Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "lat mogli zanim", znaleziono 45

- I wydaje mi się, że możesz kogoś potrzebować, zanim go pokochasz.
... musisz wykazać aktywność, zanim będziesz mógł otrzymać finansową nagrodę.
Niektórzy ludzie są martwi zanim umrą. (...) Unikaj takich osób. Nie możesz im pomóc. One za to mogą odebrać ci resztkę nadziei.
Być może Bóg chciał, abyś poznał wielu złych ludzi, zanim poznasz tego dobrego, żebyś mógł go rozpoznać, kiedy on się w końcu pojawi.
Śmierć istotnie mogła być końcem wszystkiego. Stanem, którego zaznaliśmy- o ile w ogóle w tym kontekście można mówić o zaznawaniu czegokolwiek- zanim przyszliśmy na świat.
Być może Bóg chciał, abyś poznała wielu złych ludzi zanim poznasz tę dobrą, abyś mógł ją rozpoznać kiedy ona się w końcu pojawi.
Nie ma jeszcze dziewiątej, a to oznacza, że nasza zmiana jeszcze się nie rozpoczęła. Zatem przez kolejne dziesięć minut możemy robić, co chcemy, zanim zmieni nas pan w swoich pozbawionych własnego zdania i godności służących.
Posłuchaj tu nie ma potrzeby nic rozumieć. Jeśli ktoś do ciebie celuje, nie możesz go oszczędzać. Bo sam zginiesz. Zanim zaczniesz dokładnie analizować działania przeciwnika, najpierw go podejrzewaj. W tej grze lepiej nikomu za bardzo nie ufać.
- Mateusz, możesz przewinąć trochę? - Słucham? Co? Co przewinąć? - Możesz cofnąć trochę? Parę miesięcy do tyłu jakbyś cofnął... - Chciałbyś, żebym cofnął czas, zanim zachorowałeś? - Nie, nie, nie o to mi chodzi. - Yhm. - Ale jakbyś mógł troszeczkę, dosłownie parę miesięcy. - Dobrze, tato, spróbuję. - Postaraj się. - Dobrze, tato, zrobię, co w mojej mocy.
Był jak Ziemia, a ja jak Księżyc - zawsze krążyłam wokół niego, lecz nigdy nie mogłam go dotknąć. Uciekał z mojego pola widzenia, zanim zdążyłam mrugnąć, choć z drugiej strony wiedziałam, że tak po prostu działał wszechświat.
Zrobił się ze mnie stary dziad. W jednej chwili skaczesz całymi godzinami do kawałków The Specjals, żłopiesz cydr i wciągasz speed, a zanim się obejrzysz, nie możesz wejść na małe, głupie wzgórze.
Mógł zrobić w tym czasie z pięćdziesiąt zdjęć i odjechać. Ale nie odjechał. Nie wsiadł na rower. Podszedł do starej lipy i przykucnął od zacienionej strony. Zanim schował twarz w dłoniach, przebiegł wzrokiem po linii falującego horyzontów.
Potrzebuję swojego serca, by móc wstać z łóżka, chodzić, rozmawiać, pracować i jeść, a ona zabrała je ze sobą. Nie byłem wyjątkowo uczuciowym mężczyzną zanim ją poznałem, ale ona wzięła wszystko, co miałem wewnątrz
Nazajutrz po pogrzebie jej ojca jakiś psychiatra wyjaśnił jej, ze dusza potrzebuje krótkiego okresu bardzo intensywnej rozpaczy, po czym przechodzi do następnej fazy. Człowiek musi jednak poczuć ból, musi cierpieć niepohamowanie, zanim będzie mógł pójść dalej.
Mówi się, że praw­dziwa siła cha­rak­teru ujaw­nia się na placu boju, ale to nie­praw­da. Chcesz po­znać czło­wieka? Spójrz mu w oczy w wie­czór po­prze­dza­jący bitwę. Zanim krzy­ki i wrza­ski zagłu­szą głos w jego gło­wie. Zanim wy­pi­je dość, żeby po­czuć się odważ­nym. Kiedy jest tylko sobą, a także wszyst­kim tym, co zro­bił, i wszyst­kim, czego ni­gdy już nie bę­dzie mógł zro­bić. Wła­śnie wtedy mo­żesz go zoba­czyć takim, jakim jest na­praw­dę.
Stawia sałatkę na podłodze i widzi, że dziewczyna patrzy na nią łakomym wzrokiem. Szczotką przysuwa miseczkę do niej. Mógłby zaczekać, aż zje, zanim skróci jej męki. Przemyślał to i uznał, że lepiej nie. Rozgniewała Emily.
Wpycha miseczkę do celi.
- My już rozpoczęli leczenie farmakologiczne, no- zerknął w plik kartek (...)- trochę będzie, zanim leki ustabilizują się w organizmie. Znaczitsia będą działać. A jak wy się czujecie?
- Chujowo.
Nie zareagował. Z drugiej strony, mógł nie znać tego słowa, a ja nie wiedziałem, jak to jest po rosyjsku.
Zanim na niebie pojawiła się feeria barw związana z zachodzącym słońcem, ja rozważyłam w myślach wszystko, co mnie tu sprowadziło. Oraz wszystko to, co mnie tu spotkało. Jeśli wierzyć w przeznaczenie, los, fatum czy jakkolwiek to nazwać, to spokojnie mogłabym zaryzykować tezę, że miałam się tu znaleźć, żeby odnaleźć proste szczęście.
Jeszcze zanim morze wyłoniło się zza sosen, czuła jego moc. Zachód słońca czerwieniał tak daleko i blisko zarazem. Wiatr rozwiał jej związane w ogon włosy. Gdy zobaczyła wodę, zaparło jej dech w piersiach. Nie mogła objąć rozumem morskiego bezmiaru.
Jakub czym prędzej wskoczył za kierownicę. Lepiej zmyć się stąd jak najprędzej, zanim ta harpia rzuci mu się do gardła i przegryzie tętnicę! Dobrze, że w domu czekał na niego czuły plaster pod postacią Marii. Jak to dwie kobiety mogły się od siebie diametralnie różnić!
Już dawno powinnam przywyknąć, że musi minąć ze sto lat, zanim ludzie przestaną oceniać innych przez pryzmat pracy i pieniędzy. Bardzo bym chciała dożyć czasów, w których nie będzie się patrzeć na freelancerów spod byka. Kiedy nawet celebrytki będą mogły liczyć na odrobinę szacunku. Ludzie im zazdroszczą, ale nie mają odwagi naśladować.
Gdybyśmy byli w stanie stawić czoło temu, że śmierć jest nieunikniona, i uczciwie się z tym pogodzić, zanim przyjdzie, moglibyśmy zmienić nastawienie, kiedy jeszcze na to pora. Moglibyśmy się wtedy skupić na prawdziwych wartościach. Bo jeśli zdajemy sobie sprawę, że nasz czas jest ograniczony, to choć nie możemy wiedzieć, czy mamy przed sobą lata, tygodnie, czy godziny, w mniejszym stopniu ulegamy swojemu ego i mniej liczymy się z tym, co myślą o nas inni. Koncentrujemy się na tym, czego sami pragniemy. Jeśli mamy świadomość, że życie kiedyś się skończy, że nieustannie zbliża się śmierć, możemy nadać swojemu istnieniu sens i póki trwa, czerpać z niego satysfakcję.
„Jak udowodnić, że coś, co zniknęło bez śladu, w ogóle istniało? Jak bardzo można się skurczyć, zanim się zniknie? W prawdziwym życiu panowały inne zasady niż w matematyce: X nie mógł się równać- 1000, a po chwili wynosić 64. Kiedy człowiek tracił wartość, wszystko ją traciło. A może wszystkie rzeczy, które kiedyś cenił, zawsze były bezwartościowe?
Z osobą, z którą możesz jeść, możesz również uprawiać seks. I odwrotnie: z osobą, z którą uprawiasz seks, możesz jeść. Dlatego randki rozpoczyna zawsze wspólna kolacja. To ona, a nie łoże, jest bodźcem do instynktownego pożądania i pragnienia. Ale ten mechanizm może działać również w inną stronę i zakończyć związek, zanim na dobre się zacznie. Podczas wspólnego posiłku relacja między dwojgiem ludzi zacieśni się albo rozpadnie. Zawsze są dwie możliwości. W naszym związku wspólny posiłek i seks były chlebem powszednim. Potrafiliśmy z nich uczynić wystawną ucztę."
Młoda panna, która właśnie straciła rodziców i popadła w kłopoty finansowe, nie mogła oprzeć się zalotom eleganckiego światowca. Pod wpływem radosnej atmosfery, jaka udzieliła się wszystkim ludziom w Finlandii, adorowana, obsypywana prezentami i komplementami Charlotta miękła niczym wosk. Zanim zdążyła się zorientować, za sprawą porucznika znalazła się w błogosławionym stanie.
Kilka dni tłumaczenia na angielski wyrażanej W suahili rozpaczy doprowadziło mojego tłumacza, Augustina, na skraj załamania. Wiele razy spuszczał głowę i dławił szloch, zanim zebrał siły, by przekazać to, co usłyszał. Kiedy się żegnaliśmy, poprosił: Niech pan powie ludziom w swoim kraju, że w Kongu codziennie umiera dziecko, żeby mogli ładować swoje telefony.
– A taki poseł to lepszy? – ciągnął nerwowy. – Pamiętają o tobie tylko wtedy, gdy zbliżają się kolejne wybory. Wtedy cię potrzebują, bo inaczej nie będą mogli do woli chlać i dymać panienek z dala od domu. A ja miałem normalną pracę, ani razu nie byłem na chorobowym. I co? I gówno! Sprzedali nas jakimś zagranicznym zasrańcom, ale tylko po to, żeby w pizdu zamknąć. Zanim się obejrzeliśmy, wywieźli maszyny i tyle zostało…
- Jak długo mógł tu leżeć? (...)
- Nie mam pojęcia - odparł Zaorski.
- A nie jest pan jakimś rzekomym specjalistą?
- Rzekomym nie.
- W takim razie może udałoby się panu...
- Zdechlak jest tak zgniły, że trudno cokolwiek powiedzieć - uciął Seweryn, kucając przy ciele. Zbliżył się do zdeformowanej, pozieleniałej twarzy na odległość dwóch centymetrów i przez moment się nie poruszał.
- Co pan robi? - rzucił komendant.
- Lubię głęboko spojrzeć komuś w oczy, zanim go pocałuję.
- Jezus...
- Pamiętam, zanim oślepłem, odwiedziłem kiedyś Omnię. To było jeszcze przed zamknięciem granic. Kiedy pozwalaliście ludziom podróżować. I w waszej Cytadeli widziałem tłum kamienujący na śmierć człowieka w wykopie. Oglądałeś coś takiego? - Tak musiało się stać. By dusza mogła odpokutować i... - Nie znam się na duszach. Nigdy nie należałem do tej szkoły filozofii. Wiem tylko, że to straszny widok. - Stan ciała nie... - Och, nie mówię o tym biedaku w dole. Mówię o ludziach rzucających kamieniami. Oni byli pewni, całkowicie. Byli pewni, że to nie ich wrzucono do jamy. Każdy mógł to łatwo poznać po ich twarzach. Byli tacy szczęśliwi, że to nie oni, że rzucali z całej siły.
Przyszłość nadeszła tak nagle, a on nie wiedział, co z nią zrobić. Nie korzystał ze swojej wolności. Nie wiedział, jak powinien się czuć. To mu przypominało harańskie żelazne byki. Rzecz jasna nigdy żadnego nie widział, ale mówiono , że łapie się młode cielaki i przywiązuje do słupa grubym łańcuchem. Zanim dorastały do pełnych rozmiarów - ponad piętnastu stóp w kłębie - mogły zerwać łańcuch, ale tego nie robiły. Ich treserzy wiązali je cienkim sznurem. Żelazne byki były tak pewne, że nie zdołają się uwolnić, że nigdy nie próbowały.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl