Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "zapal godz", znaleziono 43

(...) trzymaj się jak najdalej od bohaterów. Oni płacą tylko zapałem i namiętnościami.
Zapał człowieka do pracy poznajemy po tym, że w jego źrenicach czai się ambicja.
Sama młodość i zapał nie zawsze dają najlepsze rezultaty.
Jest to właściwość ludzkiej natury, że tracimy zapał, kiedy nasze marzenia zaczynają się materializować.
Pewnego dnia w twoim życiu pojawi się człowiek i zapali wszystkie światła, które inni zgasili.
Ludzie nigdy nie czynią zła w tak szerokim zakresie i z takim zapałem jak wtedy, gdy robią to z przekonań religijnych.
Entuzjazm zakochanej kobiety przewyższa nawet zapał biografa. Dla niej błogosławieństwem są same litery, niezależne od treści, jaką przekazują.
- Napijesz się?
- Dziękuję nie pije.
- No to zapal.
- Przepraszam pana, ale nie palę również.
- Niech cię diabli! Więc po co ci w takim razie pieniądze?
Młodość zawsze z zapałem słucha biegu wydarzeń, a starość może jedynie patrzeć wstecz na smutne wspomnienia i nierealne marzenia.
Mimo tak wielu przyczyn, które mogą stać za porzuceniem danej aktywności, słomiany zapał jest często postrzegany jako wynik lenistwa, choć może również wynikać z racjonalnych pobudek.
Wszelkiej maści specjaliści, menadżerowie, agenci, radcy, księgowi, i sekretarze zasiedli na swoich miejscach i wzięli się z zapałem do marnowania czasu, papieru i prądu.
(...) musisz mi coś obiecać (...), że od teraz będziesz żyła za was dwie, za siebie i za nią. W ten sposób Stella nigdy nie umrze i będzie błyszczeć w Twoim uśmiechu (...) Zapal na nowo gwiazdy... Od tego mroku wszyscy ślepniemy.
Podniecenie i zapał do walki tłumi rozwagę. Dlatego też błagam was, byście pamiętali, że od waszego spokoju zależy teraz wszystko! Nie dopuszczajcie do głosu wojennego animuszu, niech go wstrzymuje rozsądek!
Człowiek dążący do doskonałości, nie powinien brać na siebie żadnego obowiązku, którego nie może wypełnić z zapałem. Obowiązek wypełniany z ciągłą wewnętrzną męką i łamaniem się — nic nie jest wart. Lepiej go nie brać wcale. Lepiej go odrazu odrzucić.
Nie wolno ci się poddawać. Śnij piękne marzenia i idź w ich stronę, pokonuj trudy życia, byś mogła się radować zwycięstwami, poświęć się czemuś i swoim zapałem składaj hołd stworzonemu światu.
Mimo to Zapała tęsknił już za pracą. Za codziennymi krzykami rozchodzącymi się po korytarzu, za płaczem i jękami kobiet, za płytkimi oddechami i poczuciem, że w tym momencie swojego życia są bezsilne i zdane na jego łaskę. Nienawidził kobiet, jednak nikomu o tym nie mówił.
Stanisław August wił się jak piskorz, byle ich wszystkich przechytrzyć i zrobić coś po swojemu. Niestety, gdy tylko osiągał jakiś większy sukces bez wiedzy i zgody Petersburga, Katarzyna gasiła jego zapał jak kościelny świecę po zakończeniu mszy.
Wszyscy podziwiali w Bazylu ten zapał, apetyt na życie i ciekawość świata, lecz ona czasami wolałaby po prostu poleżeć na ciepłym piachu. Pogapić się na ptaki, pomyśleć. Nie bała się spędzać czasu we własnej głowie, odcięta od zewnętrznych bodźców.
Stary i pokręcony jak drzewo oliwne robotnik delikatnie dziobał kilofem ziemię. Tempo pracy kazało się zastanosić, czy zdoła dokopać do odległej o pół metra kamiennej ściany, czy wcześniej umrze. Jego towarzysz, w podobnym wieku i prezentujący podobny zapał do pracy, powoli ładował udziobaną ziemię na taczkę.
Z wnętrza urządzenia dobiegał głos - zaskakująco wyraźny i donośny, kiedy się wsadziło głowę do lodówki. (...) Któraś z sąsiadek miała gościa, a sądząc po okrzykach, jękach i imiennych wezwaniach, które wznosiła, cokolwiek ów gość robił u niej o tej porze, robił to dobrze, z zapałem oraz ku chwale co najmniej jednej osoby boskiej.
-Dobrze- powiedział Kip.- przynajmniej mamy tu nad czym popracować. Jak na pocałunek wyszło to trochę niezdarnie, ale rozumiem twój zapał. I rozumiem, że jak ma się taki pysk jak twój, to nie często nadarza się okazja do ćwiczeń. Ale powiedziałem, żebyś mnie pocałował w tyłek. W tyłek. Nie w twarz. Tyłek. Twarz- Kip wskazywał odpowiednie części ciała.- Jest różnica. Spróbuj jeszcze raz, ale tym razem z uczuciem.
Gdy nad przełęcz nadciąga zima, najpierw wyjmuje z rękawa swoje zabawki. Weźmie szorstką nić, powiesi ją na świerkowej gałęzi, zapali świeczki. Podziwiaj i smakuj te straszne dni, zanurz się bezwładnie w krainę trójgłowych węży i żar-ptaków, błotników i błotnic, szarych wilków i strzyg. Oby ci tylko starczyło powietrza w płucach, żeby wypłynąć.
Jak widzisz, nie jestem już komuchem, którym wzgardziłaś – wpadł jej w słowo. – Wszystko się zmieniło. Stałem się innym człowiekiem. Podzielamy poglądy i przekonania. Zrozumiałem wreszcie, dlaczego ode mnie odeszłaś, dlaczego wybrałaś działacza NZS-u. Ale teraz. nic już nie stoi na przeszkodzie, byś sobie uświadomiła, że w dalszym ciągu mnie kochasz. Przecież jesteśmy dla siebie stworzeni. Pamiętasz, jak bardzo kochaliśmy się, zanim on cię ogłupił tą walką z komuną. Nasza wielka miłość teraz się odrodzi – przekonywał ją z zapałem. – Swoją drogą. mam do ciebie żal, że mnie oszukałaś. Obiecałaś, że wrócisz do mnie, jeśli mój ojciec wstawi się za twoim Mateuszem, a nie zamierzałaś tego uczynić. - Nie oszukałam cię – spojrzała mu prosto w oczy. – Byłam gotowa wrócić do ciebie, by uratować Mateuszowi życie. To ty mnie oszukałeś, twierdząc, że grozi mu rozstrzelanie albo wywózka na Sybir.
Następny stracony dzień. Nie działo się nic. Słońce, cykady, strażnicy leniwie łażący między namiotami. Jeno robotnicy dobrani spośród najsilniejszych, a przy tym najmniej sprytnych, kopali z mozołem wał okalający obozowisko. - Eee! Makary. Byczek niechętnie rozwarł powieki. Leżał na wyrze i chyba przymierzał się do popołudniowej drzemki. - A, to ty. Wyszczekany ziomek. Czego tu? - Tyś z Cezarei. - No i co z tego? - Z gęby buchnął mu ten sam smród. Baranina z czosnkiem i przetrawione wino. Skąd, u diabła, ta świnia ma wino? - pomyślał Kalikst. - Chyba, że ma flaki przesiąknięte nim jak stary dzban. A miast krwi barani tłuszcz rozcieńczony białym z Rodos. - Znam tam paru złodziei - rzekł. - Paru mocnych rębajłów. - Taaa.? No coś takiego. - burknął bez zainteresowania osiłek i z zapałem zabrał się za dłubanie patykiem w zębach. - U nas w Konstantynopolu bywał taki jeden. Manuel Chazar. Gadał o tobie.
Padało. Siąpiło, lało, chwilami zacinało, kapało, mżyło, kropiło i znów kapało, ale głównie padało.
Ktoś kiedyś zadał mi pytanie: „Dlaczego rynek kryptowalut jest taki irracjonalny?”. Odpowiedziałem grzecznie: „Pokaż mi, chłopie, rynek, który jest racjonalny!”. Potem sam zastanowiłem się nad swoją odpowiedzią. Doszedłem do wniosku, że było w niej więcej prawdy, niż się spodziewałem. To była odpowiedź intuicyjna, ale poprawna. Jak rynek kryptowalut ma być racjonalny, skoro inwestorzy nie są racjonalni? Wbrew pozorom to dotyczy każdego rynku kapitałowego.
Na inwestycjach zarabia przede wszystkim ten, kto inwestuje z rozsądkiem, a nie kieruje się przy tym emocjami. Łatwo powiedzieć! Pieniądze zawsze wzbudzają emocje i nic nie możemy na to poradzić. Owszem, można podać wiele przykładów ryzykantów, którzy postawili wszystko na jedną kartę, stanęli niemal na ostrzu przysłowiowego noża i zbili fortunę. Tyle że takich szczęśliwych ryzykantów jest zaledwie garstka. Większość po prostu traci pieniądze i przegrywa.
Mój mężu, podnieś zad z kanapy
I wyrzuć te znoszone kapcie
Wyszoruj giry, zgol tę brodę,
To ciut nam będzie w wyrku raźniej."
Gratulacje. Jesteś drugą żywą istotą, która doprowadziła mnie do takiego stanu. Pierwszą jest mój kot, który od tygodnia co rano szcza mi w kapcie.
Deszcz siekł nagie, mokre ciało, bladą skórę, elegancki zarys mięśni. Mimo woli zwróciła uwagę na niestosowny szczegół: woda kapała z jego penisa jak z kranu.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl