważ wciąż tęskni za miłością swojego życia - Emilią Strzałkowską, która zginęła podczas jednej z policyjnych akcji. Codziennie odwiedza jej grób na cmentarzu, nie potrafiąc odciąć się od przeszłości. Weronika, jego była żona, mieszka nieopodal Malwiny w swoim dworku i wychowuje córeczkę swoją i Daniela, Emilkę.
Kiedy Janusz Rosół sprzedaje dom po teściach Maksymowi, który sprowadza się do niego z córeczką Dagną, nikt nie spodziewa się, że wkrótce miejsce to stanie się areną dla iście makabrycznych zdarzeń. Domek w agroturystyce Daniela wynajmują goście, którzy zapraszają Podgórskiego do udziału w... seansie spirytystycznym. Podczas spotkania giną ludzie. W chacie pod lasem pojawia się dziwna starucha, która tworzy motanki, laleczki talizmany, a na drodze Podgórskiego znów staje Mari Carmen Sikora, przez którą mężczyzna odszedł z policji. Co wyniknie z tych wszystkich zdarzeń? Co łączy nowych bohaterów z tymi, których już znamy?
Akcja powieści obejmuje zaledwie jeden wieczór ...