Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "lecz dobija", znaleziono 99

Jeszcze przed przeczytaniem scenariusza upewniała się, że może liczyć na osobną przyczepę i regularne posiłki. A że spóźniła się kilka razy na plan, mój Boże! Gdyby chciała odbijać kartę, wybrałaby pracę w fabryce.
Wiem na przykład, że jeśli człowiek nie odpowie za swoje winy, nie naprawi ich jakoś, nie przeprosi i tak dalej, to to po pewnym czasie mu odbija. Poczucie winy wyłazi z niego bokami, odgradza się od życia, od rzeczywistości, od bliskich.
Te wszystkie emocje, nerwy, stresy związane zarówno z samą służbą na ulicy, jak i tym, co się dzieje w komisariacie, odbijają się na tobie. A jebią nas, kurwa, praktycznie na każdym kroku. Chcesz być człowiekiem, ale nie możesz.
Co się kryje poza tymi oczyma, wpatrzonymi w płomień? Czy odbija się w nich treść tego, o czym mówią przy ognisku? Może myśli wirują po pokojach i pokoikach warszawskich? A może kołacze w sercach niepokój o to, co zdarzy się nieodwołalnie jutro?
Dzień zapowiadał się idealnie - ciepłe majowe słońce świeciło pomarańczową kulą nad horyzontem, a łąki i lasy pachniały nadchodzącym latem, błękit jezior odbijał nieliczne białe chmury.
Umysł nieboszczyka jeszcze pracował. Czaszka odbijała echo jego myśli. Myśli, które miał na chwilę przed śmiercią. Wiązały się z tamtym człowiekiem. Płonęły zimnym błękitnym płomieniem nienawiści. Jak spirytus. Jak spirytus oszałamiały stojących wokoło.
- Kocham Cie, Clary. – Powiedział nie patrząc na nią. Wpatrywał się w głąb kościoła, w rząd zapalonych świec, które odbijały się złotymi refleksami od jego oczu.
– Bardziej niż kiedykolwiek. – Urwał – Boże. Bardziej, niż powinienem. Wiesz o tym?
Jezioro tworzyło własny mikroklimat. Zimne powietrze napływające z gór odbijało się od zbiornika i unosiło z jego powierzchni mgłę. Nawet jeżeli okoliczne wsie były zalane promieniami słońca, mleczna zawiesina pełzała na brzegach zalewu.
Czasami lepiej nie zastanawiać się zbyt mocno. Zrozumiesz, kiedy dorośniesz. Życie na Aurei jest jak jezioro o zachodzie słońca, spokojnie odbija idealny obraz złocistego nieba. Jeśli zmącisz wodę, rzucając w nią kamień, wszystko zepsujesz.
Czasami lepiej nie zastanawiać się zbyt mocno. Zrozumiesz, kiedy dorośniesz. Życie na Aurei jest jak jezioro o zachodzie słońca, spokojnie odbija idealny obraz złocistego nieba. Jeśli zmącisz wodę, rzucając w nią kamień, wszystko zepsujesz.
Tymczasem nasze książki, nawet te wydrukowane na długo zanim się urodziliśmy, pozostały wiecznie młode. Odnotowały upływ rzeczywistego czasu, a że przypominały nam o wszystkich sytuacjach, w których były czytane i odczytywane ponownie, odbijały się w nich także poprzednie dziesięciolecia.
Oblicze dziewczyny przywodziło też na myśl zwierciadło – co przecież było niemożliwe: ilu znał ludzi, których twarze odbijałyby jego własne światło? Ludzie byli raczej jak... szukał odpowiedniego porównania... jak pochodnie płonące jasno, aż do całkowitego wypalenia.
Twarz miała zwróconą w kierunku trzaskającego ognia, a on mógł ją do woli podziwiać. Była ładna w sposób, w jaki ludzie wyobrażają sobie piękno bogini śmierci. Płomienie odbijały się w jej lodowych oczach, malowały ruchome wzory na policzkach.
Osobiście jestem wrogiem celibatu. Dla mnie możecie się żenić, mieć dzieci. Może to byłoby lepsze, a nie tak, że po cichu odbijacie kobietom facetów, płodzicie bękarty z gospodyniami, a potem skandal goni skandal. Nic mnie tak nie denerwuje jak podwójna moralność.
Człowiek jest omylny i błądzący, jednak musi dokonywać wyborów, decydować w imię dobra ludzi, często za nich, gdyż w przeciwnym wypadku może nie zdołać w porę pomóc im w powrocie z ich śmiertelnej drogi. Sumienie jest jedynym zwierciadłem, w którym odbijają się nasze błędy, trzeba umieć natychmiast je korygować.
Wystarczy ustawić naprzeciw siebie dwa lustra, a będą odbijały siebie nawzajem. Coraz mniejsze i mniej wyraźne, lecz jedno nie zniknie sprzed drugiego. Tak samo jest z pewnymi wspomnieniami. Nie potrafią uciec od pierwszego wrażenia, z którym powiązane jest to straszne wspomnienie.
Gmach Wydziału Architektury przy Koszykowej 55 jak co dzień spoglądał z ukosa na ulice i plac. Jego posępne, monumentalne oblicze tonęło jeszcze w porannym półmroku. Pięć wielkich okien sali im. Bryły na drugim piętrze odbijało sine niebo ponad miastem.
Miecze odbijały się od pancerzy, a ostrza szczerbiły, zahaczając o kolce. Ludzką skórę raniły chitynowe oraz kostne wyrostki, pazury i zębiska. Dochodziło do pierwszych poparzeń, drugich oddechów, trzecich czy nawet setnych szans na powodzenie, które jakoś nie zamierzało nadejść.
To szalenie ważne, żeby zrozumieć, że wszystko zostaje w nas, tak myślę. Słowa, czyny, gesty odbijają się i wracają. Złe najbardziej. To tak wrasta i gdzieś po cichu rośnie, kiełkuje. Nawet nie wiemy kiedy, mówimy to samo, robimy to samo, choć tak bardzo nienawidzieliśmy i tak bardzo chcieliśmy zapomnieć. Stajemy się tacy sami. Może nawet gorsi?
Wszyscy rodzice wyrządzają krzywdę swoim dzieciom. Nic nie można na to poradzić. Młodość, niczym najczystsze szkło, odbija ślady rąk, które je dotykają. Jedni rodzice zostawiają smugi, inni rysy, jeszcze inni rozbijają dzieciństwo na małe kawałeczki o ostrych krawędziach, których już potem nie da się skleić
Najgorsza była dla mnie ta brutalność w układach między chłopakami a dziewczynami. Wszyscy tyle gadają o emancypacji, a mnie się wydaje, że jeszcze nigdy chłopaki tak brutalnie nie traktowali dziewczyn, jak teraz. Normalnie chyba wyładowują na nich całą swoją frustrację. Chcą władzy i sukcesu, a, że nigdzie im nie wychodzi, to odbijają sobie na babach
Wies co, Bob... -odezwał się w końcu Luckman. - Kiedyś mialem tyle samo lat co wszyscy.
-Myślę, że ja też.
-Nie wiem dlaczego.
-Oczywiście, że wiesz- powiedział Arctor - jest tylko jeden taki powód.
-Wiesz co, nie mówmy o tym. -Luckman wciągnął ze świstem dym. Od jego pociągłej, ziemistej twarzy odbijało się przymglone światło południa.
Ale gdy wreszcie w mediach ktoś odważył się zepsuć atmosferę i zadał pytanie, czy nad bezpieczeństwem imprezy czuwa ktokolwiek poza Duchem Świętym i gdy to pytanie zaczęło odbijać się echem i czkawką po tytułach, programach i portalach, ci sami przełożeni, którzy do niedawna udawali greckiego patriarchę, teraz zaczęli być bardziej papiescy niż papież Franciszek.
Są w życiu chwile, gdy zderzamy się z czymś, co spycha nas na nową ścieżkę, z której nie ma powrotu. Jesteśmy piłeczkami do ping-ponga, odbijanymi na zmianę przez los i przypadek, choć z całej siły staramy się wydrzeć tym siłom przynajmniej odrobinę sprawczości. A kiedy leżymy już na łożu śmierci, towarzyszy nam ostatnia myśl, powtarzana w kółko niczym echo: Co by było, gdyby... Co by było... Co by było...
Kiedy rozmawiamy z ludźmi, ci wkładają dużo wysiłku w interpretowanie tego, co mówimy. A komputery nie. Wyłapują nasze najdrobniejsze błędy, co do jednego i wymachują nam nimi przed nosem, aż je naprawimy. To się odbija na naszym umyśle i na osobowości. Kiedy spotkasz kodera masz przed sobą osobę, której codziennym podstawowym doświadczeniem są niekończące się porażki i skrajna frustracja.
Wchodzisz w. ludzkie istoty. Skinął głową. -Chcesz zawładnąć moim ciałem? -Chciałbym z nim robić wiele rzeczy, poza tą jedną. -Co jest nie tak z twoim własnym? -Jest jak szkło. Istnieje, ale tylko odbija rzeczywistość. Widzisz mnie i słyszysz, ja ciebie tak samo.Ty czujesz moje ciało,kiedy go dotykasz, a ja jestem pozbawiony takich doznań. Nie czuję ciebie.Wszystkiego doświadczam jak przez szklaną taflę
Alex nic prawie nie je, doszczętnie opadła z sił, ale przede wszystkim psychicznie jest z nią coraz gorzej. Siedzenie w tej klatce więzi ciało, lecz duchem przenosi w stratosferę. Godzina spędzona w takiej pozycji- i człowiek płacze. Dzień- i wydaje mu się, że umiera. Dwa dni- i mu odbija. Trzy- i popada w obłęd. A teraz Alex sama już nie wie, od jak dawna siedzi zamknięta i zawieszona w powietrzu.
Sam Wąchowicz skończył już siedemdziesiątkę i nie chciało mu się dłużej pracować, więc zamknął w cholerę tę swoją spelunę. Może i lepiej, bo tam nic dobrego nie było, poza alkoholami. Jadłam tam kiedyś mielonego i smakował tak, jakby ktoś zmieszał szczurze gówno z zepsutą rybą. Dwa dni mi się odbijało. A gdy poszłam do Wąchowicza ze skargą, to mi powiedział, że to moja wina, bo jego kotlety wchodzą tylko z bimbrem i wtedy nie szkodzą.
Wypijam ostrożnie łyk i przez ułamek sekundy mam w ustach supernową niepasujących do siebie smaków. W nosie przypalona kawa zbożowa, kwas chlebowy i guinness, w ustach syrop na kaszel, bita śmietana, terpentyna, szare mydło i zgniłe mango. Przełykam i postanawiam dolać wody. Odbija mi się jakby bananem ze śledziami. Biorąc pod uwagę to, co piłem tu dotychczas, zupełnie niezłe.
Wiktor zacisnął pięści pod stołem. Biedna dziewczyna, pomyślał. Kolejna żona policjanta. Przed ślubem z gliniarzami powinni tym dziewczynom pokazywać statystyki. Jak to było? Mężowie odreagowują w domu problemy związane z pracą w policji. Stresy narastające podczas służby odbijają się na sytuacji rodzinnej. Zanika więź małżeńska. Żony policjantów często zmagają się z syndromem odrzucenia i tracą poczucie własnej wartości. Boże! Albo rozwód, albo się z tego bagna nie wyrwie.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl