Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "lecz duga", znaleziono 56

Fikcja literacka sprawia, że możemy wniknąć w cudze głowy, w cudze miejsca i spojrzeć na świat obcymi oczami. A potem historia kończy się, nim zginiemy, albo też umieramy w niej - śmiało i na niby, by w świecie poza opowieścią obrócić stronę, zamknąć książkę i wrócić do własnego życia. Życia podobnego i niepodobnego do innych.
Dzisiaj wiem, że każdy człowiek, tak jak ostemplowany znaczek, niesie w sobie tajemnice i historię życia, swoje i cudze wzruszenia, rozpacz, płacz, nadzieję.
chciała tylko oderwać się od rzeczywistości, szybując w cudze uniesienia miłosne, w cudze światy pełne szczęścia, w czyjeś dobrze ułożone życie. Poważnej literatury już nie była w stanie czytać. Na jej kartkach chodzili smutni ludzie, z problemami równie wielkimi jak jej własny. Wolała świat wykreowany przez lekkie czytadła, świat bez ostrych kantów i bolesnych kolców.
A Sara MacDonald powiadała , że ich matka po urodzeniu Wendy w takim pośpiechu wracała ze szpitala do domu, że przez pomyłkę zabrała cudze dziecko.
To jedyna małpka, jaką udało mi się znaleźć w całych Niemczech Wschodnich. Wygląda, jakby się przebrała w cudze futro...W Niemczech Zachodnich stanowczo więcej małp.
Dopóki żyjesz po to, by spełniać cudze oczekiwania, lepiej zważ, w co się ubierasz, jak się czeszesz i czy masz dobrze wyczyszczone buty. Krótko mówiąc, bacz na to, czy spełniasz każde ich cholerne oczekiwanie. I to ma być ludzkie?
Cięż­kie za­da­nie – przy­je­cha­łam, by z sza­cun­kiem, ale jed­nak roz­grze­by­wać cudze tylko lekko za­bliź­nio­ne rany, trą­cać je pa­ty­kiem przy­po­mnie­nia, a potem jesz­cze raz. Przy­je­cha­łam, żeby pytać o naj­gor­sze, naj­ciem­niej­sze wspo­mnie­nia.
Żyj całą sobą, dla siebie i na własnych zasadach. Spełniaj własne marzenia, nie cudze, i pamiętaj, że życie ma niepowtarzalny smak. Ciesz się nim, dziel się radością i kochaj, bo to jest tu i teraz, a nie potem i później .
Tego, prawdę powiedziawszy, mało kto lubił; właściwie nie było do tego żadnego ważnego powodu, za to sporo drobnych (....) wycierał się w cudze ręczniki, żeby jego dłużej był czysty. Ale kiedy nie wrócił z patrolu, wszyscy odkryli, że Wilmer to najporządniejszy chłop i kolega.
Doświadczenie nauczyło mnie, że ludzie zazwyczaj dzielą się na takich, którzy nie znoszą dziennikarzy za to, że nieustannie węszą i włażą z butami w cudze życie, na tych, którzy, przynajmniej powierzchownie, uwielbiają reporterów, bo dzięki ich artykułom mogą stać się sławni albo coś załatwić, oraz na tych, którzy mają to wszystko gdzieś.
– Pierwszy raz od sześciu lat nie wiem, czego chcę, Daga. Czuję się jak wtedy, kiedy zostawiałam Polskę i leciałam do Belfastu, w nieznane. Teraz przyszłość też wydaje mi się nieznośnie nieznana. – Anka z trudem pohamowała cisnące się do oczu łzy.
Bałam się, że moja osobowość, gdyby okazało się, że ją mam, będzie z gatunku tych niedobrych. Czy martwiłam się tym jedynie dlatego, że byłam kobietą i czułam presję, by przedkładać cudze potrzeby nad własne? Czy ‘dobroć’ była tylko innym słowem na określenie uległości w sytuacji konfliktu?
W kilku jasnych przebłyskach świadomości pojął, jak bezcelową jest rzeczą usiłować zrozumieć ludzi, którzy nie usiłują zrozumieć jego. Jak niemądrze jest zmieniać cudze poglądy i jaką zarozumiałością jest uważać, że tylko samemu ma się rację, a wszyscy inni są w błędzie.
Moje serce przyspieszyło. Czułam się tak, jakby połączyła nas jakaś nić porozumienia. Jeżeli naprawdę poniósł konsekwencję za cudze czyny, to chociaż trochę rozumiał moją sytuację. To poczucie niesprawiedliwości i bezradności, które towarzyszyło mi każdego dnia.
Gdy skończył liceum, postanowił zostać księdzem. Chciał się poświęcić Bogu. Rodziny nie planował zakładać. Bał się, że gdyby miał dzieci, poszedłby w ślady swojego ojca. Teraz uśmiechnął się na wspomnienie tych obaw. Nie miał własnych dzieci, ale krzywdził cudze, potrafił nawet zabijać.
Nie zostałam pisarką bez powodu – każda historia, którą opowiadałam, tworzyła inny świat. Świat, w którym mogłam porozliczać swoje i cudze błędy, napiętnować zachowania, które mnie wkurwiają, śmiać się z tych, które mnie bawią, a przede wszystkim przeżyć przygodę i zabrać w nią również innych.
Słuchajcie, po pierwsze, przecież to tylko ja wiem, z czym mi dobrze, a z czym źle. Po drugie, każdemu wolno myśleć, co chce, a ja się w cudze gry nie bawię. Czyli jeśli ktoś musi podnieść swoje samopoczucie moim kosztem, to niech sobie podnosi, ale ja swojego z tego powodu nie obniżę.
CHÓR: Możesz nam skoczyć, ponieważ jesteśmy chórem i nie bierzemy udziału w akcji, i możesz nas tylko słuchać, więc słuchaj: zawsze było niczyje, bo nawet jak było cudze, to i tak nie dało się upilnować. Taki jest świat, który patrzy przez palce na własne prawa i pozwala mieć cokolwiek tym, co nie mają nic. Więc nie opowiadaj dyrdymałów o wszechświatowej prywatyzacji.
Jakże skwapliwie ludzie badają cudze życie - pisze święty Augustyn - a jak opieszale zabierają się do naprawiania swojego. Dlaczego ocenianie innych, sądzenie ich, tak ci jest, człowieku, potrzebne? Cóż warte byłoby twoje życie, gdybyś nie osądzał innych?
A może było tak, że przyciągał ludzi i zdarzenia, jak magnes przyciąga opiłki? Że jego życie to był wir, który wciąga inne życia? Tak sobie czasem myślałem. Ale w gruncie rzeczy to on był po prostu zwyczajnym kolesiem, który nie robi prob¬lemu z tego, że kogoś spotyka, nie robi problemu, że cudze życie trochę zachodzi na jego.
Pomyślała z obawą, czy nie będzie musiała kontynuować i opowiadać całą historię Małej Nell, ale zauważyła, że Oha jest myślami gdzieś daleko. Gdy nie odpowiedział, Regina stłumiła uczucie ulgi, nie dając tego po sobie poznać. Nie było dobrze mówić o rzeczach, które przyprawiały o szybsze bicie serca, jesli nie mogły pomóc cudze usta.
– Zobaczymy – odparła Daga. – Wiesz, z moją nauczycielską pensją nie mogę sobie pozwolić
na takie ciągłe latanie po świecie. Nie jestem majętną żoną przystojnego pisarza.
 Mówiąc to, zawadiacko pokazała Ance język.
Po drugiej stronie komputera przyjaciółka odwdzięczyła się tym samym.
– Małpa! – zachichotała. – Ja też pracuję, nie jestem utrzymanką.
– Kaśka, to nie jest mój słow­nik. Po pro­stu uwa­żam, że pewne rze­czy trze­ba na­zy­wać po imie­niu i już. Dla mnie zło­dziej za­wsze bę­dzie zło­dzie­jem, a nie osobą przy­własz­cza­ją­cą cudze mie­nie, a ko­bie­ta za­ra­bia­ją­ca cia­łem za­wsze bę­dzie kurwą, a nie pro­sty­tut­ką czy pa­nien­ką do to­wa­rzy­stwa – wy­ja­śnił ko­mi­sarz, za­kła­da­jąc ręce za głowę.
Psychopatyczny, seryjny morderca uważa, że jest kimś lepszym, że stoi ponad dobrem i złem. Wielu okrutnych morderców mówiło, że w trakcie popełniania zbrodni czuli się „bogami”, ekscytowało ich to, że mają cudze życie w swoich rękach. Z drugiej strony psychopaci odczuwają pewne wybrakowanie w sobie, jakby mieli pewnego rodzaju dziurę w mózgu, jakąś pustkę wewnątrz.
Przez całe życie miałem do czynienia z dobrem i złem - oświadczył Grens .- Nauczyłem się jednej rzeczy: ani dobro, ani zło nie istnieją. Większość zatrzymanych przez mnie przestępców padła we wcześniejszym okresie swego życia ofiarą innych przestępców. Wszystko zależy więc od tego, w którym momencie postanowimy zajrzeć w cudze życie przez małą dziurkę wywierconą w linii życia. Jeśli wybierzemy okres, w którym ta osoba była ofiarą przestępstwa, uznamy ją za dobrą. Jeśli natomiast wybierzemy okres, w którym ten sam człowiek łamał prawo uznamy go za przestępcę.
Wartości perfekcyjne są czymś w a ż n i e j s z y m niż wartości utylitarne. "Ważniejszym" na dwa przynajmniej sposoby . A więc przede wszystkim: wartości perfekcyjne nie są na mocy samej definicji "względne" w tym sensie, w jakim względne są wartości utylitarne. Czy są względne w owym drugim znaczeniu, o którym przy tamtych była już wzmianka – tzn. Że rzecz może być wartościowa, szacowna, doskonała, szlachetna tylko w czyimś przekonaniu albo odczuciu i może, b e z m o ż l i w o ś c i r o z s ą d z e n i a s p o r u, nią nie być w przekonaniu lub odczuciu kogoś innego – to już jest problem. Autor tych uwag, w oparciu o nie całkiem chyba zdawkowe argumenty cudze i własne, myśli, że nie są. Ta ich podwójna bezwzględność stanowiłaby pewną pierwszą przewagę. Druga zaprowadzi nas dalej, polega zaś na tym, że między wartością perfekcyjną a tym czymś dla postępowania ludzkiego najbardziej miarodajnym de iure, co nazywamy "powinnością" lub "obowiązkiem", zachodzi stosunek, który wyraźnie n i e zachodzi między tym ostatnim pojęciem a pojęciem wartości utylitarnej. Nigdy wartość polegająca na zaspokojeniu potrzeb lub pragnień sama z siebie nie uzasadni żadnej powinności: potrzeby bowiem i pragnienia bywają sprzeczne, i gdybyśmy przyjęli, że jedno powinno być zaspokojone, to drugie, sprzecznie z nim, powinno nim nie być; czyli że nie można powiedzieć: "potrzebne, w i ę c być powinno". Sądy o wartości perfekcyjnej natomiast służą za zupełnie wystarczające uzasadnienie dla sądów stwierdzających, że "powinno być tak a tak", że "tak trzeba". Dana wartość perfekcyjna, czy da się, czy nie da urzeczywistnić, w zasadzie p o w i n n a być urzeczywistniona. Na razie i sama w sobie jest to powinność jakby tylko teoretyczna; jeżeli natomiast znajdzie się sprawca świadomy, zdolny ją urzeczywistnić faktycznie, to dla tego sprawcy (przy uwzględnieniu różnorodnych, komplikujących sprawę, realnych czynników sytuacyjnych) powstaje konkretny, w czasie i miejscu, o b o w i ą z e k, by powinny stan rzeczy urzeczywistnić faktycznie. Tak więc – jeśli pominąć owe tu tylko mimochodem wspomniane, praktycznie oczywiście doniosłe, czynniki sytuacyjne – postępowanie ludzkie (de iure oczywiście) podlega w całości normom wynikającym stąd, że wartości perfekcyjne są, i że o b o w i ą z u j ą. I na tym też polega g ł ó w n a przewaga wartości perfekcyjnej nad elektywną; w razie konfliktu to nie są partnerzy na równych prawach; perfekcyjne przeważają de iure. Toteż kto sobie pojęcie wartości perfekcyjnej czy to wytworzył, czy to je zaakceptował, będzie ją uważał za niewspółmiernie "wyższą", "donioślejszą" od elenktywnej. Skłonny będzie nawet do zastrzegania dla niej wyłącznie zaszczytnego miana "wartości". s. 17-19
© 2007 - 2025 nakanapie.pl