Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "jednak piekne ze w ciebie", znaleziono 67

- Ty to się jednak znasz na uwodzeniu - odzywa się Malcolm, gdy uzdrowiciel klęka przy jego boku. - Istna rajfurka na placu bitwy. Nie dość, że demonstrujesz piękny tors, to ledwie uniknąłeś śmierci, popędziłeś dla mnie po bukiecik.
- Wszystko w porządku, chłopaki? - zapytał w końcu Minho.
Thomas mruknął potwierdzająco, a Newt powiedział:
- Cholera, wygląda na to, że znaleźliśmy się w piekle. Zawsze przypuszczałem, że ty tam trafisz, Minho, ale nie sądziłem, że ja też.
- Popatrz w lustro, potem na pesel. Naprawdę dziwisz się, że tak cię nienawidzi? Ja ani trochę. Przecież jemu już bliżej niż dalej, a ty masz przed sobą prawie całe piękne życie.
- Jakaś ty piękna, senhora. Jak jakaś bogini...
- Uroczo kłamiesz, Antonio. Jak prawdziwy sukinsyn.- Powiedziała ostatnie słowo po polsku.
- Kim jest ten suksyn?- spytał Antonio.
- To jeden z naszych dawnych bogów.
- Wasi bogowie uroczo kłamią? (...) Ja nie kłamię. Jesteś piękna, tak piękna, aż boli. O, tutaj mnie boli.
Dotknął swojej klatki piersiowej na wysokości sera.
- A więc nie jesteś zwykłym sukinsynem, Antonio. Jesteś sukinsynem wrażliwym.
Zazwyczaj jesteśmy bohaterami melodramatów bez pięknych księżniczek czy dzielnych rycerzy, czasem nudnych powieści produkcyjnych, w których twój robotniczy czyn nie jest nikomu potrzebny, albo bohaterami bufonad, gdzie w roli pajaca występujesz ty i nikt inny.
"Nie zamierzałem się w tobie zakochiwać, a ty z pewnością nie planowałaś, że zakochasz się we mnie. Ledwo jednak się poznaliśmy, nie uległo wątpliwości, że żadne z nas nie ma wpływu na to, co się dzieje. Zakochaliśmy się w sobie mimo dzielących nas różnic, a gdy już to się stało, zrodziło się coś wyjątkowego i pięknego. Moim zdaniem w ten sposób kocha się tylko raz i dlatego każda nasza wspólna minuta jest na trwałe wyryta w mej pamięci. Nigdy nie zapomnę ani jednej chwili."
O, piękna, ty, którą Bóg z wody żywota sam stworzył,
A zęby twoje i usta z jej krpli dziełem są bożym,
W wodzie myśli się jawi przede mną drżące serce twoje.
I z ust piję, ale pragnienia już nigdy nie zaspokoję.
Dlatego pamiętaj, że jeśli los wyciąga do ciebie rękę, chwyć ją. Jeśli nie chwycisz, dostaniesz za jakiś czas drugą szansę. A potem może trzecią, czwartą i piątą... Ale do tego momentu zmarnujesz wiele pięknych chwil. I będzie ci ich szkoda, tak jak mi szkoda straconego czasu.
— Znalazłem go pośród cierni — wyjaśnił Brice. — Od razu skojarzył mi się z tobą.
— Bo jest w ciapki — zauważył ponuro Leith.
— Nie tylko. Przyjrzyj się uważnie.
Leith posłał Brice'owi sceptyczne spojrzenie, ale, po chwili wahania, zaczął oglądać kwiat.
— Widzisz? — zapytał Brice.
— Niby co?
— Jest piękny.
Ty nie będziesz szczęśliwa z bujnym wrzosem albo dumnym tulipanem. Piękna róża nie obejmie cię kolcami, a goździk szybko uschnie. Musisz odnaleźć drugi słonecznik. Taki, który cię wesprze, gdy zabraknie słońca, abyście razem mogli wzrastać.
Nie wiedziałem, że nie ma najpiękniejszego miejsca, najwspanialszej uczty, najbardziej ekscytującego dzieła sztuki, największego majątku, najgłębszego uczucia. I najbardziej samotnej samotności. Zawsze wszystko może być większe. I to małe może być też dla ciebie ogromne. A gdy kogoś i czegoś nie ma, czasem wystarczy samo najmniejsze wspomnienie..."
Niezależnie od tego jak dziś jest Ci ciężko, zapamiętaj jedną rzecz: dasz sobie radę tak, jak zawsze dawałaś! Pamiętasz ile razy myślałaś, że to już koniec? Że nie wstaniesz z kolan? Popatrz wstecz i zobacz, jak pięknie sobie poradziłaś. Sama, bez ludzi, którzy z Ciebie szydzili, zdradzili Cię i porzucili.
- Pamiętaj, piękna, że choć chiovihani mówiła z tak wielkim przekonaniem o przyszłości i przeszłości, to my, śmiertelnicy, mamy naprawdę tylko teraźniejszość. Ciesz się nią, bo przeszłość już za tobą, a przyszłość jest nieznana. Czasem wydaje się nam, że widzimy jakiś przebłysk, ale to może być ułuda. Nie uciekaj przed swoim przeznaczeniem i ciesz się każdym dniem.
Nieważne jest to, jak bardzo zraniła Cię przeszłość, jak teraźniejszość daje popalić i jak niepewna jest przyszłość. Nie myśl o tym chociaż przez chwilę. Skup się na sobie. I pamiętaj: nigdy nie trać piękna, które masz wewnątrz siebie. Zaufaj mu i podążaj za nim, ono jest Twoją tarczą i twoim drogowskazem. Dopóki pali się w Tobie ta magiczna iskra - masz wszystko, żeby być szczęśliwą.
- Powiedz mi... - Stała tyłem do łózka, naga, piękna. - Powiedz mi proszę, jak bardzo mnie kochasz?
(...)
- Bardziej niż życie, seyqui allafan. Bardziej niż śmierć, bardziej niż pierwszy i ostatni oddech. Jesteś najcenniejszą rzeczą, jaką znalazłem na równinach, najlepszą, jaką przytrafiła mi się w życiu. Oddałbym za ciebie oba moje miecze.
Dla mnie wyznacznikiem pewnego pułapu, jakości czy klasy sztuki jest moment, w którym czytając, oglądając czy słuchając czegoś, mam dojmujące i jaskrawe uczucie, że ktoś sformułował coś, co przeżyłem albo o czym pomyślałem. Sformułował dokładnie tak samo, tylko przy pomocy lepszego zdania, piękniejszego układu plastycznego abo lepszej kompozycji dźwięków, niż ja sobie kiedykolwiek mogłem wyobrazić. Bywa, że na chwileczkę dał mi poczucie piękna czy szczęścia. Jeżeli to znajduję w literaturze, to jest do dla mnie wielka literatura, jeżeli w kinie, to jest to dla mnie wielkie kino. Kiedy czytasz wielką literaturę, to na którejś stronie znajdujesz zdanie, które – wydaje Ci się – kiedyś sama powiedziałaś albo usłyszałaś. To jest opis albo obraz, który Ciebie głęboko dotyczy, głęboko dotyka i jest Twoim obrazem. Na tym polega wielka literatura. Co chwila odnajdujesz siebie albo kogoś zupełnie innego wprawdzie, ale myślącego tak jak Ty, widzącego to, co Ty kiedyś zobaczyłaś. Na tym polega wielka literatura, na tym samym wielkie kino. Na chwileczkę znajdujesz tam siebie.
Góry i kobiety są do podziwiania oraz zdobywania. A kobiety – w nocy nawet – bez oprzyrządowania!!! Góry jak Świat stare są, a kobiety wiecznie młode – śmiało na nie dzielny chłopie, póki na to masz ochotę. Dla ciebie „Casanovo” nasze brunetki, blondynki, szczupłe, piękne i młode, ale też rude oraz szatynki. Dokładnie wszystkie: wysokie jak Himalaje, i te niskie jak nasze małe, rosnące jeszcze Góry Świętokrzyskie.
Znała tego, który na nią czekał w każdy dzień tygodnia na ławce przed stawem i zobaczywszy, że nadchodzi zieloną aleją, biegł ku niej nie zważając na obecność ludzi, obejmował i mówił: jesteś. Nie musiał dodawać tego całego banalnego szajsu: "kochana moja" lub "śliczna moja", "tęskniłem za tobą". Po prostu mówił: jesteś. I to jego: jesteś, odbierała jak najpiękniejsze wyznanie miłości. Nie potrzebowała innego. Jestem, odpowiadała.
Najpewniej wyspowiadasz się u takiego jak ty, sukinsyna i świnił będziesz na tym świecie nadal. – No, to do zobaczenia w piekle. Moje życie zaczęło się kończyć o północy i teraz o poranku dobiegnie końca. Z wybałuszonymi w przerażeniu oczami patrzyli, jak zwalniania zabezpieczenia spustu. Spodziewali się, że skierowana w ich stronę broń zaraz wypali. On jednak przyłożył lufę fuzji do swojego serca i nacisnął cyngiel.Usłyszał jeszcze swój ostatni wystrzał.
– Kaju… – Usłyszał nagle chłodny głos. Kobieta z baśni. Zimna i nieczuła jak lód. Piękna i doskonała. Na zawsze.
– Kaju. – Stanęła za nim, cała w królewskiej bieli. Nawet jej włosy były białe, a korona połyskiwała bielą najczystszego śniegu. – Nie ma żadnej Gerdy, która zdoła cię ocalić. Twoje serce już należy do mnie. Jest tak zimne i puste jak moje…
– Jeszcze nie! – odparł jej gniewnie. – To ty jesteś zrobiona z lodu! Ja wciąż czuję!
Pasażer 2: - Weźmy tę gwiazdę, po lewej... Tak pięknie świeci. Nastraja mnie romantycznie... A ciebie?
Kelnerka: - Nie... Tym bardziej, że od dawna nie istnieje.
Pasażer 2: - Co takiego?
Kelnerka: - Zgasła.
Pasażer 2: - Jak to? Kiedy?
Kelnerka: - Kilka milionów lat temu.
Pasażer 2: - Niemożliwe, przecież ją widać! I skąd to w ogóle wiesz?
Kelnerka: - Mój były chłopak... Studiował astronomię i czasem opowiadał mi o gwiazdach, kwazarach, czarnych dziurach i innych takich rzeczach.
[…]wydawało ci się, człowieku, że wiesz lepiej od natury, że masz prawo w nią ingerować, boś wrażliwy, a śmierć wydaje ci się niesprawiedliwością. Tymczasem nie ma na świecie siły sprawiedliwszej od niej. Przychodzi po biednego, przychodzi i po bogatego, młodego i starego, pięknego i brzydkiego, po człowieka, zwierzę i drzewo, a zabiera wtedy, gdy jej się to podoba, nie tobie. I póty, póki to ona rządzi na świecie, panuje na nim ład, bo wszystko, nawet największe zło, ma swój kres.
Zobojętnienie błogie! Bez wspomnienia! Kiedy umiera w tobie wszystko, a nikt jeszcze nie zdążył urodzić cię na nowo. O, warto żyć dla śmierci, by wiedzieć, że w nas umarło, że już nie ma, pusto i czczo, cicho i czysto – i gdy odchodziłem, zdawało mi się, że nie sam idę, ale z sobą – tuż przy mnie, a może we mnie, lub naokoło mnie szedł ktoś identyczny i tożsamy, mój – we mnie, mój – ze mną i nie było między nami miłości, nienawiści, żądzy, wstrętu, brzydoty piękna, śmiechu, części ciała, żadnego uczucia ani żadnego mechanizmu, nic, nic, nic…
Nie jestem zbyt dobry w mówieniu o miłości, bo jak wiesz, specjalizuję się w opisywaniu zupełnie innych uczuć, ale poznanie ciebie było jedną z najpiękniejszych rzeczy, jaka spotkała mnie w życiu. Może nie spotkaliśmy się w najbardziej romantycznych okolicznościach i to uczucie nie spadło nam jak grom z jasnego nieba, ale chyba nie o to w tym wszystkim chodzi, prawda? Miłość to nie tylko kwiaty, czekoladki i pocałunki, ale na przykład to, że znasz ulubione danie tej drugiej osoby i przyrządzasz je dwa razy częściej, niż inne. Albo pamiętasz o tym, żeby nie podawać jej nigdy wątróbki.
Szczęśliwym jest nie ten, który dużo posiada, ale ten, który mało potrzebuje Odbywał się kiedyś zjazd koleżeński, kilkanaście lat po maturze. A na nim licytacja: Mazda, BMW, dom nad morzem, konto w banku, udział w dobrze prosperującej spółce. A ty? - pytają Bogdana. Ja? - odpowiada z uśmiechem - mam Syrenkę, chorowite dziecko i długi w banku. I żyję - i wcale nie uważani się za pokrzywdzonego. Kiedyś pięknie wyraził tę prawdę św. Franciszek w słowach: „Im mniej człowiek posiada, tym bardziej jest wolny".
Zdarzało się nieraz, że po okresach apatii moja osobliwa i piękna towarzyszka ujmowała mą dłoń, ściskając ją przyjaźnie raz po raz; twarz jej nabierała kolorów, wpatrywała się we mnie błyszczącymi, pełnymi tęsknoty oczyma, jej pierś falowała szybkim, urywanym oddechem. Było w tym coś z namiętności kochanka. Onieśmielało mnie to i budziło niechęć, było jednak zniewalające. Wówczas przyciągała mię ku sobie i wodziła gorącymi wargami po mych policzkach, szepcząc niemal ze szlochem: — Jesteś moja, będziesz moja, ty i ja należymy do siebie na wieki.
Ładne dziewczyny nigdy nie muszą się o coś starać, ale brzydkie są skazane na wysiłek przez całe życie. Muszą skłaniać ludzi, by zwracali na nie uwagę. Sporo wysiłku kosztuje sprawienie, by inni dostrzegli, że są zabawne albo mądre, lub śmiałe. Piękne zaś siedzą po prostu i uśmiechają się do ciebie i są albo cholernie miłe i cholernie słodkie, aż ma się ochotę wziąć je na stronę i powiedzieć im jakąś bardzo nieprzyjemną prawdę, żeby zetrzeć im z twarzy głupi uśmiech, albo tak cholernie nieprzyjemne i ciągle niezadowolone, że chciałoby się skopać je parę razy, żeby im przypomnieć, że można je posiniaczyć i złamać tak samo łatwo jak wszystkich.
Wiewiórka znieruchomiała na krótki moment, po czym nagle zerwała się jak oparzona na równe łapki i podskoczyła na gałęzi.
- Skąd przyszło ci do głowy, że jestem wie-wiór-ką?!
- Jak to skąd?- wymamrotała niepewnym głosem Maja.- Przecież widzę...
- Co widzisz mała ignorantko?- (...) Jaki to kolor?
-Rudy- szepnęła Maja.
-Właśnie! A to? Co to jest? (...)
-Ogon.
-Właśnie! A kto ma rude futro i taką piękną, rudą kitę?
- Wiewiórka?- zaryzykowała Maja.
- Nie! Ty nie masz o niczym pojęcia!
- Kim jesteś w takim razie? (...)
- Jestem lisem! To znaczy lisicą. Li-si-cą. Dla znajomych Foksi.
Jeśli powie ktoś, że miłość na swobodę nam pozwoli,
Ty odpowiedz: "Kłamiesz, bowiem miłość cała jest z niewoli".
Nie jest wolny ten, co musi kroczyć konieczności drogą.
O tym, że tak jest, podania liczne nam zaświadczyć mogą.
Gdy dokładnie zbadasz sprawę, wnet się sama przekonasz o tym.
Jeśli zechcesz, mów: "To męka, słodka, piękne to zgryzoty".
To ze smutkiem, to z radością serce się spotyka częściej,
To los szczęściem uraduje, to znów zgnębi cię nieszczęściem,
Albo duszę uszczęśliwi, albo ją porazi zgubą.
Więc się miotam wśród przeciwieństw i nadzieję ścigam lubą.
Choć tak zmienne, dni miłości są mi najwspanialszym świętem,
Kiedy widzę usta słodkie, usta do mnie uśmiechnięte...
Pieprzenie. Wolisz go, bo to on będzie słuchał ciebie, a nie ty jego. Owiniesz go sobie wokół palca. Wykorzystasz go”.
„Mogłabym, ale tego nie zrobię. Wystarczy mi to, że o tym wiem, żeby się czuć bezpiecznie. Więc się nie bój o przyjaciela. Nie mam zamiaru go unieszczęśliwiać. Przeciwnie, szczęśliwy Tymon będzie lepszym mężem”.
„On byłby szczęśliwy z każdą kobietą, która by go chciała”.
„Więc tym bardziej będzie szczęśliwy ze mną. Wiesz, jaka jest różnica między Tymonem a tobą?”
„Teraz żadna. Mamy po osiem milionów”.
„On mnie kocha i umie to pokazać”.
„Skąd wiesz, że ja cię nie kocham? Bo nie gram na gitarze i nie śpiewam serenady? W dupie masz moje uczucia. Nie wiesz, co czuję. Gówno cię to obchodzi”.
„Nie oszukujmy się. Ty tak samo kochasz piękne łanie, co chodzą o świcie po leśnej polanie. A potem podnosisz strzelbę z lunetą i do nich strzelasz. Wspaniały, męski myśliwy. Nie mają szans. Zanęcasz je, wykładasz paszę w jednym miejscu, żeby się przyzwyczaiły i czuły się komfortowo. A pewnego dnia: pif-paf!”
„Gdyby nie darowizna od Sebastiana, Tymon byłby biedny jak mysz kościelna. Dobrze wiesz, że nigdy by się niczego nie dorobił. Zawsze byłby nikim. To taki typ człowieka. Dopiero od tamtej chwili zrobił się lepszym kandydatem na męża ode mnie”.
„I tu cię zaskoczę, Leon. Byłam pewna, że od ciebie odejdę, jeszcze zanim Sebastian dał wam te pieniądze. Wiesz dlaczego?”
„Po tamtym? Wielki dramat. Po prostu wypiłem parę głębszych. Za mocno nie protestowałaś. Miałaś taki orgazm, że ci się uszy trzęsły”.
„Po tamtym czy nie po tamtym, bez znaczenia. Nikt ci nie powiedział, że pieniądze to nie wszystko? Było na ten temat sto romantycznych komedii. Tragedii nie liczę. Nie pomyślałeś, że kobieta może mieć biednego męża i czuć się damą? Nie pomyślałeś, że kobieta może mieć bogatego męża i czuć się szmatą?
© 2007 - 2024 nakanapie.pl