Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "ze czas gostw", znaleziono 60

Pożądanie ma gdzieś czas. Robi co chce.
I ty, i twój autor, którego wystawiasz, i widz z teatralnej sali idzie czasem dalej, gdzieś indziej, niż myślisz.
Są zwyczajne godziny i są godziny ułomne, kiedy czas zatrzymuje się i potyka, kiedy życie - prawdziwe życie - wydaje się toczyć gdzieś dalej
Są zwyczajne godziny i są godziny ułomne, kiedy czas zatrzymuje się i potyka, kiedy życie - prawdziwe życie - wydaje się toczyć gdzieś dalej.
Ludziom wydaje się, że wygrają walkę z czasem, wciąż się gdzieś spieszą, o coś zabiegają, a potem przychodzi moment, że i tak muszą wszystko zostawić i odejść. Jeszcze nikomu nie udało się wygrać z czasem.
Czasem nachodzi mnie taka ochota(...) Zaszyć się gdzieś, gdzie diabeł mówi dobranoc, siedzieć w fotelu przy kominku i czytać przez całe dnie...
Czasami, gdy ludzie dostają przykre wieści, nieruchomieją. Stać ich najwyżej na wyciągnięcie ręki, aby dosięgnąć butelki. Czasem jednak gdzieś ich niesie.
Myślisz, że świat miał się lepiej, gdy byliśmy młodzi? Zawsze było szambo. Gówno na gównie gównem pogania. To właśnie Rosja, Nikołaju Iljiczu. Tak samo było za czasów Iwana Groźnego, tak samo za Stalina i tak samo jest dzisiaj. Od czasu do czasu na chwilę wynurzasz głowę na powierzchnię i wtedy właśnie zdajesz sobie sprawę, że tkwisz w gównie. To mija i znów się w nim pogrążasz.
Lubimy towarzystwo, ale nie możemy znieść ludzi cały czas koło siebie. Więc gdzieś się gubimy, potem wracamy i znów znikamy w diabły.
Wiadomo, że czasem informacja o tym, że ktoś kogoś gdzieś widział, nie roznosi się lotem błyskawicy, a czai się niczym ukryty w ciemności bandzior.
Ten ród, którego przodków nie wymieniono, pojawił się około XV wieku, w krótkim czasie przeżył swą świetność, by potem zginąć gdzieś w mrokach zapomnienia.
- Czasem nachodzi mnie taka ochota - westchnął. - Zaszyć się gdzieś, gdzie diabeł mówi dobranoc, siedzieć w fotelu przy kominku i czytać przez całe dnie...
Cały czas nie mogłem się pozbyć uczucia, że w stolicy wszystko się dzieje szybciej. Nawet w sobotni wieczór ludzie sprawiali wrażenie, że się gdzieś spieszą. Gdzie się można aż tak spieszyć w weekend?
Kroczę powoli po stromej ścieżce mego życia. Czasem wspinam się na wysokie szczyty i zerkam z radością w dół, podziwiając piękno tego świata, czasem schodzę w głęboką dolinę i z utęsknieniem patrzę na to, co gdzieś wysoko, niedoścignione.
Zbiegi okoliczności się zdarzają, ale z czasem nabrałem przekonania, że tak naprawdę są dość rzadkie. Coś tym wszystkim steruje, zgoda? Gdzieś we wszechświecie (albo poza nim) potężna machina cyka i kręci swoimi fantastycznymi trybikami. Raz na jakiś czas wyciąga z talii dżokera, ale przeważnie jest tak, jak ma być
Zbiegi okoliczności się zdarzają, ale z czasem nabrałem przekonania, że tak naprawdę są dość rzadkie. Coś tym wszystkim steruje, zgoda? Gdzieś we wszechświecie (albo poza nim) potężna machina cyka i kręci swoimi fantastycznymi trybikami.Raz na jakiś czas wyciąga się z talii dżokera, ale przeważnie jest tak, jak ma być.
Czasem malutka iskierka ma większą moc niż gorące płomienie. Bo płomienie oślepiają, sprawiając, iż traci się rozeznanie, a iskra daje nadzieję, że gdzieś tam, poza mrokiem, istnieje światło.
Czasem, kiedy leżała nocą w łóżku, już nie na jawie, ale jeszcze nie we śnie, w miękkim stanie gdzieś pomiędzy, wracała myślami do ulubionych momentów, odtwarzała sobie w głowie scenki, sekunda po sekundzie, i dzięki temu wspomnienia z upływem czasu zamiast blaknąć, nabierały nowych barw.
Czasami mam wrażenie, że wszyscy uciekli gdzieś daleko od Błękitnej Zatoki i tylko ja zostałem schwytany w pułapkę czasu, nadaremnie oczekując, że purpurowy przypływ września przywróci mi coś więcej niż tylko wspomnienia.
- Dużo czasu zajęło pani przyzwyczajenie się, że pojawiają się telefony i nieważne, gdzie jesteście i co robicie, a on musi zniknąć?
- Jakoś dziwnie szybko się z tym pogodziłam, a nawet to zaakceptowałam. Chociaż gdzieś to mnie wkurzało.
- W Londynie występują małe pęcherzyki dawnych czasów, w których rzeczy i miejsca pozostają takie same. Coś jak pęcherze w bursztynie - wyjaśniła. - W waszym mieście macie mnóstwo czasu, który musi gdzieś trafiać; nie zużywacie go całego.
Mam chyba syndrom zbieracza. Trudno mi pożegnać się z rzeczami, mimo że leżą gdzieś w kącie od paru lat. W szafie mam sukienki jeszcze z liceum. Żadna z nich nie jest już modna, a i mój rozmiar się od tego czasu zmienił...
- Ryjku, tatuś i mama zniknęli podczas wielkich porządków!
- No widzisz, nie należy sprzątać.
- Pewnie tylko gdzieś poszli.
- Ale dlaczego?
- Żeby mieć spokój! Nigdy nie miałeś ochoty uciec z domu? Rodzice też czasem potrzebują odmiany.
- Legenda mówi - zaczął - że fontanna ma moc zatrzymywania czasu. Ludzie, którzy zgubili gdzieś swoje marzenia, przychodzą tutaj, patrzą w wodę i odzyskują to, co utracili. Jak? Tego nie wiem, każdy na swój sposób. Ale to miejsce działa jak zaklęcie, które łączy przeszłość z teraźniejszością.
Realny świat odchodzi, rozpływa się, jakby przesuwał się gdzieś na granicę pola widzenia, w ten niewielki punkcik na jego skraju, aby w końcu zupełnie zniknąć i zapaść sie w cień. Przez kilka sekund nie należę do żadnego świata, nie istnieję w żadnym miejscu i czasie.
Przypomniał sobie o zegarku, który gdzieś głęboko w płaszczu tykał swoją wartość, uchodząc za drogi antyk w swojej profesji, będący prezentem od dziadka, który kupił go w Nowym Jorku kilkadziesiąt lat wcześniej. Sam od dawna nie wiedział, co z nim zrobić. Myślał więc, jak się go pozbyć, tym bardziej, że nie znosił nosić ze sobą czasu - tego jarzma zabierającego mu poczucie wolności, jak uważał od jakiegoś czasu.
Wiatr niósł swąd rozkładu. Gdzieś w pobliskich krzakach musiała leżeć padlina. Pewnie upolowany przez kota ptak albo małe zwierzątko. Czasem byle szczur potrafił cuchnąć tak, jakby zdechł wielki knur albo krowa. Była to kwestia pogody oraz nekrofauny.
Jedni wiodą piękne życie, pełne radości, ciepła i miłości. Podróżują, na wszystko mają czas i pieniądze. Inni żyją w biedzie, umierają z głodu i chorują, bo nie stać ich na leczenie. A jeszcze inni są gdzieś pomiędzy. Stąpają po linie, co jakiś czas przechylając się to na jedną, to na drugą stronę. Kłopoty ciągną się jeden za drugim, a szczęście jest bardziej ulotne niż powinno.
To wszystko sprawiało, że był zadowolony, ale też czuł się jakoś dziwnie. Szczególnie po tej rozmowie. Dotarło chyba do niego, że mimo wszystko jest tutaj też czas na rozmyślania o rodzinie, o domu, o kraju. Jest czas i miejsce na tęsknotę za bliskimi. Czyli na to, czego od wyjazdu sam jeszcze nie doświadczył. Mimo, że nieraz myślał o przeszłości pozostawionej gdzieś tam, tysiące kilometrów i o przyszłości, która każdego dnia niosła nowe wyzwania, zaskakiwała i nie dała się w żaden sposób przewidzieć.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl