Ja przyznam się szczerze w żaden sposób nie mogę zarazić się pasją motoryzacyjną. Nawet jak Kubica "walczył" na torach jakoś mnie to nie ciągnęło. Może dlatego, że nigdy nie miałem prawa jazdy?
To ciekawe, bo ja też nie mam. :D Ale jak już kiedyś wspominałam, u mnie nie chodzi o jakiś konkretny rodzaj sportu. Chodzi o człowieka, który mnie czymś zafascynuje - wtedy zaczynam się interesować tym, co robi i lubię dużo na ten temat wiedzieć. I nagle okazuje się, że to jest taaaaaakie fajne. :)
W sumie coś w tym jest. Swego czasu sfiksowałem na punkcie Michaela Jordana, choć wolałem grać w nożną czy ręczną, a w koszykówkę w ogóle nie grałem...
A więc widzisz. Ja tyle złego nasłuchałam się o Maxie, że aż z ciekawości zaczęłam mu się przyglądać. W ogóle nie planowałam tego, ten sezon rozpoczynałam z zamiarem kibicowania Kevinowi Magnussenowi. Tymczasem... Jakkolwiek to brzmi - pokochałam Maxa Verstappena. Jesteś człowiekiem pasji, więc na pewno rozumiesz.