Avatar @Meszuge

@Meszuge

66 obserwujących. 23 obserwowanych.
Kanapowicz od ponad 4 lat. Ostatnio tutaj około 3 godziny temu.
Napisz wiadomość
Obserwuj
66 obserwujących.
23 obserwowanych.
Kanapowicz od ponad 4 lat. Ostatnio tutaj około 3 godziny temu.
poniedziałek, 11 marca 2024

Trendy i tendencje tytułowe

Przyglądałem się tytułom książek polskich autorek, na przykład „Emocje zadbane i masz wyje**ne”, „Wyp***dalać! Historia kobiecego gniewu” czy „Miej wyje**ne, będzie Ci dane”, i zastanawiałem się nad trendem czy tendencją Może raczej szukałem odpowiedzi na pytanie, z czego owe trendy wynikają, bo że są obecnie obecne, to dość oczywiste. Wyszło mi, że rodzą się z kiepskiego pisarstwa. Jeśli fabułą, treścią, warsztatem pisarskim, nie da się nakłonić potencjalnego czytelnika do zakupu, to trzeba epatować tytułem. To proste.

 

Obecnie, marzec 2024, epatowanie można uskuteczniać na cztery sposoby:

a) Ordynarne, prymitywne wulgaryzmy.

b) Niemieckie słowo „Auschwitz” w tytule.

c) Słowa i zwroty w jakimś obcym języku.

d) Dowolne kombinacje powyższych.  

 

W takim razie pozwolę sobie zaproponować którejś z polskich autorek (lub przyszłych autorek) tytuł: „Pierdo***na in the ass whore opowiada o Auschwitz”. W reklamach powinny się znaleźć, i to koniecznie, informacje, że wreszcie/nareszcie, że długo wyczekiwana, a zwłaszcza „już”, już za tydzień, już za pół roku – nieważna, za ile, ważne, że JUŻ. Można też dodać, że to pozycja bestsellerowa i nie ma żadnego znaczenia, że nie sprzedano dotąd ani jednego egzemplarza.

 

Ktoś powie, że przecież trzeba jakoś przyciągnąć, zainteresować czytelnika – tak, oczywiście, trzeba, tyle że można to robić na dobrym poziomie. Znakomitym przykładem jest „Alkoholiczka” Miki Dunin. Tytuł prosty, zrozumiały, językowo poprawny, intrygujący. 

Rzecz jasna i na szczęście dobrych tytułów nadal mamy trochę więcej.

× 17
Komentarze
@Antytoksyna
@Antytoksyna · 9 miesięcy temu
Obserwuję, że prostactwo już od jakiegoś czasu szerzy się w tzw. mainstreamie, a ponieważ nie napotyka na krytykę, rozgaszcza się, panoszy i wyznacza trendy. Szkoda, że także w literaturze, która jest częścią kultury wysokiej. I tu pytanie: czy jest nią nadal? Jakiś procent na pewno, jednak przy obecnym wysypie wyrobów literaturopodobnych zasypujących rynek i wyskakujących co i rusz z różnych okienek w internecie, to po prostu część kultury masowej, której zadaniem jest zadowolić masy. I między innymi w taki właśnie sposób to robi.
× 8
@Siostra_Kopciuszka
@Siostra_Kopciuszka · 9 miesięcy temu
W zupełności się z Tobą zgadzam @Meszuge. Niestety ta tendencja rozszerza się też na inne dziedziny kultury. Na przykład, nowy stosunkowo polski film "Piep*zyć Mickiewicza".
"Rzecz jasna i na szczęście dobrych tytułów nadal mamy trochę więcej" , może zabrzmi to z mojej strony zbyt pesymistycznie, ale obawiam się że "nadal", nie utrzyma się zbyt długo w tej nierównej walce... :(
× 8
@jatymyoni
@jatymyoni · 9 miesięcy temu
Świetny wpis i całkowicie się z Tobą zgadzam. Ja tego rodzaju tytuły omijam, na szczęście jest jeszcze dużo dobrych książek. Ja do listy dodałabym przedstawiciela nieznanego mi narodu, czyli "nazista".
× 5
@ISIA
@ISIA · 8 miesięcy temu
Eeee, z tą wulgarnością to bym nie szła w aż taki dramatyzm ;)
Dwa z podanych przez ciebie tytułów dotyczą książek poradnikowych jednej autorki z tego samego cyklu, nie dziwne więc, że skonstruowane są wg identycznego schematu. Trzeci zaś jest reportażem z protestów kobiecych pod zacytowanym w tytule hasłem, też moim zdaniem adekwatnie.

Natomiast widzę problem z tą całą "obozową pornografią", ale w tym wypadku dyskusyjne są te książki same w sobie, jako całość, tytuł jest najmniejszą z moralnych wątpliwości :/
× 1
@Meszuge
@Meszuge · 8 miesięcy temu
@Siostra_Kopciuszka wspomniała też o "Piep*zyć Mickiewicza". Moje przykłady nie są jedyne ani odosobnione... niestety.
× 1
@ISIA
@ISIA · 8 miesięcy temu
Widziałam i nawet rzuciłam okiem na ten film :)
Wygląda na polską odpowiedź na wiele amerykańskich filmów w stylu "nauczyciel trafia do klasy dla wyrzutków". Niespecjalnie oryginalny koncept, co prawda, ale tu też tytuł wydaje mi się korespondujący do treści.

Może też być tak, że mam większą tolerancję na wulgaryzmy niż ty :)
Na pewno rażą mnie znacznie mniej niż te pieprz*ne "Cośtam z Auschwitz" :/
× 1
@Meszuge
@Meszuge · 8 miesięcy temu
Moja tolerancja dla wulgaryzmów kończy się w zasadzie na słowie "dupa", a i to - oczywiście - nie w tytule szanującej się publikacji. Ale... może nie tyle chodzi o same określenia, co o czas i miejsce: https://autopamflet.blogspot.com/2024/03/dawno-temu-na-koncu-swiata_5.html
× 1
@ISIA
@ISIA · 8 miesięcy temu
No tak, różnice klasowe ;)

Mnie nie oburzają jako takie, zwłaszcza u osób, które innego języka nie znają.
Bardziej zwracam uwagę czy są używane adekwatnie do osiągnięcia zakładanego celu, a nie ot tak, dla samego efektu szokującego.
@Meszuge
@Meszuge · 8 miesięcy temu
Kulturalni, dobrze wychowani ludzie, setki lat, jakoś osiągali swoje cele życiowe i inne bez posługiwania się ordynarnymi wulgaryzmami.
@ISIA
@ISIA · 8 miesięcy temu
Widzę, że każde z nas pozostanie przy swoim zdaniu :)