O dziwo, wciągnęła mnie tak, że przeczytałam ją na jeden raz. Niby thriller, ale jednak twórczyni romansów nie musi - jak dla mnie - pisać pod pseudonimem. Ta książka "śmierdzi" romansem od początku do końca ;-)
Zaletą jest fakt, że kompletnie nie trzeba przy niej myśleć, a lekka rozrywka przynajmniej na jeden wieczór, może nawet na dwa,...